| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2009-06-16 01:10:35
Temat: co na piknik...Wybieramy sie za miasto na cały dzień... będzie z nami dwójka dzieci...
młodsze ma karmienie zapewnione przez mamę, starsze je to co wszyscy...
i tutaj pojawia się pytanie, co zrobić, żeby łatwo było zabrać i nie być
skazanym na kiełbaski nieznanego pochodzenie...
nie chcę aby kosz piknikowy wyglądał jak za moich dzieciowych wyjazdów
tzn. jajka na twardo, kanapki z kotletem mielonym, pomidor na ćwiartki
ew, kurczak na zimno (chociaż to rozwiązanie biorę pod uwagę)...
może macie jakieś propozycje nie tylko z własnego doświadczenia...
dziekuję
Maja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2009-06-16 02:37:05
Temat: Re: co na piknik...
Użytkownik "Maja" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h16s0c$io3$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Wybieramy sie za miasto na cały dzień... będzie z nami dwójka dzieci...
> młodsze ma karmienie zapewnione przez mamę, starsze je to co wszyscy...
> i tutaj pojawia się pytanie, co zrobić, żeby łatwo było zabrać i nie być
> skazanym na kiełbaski nieznanego pochodzenie...
> nie chcę aby kosz piknikowy wyglądał jak za moich dzieciowych wyjazdów
> tzn. jajka na twardo, kanapki z kotletem mielonym, pomidor na ćwiartki
> ew, kurczak na zimno (chociaż to rozwiązanie biorę pod uwagę)...
> może macie jakieś propozycje nie tylko z własnego doświadczenia...
>
> dziekuję
> Maja
Tradycja nie jest zła - taki zestaw zapewniał trwałość potraw nawet w
upalne dni, bez chłodziarki turystycznej. Oczywićcie nic nie stoi na
przeszkodezie mieć ze sobą kuchenkę turystyczną i wziąć surowe ziemniaki i
jakieś sałatki lub ogórki konserwowe. Z gotowych potraw kwaśne zupy i bigos.
Do tego celu nadaje się szybkowar - po ugotowaniu i doprawieniu zamyka się
go i jeszcze raz zagotowuje zawartość nie otwierając, aż na pikniku. Może to
być solidny gulasz - danie zapewniające dobre ugotowanie, podawane do chleba
jak i do ziemniaków.
Posiadanie chłodziarki turystycznej rozwiązuje ręce. Trzeba tylko
pamiętać o zabraniu wody do kanistra, minimum 10 litrowego. Na pikniku może
być nienadająca się do picia.
Rodzaj potraw, ich ilość zależy od transportu, samochód, motocykl czy
rower - a może własne plecy lub ręce - to podstawowa determinanta.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2009-06-16 09:13:13
Temat: Re: co na piknik...
> nie chcę aby kosz piknikowy wyglądał jak za moich dzieciowych wyjazdów
> tzn. jajka na twardo, kanapki z kotletem mielonym, pomidor na ćwiartki
> ...kurczak na zimno...
Ja bym tego kurczaka wykreśliła,
łatwiej po nim, niż po innym mięsie dostać rozwolnienia.
Rozważ zwykłe niezdrowe puszki itp.
Dzieci zwykle uwielbiają zupki z torebki,
raz na kwartał takie jedzenie może nie zaszkodzi,
jeśli weźmiesz do tego dużo twardej zieleniny
(twardej-żeby się nie poobijała i nie wygniotła).
--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. reforma.ortografi.w.interia.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2009-06-16 09:17:07
Temat: Re: co na piknik...Panslavista pisze:
> Tradycja nie jest zła - taki zestaw zapewniał trwałość potraw nawet w
> upalne dni, bez chłodziarki turystycznej. Oczywićcie nic nie stoi na
> przeszkodezie mieć ze sobą kuchenkę turystyczną i wziąć surowe ziemniaki i
> jakieś sałatki lub ogórki konserwowe. Z gotowych potraw kwaśne zupy i bigos.
> Do tego celu nadaje się szybkowar - po ugotowaniu i doprawieniu zamyka się
> go i jeszcze raz zagotowuje zawartość nie otwierając, aż na pikniku. Może to
> być solidny gulasz - danie zapewniające dobre ugotowanie, podawane do chleba
> jak i do ziemniaków.
> Posiadanie chłodziarki turystycznej rozwiązuje ręce. Trzeba tylko
> pamiętać o zabraniu wody do kanistra, minimum 10 litrowego. Na pikniku może
> być nienadająca się do picia.
> Rodzaj potraw, ich ilość zależy od transportu, samochód, motocykl czy
> rower - a może własne plecy lub ręce - to podstawowa determinanta.
>
>
tylko plecak i to nie za duzy, wiec dzwiganie ciezarow odpada...
chlodziarki raczej targac nie bede... nie wyobrazam sobie biegania z
plecakiem i chlodziarka w lapach za brykajacym trzylatkiem...
fakt, ze chodzenia za duzo nie bedzie ale nie chce byc nadmiernie
obladowana, w koncu to ma byc milo spedzony dzien...
moze cos co mozna zapakowac do plasticznych pojemniczkow...
mozliwosci odgrzewania nie bedzie...
myslalam jeszcze (poza kurakiem) moze salatke z kuskusu z warzywami po
arabsku przyprawiona, bo beda fani orientalnej (patrz arabskiej) kuchni...
wiem wiem, zeby bylo nardziej po arabsku, powinnam do tego dodac
baranine albo jagniecine, ale ten dzien to ma byc wypoczynek na lonie, a
nie lunch w sheratonie...
Maja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2009-06-16 09:24:12
Temat: Re: co na piknik...Użytkownik "Maja" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h17o2h$s5f$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Panslavista pisze:
>
> > Tradycja nie jest zła - taki zestaw zapewniał trwałość potraw nawet
w
> > upalne dni, bez chłodziarki turystycznej. Oczywićcie nic nie stoi na
> > przeszkodezie mieć ze sobą kuchenkę turystyczną i wziąć surowe ziemniaki
i
> > jakieś sałatki lub ogórki konserwowe. Z gotowych potraw kwaśne zupy i
bigos.
> > Do tego celu nadaje się szybkowar - po ugotowaniu i doprawieniu zamyka
się
> > go i jeszcze raz zagotowuje zawartość nie otwierając, aż na pikniku.
Może to
> > być solidny gulasz - danie zapewniające dobre ugotowanie, podawane do
chleba
> > jak i do ziemniaków.
> > Posiadanie chłodziarki turystycznej rozwiązuje ręce. Trzeba tylko
> > pamiętać o zabraniu wody do kanistra, minimum 10 litrowego. Na pikniku
może
> > być nienadająca się do picia.
> > Rodzaj potraw, ich ilość zależy od transportu, samochód, motocykl
czy
> > rower - a może własne plecy lub ręce - to podstawowa determinanta.
> >
> >
>
>
> tylko plecak i to nie za duzy, wiec dzwiganie ciezarow odpada...
> chlodziarki raczej targac nie bede... nie wyobrazam sobie biegania z
> plecakiem i chlodziarka w lapach za brykajacym trzylatkiem...
> fakt, ze chodzenia za duzo nie bedzie ale nie chce byc nadmiernie
> obladowana, w koncu to ma byc milo spedzony dzien...
> moze cos co mozna zapakowac do plasticznych pojemniczkow...
> mozliwosci odgrzewania nie bedzie...
> myslalam jeszcze (poza kurakiem) moze salatke z kuskusu z warzywami po
> arabsku przyprawiona, bo beda fani orientalnej (patrz arabskiej) kuchni...
> wiem wiem, zeby bylo nardziej po arabsku, powinnam do tego dodac
> baranine albo jagniecine, ale ten dzien to ma byc wypoczynek na lonie, a
> nie lunch w sheratonie...
>
> Maja
Proste - torba termostatyczna (termoizolacyjna) - nawet podwójna, że dwa
wkłady z cieczą zamrożone w zamrażarce "na kość".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2009-06-16 09:27:14
Temat: Re: co na piknik...Panslavista pisze:
> Proste - torba termostatyczna (termoizolacyjna) - nawet podwójna, że dwa
> wkłady z cieczą zamrożone w zamrażarce "na kość".
>
>
ale czy nie ma czegos poza jajkami na twardo co wytrzyma 4,5 godzin???
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2009-06-16 09:32:46
Temat: Re: co na piknik...
Użytkownik "Maja" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h17olg$ssa$3@atlantis.news.neostrada.pl...
> Panslavista pisze:
>
> > Proste - torba termostatyczna (termoizolacyjna) - nawet podwójna, że dwa
> > wkłady z cieczą zamrożone w zamrażarce "na kość".
> >
> >
>
> ale czy nie ma czegos poza jajkami na twardo co wytrzyma 4,5 godzin???
Napisałem, a sałatki w każdym przypadku ryzykowne.
Ogórki, papryka, pomidory kiszone.
Torby w każdym smarkecie, niedrogie...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2009-06-16 09:52:12
Temat: Re: co na piknik...Stokrotka pisze:
> Ja bym tego kurczaka wykreśliła,
> łatwiej po nim, niż po innym mięsie dostać rozwolnienia.
> Rozważ zwykłe niezdrowe puszki itp.
> Dzieci zwykle uwielbiają zupki z torebki,
> raz na kwartał takie jedzenie może nie zaszkodzi,
> jeśli weźmiesz do tego dużo twardej zieleniny
> (twardej-żeby się nie poobijała i nie wygniotła).
>
zupki z torebki moze i sa ok... jak zjedza to im korona z glowy nie
spadnie ale nie bede miala dostepu do goracej wody... niestety... chyba,
ze w termosie...
Maja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2009-06-16 09:53:11
Temat: Re: co na piknik...Panslavista pisze:
> Napisałem, a sałatki w każdym przypadku ryzykowne.
> Ogórki, papryka, pomidory kiszone.
>
> Torby w każdym smarkecie, niedrogie...
>
>
chyba rozwaze...
Maja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2009-06-16 12:31:41
Temat: Re: co na piknik...
Użytkownik "Maja" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h17qk8$obq$2@nemesis.news.neostrada.pl...
> Panslavista pisze:
>
> > Napisałem, a sałatki w każdym przypadku ryzykowne.
> > Ogórki, papryka, pomidory kiszone.
> >
> > Torby w każdym smarkecie, niedrogie...
> >
> >
>
> chyba rozwaze...
>
> Maja
Taką siekaninę z gotowych warzyw czy owoców można zrobić i doprawić na
miejscu. Nie będzie to wiele pracy, gdy wymyjesz w domu i obsuszysz na
ręczniku papierowym, chyba , że kupisz po drodze (ostateczność - lepiej
zrobić zakupy na bazarku dzień wcześniej), zmieszać jakiegoś fixa i zawieźć
w buteleczce...
Sałatka "na chibko"
Kolorową paprykę stosownie do ilosci zjadaczy obrać i cieniutko
posiekać, podobnie pomidory i cebulę, ząbek lub dwa czosnku, posiekać i
rozgnieść ze solą na desce trzonkiem noża. Wymieszać dodając zieleninę,
osobiście nie robiłbym pikantnej na piknik - pragnienie potrafi zepsuć
przyjemność piknikowania. Można zalaźć fixem - ja preferowałbym dobrą
śmietanę. Podawać z chlebem i masłem.
Może być do tego kurczak - ale upieczony "aż do kości" w domu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |