Data: 2002-07-11 21:53:06
Temat: aktywnosc dzienna a spanie w nocy bylo: Odp: wspólne spanie
Od: "Madzik" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Katarzyna Dziurka <d...@u...edu.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@u...edu.pl...
> U mnie wystarczyło jedno stuknięcie i
> było po spaniu. Nie pomagało radio i wszelkie inne sposoby. Do tego
> dochodziły kolki. (...) Tym bardziej, że wcale nie było łatwo takie
> bardzo rozpłakane utulić i uspokoić. (...)
> Ale sa i
> takie, które tego z różnych przyczyn nie robią. Bywaja dzieci nadmiernie
> energiczne, nadpobudliwe, z różnymi dolegliwosciami. I to nie prawda, ze
> nadpobudliwe dziecko = niegrzeczne dziecko. To takie, z którym trzeba
> wiecej pracowac, poswiecic mu więcej czasu i uwagi, bardziej pilnowac
> przestrzegania najważniejszych zakazów i nakazów i powoli,
> systematycznie wprowadzac kolejne, a przy tym dac ogromne poczucie
> bezpieczeństwa, pozwolic sie wyszalec w scisle okreslonych granicach i
> pomóc sie wyciszyć.
Kasiu, napisalas to BARDZO mądrze!
Szczegolnie ze nadpobudliwosc nie oznacza niegrzecznosci.
Bylam w opinii wielu osob, najcichszym znanym dzieckiem, a do dzisiaj
pamietam, jakie mialam koszmarne problemy z zasypianiem. Z perspektywy lat
wiem, ze mialam problemy z przetwarzaniem nadmiernej ilosci bodźców
dostarczanych za dnia, i nie potrafilam zasnac, dopoki one mi sie nie
"przewaliły" prze glowe wszystkie ponownie po kilka razy, kiedys nasunelo mi
sie romantyczne ;-) porownanie z pracą zolądków u krowy :-)
Do dzisiaj, jak musze zasypiac sama po szczegolnie "intensywnym wrazeniowo"
dniu, czuje, jak te wrazenia, emocja nadchodzą, zaczynają sie ustawiac w
kolejce do "przetrawienia" :-). Ale teraz juz potrafie je odsunac i nad nimi
panowac, choć nie ukrywam, ze (nawiazujac do innego watku), najlatwiejsze
jest to, jak czuje obok siebie mojego męza :-))))), zasypiam bez
najmniejszych problemow.
I wracajac do pobudliwych dzieci - widze, ze Michal zasypia duzo trudniej po
bardzo intensywnym dniu, ze spi gorzej, a po dniu, w ktorym sie moze troche
nudzil, mniej widzial.... spi bardzo spokojnie, nie jeczy w nocy - to sa
takie noce, ze w pozycji, w jakiej zasnie, spi do okolo 5 rano :-))))) A te
noce po aktywnych dniach sa takie rzucane, z jekami, emocjami, wstawaniem i
probami "lunatykowania" w lozeczku (szuka mnie, wtedy go biore i przytulam).
Swoja droga, czy uwazacie, ze lepiej jest troche dziecku ograniczac
wrazenia, aby spokojniej spalo (schemat: aktywny dzien --> niespokojna
noc --> niewyspanie wskutkujace bardzo marudnym kolejnym dniem, z reguly z
jakims malym wypadkiem spowodowanym narastajacym zmeczeniem), czy raczej
dostarczac mu tych wrazen jak najwiecej?
Wydaje mi sie, ze raz na jakis czas taki "lekki nadmiar" jest dla niego do
strawienia, wtedy tez sie przeciez uczy roznych rzeczy, ale chyba bym nie
chciala codziennie mu zapewniac takiej dawki....
--
Pozdrawiamy cieplutko,
Magda i Michał (28.05.2001)
pamiętaj o dzieciach :-)
http://www.pajacyk.pl
|