| « poprzedni wątek | następny wątek » |
441. Data: 2008-09-23 10:58:25
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęDnia Tue, 23 Sep 2008 12:37:30 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Meryl Strip. To jedyna prawdziwa Akorka, taka w Wielkim Sensie. Kocham ją.
>
> [Resztę przeczytam później, bo za długie i nie mogę teraz.]
>
> MERYL STREEP - bo mnie w końcu poda do sądu. ;)
>
> Obejrzyj sobie ten film, jak ją lubisz, ale przygotuj się na spore
> emocje. Po tym, co napisałaś o swojej mamie, myślę, że film może być dla
> Ciebie bolesny. Dla mnie był, mimo że nie miałam takich doświadczeń.
> Sytuacja wypisz-wymaluj kojarzy mi się z tym, co napisałaś o sobie.
> Ciekawe...
>
> Ewa
Czyli film dobry, bo nie wymyslono problemu. Obejrzę. Przecież wszystko to
już było...
--
"(...)Zewszad rozlegaly sie surowe upomnienia:Jestes niczym,zapomnij o
sobie,zyj innymi!Gdym moje Ja po raz czwarty napisal,poczulem sie jak
Anteusz ziemi dotykajacy!Grunt odnalazlem pod nogami.Utwierdzic sie w tym
Ja wbrew wszystkiemu,z maximum bezczelnosci.(...)"
Z Gombrowicza :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
442. Data: 2008-09-23 10:59:55
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszcz"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:js1khuwm110m.1rj499ays59ag$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 23 Sep 2008 10:15:41 +0200, Panslavista napisał(a):
>
> > "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
> > news:1f0ohdipv16wp.fnxy7g1pmlki$.dlg@40tude.net...
> >> Dnia Tue, 23 Sep 2008 09:51:10 +0200, Redart napisał(a):
> >>
> >>> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
> >>> news:gba6dj$47d$1@news2.ipartners.pl...
> >>>> Chore IMHO.
> >>>> Jak zwykle.
> >>>
> >>> No cóż ... a czy mogłoby być inne ;) ?
> >>> Póki co zauważ, że problem Ikselki raczej nie ma nic wspólnego z
ojcem.
> >>> A raczej: trzeba by się nieźle nagimnastykować, by to do takiego
> >>> problemu nagiać. Tylko po co tworzyć model oparty o ojca,
> >>> skoro są prostsze ? Ktoś tu się może trochę za bardzo upiera, że
> >>> wszystkie problemy mają coś wspólnego z ojcem ?
> >>
> >> Jego problemy na pewno związane są z jego ojcem, tak. Tzn z tym, że w
> > ogóle
> >> żyje, a życie to choroba - a to przecież wina ojca. Tak.
> >
> > No proszę, a matka to zupełnie bezwolna była...
> > Pies by nie wziął, gdyby suka nie dała...
>
> Ech, akurat tutaj nie jest to ważne. Nie o to chodzi. Chodzi o to, kto
> zawazył tak bardzo na życiu cebka, że mu odbiło.
Może właśnie matka - stare przysłowie mówi, że kobieta w domu dzierży cztery
kąty, a mąż piąty - niestety - gdy trafi się jakaś, niekoniecznie wariatka,
ale taka sfiksowana, często ograniczona, albo wierząca, że MUSI być
apodyktyczna, Zosia-Samosia to zmarnuje swoją rodzinę, a do tego jeżeli
ojciec da się zepchnąć poza HORYZONT ZDARZEŃ, a coraz częściej do tego
dochodzi (prawodawstwo na usługach małpy z brzytwą), to przede wszystkim
biedne są te dzieci. Co ciekawe - mogą być różnie traktowane przez matkę, co
nie pozwala takiej rodzinie skonsolidować się i jednostki słabsze nie
znajdują oparcia w rodzeństwie a wrogość i rywalizację to ciężko takiemu
żyć. Trzeba mieć wiele siły aby wytrzymać, lub ustawić się na pozycji
obserwatora.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
443. Data: 2008-09-23 11:17:09
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęMasz zatem świetną okazję otrzeć się o klimaty nieco zbliżone do tych,
jakie serwujesz szczodrze ty, XLa, czy zwłaszcza Redart i adresowane
m.in. do mnie, z tym, że ja nie mogę powiedzieć o takich waszych
produkcjach nic innego poza np "z d*y wyciągnięte", "chore", tudzież
"kretyńskie".
Czyli masz mimo wszystko wiele powodów do zadowolenia, w porównaniu
np ze mną.
--
CB
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:gbae55$7d5$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> ... Jak na razie, wszystko co piszesz na czyjkolwiek temat, odbieram jako
> Twoje domysły niekoniecznie czymś sensownym poparte.
> Takie sobie mniemanie, które czasem ociera się o prawdę
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
444. Data: 2008-09-23 11:19:04
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:gb0rdi$h6f$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> ostryga pisze:
.
>> Sama musisz odpowiedziec sobie na pytanie, czy warto reagowac na jego
>> zaczepki, co to za soba pociąga, jakie są tego koszty itd.
>
> To pytanie było żtp retoryczno-zaczepne. ;)
Retoryczne akurat nie. Jak widać po ilości odpowiedzi w wątku poniżej. :)
Dżizas, przejrzałam wątek i osiągnał on rozmiary, których nie przewidywałam.
Nie zamierzalam wkladac kija w mrowisko. Nie chcialam tego
podsycac, wiec pomimo, ze w piątek na spokojnie sledzilam wątek, nie
odzywalam sie. :)
W odpowiedzi na mój post cb napisal bodajze 4 posty jeden po drugim.
Odpowiadał sam sobie.
Potem nakreslil barwne, acz z sufitu wzięte portrety naszych ojców, o
których nie moze nic, absolutnie nic wiedziec, bo np. taka ostryga nie
opowiada na grupie ani slowa o zyciu prywatnym swoim i swoich najblizszych.
Nie wiem zatem czyj ojciec pojawil sie w postach cb, bo nie ostrygi. :)
A potrem zajęłam się weekendowaniem, oraz pracą i juz tego dalej nie
czytałam.
>> Moja uwaga była spontaniczna, szczera, moja osobista.
>
> Wiem. Tym bardziej mi przykro, że przy okazji spadło na Ciebie trochę tego
> jadu.
Nie czuję by spadł na mnie jad. :) Jesli przez moje pytanie spadl na ciebie,
z ktorej kolwiek strony, to przykro mi. Takie zycie na
grupach dyskusyjnych.
Wtrąciłam się w twoją dyskusję z cb, po prostu, spontanicznie. Jesli
zabrzmialo dla ciebie zaczepnie, tut mir leid. Wyjasnilam to tobie i chyba
bylo ok. :)
Zwrocilam po prostu uwage na to, iz cb uzywa niegrzecznych slow w rozmowie z
tobą,
(teraz juz także ze mną ;)) i innymi kobietami na tej grupie, z mezczyznami
zreszta tez... ;).
Jest to niepodwazalny fakt, nie moja ocena. Nie da sie wymazac z postow cb
słów, ktore nalezą do tzw. słów powszechnie przyjętych za obraźliwe.
Zatem cb. stosuje w dyskusji takie slowa, a ja nie życzę sobie, by
ktokolwiek ze mną w ten sposob rozmawiał.
Prawdę mówiąc, poprzez fakt, ze cb uzywa obrazliwego języka nagminnie, w
prawie każdej dyskusji, nie czuję się jakoś specjalnie osobiście dotknięta.
Chodzi mi bardziej o naruszenie pewnych zasad w ogóle. Ta nagminność właśnie
zawołała do mnie "Ostryga, no tego już sie nie da dalej czytać bez wtrącenia
się". Koles pozwala sobie na za duzo i mysli, ze zachowuje sie ok.
I tu nie chodzi o próbę wychowania cb.
Prawdopodobnie nie powstrzymam go od takiego zachowania. Jesli będzie chcial
nadal
obrazać, to będzie to robił. Ale chcę jasno powiedzieć, ze takie zachowanie
jest bardzo, bardzo niefajne. :)
W realu powiedzialabym pewnie:
"Porozmawiamy dopiero, kiedy przestaniesz uzywac obrazliwych slow."
Wyszłabym. A jesli pomieszczenie
nalezałoby do mnie, kazałabym tej osobie je opuscic do momentu kiedy ta
osoba sie uspokoi.
W necie jest inaczej.
Bo nie zamierzam ani cb, ani nikogo innego ;) stąd wypraszać, ani
też sama wychodzić. :)
Ale uwage jak sądze zwrócić warto.
>> no to zaczął się weekend!!!
>
> No teraz to już chyba tak. Miłego! :)
>
> Ewa
O, weekend byl wspanialy. Znów robiłam trochę przetworów. Tym razem suszone
jabłka (pycha, wszystkim zajebiscie smakują, ciągle susze nowe, ludzie nawet
chcą ode mnie kupić, takie niby nic, a super przekąska).
Papryka w słoikach - równiez pycha. Potem duzo pracy, caly poniedzialek
harówki, ale teraz mam troche czasu, wlasnie ugotowalam pyszna zupe porowo
grzybową i ją nad klawiatura jem. :)
Mam nadzieje, ze u ciebie tez fajnie.
pozdrawiam serdecznie
ostryga.
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
445. Data: 2008-09-23 12:19:58
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęCzyli twój tata nie jest w twoim pojęciu "potworem".
Tylko cbnet jest "potworem" bo obraża innych, grzecznych
użytkowników netu, którzy nie mają problemów z samymi
sobą... chlip, chlip. Co za straszny "potwór"!
OK, przekonałaś mnie. ;)
--
CB
Użytkownik "ostryga" <z...@v...pl> napisał w wiadomości
news:gbajb3$90a$1@news.onet.pl...
> Potem nakreslil barwne, acz z sufitu wzięte portrety naszych ojców, o
> których nie moze nic, absolutnie nic wiedziec, bo np. taka ostryga nie
> opowiada na grupie ani slowa o zyciu prywatnym swoim i swoich
> najblizszych. Nie wiem zatem czyj ojciec pojawil sie w postach cb, bo nie
> ostrygi. :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
446. Data: 2008-09-23 13:07:20
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęIkselka pisze:
> Dnia Tue, 23 Sep 2008 12:32:19 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Tue, 23 Sep 2008 12:29:47 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Tue, 23 Sep 2008 11:08:22 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Nie było ŻADNEJ różnicy do zauważenia i wymacania - TO było wewnątrz. Można
>>>>> było TO rozpoznac tylko obserwując jej reakcje, zachowanie - bardziej
>>>>> nerwowe, jej pokładanie się częstsze, nerwowy gest dotykania miejsca, gdzie
>>>>> bolało (kość policzkowa), zamykanie się w pokoju na całe godziny,
>>>> No i właśnie to są IMHO wszystkie te różnice, które Ty zauważyłaś, bo
>>>> Ciebie "uderzyły". Domownicy, którzy z nią mieszkali na co dzień,
>>>> przyzwyczajali się do tych drobnych narastających zmian. Dlatego niczego
>>>> nie zauważyli.
>>> Troche racji masz, ale nie do końca. To nie działo się w aż tak długim
>>> czasie, żeby przeszło niezauważone wśród innych życiowych zmian, jakie
>>> zachodza w człowieku - to był rok, może kilka miesięcy tylko. Dlatego jest
>>> mi trudno zrozumiec, że np, mąż czy syn (bo pal sześć synową - obcego
>>> człowieka) nie zauwazyli tego CZEGOŚ. Nieeee, to egoizm, czysty egoizm.
>>> Brak obserwacji, troski. Niemozliwym jest dla mnie, aby człowiek śpiący noc
>>> w noc obok mnie, siedzący ze mną przy stole każdego dnia, podający mi
>>> herbatę, będący non stop przed moimi oczami lub w zasięgu wzroku i dotyku,
>>> mógł zachować jakąkolwiek swoją chorobę czy uraz w tajemnicy, a nawet tylko
>>> gorszy humor. No niemożliwe, u diaska!!!
>>> Ojciec, syn wozili ją do lekarza - żaden z nich z nią nie wszedł, nie
>>> zapytał lekarza o cokolwiek, nie podsłuchał pod drzwiami - nosz kurczę, ja
>>> bym to robiła w tej sytuacji, gdybym była odsunięta. Ona im wciskała
>>> ciemnotę, że po usunieciu zęba jakies tam "bakterie ziemne" z sałaty i
>>> dlatego się nie goi, i musi robić badania...
>>> Pojechała na wczasy - w ogóle pierwszy raz w życiu i w dodatku sama - to
>>> było nie w jej stylu, nigdy nie chciałal zostawić ojca, domu, wnuków.
>>> Pojechała, aby pobyć wreszcie ze sobą, kiedy wiedziala, że musi się ze sobą
>>> także pożegnać - tak to dziś odbieram.
>>> Mam ochotę zakląć tak szpetnie, jak nawet nie potrafie, nie ma takiego
>>> przekleństwa, które by mi przyniosło ulgę w tym momencie.
>>>
>>> Jesteś dobra, więc tłumaczysz ich, najbliższych (krwią i żtp. logistycznie
>>> ;-)) mojej mamie, a przecież wbrew wszystkim argumentom siebie byś
>>> obciążała
>>> i głównie siebie, jako najbardziej powołaną do wychwycenia zmian,
>>> gdybyś w którymś momencie nie zauwazyła u dziecka tych szklistych oczu
>>> kiedykolwiek lub czegokolwiek nie dopilnowała, gdyby cokolwiek Ci umknęło.
>>>
>>>>> Inaczej: czy zauważasz po zmianie zachowania, zapachu skóry, innym chodzie,
>>>>> mój Boże - po rzeczach zupełnie nieczytelnych dla obcych, że Twoje dziecko
>>>>> np. jest chore?
>>>> Zauważam. Jest cały szereg drobnych sygnałów, m.in. szkliste oczy,
>>>> których nikt oprócz mnie nie zauważa. Ale ja jestem wyczulona na chorobę
>>>> dziecka prawie non stop.
>>> No, to wiesz, o co chodzi.
>>> A moja mama była w jakimś napięciu, chwilami zaś zupełnie jakby zwiotczała
>>> psychicznie, nieobecna. Raz to, raz to. To nie było do niej podobne -
>>> wcześniej nigdy nie "wiotczała" psychicznie i nie traciła kontaktu.
>>>
>>>>> Nie, nie dane mi było się z nią pożegnać.
>>>> To wszystko, o czym pisałaś wcześniej - co robiłaś wiedząc o jej
>>>> chorobie
>>> Ja wtedy nie wiedziałam. Czułam tylko, że muszę się mocniej zbliżyc do
>>> niej, nawet trochę wbrew jej woli, bo COŚ się dzieje - jakas elektryczność
>>> była we mnie, między nami. Może ona chciała, abym sama odkryłą tajemnicę,
>>> może bała się sama to powiedzieć wszystkim. No, tak się stało zresztą,
>>> tylko musiał więcej czasu upłynąć.
>>> Czasem czuję w powietrzu taki chemiczny zapach, jak po uderzeniu pioruna
>>> (kiedy pytam
>>> innych - zaprzeczają, więc czuję to widocznie tylko ja i jest to moje
>>> własne odczucie, może wynik podrażnienia zmysłów), kiedy jestem
>>> niespokojna. Wtedy czułam to cały czas.
>>>
>>>> - to były przygotowywania do jej śmierci, czyli jakby
>>>> pożegnanie. Ja to tak widzę. Wiedziałaś, że masz ostatnią szansę, żeby
>>>> coś zmienić w waszym związku i zrobiłaś to. O to mi chodzi. Miałaś dany
>>>> ten czas.
>>>>
>>>>> Zrobiła to. Żebyśmy MY dłużej nie cierpieli, nie ona. Taka była moja Mama.I
>>>>> ja zrobię kiedyś to samo - cierpienie najbliższych jest ponad moje siły.
>>>>> Nie wiem tylko, jak wytłumaczę to Bogu.
>>>> Przypomina mi się piękny film z Meryl Strip, dokładnie o tym samym,
>>>> "Jedyna prawdziwa rzecz" ("One true thing" w oryginale). Jeśli masz
>>>> takie przeżycia, to może być za ciężki dla Ciebie. IMO film wspaniały.
>>>> No i ja uwielbiam Meryl Strip.
>>>>
>>>> Ewa
>>> Meryl Strip. To jedyna prawdziwa Akorka, taka w Wielkim Sensie. Kocham ją.
>> No dobra, DG - Streep. Nom i dobrze.
>
> I Nkolsona kocham. I keczup.
Ech.. Nicholson the best. Szkoda że do oglądania jest tylko ograniczona
liczba filmów.. Ciagle bym chciał go ogladac
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
447. Data: 2008-09-23 13:14:52
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęDnia Tue, 23 Sep 2008 15:07:20 +0200, adamoxx1 napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> I Nkolsona kocham. I keczup.
>
> Ech.. Nicholson the best. Szkoda że do oglądania jest tylko ograniczona
> liczba filmów.. Ciagle bym chciał go ogladac
Ja też. Streep i Nicholson - te dwie osoby załatwiają mi w pełni całą
możliwą do uzyskania satysfakcję z kina . Wszyscy "pomniejsi" to tylko tło,
wszyscy, żadnego wyjątku.
--
"(...)Zewszad rozlegaly sie surowe upomnienia:Jestes niczym,zapomnij o
sobie,zyj innymi!Gdym moje Ja po raz czwarty napisal,poczulem sie jak
Anteusz ziemi dotykajacy!Grunt odnalazlem pod nogami.Utwierdzic sie w tym
Ja wbrew wszystkiemu,z maximum bezczelnosci.(...)"
Z Gombrowicza :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
448. Data: 2008-09-23 13:26:01
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęIkselka<i...@g...pl>
news:1one0hy5suqaz$.ymimw9d3sexb.dlg@40tude.net
[...]
> Ja też. Streep i Nicholson - te dwie osoby załatwiają mi w pełni całą
> możliwą do uzyskania satysfakcję z kina . Wszyscy "pomniejsi" to
> tylko tło, wszyscy, żadnego wyjątku.
No proszę, nawet oboje są na szczycie rankingu (pod względem liczby nagród)
:)
http://www.geocities.com/RUSATG/best.htm
Don
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
449. Data: 2008-09-23 13:38:15
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęDon Gavreone pisze:
> Ikselka<i...@g...pl>
> news:1one0hy5suqaz$.ymimw9d3sexb.dlg@40tude.net
>
> [...]
>> Ja też. Streep i Nicholson - te dwie osoby załatwiają mi w pełni całą
>> możliwą do uzyskania satysfakcję z kina . Wszyscy "pomniejsi" to
>> tylko tło, wszyscy, żadnego wyjątku.
>
> No proszę, nawet oboje są na szczycie rankingu (pod względem liczby
> nagród) :)
> http://www.geocities.com/RUSATG/best.htm
>
> Don
Nigdy nie widziałem takich rankingów, ale widocznie coś w tym jest.
Nicholson to po prostu wirtuoz aktorstwa. Tylko dla takiego aktora
potrzebne są scenariusze na poziomie, żeby mógł się wykazać.
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
450. Data: 2008-09-23 13:40:50
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęFajne zestawienie.
I jakie pouczające. :)
--
CB
Użytkownik "Don Gavreone" <s...@l...po> napisał w wiadomości
news:gbaqp7$3lr$1@news.onet.pl...
> No proszę, nawet oboje są na szczycie rankingu (pod względem liczby
> nagród) :)
> http://www.geocities.com/RUSATG/best.htm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |