Strona główna Grupy pl.sci.medycyna [bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury

Grupy

Szukaj w grupach

 

[bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 9


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-07-15 07:18:32

Temat: [bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury
Od: "tommyt" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,miałem nieoczekiwaną "przyjemność" spędzić wieczór na pogotowiu w
Bielańskim szpitalu, to jak wygląda pomoc osobom poszkodowanym to kabaret i
skandal. Historia zaczęła się od tego , że mojej teściowej utkwił w gardle
kawałek kalafiora , próby przepchnięcia innym jedzeniem nie dały żadnego
efektu, próby popicia oraz wszelkie mechaniczne zabiegi włącznie z wymiotami
również nie pomogły. Kobieta zaczęła mieć coraz większe kłopoty z
oddychaniem, postanowiliśmy pojechać na pogotowie( 21.30 ). Najbliżej
mieliśmy do szpitala na Wołoską, tam rozkoszna pani doktor powiedziała,że
ona nie jest laryngologiem i nie ma narzędzi !!!! , żeby zajrzeć w gardło,
po czym poszła i zrzuciła na recepcjonistkę obowiązek wyrzucenia nas,
teściowa cały czas łapie powietrze jak ryba wyjęta z wody. Jedziemy
natychmiast do bielańskiego. Pani rejestrująca chorych po 3-4 minutach
stania nad nią łaskawie nas zarejestrowała, po kilkunastu minutach
stwierdziła, że musimy czekać, teściowa jeszcze oddycha. 22.30, około,
laryngolog łaskawie wpuścił poszkodowaną, pani doktor potraktowała 50-letnią
kobietę jak małe dziecko, kilkukrotnie kazała sobie powtarzać co się stało,
czy nie jest uczulona, czy piła, czy jadła itp. po czym stwierdziła ,że nic
w gardle nie ma !!! i prześwietlenie nie jest konieczne, zrobiła zastrzyk,
chyba z hydrokortizonu i wygnała na pół godziny do poczekalni. Teściowa
oddycha, ale z każdą chwilą coraz trudniej. Minęła godzina, znowu poproszono
ją do lekarza, po oględzinach decyzja, jednak prześwietlenie, wynik łatwy do
przewidzenia, jednak coś tam tkwi, tylko nikt nie wierzył pacjentce.
(01.15)Pani doktor stwierdziła, że ona nic nie może zrobić i trzeba zostać
na oddziale do rana, dopiero wtedy będzie można wyjąć to co utkwiło.
Teściowa nie zdecydowała się na oddanie w ręce lekarzy z Belańskego szpitala
i dziś od rana zaczęła poszukiwania kogoś kto jej pomoże, cały czas na jakiś
rozkurczowych i antyuczuleniowych lekach, cały czas mając kłopoty z
oddychaniem. Przy tej okazji napatrzyłem się jak we wcale nie przepełnionej
izbie przyjęć ludzie czekają na pomoc, chłopak ze złamanym nosem czeka 3
godz. na nastawienie, dziewczyna z jakimś poważnym urazem nogi, po kilku
godzinnym siedzeniu, ze łzami w oczach wędruje korytarzem bo nikt nie
wpadnie na pomysł ,że przydałby się jej wózek, personel cały czas myli
nazwiska pacjentów przy wywoływaniu traktując to jak świetną zabawę, ludzie
kilkukrotnie przypominają o swojej obecności czekając na lekarza.
Nawet nie chce mi się tego wszystkiego jakoś komentować, tylko nie wyobrażam
sobie jak taki bałagan funkcjonuje w przypadku zagrożenia życia, czy cała
służba zdrowia jest w tej chwili tak znieczulona,że nie zdaje sobie sprawy,
że człowiek który do nich zwraca się o pomoc cierpi ??
Pozdrawiam serdecznie, tych wszystkich lekarzy dla których kontakt z
pacjentem jest faktycznie powołaniem, a nie przykrym obowiązkiem.


--
Tomek
"robię zdjęcia od 20 lat,
fotografować wciąż się uczę"
[Eos30, A70]
[Zenith E, 12XP]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-07-15 07:54:32

Temat: Re: [bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury
Od: Egghead <E...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

"tommyt" <t...@w...pl> wystukał
(news:bf08nl$2d38$1@news2.ipartners.pl):

> prześwietlenie, wynik łatwy do przewidzenia, jednak coś tam tkwi,

_Kalafior_ wyszedl na zdjeciu RTG? Masz moze skan tego zdjecia? Moze
jednak cos innego utkwilo w gardle?

> we wcale nie przepełnionej izbie przyjęć ludzie czekają na pomoc,
> chłopak ze złamanym nosem czeka 3 godz. na nastawienie, dziewczyna

Nie wiem, jak tam w Warszawie. W mojej okolicy zlikwidowano okoliczna
podstacje pogotowia i rzeczywiscie wszystko wyglada podobnie jak
opisujesz - na IP klebia sie tlumy ludzi, niestety czesto trzeba
wybierac, ktoremu pomoc najpierw. Reszta musi niestety czekac. Ostatnio
mialem na raz: dziecko z wypadku samochodowego, czlowieka ledwie
oddychajacego, na respiratorze, z zatorowoscia plucna i malarza, ktory
spadl z 8 m na glowe. Kim zajac sie najpierw? Choc w Twojej sytuacji
pewnie tak nie bylo: piszesz, ze nie bylo przepelnienia. Czasem to jest
jednak zludne - wystarcza 2 ciezkie przypadki w pokoju obserwacyjnym i
juz nie ma kto wyjsc, chocby w poczekalni byla 1 osoba.
Co do zachowan personelu nizszego to wiem, ze bywa roznie - zdarzaja
sie glosne smiechy i brak zrozumienia dla cierpiacych. Na ogol
zwrocenie uwagi pomaga na krotko - dla nich jest to praca jak kazda
inna, chocby w biurze.
Pozdrawiam, zycze jak najmniej kontaktow z IP
Egghead

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-07-15 08:02:01

Temat: Re: [bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury
Od: <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tommyt" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bf08nl$2d38$1@news2.ipartners.pl...

Mogę dodać do całości fakt ze będąc z mamą na izbie przyjęć ( u mamy
podejrzewali
guz muzgu) czekałysmy w korytarzu bliskiego Bielańskiemu szpitala -
Bródnowskiego
ok 4 godz.
W między czasie na Izbe P. wpadł mężczyzna z żoną. Zasłaniał sobie oczy
dłońmi,
żona jednym tchem krzykeneła że mąż miał wypadek i cos mu sie wbiło w oczy.
Oboje zostali odesłani do innego szpitala, gdzieś na obrzeżach wawy bo nie
ta kasa..
To było zanim zostałam tam przyjęta do pracy.
Ale ostatnio będęc na izbie przyjeć okulistyki przyszło tam dwoje młodych
ludzi,
dziewczyna płakała zasłaniajac oko kawałkiem gazy.
Chłopak powiedział że miała wypadek i wbiła sobie w okolice oka (oko?)
jakis ostry
pręt.
Reszta pacjentów wyglądała na czekajacych spokojnie w kolejce na zwykłe
badanie okulistyczne.
Korzystając z okazji ze byłam w faruchu wtargnełam do gabinetu żeby
zawiadomić
że czeka dziewczyna po wypadku.
Na co usłyszałam " Jest kolejka!"
- Ale ta dziewczyna miała wypadek
"Nie wiem, niech sie dogada z kolejką! Ja tu nie rządzę!"
Podobna sytuację miałam z chłopakiem który się dusił.
Też jestem zszokowana tym co się dzieje.

Marta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-07-15 08:05:35

Temat: Re: [bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury
Od: "tommyt" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

kalafior nie wyszedł, tylko watka czymś nasączona, którą teściowa połknęła i
zatrzymała się na kalfiorku, co do personelu to było co najmniej 4-5
lekarzy, tylu ja widziałem, a praca jak każda inna to na pewno nie jest,
wymaga cierpliwośći i indywidualnego podejcia do każdego, inaczej jest to
kombinat i na pewno nie można tak tego tłumaczyć,
pozdrawiam

--
Tomek
"robię zdjęcia od 20 lat,
fotografować wciąż się uczę"
[Eos30, A70]
[Zenith E, 12XP]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-07-15 09:55:09

Temat: Re: [bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury
Od: Egghead <E...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

"tommyt" <t...@w...pl> wystukał
(news:bf0bfs$2f6a$1@news2.ipartners.pl):

> kalafior nie wyszedł, tylko watka czymś nasączona, którą teściowa
> połknęła i zatrzymała się na kalfiorku

No tak, wacik z kontrastem. Myslalem, ze wyszedl kalafior i stad
zdziwienie

> co do personelu to było co
> najmniej 4-5 lekarzy, tylu ja widziałem, a praca jak każda inna to
> na pewno nie jest, wymaga cierpliwośći i indywidualnego podejcia
> do każdego, inaczej jest to kombinat i na pewno nie można tak tego
> tłumaczyć

Nie staram sie nikogo tlumaczyc, to bylo tylko spojrzenie z drugiej
strony. Poza tym ja siedze na dyzurze sam, gdyby bylo mnie 4-5 to co
innego ;-)
Choc jak dobrze policzyc to jest na dyzurze tyle osob: neurolog, dwoch
neurochirurgow, internista, radiolog plus pielegniarki, techniczki i
personel nizszy - mozna odniesc wrazenie, ze jest to tlum.
Pozdrawiam
Egghead

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-07-15 10:12:38

Temat: Re: [bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury
Od: "tommyt" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Egghead" <E...@w...pl> napisał w wiadomości
news:Xns93B97943D40031972@213.180.128.20...
>
> No tak, wacik z kontrastem. Myslalem, ze wyszedl kalafior i stad
> zdziwienie
>
> Nie staram sie nikogo tlumaczyc, to bylo tylko spojrzenie z drugiej
> strony. Poza tym ja siedze na dyzurze sam, gdyby bylo mnie 4-5 to co
> innego ;-)
> Choc jak dobrze policzyc to jest na dyzurze tyle osob: neurolog, dwoch
> neurochirurgow, internista, radiolog plus pielegniarki, techniczki i
> personel nizszy - mozna odniesc wrazenie, ze jest to tlum.
> Pozdrawiam
> Egghead

to było 4-5 lekarzy, nie liczę personelu pozostałego w osobach
rejestratorek, pielęgniarek itd,
żeby było ciekawiej dziś rano Teściowa poszła do prywatnej kliniki i okazało
się, że kalafiorka widać od razu , usunięcie go to kwestia 20 minut i tylko
potrzeba jakiś specjalistycznych szczypiec, czy to wymagało pozostania na
oddziale i warte było całego zamieszania ?
pozdrawiam serdecznie
--
Tomek
"robię zdjęcia od 20 lat,
fotografować wciąż się uczę"
[Eos30, A70]
[Zenith E, 12XP]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-07-15 12:39:16

Temat: Re: [bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury
Od: "Roma" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam, to i ja sie wtrace, ale troche z innej beczki.
Sprawa sprzed 3 lat, ale z kolei moja wdziecznosc dla sprawnosci personelu,
w konkretnym miejscu nie slabnie. Moj syn mial 6- lat, kiedy bedac ze mna na
wakacja stlukl szybe... doznal urazu(cieta rana kilkunastocentymetrowa z
przecięta tętnica, nerwem lokciowym, sciegnami i co tam jeszcze moglo byc).
Bardzo powazny stan, do najblizszego szpitala 30km- wyjechalam naprzeciw
karetki i bysmy sie spotkali, za posrednictwem policji laczono mnie z
nadjezdzajaca karetka. Spotkalismy sie w polowie drogi. Synkowi udzielono
pierwszej pomocy i odwieziono do szpitala w Nowym Saczu. Byl to moj pierwszy
tak bliski kontakt ze sluzba zdrowia. Chirurg bedacy na dyzuze robil
wrazenie nieprzyjemnego gbura- okazal sie jednak swietnym fachowcem. Szpital
bardzo czysty, oddzial dzieciecy kolorowy, personel uprzejmy, usmiecham sie
czasami gdy syn mowi ze mu sie tam podobalo, i ze przeciez nic go nie
bolalo, ale to zasluga dobrej opieki. Tymardziej iz ja bylam tak przerazona
sytuacja i skupiona na synu iz nie wplywalam w zaden sposob- nawet rozmowa
na jakosc tej opieki. W piec dni po operacji syn zostal wypisany do domu,
mial na rece gips i zalecenie zgloszenia sie na zmiane opatrunku, potem na
usuniecie szwow(bylo ich ok 14) I szok- wielkie miasto, mnostwo szpitali-
myslalam ze w rodzinnym miescie opieka medyczna nie bedzie odbiegala
standardem od tej w Nowym Saczu- a tu brudno, kazano rozwinac mi opatrunek
na stole na ktorym byly jeszcze resztki sciaganego przed chwila gipsu,
kolejki, pielegniarki ciagle nieobecne lub dokrecajace srubki w okularach
skalpelem:-).
Trafilam po zagojeniu rany do neurologa- byl zdziwiony, ze syn po takim
urazie ma pelna wladze w rece, mial tylko slabe czucie w najmniejszym
palcu(juz ok)
Nie musze mowic jak bardzo jestem i bede wdzieczna odpowiedniej reakcji
personelu i chirurgowi, ktory uratowl dlon mego syna
Roma


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-07-15 13:33:17

Temat: Re: [bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury
Od: "tommyt" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Roma" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bf0tfg$pge$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam, to i ja sie wtrace, ale troche z innej beczki.
> Sprawa sprzed 3 lat,

> Nie musze mowic jak bardzo jestem i bede wdzieczna odpowiedniej reakcji
> personelu i chirurgowi, ktory uratowl dlon mego syna
> Roma
dlatego ja nie uogólniam, ja też jestem do dzis wdzięczny personelowi
szpitala na Litewskiej w Wawie, moja córka mając okolo 1,5 roku zachorowała
poważnie na zapalenie płuc, chorobę rozpoznał dopiero emerytowany profesor
( po kilku wcześniejszych wizytach w przychodni) i natychmiast wysłał nas do
szpitala, ludzie pracujący na Litewskiej umożliwili mi prawie całodobowe
przebywanie z dzieckiem (10 lat temu), dzięki temu córa nie przeżywała mocno
pobytu w szpitalu, to był praktycznie jedyny pozytywny kontakt z lekarzami,
którzy okazywali sporo serca wszystkim dzieciom, znam jeszcze kilku dobrych
fachowców, również z krytykowanego kilka postów powyżej szpitala z Wołoskiej
,ale np. pani doktor z przychodni dziecięcej zapisała mojej córce dawkę
antybiotyku która w/g danych na ulotce była większa niż dla 80 kg faceta,
pani powiedziała z rozbrajającym uśmiechem, przepraszam, inna pani doktor
trzymala mnie na korytarzu przychodni 3 godziny z 40-sto stopniową gorączka
( ja przy zwykłym przeziębieniu mam już 39 ), aż skończy przyjmować
pacjentów( nie byłem zapisany) i wysłała do domu z aspiryną, miałem ciężkie
zapalenie trzustki, którego skutki będę odczuwał do końca życia, jeśli mam
wymieniać dalej to mojego przyjaciela leczono przez dłuzszy czas na nerki,
badali go neurolodzy, nie mogli nic znaleźć, gdy zaczął tracić przytomność i
dostał makabrycznej gorączki okazało się, że to zapalenie opon mózgowych(
objawiało się wędrującymi bólami głównie w okolicach pasa ), znów
podziękowaia, tym razem dla szpitala na Wolskiej, na szczęście skończyło się
prawie bez komplikacji, znam jeszcze kilka takich przypadków tylko z
najbliższej rodziny, nie są to opowieści gdzieś tam zasłyszane lub
wyczytane, moją babcię leczono na reumatyzm( bóle barków i ramion ), a był
to mocno zaawansowany rak płuc, podobno jest to typowy objaw, tak twierdził
później inny lekarz, choć opiece w Centrum Onkologii nic nie można było
zarzucić, być może znam jeszcze kilka pozytywnych przypadków ,ale jakoś nie
chcą mi przy przyjść do głowy, te złe znacznie łatwiej zapamiętać,
pozdrawiam
--
Tomek
"robię zdjęcia od 20 lat,
fotografować wciąż się uczę"
[Eos30, A70]
[Zenith E, 12XP]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-07-15 20:27:32

Temat: Re: [bardzo długie]jak miło spędzić wieczór, izby przyjęć , ostre dyżury
Od: "Roma" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


, te złe znacznie łatwiej zapamiętać,
> pozdrawiam
> --
Witaj, to smutne, ale masz racje: przypadek ktory opisałam był wyjatkowy, ja
sama nie mialam takiego szczescia do lekarzy, moj mlodszy syn tez nie -jest
w szpitalu - i nie jest to cos co mozna zszyc ;-( a ja staram sie byc
bardzo silna i wierzyc lekarza..
Mam nadzieje, ze z tesicioowa już wszystko ok i ze takie przypadki już nie
spadną na Wasza rodzinę, czego życzę tez wszystkim innym
Roma

> Tomek
> "robię zdjęcia od 20 lat,
> fotografować wciąż się uczę"
> [Eos30, A70]
> [Zenith E, 12XP]
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

melatonina - jak brac?
Czy się uzależnię?
praca/sanepid
Sarkoidoza
konflikt ??

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem

zobacz wszyskie »