Strona główna Grupy pl.sci.psychologia a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami

Grupy

Szukaj w grupach

 

a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-10 10:58:56

Temat: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: "pepo" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

siedze na lawce na skwerze kosciuszki w gdyni,
jakis koles chodzi i sprzedaje takie dlugie balony z ktorych sie robi pieski
itp. dzieciakom
i teraz w jaki perfidny sposób to robi
ida sobie rodzice z dzieckiem a on do dzieciaka-"chcesz balonika", albo "co
ma byc" i wrecza go dzieciakowi nic sie nie pytajac rodzicow
rodzice czesto lekko zdziwieni, ale nie widzialem sytuacji w ktorej ktos by
kazal oddac dzieciakowi balonik, no bo jak zabrac malemu to sie rozplacze
jak dla niego to radocha ten balonn
z poczatku sprzedawca i rodzice patrza sie na siebie apozniej, koniec koncem
dochodzi do placenia-kto ile da
-najbardziej utkwil mi w pamieci jeden obraz
idzie sobie rodzina z dziecmi- ok 3lat i ok. 6 lat, podchodzi baloniarz daje
3letniemu dziecku balonik, rodzice sie zatrzymuja, nikt nic nie mowi, i
teraz on zwraca sie do 6latka "a ty tez chcesz" w tej chwili matka szybko
"nie, nie, on nie chce" i dziecko juz mimo kilkukrotnej propozycji
chandlwoca zawsze odpowiadalo stanowczo "nie, nie chce"

i tak sobie siedząc pomyslalem, ze to co robi sprzedawca to maksymalne
wykorzystanie dzieciecej hmm glupoty? łatwiernosci?, ulleglosci rodzicow
wobec malych dzieci, no bo jak karze oddac dziecku balonika to sie poryczy,
a pozniej trzeba by mu bylo tlumaczyc o co tak naprawde chodzilo, a on i tak
tego by nie zrozumial
ciekawe bylo tez to jak juz starsze dziecko do konca nie chcialo balonika po
tym jak matka tylko powiedziala ze nie on nie chce(no ale starsze juz mniej
wiecek kapuje o co chodzi-a moze raczej posluszenstwo wobec rodzicow)
i pomyslalem ze to co ten koles robil to bylo to samo co robia producenci
np. proszkow do prania, czy tez np. szamponow, kierujac reklame nie do ludzi
starszych ale do dzieci, ktore łykaja reklame jak cukierki,
i pomyslalem ze jednak taka reklama nie jest uczciwa, i moze warto by bylo
cos z tym prawnie zrobic(no wlasnie co i czy warto?)
i pomyslalem co ja bym zrobil na miejscu ttych rodzicow, i nie wiem czy
kazal bym oddac balonika, czy nie, ale wiem ze napewno pozniej podszedl bym
do tego kolesia, juz nie na oczach dziecka i powiedzal mu wszystko to co o
tym mysle
jak opowiadalem ta historie, ktos mi zadal pytanie "czemu wtedy do niego nie
potrzedlem" -dobre pytanie ale prawdopodobnie nie potrzedlem bo nie mialem w
tym interesu dla siebie, i co ja mialbym mowiac mu to wsyztsko
udowodnic?(tam i w tamtym momenci)

ps. ot take refleksjią mi naszlo


Ozdrowienia
jaro pepo ciufakers




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-10 11:15:12

Temat: Re: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: "Jakub Berent" <j...@l...com.p1> szukaj wiadomości tego autora

Te balony naprawdę przynoszą dzieciom radość takie jakie są.
Baloniarz nie wprowadza nikogo w błąd. Jedynie stawia w kło-
potliwej sytuacji rodziców, którzy z jakiegoś powodu nie
mają możliwości dokonania zakupu. Jeżeli taki warunek nie
zachodzi to zupełnie nikomu krzywda się chyba nie dzieje
- dziecko cieszy się z balonika, rodzic jest zadowolony
z radości dziecka a baloniarz z udanej transakcji.

Reklamy adresowane do dzieci to co innego. Tam mogą pojawiać
się niejednoznaczne informacje, których dziecko nie będzie
w stanie trafnie zinterpretować. Powstaje pole do manipulacji
i możliwość zamierzonego wprowadzenia odbiorcy w błąd.
To faktycznie nieuczciwa praktyka i powinna zostać, o ile
jeszcze nie jest, uregulowana.

--
Jakub Berent


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 11:31:45

Temat: Re: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: miGlanz <m...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

> siedze na lawce na skwerze kosciuszki w gdyni,
> [...]
A ja bym zrobił tak, gdybym był rzeczonym rodzicem: podszedł Pan, dał
mojemu dziecku balonika - spoko. Nic bym nie powiedział i poszedł z
dzieckiem dalej, a dziecko z balonikiem, oczywiście nie płącąc. W końcu
Pan dał. A jak by się coś burzył to bym mu zrobił taki burder, że i tak
balonik by został w rękach dziecka.
Tyle.
--
Pozdrawiam,
miGlanz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 12:42:27

Temat: Re: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

> siedze na lawce na skwerze kosciuszki w gdyni,
> jakis koles chodzi i sprzedaje takie dlugie balony z ktorych sie robi
pieski
> itp. dzieciakom
> i teraz w jaki perfidny sposób to robi
> ida sobie rodzice z dzieckiem a on do dzieciaka-"chcesz balonika", albo
"co
> ma byc" i wrecza go dzieciakowi nic sie nie pytajac rodzicow


oto rozwiazanie:
po tym jak domokrazca daje dziecku balon do reki nagle cala rodzina chorem:
- DZIE-KU-JEEE-MYY!!


wyrobilem sobie tez patent na tych ktorzy wreczaja ulotki na ulicach.
mowie zawsze:
-Dziekuje, nie pale...
reakcje tych rozdajacych sa niesamowite. polecam :)

Zdrowko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 15:45:29

Temat: Re: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: " Piotrek" <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

pepo <j...@w...pl> napisał(a):

> siedze na lawce na skwerze kosciuszki w gdyni[ciach]


Podobną systuacje juz ktoś na forum opisał o ile pamiętam chodziło o bilety
do cyrku rozdawane w szkole, były to tylko teoretycznie darmowe bilety,
dzieci miały wstep darmowy ale nie mogły wejśc bez opiekuna a ten już musiał
kupic bilet. Stawianie kogos przed faktem dokonanym jest nie fair i wcale tu
nie chodzi o szczęście dziecka tylko o KASĘ panie i panowie :)

Piotrek

Ps. A co w przypadku gdy rodzic nie zabrał ze soba pieniędzy, trzeba tego
balona oddać. Jak to wytłumaczyć dziecku ?

P.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 15:55:59

Temat: Re: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: " Piotrek" <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> wyrobilem sobie tez patent na tych ktorzy wreczaja ulotki na ulicach.
> mowie zawsze:
> -Dziekuje, nie pale...
> reakcje tych rozdajacych sa niesamowite. polecam :)
>
>
He cos mi sie przypomniało pani chciała mnie popsikac "nalewanymi
perfumami", na jej pytanie czy może, wyciagnąłem baterię od telefonu z
kieszeni i zapytał czy przypadkiem jej nie chce :) Reakcja była kosmiczna :)

Piotrek

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 16:50:36

Temat: Re: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


" Piotrek" <r...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:bh5pue$kqa$1@inews.gazeta.pl...
> He cos mi sie przypomniało pani chciała mnie popsikac "nalewanymi
> perfumami", na jej pytanie czy może, wyciagnąłem baterię od telefonu z
> kieszeni i zapytał czy przypadkiem jej nie chce :) Reakcja była kosmiczna
:)


Bardzo to wszystko "smieszne", tylko zwracam uwage, ze ci ludzie probuja
jakos zarobic pieniadzew kraju o, zdaje sie, dwucyfrowym bezrobociu.

Nie prosciej to z usmiechem odmowic i przyspieszyc kroku?

Obyscie wy nigdy nie musieli uciekac sie do takiego sposobu zarobkowania!
Mnie sie to, na szczescie, nie zdarzylo, ale zdaje sobie sprawe z tego,ze
zaden rekin finansowy nie prowadzi businessu w taki sposob, jesli juz - to
wynajmuje do tego zdesperowanych ludzi, ktorym placi grosze, badz komisowe.

Odrobina czystego, zwyklego ludzkiego zrozumienia, panowie. Kategorycznie
"Nie, dziekuje" i energiczny odmarsz ( badz zamkniecie drzwi) wystarcza.

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 17:05:36

Temat: Re: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"pepo" <j...@w...pl> wrote in message
news:bh58at$gnv$1@kastor.ds.pg.gda.pl...
> ps. ot take refleksjią mi naszlo

A wiesz jaka mnie refleksja naszla?

Jacy to rodzice zezwalaja na to, aby jakis obcy facet zblizyl sie i zaczal
rozmawiac z ich dzieckiemi . w dodatku, cokolwiek im wreczac???? Jesli na to
zezwolili- musza ponosic konsekwencje. Nie potrafia powiedziec dziecku
"Nie!"? Oj, lepiej aby sie nauczyli, dopoki chodzi o balonika.
Facet dostosowal swoje "metody marketingowe" do.... typu rynku. W Kanadzie
byloby to nie do pomyslenia. Dziecko nie moze dostawac wszystkiego co akurat
c h c e. Do niemowlecia zadny obcy czlowiek nie ma takiego dostepu, aby mu
cokolwiek w raczke wcisnac! Dzieci od malutkiego uczone sa nie rozmawiac z
obcymi - zadnymi, o ile nie zezwalaja na to rodzice.

Nader rzadko zdarza mi sie tutaj slyszec "rozwrzeszczane bachory", a czesto
widze jak rodzice wyjmuje dziecku z reki czekoladke, ktora sobie wzielo z
polki, i odklada ja na miejsce mowiac "Nie!". A "rozwrzeszczane bachory"
maja tutaj znaczna przewage nad rodzicami - nie do pomyslenia jest aby im
przylac ( natychmiast ktos zadzwoni po policje), a chocby krzyknac ( przemoc
slowna, tez moze skonczyc sie klopotami z serwisem opieki nad dziecmi).

Kaska
P.S. Akurat wzoraj przeczytana historyjka z jakiejs gazety, typu Humor w
Krotkich Majteczkach:

" Prowadzilam pouczajaca rozmowe ze swoim 4 letnim synkiem o tym, ze nie
powinien rozmawiac z obcymi.
- Alez mamo! - zawolal - Ja przeciez nie znam nikogo obcego!"
:)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 17:21:49

Temat: Re: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Bardzo to wszystko "smieszne", tylko zwracam uwage, ze ci ludzie probuja
> jakos zarobic pieniadzew kraju o, zdaje sie, dwucyfrowym bezrobociu.
>
> Nie prosciej to z usmiechem odmowic i przyspieszyc kroku?
>
> Obyscie wy nigdy nie musieli uciekac sie do takiego sposobu zarobkowania!
> Mnie sie to, na szczescie, nie zdarzylo, ale zdaje sobie sprawe z tego,ze
> zaden rekin finansowy nie prowadzi businessu w taki sposob, jesli juz - to
> wynajmuje do tego zdesperowanych ludzi, ktorym placi grosze, badz
komisowe.
>
> Odrobina czystego, zwyklego ludzkiego zrozumienia, panowie. Kategorycznie
> "Nie, dziekuje" i energiczny odmarsz ( badz zamkniecie drzwi) wystarcza.
>
> Kaska

ale to przeciez nic zlego. "nie dziekuje" mowi prawie kazdy przechodzien, a
po uslyszeniu 'dziekuje nie pale...' od razu widac usmiech na ich twarzach
:)

Zdrowko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 17:31:54

Temat: Re: a taka jedna obserwacja polaczona z wnioskami
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Albert" <r...@p...pl> wrote in message
news:bh5umd$nst$1@korweta.task.gda.pl...
> ale to przeciez nic zlego. "nie dziekuje" mowi prawie kazdy przechodzien,
a
> po uslyszeniu 'dziekuje nie pale...' od razu widac usmiech na ich twarzach

Ech, to "Nie pale" jest wrecz genialne! Szkoda, ze nie moglabym uzyc w
angielskim ( smoke vs burn)

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

co to jest umysl
Ciongniencie druta w nocy.
Posłuchaj tego
BŁĘKITNY PTAK - PROŚBA NIEMOŻLIWA - FILM
13

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »