Strona główna Grupy pl.sci.psychologia biedne kwiatki (sypane na boze cialo)

Grupy

Szukaj w grupach

 

biedne kwiatki (sypane na boze cialo)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 48


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2013-05-30 20:59:35

Temat: Re: biedne kwiatki (sypane na boze cialo)
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 30 May 2013 07:14:38 -0700 (PDT), m...@g...com
napisał(a):

> W dniu czwartek, 30 maja 2013 14:07:59 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>> Dnia Thu, 30 May 2013 01:46:12 -0700 (PDT), m...@g...com
>>
>> napisał(a):
>>
>>> Corka znajomego od samego początku wiosny opieprzala tate za zrywanie -nawet dla
niej lub mamusi- choćby pojedynczych kwiatow, "bo to je boli" i "powietrza nie
będzie" -tak nauczono ja w szkole, zresztą sam ow ojciec kiedyś w ten sposób
tlumaczyl swoim dzieciom ze nie należy niszczyc zieleni. Wczoraj spotkałem go po tym
jak "zobligowany" przez zone -przyznal mi się ze zrywal cale narecza kwiecia z
krzakow, ot z okazji dzisiejszego sypania kwiatkow na procesji bozegociala (o ironio
przez ta sama corke - swiezo upieczona pierwszokomunistke). Zadzwonie i zapytam go
dziś -jak tam wrazenia cory przy sypaniu tychze kwiatkow...bo ze gość ma kaca po
wczorajszych prereligijnych zabiegach ogrodniczych to było po nim widać... ;)
>>
>>>
>>
>>> ironia losu...prawda? :)
>>
>> Kwiatki to nie "zieleń" - to organy rozmnażania roślin, i tak zginą :-]
>>
> Ale te z nich które były zapylone stalyby się owocami, wlasciwie już nimi zaczely
byc...wiec zrywanie ich to aborcja roslinna. Prawda Xla? Czy fałsz?

Kręcisz.
--
XL
"Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę,
zaś na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg."
Werner Heisenberg, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2013-05-30 21:13:51

Temat: Re: biedne kwiatki (sypane na boze cialo)
Od: IMIE I NAZWISKO <f...@r...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-05-30 20:59, Ikselka pisze:

>>>> Corka znajomego od samego początku wiosny opieprzala tate za zrywanie -nawet dla
niej lub mamusi- choćby pojedynczych kwiatow, "bo to je boli" i "powietrza nie
będzie" -tak nauczono ja w szkole, zresztą sam ow ojciec kiedyś w ten sposób
tlumaczyl swoim dzieciom ze nie należy niszczyc zieleni. Wczoraj spotkałem go po tym
jak "zobligowany" przez zone -przyznal mi się ze zrywal cale narecza kwiecia z
krzakow, ot z okazji dzisiejszego sypania kwiatkow na procesji bozegociala (o ironio
przez ta sama corke - swiezo upieczona pierwszokomunistke). Zadzwonie i zapytam go
dziś -jak tam wrazenia cory przy sypaniu tychze kwiatkow...bo ze gość ma kaca po
wczorajszych prereligijnych zabiegach ogrodniczych to było po nim widać... ;)

>>>> ironia losu...prawda? :)

>>> Kwiatki to nie "zieleń" - to organy rozmnażania roślin, i tak zginą :-]

>> Ale te z nich które były zapylone stalyby się owocami, wlasciwie już nimi zaczely
byc...wiec zrywanie ich to aborcja roslinna. Prawda Xla? Czy fałsz?

> Kręcisz.

alesz to po prostu trafił sfój na sfego ;>

--
Nowy to fortel a mało słychany:
na śrebrną brodę grzebień ołowiany.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2013-05-30 21:32:37

Temat: Re: biedne kwiatki (sypane na boze cialo)
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 30 maja 2013 20:59:35 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
> Dnia Thu, 30 May 2013 07:14:38 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> napisał(a):
>
>
>
> > W dniu czwartek, 30 maja 2013 14:07:59 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>
> >> Dnia Thu, 30 May 2013 01:46:12 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> >>
>
> >> napisał(a):
>
> >>
>
> >>> Corka znajomego od samego początku wiosny opieprzala tate za zrywanie -nawet
dla niej lub mamusi- choćby pojedynczych kwiatow, "bo to je boli" i "powietrza nie
będzie" -tak nauczono ja w szkole, zresztą sam ow ojciec kiedyś w ten sposób
tlumaczyl swoim dzieciom ze nie należy niszczyc zieleni. Wczoraj spotkałem go po tym
jak "zobligowany" przez zone -przyznal mi się ze zrywal cale narecza kwiecia z
krzakow, ot z okazji dzisiejszego sypania kwiatkow na procesji bozegociala (o ironio
przez ta sama corke - swiezo upieczona pierwszokomunistke). Zadzwonie i zapytam go
dziś -jak tam wrazenia cory przy sypaniu tychze kwiatkow...bo ze gość ma kaca po
wczorajszych prereligijnych zabiegach ogrodniczych to było po nim widać... ;)
>
> >>
>
> >>>
>
> >>
>
> >>> ironia losu...prawda? :)
>
> >>
>
> >> Kwiatki to nie "zieleń" - to organy rozmnażania roślin, i tak zginą :-]
>
> >>
>
> > Ale te z nich które były zapylone stalyby się owocami, wlasciwie już nimi zaczely
byc...wiec zrywanie ich to aborcja roslinna. Prawda Xla? Czy fałsz?
>
>
>
> Kręcisz.
>
Nie. Szczerze pytam. Dlaczego przykładamy taka wage do postaci eucharystycznej
kosztem dosłownego deptania innych emanacji boga? Zywa obecnosc Chrystusa w chlebie
eucharystycznym wg mnie ma nam uzmyslowic zywą obecność boga "dobrego jak chleb" we
wszystkim co nas otacza -wiec i w pięknie kwiatow, roślin zwierzat jak i w swiecie
nieożywionym. W końcu opłatek to nieozywiona postac materii. Czy bog jest mniej
obecny w czymkolwiek innym niż eucharystia? Idea podstawowego pokarmu prostych ludzi
jako zawierajacą boga oczywiście jest nosna i to moglo przyswiecac Jezusowi
ustanawiającemu swym uczniom pamiatke swojej obecnosci, ale czy tylko o pokarm
chodzilo? Serio chciałbym wiedzieć czy musimy w ramach kultu religijnego
poswiecac-marnowac zawiazki pożytecznych dla nas również lub zwierzat owocow, stad
analogia do aborcji. Prosty temat a jakze można go poglebic... :)

Wiec? Zapytasz proboszcza? Nie wiem czy on na tym poziomie abstraktu teologicznego
zdola operować... ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2013-05-30 21:55:10

Temat: Re: biedne kwiatki (sypane na boze cialo)
Od: Andromeda <6...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 30 Maj, 21:32, m...@g...com wrote:
> W dniu czwartek, 30 maja 2013 20:59:35 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>
>
>
>
>
>
>
> > Dnia Thu, 30 May 2013 07:14:38 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> > napisał(a):
>
> > > W dniu czwartek, 30 maja 2013 14:07:59 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>
> > >> Dnia Thu, 30 May 2013 01:46:12 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> > >> napisał(a):
>
> > >>> Corka znajomego od samego początku wiosny opieprzala tate za zrywanie -nawet
dla niej lub mamusi- choćby pojedynczych kwiatow, "bo to je boli" i "powietrza nie
będzie" -tak nauczono ja w szkole, zresztą sam ow ojciec kiedyś w ten sposób
tlumaczyl swoim dzieciom ze nie należy niszczyc zieleni. Wczoraj spotkałem go po tym
jak "zobligowany" przez zone -przyznal mi się ze zrywal cale narecza kwiecia z
krzakow, ot z okazji dzisiejszego sypania kwiatkow na procesji bozegociala (o ironio
przez ta sama corke - swiezo upieczona pierwszokomunistke). Zadzwonie i zapytam go
dziś -jak tam wrazenia cory przy sypaniu tychze kwiatkow...bo ze gość ma kaca po
wczorajszych prereligijnych zabiegach ogrodniczych to było po nim widać... ;)
>
> > >>> ironia losu...prawda? :)
>
> > >> Kwiatki to nie "zieleń" - to organy rozmnażania roślin, i tak zginą :-]
>
> > > Ale te z nich które były zapylone stalyby się owocami, wlasciwie już nimi
zaczely byc...wiec zrywanie ich to aborcja roslinna. Prawda Xla? Czy fałsz?
>
> > Kręcisz.
>
> Nie. Szczerze pytam. Dlaczego przykładamy taka wage do postaci eucharystycznej
kosztem dosłownego deptania innych emanacji boga? Zywa obecnosc Chrystusa w chlebie
eucharystycznym wg mnie ma nam uzmyslowic zywą obecność boga "dobrego jak chleb" we
wszystkim co nas otacza -wiec i w pięknie kwiatow, roślin zwierzat jak i w swiecie
nieożywionym. W końcu opłatek to nieozywiona postac materii. Czy bog jest mniej
obecny w czymkolwiek innym niż eucharystia? Idea podstawowego pokarmu prostych ludzi
jako zawierajacą boga oczywiście jest nosna i to moglo przyswiecac Jezusowi
ustanawiającemu swym uczniom pamiatke swojej obecnosci, ale czy tylko o pokarm
chodzilo?  Serio chciałbym wiedzieć czy musimy w ramach kultu religijnego
poswiecac-marnowac zawiazki pożytecznych dla nas również lub zwierzat owocow, stad
analogia do aborcji. Prosty temat a jakze można go poglebic... :)
>
> Wiec? Zapytasz proboszcza? Nie wiem czy on na tym poziomie abstraktu teologicznego
zdola operować... ;)

Katolicyzm nie przejmuje się światem poza człowieczym, duszę ma tylko
człowiek ......bardziej egoistycznej próżności jak ta religia nie
znadziesz, możesz zabić wszystkie Bizony bo to zwierzęta bez duszy i
Bozia nadal ciebie kocha.
Zażółconemu bardzo dolegał w tej wierze brak wrażliwości, bo jest
Buddystą, a tam kwiatki i inne badyle mają dusze, bo ty też przez
reinkarnacje możesz być motylem, no można zrozumieć jak Zażółcony
czuje się kwiatkiem i łączność z tymi istnieniami i wchodzi deptczący
wokoło wszystko katol ze swoim egocentryzmem- no to boli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2013-05-30 22:09:21

Temat: Re: biedne kwiatki (sypane na boze cialo)
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 30 maja 2013 21:55:10 UTC+2 użytkownik Andromeda napisał:
> On 30 Maj, 21:32, m...@g...com wrote:
>
> > W dniu czwartek, 30 maja 2013 20:59:35 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> > > Dnia Thu, 30 May 2013 07:14:38 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> >
>
> > > napisał(a):
>
> >
>
> > > > W dniu czwartek, 30 maja 2013 14:07:59 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>
> >
>
> > > >> Dnia Thu, 30 May 2013 01:46:12 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> >
>
> > > >> napisał(a):
>
> >
>
> > > >>> Corka znajomego od samego początku wiosny opieprzala tate za zrywanie
-nawet dla niej lub mamusi- choćby pojedynczych kwiatow, "bo to je boli" i "powietrza
nie będzie" -tak nauczono ja w szkole, zresztą sam ow ojciec kiedyś w ten sposób
tlumaczyl swoim dzieciom ze nie należy niszczyc zieleni. Wczoraj spotkałem go po tym
jak "zobligowany" przez zone -przyznal mi się ze zrywal cale narecza kwiecia z
krzakow, ot z okazji dzisiejszego sypania kwiatkow na procesji bozegociala (o ironio
przez ta sama corke - swiezo upieczona pierwszokomunistke). Zadzwonie i zapytam go
dziś -jak tam wrazenia cory przy sypaniu tychze kwiatkow...bo ze gość ma kaca po
wczorajszych prereligijnych zabiegach ogrodniczych to było po nim widać... ;)
>
> >
>
> > > >>> ironia losu...prawda? :)
>
> >
>
> > > >> Kwiatki to nie "zieleń" - to organy rozmnażania roślin, i tak zginą :-]
>
> >
>
> > > > Ale te z nich które były zapylone stalyby się owocami, wlasciwie już nimi
zaczely byc...wiec zrywanie ich to aborcja roslinna. Prawda Xla? Czy fałsz?
>
> >
>
> > > Kręcisz.
>
> >
>
> > Nie. Szczerze pytam. Dlaczego przykładamy taka wage do postaci eucharystycznej
kosztem dosłownego deptania innych emanacji boga? Zywa obecnosc Chrystusa w chlebie
eucharystycznym wg mnie ma nam uzmyslowic zywą obecność boga "dobrego jak chleb" we
wszystkim co nas otacza -wiec i w pięknie kwiatow, roślin zwierzat jak i w swiecie
nieożywionym. W końcu opłatek to nieozywiona postac materii. Czy bog jest mniej
obecny w czymkolwiek innym niż eucharystia? Idea podstawowego pokarmu prostych ludzi
jako zawierajacą boga oczywiście jest nosna i to moglo przyswiecac Jezusowi
ustanawiającemu swym uczniom pamiatke swojej obecnosci, ale czy tylko o pokarm
chodzilo?  Serio chciałbym wiedzieć czy musimy w ramach kultu religijnego
poswiecac-marnowac zawiazki pożytecznych dla nas również lub zwierzat owocow, stad
analogia do aborcji. Prosty temat a jakze można go poglebic... :)
>
> >
>
> > Wiec? Zapytasz proboszcza? Nie wiem czy on na tym poziomie abstraktu
teologicznego zdola operować... ;)
>
>
>
> Katolicyzm nie przejmuje się światem poza człowieczym, duszę ma tylko
>
> człowiek ......bardziej egoistycznej próżności jak ta religia nie
>
> znadziesz, możesz zabić wszystkie Bizony bo to zwierzęta bez duszy i
>
> Bozia nadal ciebie kocha.
>
> Zażółconemu bardzo dolegał w tej wierze brak wrażliwości, bo jest
>
> Buddystą, a tam kwiatki i inne badyle mają dusze, bo ty też przez
>
> reinkarnacje możesz być motylem, no można zrozumieć jak Zażółcony
>
> czuje się kwiatkiem i łączność z tymi istnieniami i wchodzi deptczący
>
> wokoło wszystko katol ze swoim egocentryzmem- no to boli.

Zastanawia mnie czy taki obraz katolicyzmu nie wynika z faktu ze bierze się on za
przepracowywanie ludzi od samego ich zezwierzęconego egoistycznego początku (drogi do
boga-wrazliwosci-czlowieczenstwa). Ludzie w nim wyrastają i albo gdzies po drodze
zatrzymują się w rozwoju zamuleni swoja naturalna ograniczonoscia (tych odczytuje się
jako owych egocentrycznych twardogłowych fundamentalow) a inni ida w bunt przeciwko
kolysce, szukając swiezszej-pelniejszej interpretacji rzeczywistości, zbieżnej z ich
wyzsza wrazliwoscia. Ci którzy znajduja dalsza droge w kk absolutnie sa niewykrywalni
społecznie -bo sa wyciszeni. Glosni -i widoczni- sa tylko zbuntowani opornicy i
betonowi ortodoksi -co ma swoje odbicie również na grupach usenetu, ot jak w realu...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2013-05-30 22:27:21

Temat: Re: biedne kwiatki (sypane na boze cialo)
Od: Andromeda <6...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 30 Maj, 22:09, m...@g...com wrote:
> W dniu czwartek, 30 maja 2013 21:55:10 UTC+2 użytkownik Andromeda napisał:
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > On 30 Maj, 21:32, m...@g...com wrote:
>
> > > W dniu czwartek, 30 maja 2013 20:59:35 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>
> > > > Dnia Thu, 30 May 2013 07:14:38 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> > > > napisał(a):
>
> > > > > W dniu czwartek, 30 maja 2013 14:07:59 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>
> > > > >> Dnia Thu, 30 May 2013 01:46:12 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> > > > >> napisał(a):
>
> > > > >>> Corka znajomego od samego początku wiosny opieprzala tate za zrywanie
-nawet dla niej lub mamusi- choćby pojedynczych kwiatow, "bo to je boli" i "powietrza
nie będzie" -tak nauczono ja w szkole, zresztą sam ow ojciec kiedyś w ten sposób
tlumaczyl swoim dzieciom ze nie należy niszczyc zieleni. Wczoraj spotkałem go po tym
jak "zobligowany" przez zone -przyznal mi się ze zrywal cale narecza kwiecia z
krzakow, ot z okazji dzisiejszego sypania kwiatkow na procesji bozegociala (o ironio
przez ta sama corke - swiezo upieczona pierwszokomunistke). Zadzwonie i zapytam go
dziś -jak tam wrazenia cory przy sypaniu tychze kwiatkow...bo ze gość ma kaca po
wczorajszych prereligijnych zabiegach ogrodniczych to było po nim widać... ;)
>
> > > > >>> ironia losu...prawda? :)
>
> > > > >> Kwiatki to nie "zieleń" - to organy rozmnażania roślin, i tak zginą :-]
>
> > > > > Ale te z nich które były zapylone stalyby się owocami, wlasciwie już nimi
zaczely byc...wiec zrywanie ich to aborcja roslinna. Prawda Xla? Czy fałsz?
>
> > > > Kręcisz.
>
> > > Nie. Szczerze pytam. Dlaczego przykładamy taka wage do postaci eucharystycznej
kosztem dosłownego deptania innych emanacji boga? Zywa obecnosc Chrystusa w chlebie
eucharystycznym wg mnie ma nam uzmyslowic zywą obecność boga "dobrego jak chleb" we
wszystkim co nas otacza -wiec i w pięknie kwiatow, roślin zwierzat jak i w swiecie
nieożywionym. W końcu opłatek to nieozywiona postac materii. Czy bog jest mniej
obecny w czymkolwiek innym niż eucharystia? Idea podstawowego pokarmu prostych ludzi
jako zawierajacą boga oczywiście jest nosna i to moglo przyswiecac Jezusowi
ustanawiającemu swym uczniom pamiatke swojej obecnosci, ale czy tylko o pokarm
chodzilo?  Serio chciałbym wiedzieć czy musimy w ramach kultu religijnego
poswiecac-marnowac zawiazki pożytecznych dla nas również lub zwierzat owocow, stad
analogia do aborcji. Prosty temat a jakze można go poglebic... :)
>
> > > Wiec? Zapytasz proboszcza? Nie wiem czy on na tym poziomie abstraktu
teologicznego zdola operować... ;)
>
> > Katolicyzm nie przejmuje się światem poza człowieczym, duszę ma tylko
>
> > człowiek ......bardziej egoistycznej próżności jak ta religia nie
>
> > znadziesz, możesz zabić wszystkie Bizony bo to zwierzęta bez duszy i
>
> > Bozia nadal ciebie kocha.
>
> >   Zażółconemu bardzo dolegał w tej wierze brak wrażliwości, bo jest
>
> > Buddystą, a tam kwiatki i inne badyle mają dusze, bo ty też przez
>
> > reinkarnacje możesz być motylem, no można zrozumieć jak Zażółcony
>
> > czuje się kwiatkiem i łączność z tymi istnieniami i wchodzi deptczący
>
> > wokoło wszystko katol ze swoim egocentryzmem-  no to boli.
>
> Zastanawia mnie czy taki obraz katolicyzmu nie wynika z faktu ze bierze się on za
przepracowywanie ludzi od samego ich zezwierzęconego egoistycznego początku (drogi do
boga-wrazliwosci-czlowieczenstwa). Ludzie w nim wyrastają i albo gdzies po drodze
zatrzymują się w rozwoju zamuleni swoja naturalna ograniczonoscia (tych odczytuje się
jako owych egocentrycznych twardogłowych fundamentalow) a inni ida w bunt przeciwko
kolysce, szukając swiezszej-pelniejszej interpretacji rzeczywistości, zbieżnej z ich
wyzsza wrazliwoscia. Ci którzy znajduja dalsza droge w kk absolutnie sa niewykrywalni
społecznie -bo sa wyciszeni. Glosni -i widoczni- sa tylko zbuntowani opornicy i
betonowi ortodoksi -co ma swoje odbicie również na grupach usenetu, ot jak w realu...

Zwóć uwagę że w katolicyzmie określa się zachowania ludzi często jako
zezwierzęcenie, zwierzęta to co godnego pogardy człowiek jest wyższy ,
często seks jest przrównywany do zezwierzęcenia.
Obsesja seksualna z powodu celibatu nie oszczędziła też zwierząt, na
zwierzęta przeprojektowała grzeszny seks i ludzie seksualni są
zezwierzęceni czyli gubią dusze. Zwierzęta też palono na stosie, są
sługami diabła bo rządzą nimi instynkty seksualne czyli szatan. To
obsesja seksualna przez celibat tak poniżyła zwierzęta w tej kulturze
i strasznie ograniczyła widzenie przyrody. Dlatego szlak ich trafił
jak Darwin zaczął ich przyrównywać do małp, do tej pory masz u katoli
tę próżność lepszości bo on ma duszę i dlatego tak atakują ewolucje,
bo oni nie są seksualni czyli bezduszni jak zwierżęta. Tym samym nas w
tej kulturze bardzo ograniczono w wrażliwości do zwierząt.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2013-05-30 22:43:33

Temat: Re: biedne kwiatki (sypane na boze cialo)
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 30 maja 2013 22:27:21 UTC+2 użytkownik Andromeda napisał:
> On 30 Maj, 22:09, m...@g...com wrote:
>
> > W dniu czwartek, 30 maja 2013 21:55:10 UTC+2 użytkownik Andromeda napisał:
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> > > On 30 Maj, 21:32, m...@g...com wrote:
>
> >
>
> > > > W dniu czwartek, 30 maja 2013 20:59:35 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>
> >
>
> > > > > Dnia Thu, 30 May 2013 07:14:38 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> >
>
> > > > > napisał(a):
>
> >
>
> > > > > > W dniu czwartek, 30 maja 2013 14:07:59 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>
> >
>
> > > > > >> Dnia Thu, 30 May 2013 01:46:12 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> >
>
> > > > > >> napisał(a):
>
> >
>
> > > > > >>> Corka znajomego od samego początku wiosny opieprzala tate za zrywanie
-nawet dla niej lub mamusi- choćby pojedynczych kwiatow, "bo to je boli" i "powietrza
nie będzie" -tak nauczono ja w szkole, zresztą sam ow ojciec kiedyś w ten sposób
tlumaczyl swoim dzieciom ze nie należy niszczyc zieleni. Wczoraj spotkałem go po tym
jak "zobligowany" przez zone -przyznal mi się ze zrywal cale narecza kwiecia z
krzakow, ot z okazji dzisiejszego sypania kwiatkow na procesji bozegociala (o ironio
przez ta sama corke - swiezo upieczona pierwszokomunistke). Zadzwonie i zapytam go
dziś -jak tam wrazenia cory przy sypaniu tychze kwiatkow...bo ze gość ma kaca po
wczorajszych prereligijnych zabiegach ogrodniczych to było po nim widać... ;)
>
> >
>
> > > > > >>> ironia losu...prawda? :)
>
> >
>
> > > > > >> Kwiatki to nie "zieleń" - to organy rozmnażania roślin, i tak zginą :-]
>
> >
>
> > > > > > Ale te z nich które były zapylone stalyby się owocami, wlasciwie już nimi
zaczely byc...wiec zrywanie ich to aborcja roslinna. Prawda Xla? Czy fałsz?
>
> >
>
> > > > > Kręcisz.
>
> >
>
> > > > Nie. Szczerze pytam. Dlaczego przykładamy taka wage do postaci
eucharystycznej kosztem dosłownego deptania innych emanacji boga? Zywa obecnosc
Chrystusa w chlebie eucharystycznym wg mnie ma nam uzmyslowic zywą obecność boga
"dobrego jak chleb" we wszystkim co nas otacza -wiec i w pięknie kwiatow, roślin
zwierzat jak i w swiecie nieożywionym. W końcu opłatek to nieozywiona postac materii.
Czy bog jest mniej obecny w czymkolwiek innym niż eucharystia? Idea podstawowego
pokarmu prostych ludzi jako zawierajacą boga oczywiście jest nosna i to moglo
przyswiecac Jezusowi ustanawiającemu swym uczniom pamiatke swojej obecnosci, ale czy
tylko o pokarm chodzilo?  Serio chciałbym wiedzieć czy musimy w ramach kultu
religijnego poswiecac-marnowac zawiazki pożytecznych dla nas również lub zwierzat
owocow, stad analogia do aborcji. Prosty temat a jakze można go poglebic... :)
>
> >
>
> > > > Wiec? Zapytasz proboszcza? Nie wiem czy on na tym poziomie abstraktu
teologicznego zdola operować... ;)
>
> >
>
> > > Katolicyzm nie przejmuje się światem poza człowieczym, duszę ma tylko
>
> >
>
> > > człowiek ......bardziej egoistycznej próżności jak ta religia nie
>
> >
>
> > > znadziesz, możesz zabić wszystkie Bizony bo to zwierzęta bez duszy i
>
> >
>
> > > Bozia nadal ciebie kocha.
>
> >
>
> > >   Zażółconemu bardzo dolegał w tej wierze brak wrażliwości, bo jest
>
> >
>
> > > Buddystą, a tam kwiatki i inne badyle mają dusze, bo ty też przez
>
> >
>
> > > reinkarnacje możesz być motylem, no można zrozumieć jak Zażółcony
>
> >
>
> > > czuje się kwiatkiem i łączność z tymi istnieniami i wchodzi deptczący
>
> >
>
> > > wokoło wszystko katol ze swoim egocentryzmem-  no to boli.
>
> >
>
> > Zastanawia mnie czy taki obraz katolicyzmu nie wynika z faktu ze bierze się on za
przepracowywanie ludzi od samego ich zezwierzęconego egoistycznego początku (drogi do
boga-wrazliwosci-czlowieczenstwa). Ludzie w nim wyrastają i albo gdzies po drodze
zatrzymują się w rozwoju zamuleni swoja naturalna ograniczonoscia (tych odczytuje się
jako owych egocentrycznych twardogłowych fundamentalow) a inni ida w bunt przeciwko
kolysce, szukając swiezszej-pelniejszej interpretacji rzeczywistości, zbieżnej z ich
wyzsza wrazliwoscia. Ci którzy znajduja dalsza droge w kk absolutnie sa niewykrywalni
społecznie -bo sa wyciszeni. Glosni -i widoczni- sa tylko zbuntowani opornicy i
betonowi ortodoksi -co ma swoje odbicie również na grupach usenetu, ot jak w realu...
>
>
>
> Zwóć uwagę że w katolicyzmie określa się zachowania ludzi często jako
>
> zezwierzęcenie, zwierzęta to co godnego pogardy człowiek jest wyższy ,
>
> często seks jest przrównywany do zezwierzęcenia.

A co jeśli jest w tym cos na rzeczy? Ze niby zycie seksualne jako wlaczajace
podstawowe instynkty (nie zle i niskie -ale podstawowe) potrafi skutecznie zablokować
wrazliwosci wyższego rzedu? Seksualizacja medialna jako narzedzie manipulacji
rynkowej jest przecież dowiedzionym faktem. Nie traktuj powyższego jako pochwaly
religianctwa i celibatu oraz ponizenia seksualnosci, ale jako proby zrozumienia
mechanizmow działających na stronników tak po jednej jak i drugiej stronie barykady.
Sam szukam trzeciej drogi -maksymalnego uwartosciowienia wszystkiego w sposób
budujący ludzkie czlowieczenstwo bez pozbawienia go czegokolwiek co jest istotnym
udzialem w budowaniu osobowości: tak wymiaru fizycznego jak i duchowego. Bog bowiem
ukrywa się wszędzie -zarówno w ateizmie, deizmie jak i katolickim mistycyzmie. ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2013-05-30 22:53:13

Temat: Re: biedne kwiatki (sypane na boze cialo)
Od: Andromeda <6...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 30 Maj, 22:43, m...@g...com wrote:
> W dniu czwartek, 30 maja 2013 22:27:21 UTC+2 użytkownik Andromeda napisał:
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > On 30 Maj, 22:09, m...@g...com wrote:
>
> > > W dniu czwartek, 30 maja 2013 21:55:10 UTC+2 użytkownik Andromeda napisał:
>
> > > > On 30 Maj, 21:32, m...@g...com wrote:
>
> > > > > W dniu czwartek, 30 maja 2013 20:59:35 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>
> > > > > > Dnia Thu, 30 May 2013 07:14:38 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> > > > > > napisał(a):
>
> > > > > > > W dniu czwartek, 30 maja 2013 14:07:59 UTC+2 użytkownik Ikselka
napisał:
>
> > > > > > >> Dnia Thu, 30 May 2013 01:46:12 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> > > > > > >> napisał(a):
>
> > > > > > >>> Corka znajomego od samego początku wiosny opieprzala tate za zrywanie
-nawet dla niej lub mamusi- choćby pojedynczych kwiatow, "bo to je boli" i "powietrza
nie będzie" -tak nauczono ja w szkole, zresztą sam ow ojciec kiedyś w ten sposób
tlumaczyl swoim dzieciom ze nie należy niszczyc zieleni. Wczoraj spotkałem go po tym
jak "zobligowany" przez zone -przyznal mi się ze zrywal cale narecza kwiecia z
krzakow, ot z okazji dzisiejszego sypania kwiatkow na procesji bozegociala (o ironio
przez ta sama corke - swiezo upieczona pierwszokomunistke). Zadzwonie i zapytam go
dziś -jak tam wrazenia cory przy sypaniu tychze kwiatkow...bo ze gość ma kaca po
wczorajszych prereligijnych zabiegach ogrodniczych to było po nim widać... ;)
>
> > > > > > >>> ironia losu...prawda? :)
>
> > > > > > >> Kwiatki to nie "zieleń" - to organy rozmnażania roślin, i tak zginą
:-]
>
> > > > > > > Ale te z nich które były zapylone stalyby się owocami, wlasciwie już
nimi zaczely byc...wiec zrywanie ich to aborcja roslinna. Prawda Xla? Czy fałsz?
>
> > > > > > Kręcisz.
>
> > > > > Nie. Szczerze pytam. Dlaczego przykładamy taka wage do postaci
eucharystycznej kosztem dosłownego deptania innych emanacji boga? Zywa obecnosc
Chrystusa w chlebie eucharystycznym wg mnie ma nam uzmyslowic zywą obecność boga
"dobrego jak chleb" we wszystkim co nas otacza -wiec i w pięknie kwiatow, roślin
zwierzat jak i w swiecie nieożywionym. W końcu opłatek to nieozywiona postac materii.
Czy bog jest mniej obecny w czymkolwiek innym niż eucharystia? Idea podstawowego
pokarmu prostych ludzi jako zawierajacą boga oczywiście jest nosna i to moglo
przyswiecac Jezusowi ustanawiającemu swym uczniom pamiatke swojej obecnosci, ale czy
tylko o pokarm chodzilo?  Serio chciałbym wiedzieć czy musimy w ramach kultu
religijnego poswiecac-marnowac zawiazki pożytecznych dla nas również lub zwierzat
owocow, stad analogia do aborcji. Prosty temat a jakze można go poglebic... :)
>
> > > > > Wiec? Zapytasz proboszcza? Nie wiem czy on na tym poziomie abstraktu
teologicznego zdola operować... ;)
>
> > > > Katolicyzm nie przejmuje się światem poza człowieczym, duszę ma tylko
>
> > > > człowiek ......bardziej egoistycznej próżności jak ta religia nie
>
> > > > znadziesz, możesz zabić wszystkie Bizony bo to zwierzęta bez duszy i
>
> > > > Bozia nadal ciebie kocha.
>
> > > >   Zażółconemu bardzo dolegał w tej wierze brak wrażliwości, bo jest
>
> > > > Buddystą, a tam kwiatki i inne badyle mają dusze, bo ty też przez
>
> > > > reinkarnacje możesz być motylem, no można zrozumieć jak Zażółcony
>
> > > > czuje się kwiatkiem i łączność z tymi istnieniami i wchodzi deptczący
>
> > > > wokoło wszystko katol ze swoim egocentryzmem-  no to boli.
>
> > > Zastanawia mnie czy taki obraz katolicyzmu nie wynika z faktu ze bierze się on
za przepracowywanie ludzi od samego ich zezwierzęconego egoistycznego początku (drogi
do boga-wrazliwosci-czlowieczenstwa). Ludzie w nim wyrastają i albo gdzies po drodze
zatrzymują się w rozwoju zamuleni swoja naturalna ograniczonoscia (tych odczytuje się
jako owych egocentrycznych twardogłowych fundamentalow) a inni ida w bunt przeciwko
kolysce, szukając swiezszej-pelniejszej interpretacji rzeczywistości, zbieżnej z ich
wyzsza wrazliwoscia. Ci którzy znajduja dalsza droge w kk absolutnie sa niewykrywalni
społecznie -bo sa wyciszeni. Glosni -i widoczni- sa tylko zbuntowani opornicy i
betonowi ortodoksi -co ma swoje odbicie również na grupach usenetu, ot jak w realu...
>
> > Zwóć uwagę że w katolicyzmie określa się zachowania ludzi często jako
>
> > zezwierzęcenie, zwierzęta to co godnego pogardy człowiek jest wyższy ,
>
> > często seks jest przrównywany do zezwierzęcenia.
>
> A co jeśli jest w tym cos na rzeczy? Ze niby zycie seksualne jako wlaczajace
podstawowe instynkty (nie zle i niskie -ale podstawowe) potrafi skutecznie zablokować
wrazliwosci wyższego rzedu? Seksualizacja medialna jako narzedzie manipulacji
rynkowej jest przecież dowiedzionym faktem. Nie traktuj powyższego jako pochwaly
religianctwa i celibatu oraz ponizenia seksualnosci, ale jako proby zrozumienia
mechanizmow działających na stronników tak po jednej jak i drugiej stronie barykady.
Sam szukam trzeciej drogi -maksymalnego uwartosciowienia wszystkiego w sposób
budujący ludzkie czlowieczenstwo bez pozbawienia go czegokolwiek co jest istotnym
udzialem w budowaniu osobowości: tak wymiaru fizycznego jak i duchowego. Bog bowiem
ukrywa się wszędzie -zarówno w ateizmie, deizmie jak i katolickim mistycyzmie. ;)

Akceptacja seksualności to normalność , to dopiero celibat wariuje z
seksem i z tego biorą się zbrodnie i zboczenia, a biblia wcale nie
potępia seksu, masz erotyk w bibli czyli pieśń nad pieśniami.
Bo ani zwierzęta ani człowiek nie zasługuje na pogardę, bo Bóg ich
stworzył seksualnymi. Tak więc kk widzi tylko dusze, media widzą tylko
dupę. A człowiek to całość, którą się akceptuje w całości czyli
podmiotowo, kler i media traktują przedmiotowo i wąsko.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2013-05-31 00:51:54

Temat: Re: biedne kwiatki (sypane na boze cialo)
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 30 May 2013 12:32:37 -0700 (PDT), m...@g...com napisał(a):

> Serio chciałbym wiedzieć czy musimy w ramach kultu religijnego poswiecac-marnowac
zawiazki pożytecznych dla nas również lub zwierzat owocow,

Marnować zawiązki? - a kto to ustalił, co jest ich jest marnowaniem? Tylko do żarcia
mają służyć? Byłbyś w stanie
ZJEŚĆ wszystkie owoce, które z nich potencjalnie powstaną? - nie, nie byłbyś,
zgniłyby. Przyroda bardzo nadmiarowo obdarza rośliny zdolnoscią rozmnażania, zaledwie
kilka procent kwiatów ma szansę wydac owoce.
I traktuj, ze te nadmiarowe posłużyły do innych, równie wąznych jak rozmnażanie
roślin i żywienie człowieka celów - wzbudzania uczuć wyższych, pozytywnych doznań i
emocji, potęgowania wyrazu wiary.
Bóg oprócz trzewi dał człekowi także rozum i poczucie piękna. Nie tylko żarciem
człowiek żyje. :->

> stad analogia do aborcji. Prosty temat a jakze można go poglebic... :)
>
> Wiec? Zapytasz proboszcza? Nie wiem czy on na tym poziomie abstraktu teologicznego
zdola operować... ;)

O te bezedety pytać go mam? - chyba na głowę upadłeś. Sama dobrze wiem, co Ci
odpowiedzieć, masz powyżej.
--
XL
"Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę,
zaś na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg."
Werner Heisenberg, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2013-05-31 10:07:22

Temat: Re: biedne kwiatki (sypane na boze cialo)
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 31 maja 2013 00:51:54 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
> Dnia Thu, 30 May 2013 12:32:37 -0700 (PDT), m...@g...com napisał(a):
>
>
>
> > Serio chciałbym wiedzieć czy musimy w ramach kultu religijnego poswiecac-marnowac
zawiazki pożytecznych dla nas również lub zwierzat owocow,
>
>
>
> Marnować zawiązki? - a kto to ustalił, co jest ich jest marnowaniem? Tylko do
żarcia mają służyć? Byłbyś w stanie
>
> ZJEŚĆ wszystkie owoce, które z nich potencjalnie powstaną? - nie, nie byłbyś,
zgniłyby. Przyroda bardzo nadmiarowo obdarza rośliny zdolnoscią rozmnażania, zaledwie
kilka procent kwiatów ma szansę wydac owoce.
>
> I traktuj, ze te nadmiarowe posłużyły do innych, równie wąznych jak rozmnażanie
roślin i żywienie człowieka celów - wzbudzania uczuć wyższych, pozytywnych doznań i
emocji, potęgowania wyrazu wiary.
>
, masz powyżej.
>
A teraz przeczytaj sobie to co napisalas jakbys pisala o zarodkach ludzkich...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pro- i anty- biotyki a funkcjonowanie mózgu
Katolicka jaskinia mordu
Wielkość płci
Szczescie POlaków ;)
Swieta Inkwizycja ciagle zywa, czyli cenzura w TV-1

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »