Strona główna Grupy pl.sci.psychologia bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?

Grupy

Szukaj w grupach

 

bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 15


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2008-11-23 21:10:51

Temat: bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?
Od: Romek Makiełek <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

witam,

powiedzcie czy zmiana pracy zawse wiążę się z ogromnym dylematem czy tak
jest tylko u mnie?
od pół roku szukałem pracy, ponieważ chciałem zmieni aktualny zakład i kiedy
ją wreszcie znalazłem zacząłem dostrzegać niezaprzeczalne uroki miejsca, w
którym się aktualnie znajduję. Sympatyczni ludzie, w porządku kierownictwo,
wzlędne możliwości rozwoju. Nagle firma, w której pracuje nie ma wad i
wszystko wydaje mi się sielanką. Faktycznie, wiele rzeczy zmieniło się na
lepsze, ale żebym od razu tak bardzo?
Nowa praca to zawsze nowy stres, nieznani ludzie, nowe ryzyko. Co prawda
jest więcej kasy, bo aż o 50% więcej niż w aktualnej, i to wydaje mi się
aktualnie argumentem, który może mnie przekonać do podjęcia jakiegoś kroku.

Charakter pracy, którą aktualnie wykonuję wydaję mi się o bardziej
interesujący niż pracy, którą mogę podjąć. Jednak satysfakcją, jaką mam z
wykonywalnia obecnej pracy jest znacznie niższa niż można by oczekiwać.
Wiem, że nie tak jak pracuję nie chciałbym pracować za lat 5 a szansę na
awans raczej mizerne, a jeśli już to na zasadzie kierownik wykonujący to
samo co robił kiedyś.

Powiedzcie, czym tak naprawdę należy kierować się przy zmianie pracy? I
dlaczego kiedy się ją już znajdzie za bardzo przyzwoitą stawkę człowiek waha
się i nie może podjąć kroku naprzód? Nawet jeśli argument finansowy
wydawałby się wystarczająco silny, aby go zauważyć. Czy takie słowo jak
lojalność ma jeszcze sens? Powiem szczerze, że powiedzenie szefostwu, że
rezygnuję jest czymś, czego nie jestem w stanie sobie w żaden sposób
wyobrazić.

W jaki sposób pomóc sobie odpowiedzieć na pytanie czy powienienem zmienić
pracę? Nic mnie nie ciągnie na siłę do zmiany, choć długoterminowo mam
świadomość że to może być trafna decyzja.

pozdrawiam
Roman

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2008-11-23 21:28:58

Temat: Re: bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 23 Nov 2008 22:10:51 +0100, Romek Makiełek napisał(a):


> Powiedzcie, czym tak naprawdę należy kierować się przy zmianie pracy?

Wg mnie tylko tym, czy ta zmiana coś Ci w życiu sensownie załatwia.
W sensie: większą satysfakcję osobista lub satysfakcję bytową rodziny.
W sensie: czy będziesz szczęsliwszy w tej nowej pracy lub dzięki niej
lepiej będzie żyła Twoja rodzina.
Np.: jeśli skok zarobków będzie na tyle duży, że załatwi Ci sprawę kupna
mieszkania, którego nie masz, przy zachowaniu dotychczasowego standardu
życia - to się decyduj. Ale już kupno samochodu - żaden powód, jak dla
mnie. Nie warto dla 4 kólek rezygnować z pewnego wypracowanego już komfortu
psychicznego w starej pracy.

Kiedyś straciłam jedną pracę i natychmiast znalazlam inną, a nawet to ona
mnie znalazła. Decyzja moja (nasza) była na "nie" - poniewaz ta nowa praca
podobnie jak poprzednia nie dawałaby mi satyfakcji osobistej, a finansowo
zmieniała bardzo niewiele.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2008-11-24 08:58:34

Temat: Re: bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"Romek Makiełek" <m...@t...pl> wrote in message
news:ggcgmh$9sg$1@sunflower.man.poznan.pl...

Czesto tak jest ze najpierw chce sie zmienic prace,
gdy juz jestes krok od miany, wtedy nagle watpliwosci,
nowa praca to nieznane, a stara, z mankamentami ale
jednak wiadomo o co chodzi.

Przychodzi wahanie.
Gdybys jednak zrezygnowal ze zmiany pracy,
bedziesz zalował.
A gdy zmienisz - bedziesz myslal
"w co ja sie wpakowalem, trzeba mi bylo siedziec na d. w starej,
ze mi tam bylo?"

:)

Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2008-11-24 09:04:23

Temat: Re: bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?
Od: "Panslavista" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Duch" <n...@n...com> wrote in message
news:ggdqbl$8fm$1@news.dialog.net.pl...
> "Romek Makiełek" <m...@t...pl> wrote in message
> news:ggcgmh$9sg$1@sunflower.man.poznan.pl...
>
> Czesto tak jest ze najpierw chce sie zmienic prace,
> gdy juz jestes krok od miany, wtedy nagle watpliwosci,
> nowa praca to nieznane, a stara, z mankamentami ale
> jednak wiadomo o co chodzi.
>
> Przychodzi wahanie.
> Gdybys jednak zrezygnowal ze zmiany pracy,
> bedziesz zalował.
> A gdy zmienisz - bedziesz myslal
> "w co ja sie wpakowalem, trzeba mi bylo siedziec na d. w starej,
> ze mi tam bylo?"
>
> :)
>
> Duch

To tak jak o zmianie żony na nowszy model. Nową trzeba przyuczać od początku
do porządku dnia, tygodnia, itd.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2008-11-24 09:48:48

Temat: Re: bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:v3al3l50zu7y.ql71128nrnno.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 23 Nov 2008 22:10:51 +0100, Romek Makiełek napisał(a):
>
>
>> Powiedzcie, czym tak naprawdę należy kierować się przy zmianie pracy?
>
> Wg mnie tylko tym, czy ta zmiana coś Ci w życiu sensownie załatwia.
> W sensie: większą satysfakcję osobista lub satysfakcję bytową rodziny.
> W sensie: czy będziesz szczęsliwszy w tej nowej pracy lub dzięki niej
> lepiej będzie żyła Twoja rodzina.
> Np.: jeśli skok zarobków będzie na tyle duży, że załatwi Ci sprawę kupna
> mieszkania, którego nie masz, przy zachowaniu dotychczasowego standardu
> życia - to się decyduj.

Bez przesady - jesli mieszka w Warszawie, to kupno mieszkania jest klopotem,
az do zarobkow na naprawde wysokim poziomie.


> Ale już kupno samochodu - żaden powód, jak dla
> mnie. Nie warto dla 4 kólek rezygnować z pewnego wypracowanego już
> komfortu
> psychicznego w starej pracy.

Jesli chcesz w zyciu do czegos dojsc, w sensie materialnym, statusu
spolecznego itp. i ma sie odbyc uczciwie, to pozostawanie w strefie komfortu
nie ulatwi Ci tego, a wrecz przeciwnie. Pomijam sytuacje wygrania czterech
baniek w totka. Trzeba stale isc pod prad podswiadomosci, ktora podpowiada:
"nie uda sie", "nie ma sensu", "a po co Ci to" itp. Jej rola jest dzialac na
krotkie odcinki czasowe, lokalnie oszczedzac energie i zasoby. Niestety
natura nie przystosowala czlowieka do skutecznego polowania na sukces
spoleczny w warunkach rozwinietej cywilizacji. Osobniki majace odpowiednie
cechy sa de facto nienormalne (a raczej nieprzecietne) i dzieki temu, ze sa
mniejszosci korzystaja.

> Kiedyś straciłam jedną pracę i natychmiast znalazlam inną, a nawet to ona
> mnie znalazła. Decyzja moja (nasza) była na "nie" - poniewaz ta nowa praca
> podobnie jak poprzednia nie dawałaby mi satyfakcji osobistej, a finansowo
> zmieniała bardzo niewiele.

I jestes bez?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2008-11-24 09:51:16

Temat: Re: bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Romek Makiełek" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:ggcgmh$9sg$1@sunflower.man.poznan.pl...
> witam,
>
> powiedzcie czy zmiana pracy zawse wiążę się z ogromnym dylematem czy tak
> jest tylko u mnie?
> od pół roku szukałem pracy, ponieważ chciałem zmieni aktualny zakład i
> kiedy ją wreszcie znalazłem zacząłem dostrzegać niezaprzeczalne uroki
> miejsca, w którym się aktualnie znajduję. Sympatyczni ludzie, w porządku
> kierownictwo, wzlędne możliwości rozwoju. Nagle firma, w której pracuje
> nie ma wad i wszystko wydaje mi się sielanką. Faktycznie, wiele rzeczy
> zmieniło się na lepsze, ale żebym od razu tak bardzo?
> Nowa praca to zawsze nowy stres, nieznani ludzie, nowe ryzyko. Co prawda
> jest więcej kasy, bo aż o 50% więcej niż w aktualnej, i to wydaje mi się
> aktualnie argumentem, który może mnie przekonać do podjęcia jakiegoś
> kroku.

Bedziesz zalowal jesli nie wezmiesz tej pracy. Pamietaj rowniez, ze to wcale
nie musi byc ostatnia, za dwa lata mozesz ja zmienic. Po pierwszej zmianie
nastepne beda latwiejsze.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2008-11-24 13:47:42

Temat: Re: bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"Panslavista" <p...@w...pl> wrote in message
news:ggdqq2$l19$1@atlantis.news.neostrada.pl...

> To tak jak o zmianie żony na nowszy model. Nową trzeba przyuczać od
> początku
> do porządku dnia, tygodnia, itd.

:)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2008-11-24 17:59:46

Temat: Re: bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 24 Nov 2008 10:04:23 +0100, Panslavista napisał(a):

> "Duch" <n...@n...com> wrote in message
> news:ggdqbl$8fm$1@news.dialog.net.pl...
>> "Romek Makiełek" <m...@t...pl> wrote in message
>> news:ggcgmh$9sg$1@sunflower.man.poznan.pl...
>>
>> Czesto tak jest ze najpierw chce sie zmienic prace,
>> gdy juz jestes krok od miany, wtedy nagle watpliwosci,
>> nowa praca to nieznane, a stara, z mankamentami ale
>> jednak wiadomo o co chodzi.
>>
>> Przychodzi wahanie.
>> Gdybys jednak zrezygnowal ze zmiany pracy,
>> bedziesz zalował.
>> A gdy zmienisz - bedziesz myslal
>> "w co ja sie wpakowalem, trzeba mi bylo siedziec na d. w starej,
>> ze mi tam bylo?"
>>
>> :)
>>
>> Duch
>
> To tak jak o zmianie żony na nowszy model. Nową trzeba przyuczać od początku
> do porządku dnia, tygodnia, itd.

Ale model traci na aktualnosci tylko wtedy, kiedy się zwraca uwagę tylko na
podwozie i gadżety.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2008-11-24 18:24:31

Temat: Re: bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?
Od: "Bluzgacz" <p...@w...org> szukaj wiadomości tego autora


"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:v3al3l50zu7y.ql71128nrnno.dlg@40tude.net...

Po raz kolejny ostrzegam, przed jej wypowiedziami w watku o pracy.
Nie ma o tym pojecia, co najwyzej moze popisac o pracy w kuchni na chacie.
--
Bluzgacz
bluzgacz(at)gmail.com
alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
http://www.trolling.pl/trolling.htm
Przylacz sie: http://plsocpolityka.blog.onet.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2008-11-24 18:35:45

Temat: Re: bać się czy nie bać się zmiany pracy? czy kasa to wystarczający argument?
Od: "Panslavista" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:1rhaqfeqynbce.1bw0cqaaqetc3.dlg@40tude.net...

> > To tak jak o zmianie żony na nowszy model. Nową trzeba przyuczać od
początku
> > do porządku dnia, tygodnia, itd.
>
> Ale model traci na aktualnosci tylko wtedy, kiedy się zwraca uwagę tylko
na
> podwozie i gadżety.

He..he, a co komu po reszcie? Zwariowana artystka strzelająca focha? Ważne,
czy jest przylepna, ale nie powojowa, cicha, ale nie woda itd...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Obama i poczucie humoru (video w jęz. angielskim)
Obama i poczucie humoru
Obama i religia
Cudze chwalicie...
ZE SCIEPY NIEDOKSZTALCIUCHOW

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »