Strona główna Grupy pl.soc.rodzina a za to tym razem o mamie.....

Grupy

Szukaj w grupach

 

a za to tym razem o mamie.....

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-05-13 22:08:39

Temat: a za to tym razem o mamie.....
Od: "Anyia => Madzik" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

moja mama mnie dzisiaj dobila....

Ale od poczatku, choc postaram sie jak najkrocej:
zapomnialam wziac czegos waznego ze soba, moja Mama zaczyna mnie opierniczac
w stylu "nigdy nie mozna na Tobie polegac, wiedzialam ze sie tak skonczy,
oczywiscie zaraz znajdziesz jakies glupawe usprawiedliwienie czemu
zapomnialas...."
ja na to "a czy badania zwiazane z podejrzeniem jaskry Ci wystarcza?"
Mama na to "Znowu sobie jakies choroby wymyslasz, glowe masz chora, a nie
jaskre, odbilo ci, Znowu chora, czego ty jeszcze nie wymyslisz"....
Mnie zatkalo, mama po chwili z totalnymi pretensjami ze ja strasze, ze to
nienormalne, ze ona tez ma serce ze mam nie przesadzac, ze w koncu tyle lat
uczyla mnie pozytywnego myslenia a jak nie nauczyla to znaczy ze geny ...
(tu padlo stosowna sugestia ze na pewno mam "to" po ojcu..*), ze ona w moim
wieku.... etc.
Powiedzialam, ze mozna jej tylko gratulowac, ze majac lat 28 doszla do
takiej umiejetnosci pozytywnego myslenia, ze nic, co zdarzylo sie potem, nie
wytracilo jej z tej sciezki*.

Szczerze mowiac, do hasel typu "O Boze znowu jestes chora" moja mama
przyzwyczaila mnie przez cale dziecinstwo, i tak jest do dzisiaj zreszta....
Ale tym razem troche przegiela, i w tej chwili (sytaucja miala miejsce rano,
wiec sie juz uspokoilam) czuje ze spowodowalo to u mnie utrate zaufania do
niej..... caly dzien unikalam rozmowy z nia, dopiero wieczorem mnie zlapala,
ale nie sama wiec nie mogla porozmawiac.

a badania na jaskre faktycznie robie, bo dwoch niezaleznych okulistow nie
wykluczylo takiej mozliwosci (nie wiedzac jeden o drugim), wiec wydaje mi
sie ze mialam prawo zapomniec o czyms, nawet dosc waznym..... Jeszcze
jednoczesnie wykluczam inne schorzenie, wiec oprocz okulisty "gonie"
neurologa i ginekologa. No i jestem sama (poza weekendami) z rocznym
niesamowicie wymagajacym berbeciem... ;-)

Wlasciwie to chyba najbardziej chce sie wyzalic...., jakiekolwiek krytyki
moja mama przyjmuje haslami "jak Ci sie nie podoba to moge w ogole z Toba
nie rozmawiac" w odpowiedzi np. na "Mamo, naprawde potrafie to sama zrobic,
zaufaj mi".... nie potrafi sama przepraszac, a w odpowiedzi na przeprosiny
innych reaguje kolejnym atakiem.... Mama w ogole nie rozumie, co zrobila, i
nie chce zrozumiec....
No dobra, wystarczy tego uzalania sie nad soba ;-)
(dzieki za wysluchanie :-) )

Pozdrawiam goraco
Magda

______________
* rodzice rozwiedzeni od wielu lat, z wylacznej winy ojca (odszedl do
"wieloletniej przyjaciolki domu"), mama sie dlugo nie potrafila psychcznie z
tym pogodzic.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-05-13 22:22:00

Temat: Re: a za to tym razem o mamie.....
Od: Kami <K...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: Anyia => Madzik [mailto:a...@p...onet.pl]
> Posted At: Tuesday, May 14, 2002 12:09 AM
> Posted To: rodzina
> Conversation: a za to tym razem o mamie.....
> Subject: a za to tym razem o mamie.....

[ciach wyżalanie, zrozumiałe całkowicie]

Hehhh... Rodziców się nie wybiera... Pewnie Mama potrafi Ci za skórę
bardzo mocno zajść. Ale tak naprawdę bardzo mocno Cię kocha i jak
najlepiej chce dla Ciebie. Te 'wyrzuty', że znów jesteś chora, to pewnie
nieumiejętnie wyrażona troska i lęk o Twoje zdrowie, bo przecież to
Twoja Matka, więc to nie mogą być pretensje jako takie. Rozumiem, że ten
dzisiejszy (wczorajszy) atak Cię zabolał. Wiem, jak to jest, kiedy się
obawia poważnej choroby (sama to przeszłam na początku roku, i do tej
pory się czasem echo tamtego strachu odzywa), wiem, jak się reaguje
wtedy na bliskich, którzy często nieświadomi mówią coś, co wytrąca z
równowagi. Jednocześnie rozumiem, że całkiem obiektywnie (pomijając
aspekt Twojego 'chorobowego lęku') słowa Twojej Mamy mogły Cię zaboleć.
Ale przecież wiesz, że Ona nie chciała zrobić Ci przykrości i że Cię
kocha mocno. Więc się niczym nie martw, berbecia przytul mocno, i bądź
pewna, że _wszystko_ będzie dobrze. O!

Pozdrowienia nad wyraz ozdrowieńcze
--
Kami
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-05-13 22:57:17

Temat: Re: a za to tym razem o mamie.....
Od: "Madzik (bylo: anyia)" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kami, dzieki za spokój w glosie :-)

nie chce teraz wyjsc na taką osobe, ktora na kazda rada odpowiada "no tak,
ale..." ;-)))).

Chodzi o to, ze moja Mama to robi z premetydacja - tzn Jej zdaniem cos
takiego dziala na mnie ozdrowienczo (nie pytaj jak!), wiec Jej zadaniem jest
mnie przywrocic do rownowagi. Nie pomaga tlumaczenie, ze na mnie dziala to
wprost przeciwnie....
jako dziecko chorowalam strasznie duzo (podejrzewam ze m.in. z powodu
dostawania antybiotykow przy kazdym pociagnieciu nosem), i slyszec cos
takiego np. 3-5 razy w tygodniu, dla malego dziecka, przy braku innych
objawow zainteresowania... no mozna popasc w paranoje.... ;-))
Co ciekawe (z psychologicznego punktu widzenia....), odkad jestem z moim
mezem, antybiotyk bralam dwa razy w tym raz przy porodzie (troche wbrew
naszej woli, ale nie chcielismy juz walczyc), a choroby sie skonczyly w
duzej mierze, jak tylko poczulam sie _bezwarunkowo_ kochana. sa jakies
czasem sytuacje (tak jak teraz) ze cos musze sprawdzic (tu zaczelo sie
akurat od czestego bólu nerwow trojdzielnych - zaczelismy szukac co
powoduje, podejrzenie o jaskre wyszlo przy okazji, jutro pewnie to obalę
;-) ), ale skonczyl osie takie chorowanie jak wczesniej.

Ja wiem (choc czasem musze to sobie przypomniec ;-) ), ze Ona mnie kocha,
tyle ze uwazam ze ta milosc czasem jest sama "troche chora", a Mama odmawia
przyjecia lekow (zreszta wychodzi z zalozenia, ze jak sie nie mowi o
chorobie, to jej nie ma....) ;-))))

dzieki, Dobra Wrozko :-)
magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-05-14 04:48:18

Temat: Re: a za to tym razem o mamie.....
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Anyia => Madzik" <a...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:abpdi3$jvj$1@news.tpi.pl...
> moja mama mnie dzisiaj dobila....
Jest mi również bardzo przykro [wiesz czemu], że w taki sposób zostałaś
(jesteś)
potraktowana i potraktuję twój post głównie, jako wyżalenie się do ramienia.
Czy coś napisać? Może tylko tyle, że gdy mnie spotykały podobne sytuacje, to
pierwszą reakcją była "walka" a po chwili stawałem się nieprzemakalny i ten
matczyny "deszcz" spływał po mnie jak po kaczce dla dobra mojej wiary w jej
miłość i dobre intencje. Nie koniecznie trzeba kontrować jeśli coś może
rozejść się
po kościach nie pozostawiając żadnych blizn.
Darek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-05-14 07:27:11

Temat: Re: a za to tym razem o mamie.....
Od: "Oasy" <O...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Anyia => Madzik" <a...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:abpdi3$jvj$1@news.tpi.pl...
> moja mama mnie dzisiaj dobila....
> [ciach]

Tak to już jest że nasze mamusie za bardzo nas kochają i co najgorsze zawsze
wiedzą co dla nas najlepsze. Ja osobiście nie odczuwam już tego problemu,
tylko dlatego że nauczyłem się w odpowiedni sposób do niego podchodzić.
Mniej więcej to co napisał Sokrates plus wdzięczny i spokojny, ale
zdecydowany i finezyjny opierdziel i to przed otwarciem ust przez moją mamę.
To znaczy jeśli chodzi tylko o mnie to siedzę cicho bo potrafię to olać,
interweniuję tylko jak chodzi o dalszą część mojej rodziny, zwłaszcza o moją
żonę która przyjmuje dobre rady mojej mamy dość emocjonalnie. I co
najważniejsze, pamiętaj o tym że jeśli Ty kochasz swoją mamę wraz z jej
matczyną opiekuńczością, to ona będzie Cię też kochać wraz z Twoim
temperamentem. A jak zobaczy że doskonale sobie radzisz ze swoimi sprawami
broniąc ich między innymi przed nią, to może pozwoli Ci na odrobinę więcej
samodzielności.

Andrzej



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-05-14 15:55:03

Temat: Zakonczenie :-)
Od: "Madzik (bylo: anyia)" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Anyia => Madzik <a...@p...onet.pl> w wiadomości
do grup dyskusyjnych napisał:abpdi3$jvj$...@n...tpi.pl...

Kochani!
bardzo Wam wszystkich dziekuje za wszystkie listy, i tutaj i prywatnie
:-))).
Podniesliscie mnie na duchu, ja sie wygadalam, a po przespanej nocy nawet
znalazlam rozwiazanie, takze a propos amerykanskich seriali ;-) (bylo w
jednym ze wczesniejszych watkow ;-).... ). Przestane Jej mowic cokolwiek o
moim samopoczuciu, odpowiedz bedzie standardowa, czyli 'wszystko w porzadku,
czuje sie dobrze". Dopiero jak faktycznie bedzie powod do powaznych obaw
(mysle ze do tego nei dojdzie), to Jej powiem prawde. Nie mowie teraz tylko
o biezacej sytuacji, ale tez na przyszlosc.

Nie chodzi teraz mi o zachowanie typu "za zlosc mamie odmroze sobie uszy",
tylko o to, ze nie jestem w stanie przewidziec mojej reakcji, jak jeszcze
raz mi tak rzuci. A mysle ze sprawa nie jest warta tego, abym ja Jej z kolei
odpyskowywala.
Moja Mama czasem zachowuje sie jak dziecko :-))) Teraz wie, ze narozrabiala,
i "chodzi jak w zegarku".... :-)))))



Tym bardziej ze wyniki dzisiejszego badania nie sa zadowalajace, wiec w
czwartek ciag dalszy....

Jeszcze raz Wam dziekuje :-)
Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

re: skad sie bierze ze feminizm ...
Granice intymnosci w malzenstwie
Tez o tesciowych ale inaczej( dlugie)
dawno nie było o teściach :)...
pracująca/ niepracująca mama

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »