| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-07-19 15:56:54
Temat: Re: auraUżytkownik "Marek Kruzel" <...>
> Zwlaszcza, ze pamietanie jest strasznie nudne.;)
hmm.. ja szczerze watpie zeby mozna było zapomniec cos co sie pokrywa
z... jakby to powiedziec... wewnetrznym przekonaniem... słowa sa tylko
echem tych.
o takie tu chodzi mysli... nasze a wypowiedziane przez innych
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-07-19 16:48:32
Temat: Re: felieton MN - wychowanie (jablon)Co za bzdury ...
TEORETYCZBE rozważania, które nie maja niczego
wspólnego z rzeczywistością.
Dziecko to nie obiekt, który mozna zaszufladkować.
Mam wrażenie, że pisał to ktoś, kto nie ma własnyh dzieci.
Użytkownik "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr> napisał w wiadomości
news:20020718132137.OZLM4240.viefep11-int.chello.at@
jupiter.micznet.fr...
>
> NIEDALEKO OD JABŁONI
>
> "Jak ty rodzicom, tak dzieci tobie."
> - Tales z Miletu
>
> Łamiemy sobie głowę jak dotrzeć do naszych pociech. Jak
> wpoić im pewne zasady postępowania, przekonać do uznawanych i
> liczących się dla nas moralnych wartości? Jak je wychować, by
> przede wszystkim same były szczęśliwe, ale by i nas - rodziców,
> już jako ludzie samodzielni, dorośli, kochali, szanowali?
> Miłość, szacunek, opiekuńczość - jak przybliżyć, wpoić własnemu
> dziecku tak złożone uczuciowe wzorce? Nie da się ich obgadać,
> wymagać jak wyuczonej lekcji. Są to uczucia i dziecko musi je
> autentycznie przeżyć, by je zrozumieć, przekonać się do nich,
> zaakceptować je lub odrzucić. Psychologia mówi tu o
> interioryzacji - uwewnętrznieniu, psychicznej adopcji w świat
> własnych pojęć pochodzących z zewnątrz wartości, zasad,
> ideałów. Wszystko pięknie, tylko jak tego dokonać?
>
> Rodzina to określony, zamknięty układ wewnętrznych ról i
> wzajemnych interakcji. Wszystko tu jest, bo tak wiele przecież
> w tej rodzinie się dzieje: nieporozumienia, niesnaski,
> codzienne kłopoty, stresy i frustracje obok bliskiego kontaktu,
> ciepła, zrozumienia, troski, opiekuńczości, zabiegania o
> miłość, trzaśnięcia drzwiami i powroty. Kalejdoskop postaw i
> uczuć. I nasze dziecko w tym tkwi. Naśladując rodziców i
> utożsamiając się z nimi kształtuje swoją osobowość. Może i nie
> głupio byłoby tu powiedzieć o jakiejś afektywnej symbiozie?
>
> Chcąc, nie chcąc, dziecko przeżywa razem z nami. Nasz
> emocjonalny świat staje się niemal automatycznie i jego
> udziałem. Wściekamy się na męża, zapewne i synek spojrzy
> krytycznie na swego tatę, by sprawdzić czy słusznie zdenerwował
> mamę, obdarujemy teściową pudlem ulubionych czekoladek,
> dziękując za jej zrozumienie czy pomoc, nasza córeczka też
> zaraz wdrapie się babci na kolana, gdyż będzie zapewne chciała
> w tej manifestacji uczuć czynnie uczestniczyć. Dzieci nas
> podglądają, dzieci nas naśladują. Dziecko utożsamia się z nami,
> nieświadomie przyjmuje nasze postawy i sposób myślenia. Nie na
> darmo się mówi, że rodzina jest pierwszą i czy nie
> najważniejszą dla dziecka szkołą życia, a rodzice pierwszymi
> nauczycielami i wzorami.
>
> Kochamy naszych własnych rodziców, w naszym do nich
> stosunku jest miłość, szacunek, zobowiązanie czy wdzięczność.
> Dzieci to widzą i najpewniej właśnie z taką postawą będą się
> identyfikować, na razie w stosunku do dziadków, a potem poza
> uwewnętrznieniem, przyjęciem jako własnej takiej postawy dokona
> się prawdopodobnie uogólnienie na model zachowania: dziecko a
> rodzic i tu już będzie stosunek dziecka do nas samych. Jeśli
> okazujemy własnym rodzicom lekceważenie, obojętność, jakieś
> stare zadawnione pretensje i żale ujawniające się na każdym
> kroku, liczmy się z tym, że prawdopodobnie taki właśnie, a nie
> inny model zachowań utrwali się i w naszych dzieciach, bo niby
> skąd miały zaczerpnąć odmienne wzorce?
>
> Wychowanie to w dużym stopniu naśladownictwo, wybór
> spośród zaprezentowanych dziecku przykładów, to wspólne lub
> zainspirowane przez nas przeżycie. I dlatego tak dużo zależy od
> nas - rodziców. Nie możemy wymagać więcej od dzieci niż od
> siebie samych. Więc jest to chyba optymistyczne, a optymizm w
> wychowaniu jest niezbędny, ta świadomość jak wiele zależy od
> tego, co sobą reprezentujemy, co mamy dzieciom do
> zaproponowania? óNiedaleko pada jabłko od jabłoni" - wzdychają
> starzy, mądrzy ludzie z głębokim przekonaniem. A rodzice, być
> może przyjrzą się sobie samym na chłodno i samokrytycznie,
> odpowiadając sobie na pytanie, czy chcieliby faktycznie, by w
> kształtujących się osobowościach ich dzieci odnalazło się ich
> własne odbicie? óJak ty rodzicom, tak dzieci tobieó - jakie to
> proste. Tylko kontynuacja, konsekwencja i jeszcze jeden z wielu
> logiczny życiowy ciąg.
>
>
>
>
> Magdalena Nawrocka
> www.geocities.com/magdanawrocka
>
>
>
>
>
>
> --
> Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-19 17:13:19
Temat: Re: auraFri, 19 Jul 2002 17:56:54 +0200 "Marsel" <M...@p...onet.pl>
<ah9cl1$ga4$1@news.onet.pl>:
> Użytkownik "Marek Kruzel" <...>
>> Zwlaszcza, ze pamietanie jest strasznie nudne.;)
>
> hmm.. ja szczerze watpie zeby mozna było zapomniec cos co sie pokrywa
> z... jakby to powiedziec... wewnetrznym przekonaniem... słowa sa tylko
> echem tych.
> o takie tu chodzi mysli... nasze a wypowiedziane przez innych
Ten usmieszek wprowadza wiedze w blad. Chodzilo mi a pamiec
konkretu, a nie abstraktu, czyli podpisuje sie pod sensami
Waszych wypowiedzi.:)
Pozdrawiam
Marek
--
Nie oszukujmy sie - wszyscy jestesmy jak dzieci.:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-19 21:16:57
Temat: Re: auraUżytkownik "Marek Kruzel" <...>
> Chodzilo mi a pamiec konkretu, a nie abstraktu, <...>
dziwnych slow uzywasz...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-19 21:26:42
Temat: Re: auraFri, 19 Jul 2002 23:16:57 +0200 "Marsel" <M...@p...onet.pl>
<ah9vd6$jbp$1@news.onet.pl>:
> Użytkownik "Marek Kruzel" <...>
>> Chodzilo mi a pamiec konkretu, a nie abstraktu, <...>
>
> dziwnych slow uzywasz...
Faktycznie belkot.
Pozdrawiam
Marek
--
Nie oszukujmy sie - wszyscy jestesmy jak dzieci.:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-19 21:56:00
Temat: Re: auraUżytkownik "Marek Kruzel" <..>
> Faktycznie belkot.
to zamilczmy zgodnie,
(skruszon-em za wywiedzenie od tematu)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-20 21:59:43
Temat: Re: aurawho: Flyer; adress: f...@p...onet.pl; date: Thu, 18 Jul 2002
12:43:33 +0200; wrote:
[ciach]
> Dopoki nie przeczytam okreslonej
> ksiazki (Nie - jakiejkolwiek ksiazki Autora) nie wiem jaka ona jest,
> cokolwiek by inni mowili ;).
[ciach]
zeby nie powiedziec, ze ksiazki czesto i gesto reklamowane nieraz
odpychaja od siebie, druga sprawa, ze niejednokrotnie nieslusznie ;]
--
Pozdrowienia,
Dominik (Olorin) Koza, czyli asinus asinorum ;]
k...@c...pl
"festina lente..." i vice versa ;]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |