| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-21 10:38:06
Temat: było rebirthing teraz stunningwiadomo ze rozne depresje to samonapedzajaca sie maszyna. zaniedbujac jedne
"depresjonujace" zajecia, pogrzebujemy inne mozliwosci zdrowego
egzystowania, co jak sie latwo domyslac prowadzi do zawalenia sie calego
swiata. stunning polegalby na zepchnieciu trapiacych mysli na plan dalszy
lub "zamazanie" ich przez pozostale zajecia. po jakims czasie terapii klient
moze spojrzec na dawny problem z zupelnie innej perspektywy. tak jak np nie
pamietam jak sie przejmowalem szkola panstwowa, a w prywatnej mi zupelnie
lepiej idzie. zamiast zle wspominac poprzednia szkole, znajduje sobie prace,
ktora mnie pochlania i w tym momencie czym dla mnie jest tamta banda burkow
z podworka? zabic negatywne emocje pozytywnymi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-10-21 10:59:00
Temat: Re: było rebirthing teraz stunningnie dokonczylem. w depresji wydaje sie tylko problem byc trzezwy. cala
reszta jest tylko snem. przez to tak trudno ja zwalczyc. czlowiek nie zdaje
sobie sprawy ze to wlasnie jego problem jest senny, a reszta zycia realna.
osobnicy depresyjni sa depresyjni :) wiec jak juz upora sie z jednym
problemem, za moment pojawia sie inny. moja propozycja jest zablokowanie
problemu (oczywiscie po wyleczeniu :) czesto ludzie mowia na innych "obym
mial tylko takie zmartwienia" nie bede kopac do tego kto ma najwieksze
zmartwienia (to z metody kreta :) przedstawie tylko konkluzje: w koncu i tak
kazdy z nas moglby nie zyc :) jeden maly problem. stosujac metode kreta
ciezko pozniej spojrzec w zycie nie bojac sie czegos stracic. to jest
wlasnie stunning.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-21 11:04:03
Temat: Re: było rebirthing teraz stunningi znow nie dokonczylem:) na koniec oczywiscie zostaje wytrzezwienie z
problemem czy tez bez:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-21 17:52:25
Temat: Re: było rebirthing teraz stunning
Użytkownik "sd_" <l...@s...dogs.lie> napisał w wiadomości
news:bn32cv$mc7$1@nemesis.news.tpi.pl...
> wiadomo ze rozne depresje to samonapedzajaca sie maszyna.
zaniedbujac jedne
> "depresjonujace" zajecia, pogrzebujemy inne mozliwosci zdrowego
> egzystowania, co jak sie latwo domyslac prowadzi do zawalenia sie
calego
> swiata.
no - przy założeniu, że istnieje tylko jeden rodzaj depreski
psychogennej na dodatek, ale na upartego - można przyjąć pewne tego
typu tezy. - choć bardzio ostrożnie
stunning polegalby na zepchnieciu trapiacych mysli na plan dalszy
> lub "zamazanie" ich przez pozostale zajecia. po jakims czasie
terapii klient
i powstało by wtedy albo wyparcie, albo tłumienie, albo zatarcie - a
znaczy to tyle, że nie byłoby to usunięcie lub przepracowanie. Czyli,
na dłuższą metę nic dobrego - zwykła kumulacja, a w najmniej
oczekiwanym momencie wybuch - wtedy, gdy człowiek jest już czegoś
pewien...
> moze spojrzec na dawny problem z zupelnie innej perspektywy. tak jak
np nie
> pamietam jak sie przejmowalem szkola panstwowa, a w prywatnej mi
zupelnie
> lepiej idzie.
no tak, ale samo przejmowanie się - ma nie wiele wspólnego z depresją,
choćiaż jak najbardziej moze sie przyczynic.
zamiast zle wspominac poprzednia szkole, znajduje sobie prace,
> ktora mnie pochlania i w tym momencie czym dla mnie jest tamta banda
burkow
> z podworka?
ta praca jedynie tłumi - przyszłość najprawdopodobniej będzie bardziej
ostra! nadto dochodza jescze frustracje!
zabic negatywne emocje pozytywnymi.
Nie ma takiej możliwości - alebo sie je stłumi, albo usunie, albo
wygasi...
> nie dokonczylem. w depresji wydaje sie tylko problem byc trzezwy.
cala
> reszta jest tylko snem. przez to tak trudno ja zwalczyc. czlowiek
nie zdaje
> sobie sprawy ze to wlasnie jego problem jest senny, a reszta zycia
realna.
> osobnicy depresyjni sa depresyjni :) wiec jak juz upora sie z jednym
> problemem, za moment pojawia sie inny. moja propozycja jest
zablokowanie
> problemu (oczywiscie po wyleczeniu :) czesto ludzie mowia na innych
"obym
> mial tylko takie zmartwienia" nie bede kopac do tego kto ma
najwieksze
> zmartwienia (to z metody kreta :) przedstawie tylko konkluzje: w
koncu i tak
> kazdy z nas moglby nie zyc :) jeden maly problem. stosujac metode
kreta
> ciezko pozniej spojrzec w zycie nie bojac sie czegos stracic. to
jest
> wlasnie stunning.
no... ale kawałek - nie chce mi się go rozgryzać.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |