| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-11-11 23:48:17
Temat: Re: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledneMon, 11 Nov 2002 20:03:46 +0100 "asmira" <a...@p...onet.pl>
<aqpcri$4lt$1@zeus.man.szczecin.pl>:
>> Polemizujesz? :) Najskuteczniejsze jest karanie. Załatwia się
>> delikwenta raz a dobrze i społeczeństwo ma "święty spokój". Może się
>> zająć swoimi "bardzo ważnymi sprawami".:>
>
> Polemizuję, bowiem uważam, że kara też jest potrzebna. Nie ma to być dla
> nikogo przyjemne, ale stanowić realizację obowiązujących zasad. Jeżeli
> np. mój syn ma zakazane ruszanie czegoś (konkretnie zakazane jest
> grzebanie w mamusinej torebce) i mimo mych próśb to robi, wie co go
> spotka - kilkanaście minut myślenia w kącie.
Ale widzisz jaką zmyślną karę wynalazłaś? Wymiar sprawiedliwości
(co za pycha tak to nazywać) ma bardziej prymitywne metody.
Tylko co nas to właściwie obchodzi? Grunt, że mamy spokój.:)
Pozdrawiam
Marek
--
Nie oszukujmy sie - wszyscy jestesmy jak dzieci.:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-11-12 05:30:06
Temat: Re: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledne
> Ale widzisz jaką zmyślną karę wynalazłaś? Wymiar sprawiedliwości
> (co za pycha tak to nazywać) ma bardziej prymitywne metody.
> Tylko co nas to właściwie obchodzi? Grunt, że mamy spokój.:)
>
Taaa, jakbyś widział rozżalenie syna, że jak to mamusia może mu przeszkadzać
w rozbieraniu dokumentów na części proste, to byś zmienił zdanie.
A tak poważniej: życie to nie jest ochronka. Pamiętam swój blady strach,
kiedy na ulicy zobaczyłam faceta, który kilka tygodni wcześniej usiłował
mnie zgwałcić (najpierw przez dłuższy czas mnie śledził - łaził za mną do
szkoły, do biblioteki, wystawał godzinami pod domem; miałam wtedy jakieś 16
lat, wyglądałam na 12). Zgłosiłam to policji, która nawet faceta zatrzymała.
Po czym stwierdzono u niego zaburzenia psychiczne, rozłożono ręce i...
wypuszczono na ulicę, uzasadniając, że przecież mnie nie zgwałcił - żeby nie
było, facet miał "przykaz" leczenia się (tylko dlaczego nie w zakładzie
zamkniętym????).
IMHO prawo to prawo - ma chronić tych, którzy przestrzegają jego reguł.
Rozumiem, że masz lepszy sposób na przestępców, niż ich izolowanie. Zdradź
go, bowiem od tysięcy lat ludzkość zadaje sobie pytanie, co zrobić z
jednostkami stwarzającymi zagrożenie dla ogółu.
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-12 09:36:11
Temat: Re: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledneTue, 12 Nov 2002 06:30:06 +0100 "asmira" <a...@p...onet.pl>
<aqqhhr$bqq$1@zeus.man.szczecin.pl>:
>> Ale widzisz jaką zmyślną karę wynalazłaś? Wymiar sprawiedliwości (co za
>> pycha tak to nazywać) ma bardziej prymitywne metody. Tylko co nas to
>> właściwie obchodzi? Grunt, że mamy spokój.:)
>>
> Taaa, jakbyś widział rozżalenie syna, że jak to mamusia może mu
> przeszkadzać w rozbieraniu dokumentów na części proste, to byś zmienił
> zdanie.
Wychowanie to zapewne bardzo trudna sztuka.:) Właściwie, to ciekawe,
bo tak naprawdę chodzi głównie o to, żeby człowiek nie szkodził innym,
najlepiej z wewnętrznego przekonania, że to jest ze wszech miar słuszne.
Przykro mi ale on chyba czegoś nie wiedział, z czego imho wniosek, że
kara była nieadekwatna. Chyba, że sądzisz, iż wychowanie powinno polegać
właśnie na karach i nagrodach. Mnie to przypomina tresurę.
> A tak poważniej: życie to nie jest ochronka. Pamiętam swój blady strach,
> kiedy na ulicy zobaczyłam faceta, który kilka tygodni wcześniej usiłował
> mnie zgwałcić (najpierw przez dłuższy czas mnie śledził - łaził za mną
> do szkoły, do biblioteki, wystawał godzinami pod domem; miałam wtedy
> jakieś 16 lat, wyglądałam na 12). Zgłosiłam to policji, która nawet
> faceta zatrzymała. Po czym stwierdzono u niego zaburzenia psychiczne,
> rozłożono ręce i... wypuszczono na ulicę, uzasadniając, że przecież mnie
> nie zgwałcił - żeby nie było, facet miał "przykaz" leczenia się (tylko
> dlaczego nie w zakładzie zamkniętym????).
Nie pytaj mnie, wiem tyle co i Ty. Wiem też co to strach.
> IMHO prawo to prawo - ma
> chronić tych, którzy przestrzegają jego reguł. Rozumiem, że masz lepszy
> sposób na przestępców, niż ich izolowanie. Zdradź go, bowiem od tysięcy
> lat ludzkość zadaje sobie pytanie, co zrobić z jednostkami stwarzającymi
> zagrożenie dla ogółu.
Jasne że nie mam. Ale będę powtarzał, że ważne są przyczyny. W pogoni
za poprawianiem sobie życia zapominamy, że gdzieś tam, zwłaszcza
na nizinach społecznych cały czas rosną ludzie obarczeni chorą
hierarchią wartości. Zresztą, czy nasza jest tak naprawdę zdrowa?
Nie oszukujmy się.:)
Pozdrawiam
Marek
--
Nie oszukujmy sie - wszyscy jestesmy jak dzieci.:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-12 09:44:40
Temat: Re: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledne> IMHO prawo to prawo - ma chronić tych, którzy przestrzegają jego reguł.
> ...
> Asmira
>
Np. jedną z funkcji prawa karnego jest odstraszanie tych, którzy i tak nigdy
nie popełniliby przestępstwa.
Nazywa się to prewencja ogólna lub generalna. ;)
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-12 15:10:12
Temat: Re: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledne
> Wychowanie to zapewne bardzo trudna sztuka.:) Właściwie, to ciekawe,
> bo tak naprawdę chodzi głównie o to, żeby człowiek nie szkodził innym,
> najlepiej z wewnętrznego przekonania, że to jest ze wszech miar słuszne.
> Przykro mi ale on chyba czegoś nie wiedział, z czego imho wniosek, że
> kara była nieadekwatna. Chyba, że sądzisz, iż wychowanie powinno polegać
> właśnie na karach i nagrodach. Mnie to przypomina tresurę.
W kwestii wychowania (zresztą nie tylko), nie uważam że najlepszym modelem
jest albo-albo, czyli albo tylko karamy/nagradzamy, albo tłumaczymy.
Najskuteczniejsza IMHO jest kombinacja - zawsze się tłumaczy, ale czasem,
jeśli jest to nieskuteczne, niestety trzeba też ukarać (zresztą tak samo jak
dobre zachowania pochwalić, nagrodzić czymś niespodziewanym). Słowa często
puszczane są mimo uszu, z karą wiąże się dyskomfort emocjonalny, a emocje
jednak człowiek (a dziecko na pewno) dużo lepiej zapamiętuje niż same słowa.
> Jasne że nie mam. Ale będę powtarzał, że ważne są przyczyny. W pogoni
> za poprawianiem sobie życia zapominamy, że gdzieś tam, zwłaszcza
> na nizinach społecznych cały czas rosną ludzie obarczeni chorą
> hierarchią wartości. Zresztą, czy nasza jest tak naprawdę zdrowa?
> Nie oszukujmy się.:)
Zacznę od końca. Mnie się bardzo nie podoba współcześnie (he, nie tak
zupełnie, współczesne to może było dla moich dziadków) forsowany relatywizm.
Trochę się inaczej na to patrzy, gdy dane zachowanie zastosujesz w
odniesieniu do siebie - czyli jakbyś zareagował, gdyby to Ciebie okradziono,
zabito bliską Ci osobę, podpalono dom, okaleczono, zdradzono, itd.
Ja np. może i bym miała jakieś pomysły na reedukację przestępców (na pewno
nie jest rozwiązaniem trzymanie ich bezczynnie za kratkami - coś jednak było
w tych kamieniołomach), ale nie mam możliwości, ani nie widzę siebie w
realizacji tego rodzaju projektów (jakoś nie rozczulają mnie szczególnie
przestępcy, tylko dlatego, że mieli "trudne dzieciństwo"). Uważam też, nie
każdy nadaje się do "humanistycznej" resocjalizacji, a to co dla Ciebie może
być zbyt toporne, czy też mało rozumne, dla pana Zenka spod piątki może się
okazać jedyną skuteczną metodą.
Oczywiście - sama izolacja to tylko pewien półśrodek. Ale jeżeli państwo
sobie nie może pozwolić na nic innego (bo sierotki, bo zasiłki dla
bezrobotnych, bo dofinansowanie leków, bo finansowanie oświaty - czyli wiele
różnie ważnych rzeczy), to co?
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-12 15:11:08
Temat: Re: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledne
> Np. jedną z funkcji prawa karnego jest odstraszanie tych, którzy i tak
nigdy
> nie popełniliby przestępstwa.
> Nazywa się to prewencja ogólna lub generalna. ;)
>
> Bacha.
Dlaczego uważasz, że odstrasza tylko tych, którym odstraszanie nie jest
potrzebne?
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-13 05:02:39
Temat: Re: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledne"asmira" <a...@p...onet.pl> writes:
> Zacznę od końca. Mnie się bardzo nie podoba współcześnie (he, nie tak
> zupełnie, współczesne to może było dla moich dziadków) forsowany relatywizm.
> Trochę się inaczej na to patrzy, gdy dane zachowanie zastosujesz w
> odniesieniu do siebie - czyli jakbyś zareagował, gdyby to Ciebie okradziono,
> zabito bliską Ci osobę, podpalono dom, okaleczono, zdradzono, itd.
ale wlasciwie ja nie rozumiem w ogole - co ma przyzwolenie na
popelnianie przestepstw z relatywizmem wspolnego?
gwoli skrotowego przypomnienia, co to jest relatywizm:
Relatywizm, stanowisko w filozofii, wg którego w strukturze bytów, w
poznaniu oraz systemach wartości dominuje względność. W filozofii
starożytnej najwybitniejszymi przedstawicielami relatywizmu byli:
1) Heraklit z Efezu: podstawą relatywistycznego systemu heraklitańskiego jest
a) zmienność rzeczy, gdyż natura jest ciągłą śmiercią i ciągłymi
narodzinami. Nie ma bytu, jest tylko stawanie się. Owa teoria
relatywizmu (powszechnej zmienności) została nazwana wariabilizmem lub
heraklityzmem.
b) względność rzeczy oznaczająca, że nic, co istnieje, nie ma
własności stałych i bezwzględnych. Wszystkie własności przechodzą w
swoje przeciwieństwa - i to one stanowią osnowę rzeczy. W teorii
Heraklita jedynie porządek - rozum Wszechświata - jest niezmienny,
najdoskonalszy, boski.
2) sofiści: ich relatywizm zapoczątkowany przez Protagorasa miał
charakter antropologiczny w myśl zasady: "wszystkich rzeczy miarą
jest człowiek", którego cechuje względność poglądów. Konsekwencją
tak rozumianego relatywizmu były praktycyzm i konwencjonalizm.
3) sceptycy, którzy głosili relatywizm ontologiczny, poznawczy i
etyczny, przybliżający zasady myślenia filozoficznego do reguł i
racji zdrowego rozsądku.
W filozofii nowożytnej M. de Montaigne reprezentował relatywizm
odnoszący się do poznania i oparty na twierdzeniu, że różne prawdy i
prawa są tylko rzeczą zwyczaju. W filozofii oświecenia relatywizm był
konsekwencją racjonalizmu i odwołania się do empiryzmu genetycznego.
W XIX w. relatywizm przejawiał się w następujących teoriach:
1) w biologizmie, który poczytywał fakty biologiczne za podstawowe,
psychikę zaś za wytwór warunków życia, przystosowania, selekcji,
walki o byt. Podłożem dla relatywizmu stał się darwinizm.
2) w psychologizmie, który uważał fakty psychiczne za pierwotne, a
prawdę, piękno, dobro - za zależne od organizacji psychicznej
jednostek i grup.
3) w socjologizmie, który uzależniał wszelkie sądy dotyczące prawdy,
dobra czy piękna od warunków społecznych. Początek dali mu
H. Spencer i A. Comte.
4) w historycyzmie, dla którego każda prawda i każda wartość miały
znaczenie, a obowiązywały wyłącznie w określonych warunkach
historycznych.
5) w "heterogenii celów" W. Wundta, z której wynikało, że skutki
ludzkich poczynań odbiegają na ogół od ich celów. Te
nieprzewidziane skutki wytwarzają nowe pobudki działania - nowe
cele, co prowadzi do relatywizmu etycznego, zawierającego się w
formule: nie ma i być nie może celów stałych, wszystkie bowiem są
tymczasowe.
6) relatywizm jest także obecny w filozofiach: E. Renana,
R.W. Emersona, F. Nietzschego (relatywizm epistemologiczny i
relatywizm aksjologiczny) oraz w teorii względności A. Einsteina.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-13 08:48:50
Temat: Re: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledne> > Np. jedną z funkcji prawa karnego jest odstraszanie tych, którzy i tak
> nigdy
> > nie popełniliby przestępstwa.
> > Nazywa się to prewencja ogólna lub generalna. ;)
> >
> > Bacha.
> Dlaczego uważasz, że odstrasza tylko tych, którym odstraszanie nie jest
> potrzebne?
>
> Asmira
Bo tych, co trzeba jakoś nie odstrasza.
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-13 09:00:20
Temat: Re: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledneBacha wrote:
>>>> Np. jedną z funkcji prawa karnego jest odstraszanie tych, którzy i
>>>> tak nigdy nie popełniliby przestępstwa.
>>>> Nazywa się to prewencja ogólna lub generalna. ;)
>>>>
>>>> Bacha.
>>
>>> Dlaczego uważasz, że odstrasza tylko tych, którym odstraszanie nie
>>> jest potrzebne?
>>>
>>> Asmira
>>
>> Bo tych, co trzeba jakoś nie odstrasza.
>>
>> Bacha.
To, że wielu nie odstrasza (z tych, których chciałoby się, żeby odstraszało;
tak silnie, jak chciałoby się, żeby odstraszało), nie oznacza, że nie
odstrasza nikogo i wcale.
Wyobraź sobie zniesienie prawa karnego. Jakie byłyby Twoim zdaniem
konsekwencje takiego kroku?
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-13 09:14:44
Temat: Re: aborcja i etyka - prawa stanowione a bezwzgledne> To, że wielu nie odstrasza (z tych, których chciałoby się, żeby
odstraszało;
> tak silnie, jak chciałoby się, żeby odstraszało), nie oznacza, że nie
> odstrasza nikogo i wcale.
Przecież mówię, że odstrasza nie tych, co trzeba. ;)
> Wyobraź sobie zniesienie prawa karnego. Jakie byłyby Twoim zdaniem
> konsekwencje takiego kroku?
>
> Saulo
Uczciwi, których jest większość, wzięliby w końcu sprawy w swoje ręce i
zmietli z powierzchni tych, których nie odstrasza. ;P
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |