Data: 2005-06-10 09:38:52
Temat: bezczelny nauczyciel
Od: "Jarek" <j...@w...wat.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mam kłopot,
Proszę nie odczytywać tego pisma jako wyrazu emocji bo jestem człowiekiem
opanowanym i staram się ważyć słowa i nad emocjami panować.
Od 6 lat mam styczność z nauczycielem (uczyła 2 moich synów - sprawowanie
bdb i wzorowe) i są z nią problemy występujące w sposób ciągły
Sam jestem nauczycielem akademickim i dobrze wim czego można od nauczyciela
oczekiwać i wymagać.
Mam podstawy do stwierdzenia, że ta pani nie jest dobrym dydaktykiem (ani
niestety człowiekiem godnym szcunku, nad czym ubolewam). Przykłady:
1. Na lekcjach wiele mówi nie na temat (wytapianie czasu) a potem
uczniom (szkoły podstawowej) daje pytenia do opracowania w domu (odpowiedzi
na te pytania nie ma czasem
w obowiązującym podręczniku)
2. Jest niegrzeczna (jeśli nie powiedzieć bezczelna) zarówno w stosunku
do uczniów jak i rodziców. Na wywiadówkach próbuje się wywyższać a
zaproczona przed forum klacowe, bardzo szybko przymuje pozę "jeża" i
podniesionym głosem wykrzykuje że ona niczego nie musi (nie ma
konstruktywnej dyskusji bo zaszyna się bezsensowna kłotnia)
3. Wynikiem powyższego są najdłuższe w szkole kolejki rodziców do tej
pani na wywiadówkach
Zastanawiam się jaka jest przyczyna, że ta pani jeszcze w tej szkole i w
ogóle w szkolnictwie pracuje.
CO ZROBIĆ Z TAKIM NAUCZYCIELEM?
Proszę o propozycje , zakładając że wszystko powyższe jest czystą prawadą o
czym zapewniam.
|