« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-06-08 10:00:21
Temat: Re: co na sniadanie?On Tue, 8 Jun 2004 06:34:00 +0200 I had a dream that Sumada
<j...@p...onet.pll> wrote:
>> Na opakowaniu pisze, że zdrowe, a z prawdą to się dość sporo mija...
> Dlaczego? Konie są przeważnie sprawne i zdrowe....
Mówiłem o płatkach śniadaniowych, które wartości odżywczych mają tyle,
co kot napłakał (w porównaniu do innego typu śniadania), a poza tym
są pełne akrylamidów i innych dziadostw.
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-06-08 12:35:28
Temat: Re: co na sniadanie? (z dygresja... uwaga - dlugawe)"eM" ciekawska zapytala:
> Co jecie na sniadanie? Mam na mysli takie sniadanie, na ktore jest
wzglednie duzo czasu
> (powiedzmy 30 minut przygotowanie i polkniecie), dla dwoch osob :-)).
Bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Okazuje sie, ze -
Po pierwsze, Polacy (ci kucharsko swiadomi, czyli Szanowni Grupowicze
tubylcy) lubia zaczac dzien raczej na slodko i lekko (z tego, co kiedys
gdzies tam wyczytalam, to przypominaja w tym braci Francuzow). A zatem w
gre nie wchodza grube plastry szynki, wedzonej kielbasy czy uschlego z
zagietymi rogami sera w plasterkach lub bialego, co sie kruszy ze starosci,
posypanego jakze zdrowym szczypiorkiem ;-)
Po drugie, kult chleba i buly jakby zanika, chce sie nam jesc zdrowo lub
mniej zdrowo - w zaleznosci czy zgadzamy sie z tym, co drukuja producenci
na pudelkach ;-) Owszem, nie ma jak ciepla i chrupiaca buleczka posmarowana
maslem i polana miodem, ale bez pieczywa tez umiemy ladnie dzien zaczac!
Po trzecie, duch w narodzie nie ginie, chce sie nam ruszyc wyobraznia i
poczlapac do kuchni i potluc o swicie garami - z przyjemnoscia
przeczytalam, ze innym tez chce sie od rana smazyc i raczyc sie
placuszkami, omletami, nalesnikami i tym podobnymi delicjami :-)
Rozterki, dylematy.... Czy nie teskni Wam sie w tym codziennym
superpospiechu za ziemianskim domem naszych praprababek... tych co nad
Niemnem mieszkaly ;-), rano rozpalaly ogien w piecach, gotowaly wielkie
sniadania na cztery talerze i dwa kubki? Czy ludzie wtedy jakby wiecej
czasu mieli? Czy nie znany im byl pospiech, bo nie mieli samochodow,
autobusow, mikrofali, opiekaczy itp. Mieli za to wspolne sniadania z
zapachem domowego chleba, mlekiem prosto od krowy... tylko ta woda ze
studni (???) przynoszona w wiadrach uwieszonych na wlasnych barkach mnie
troche (troche bardzo!) odstrasza. No i brak lodowki...
Rozhulala mi sie wyobraznia (nieujarzmiona, zreszta nie po raz pierwszy), a
to za przyczyna taka: bardzo lubie jak dom pachnie pieczeniem i gotowaniem
od samego rana, bardzo mnie to zyczliwie do swiata nastawia i czyni mnie
lepszym czlowiekiem. Nie wiem tylko, czy poradzilabym sobie w domu mojej
supersamodzielnej i silnej babki.
Wracam do kuchni rozgryzac kolejne problemy ;-)
eM, co wszystkich pozdrawia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-08 12:59:56
Temat: Re: zupelnie OT (bylo: co na sniadanie?)"eM" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:ca4bqe$3ur$1@news.onet.pl...
> Czy ludzie wtedy jakby wiecej
> czasu mieli?
Przepraszam, bo zupełnie OT, ale mi się skojarzyło:
Jak czytam dziewiętnastowieczne powieści (typu Jane Austen czy Saga rodu
Forsythe'ów), to zawsze mnie zdumiewa, że bohaterowie mają czas na
wielomilowe piesze wycieczki gdzieś między śniadaniem a lunchem, albo
wypad pociągiem do innego miasta między lunchem a obiadem... Jakby
rzeczywiście doba miała wtedy więcej godzin.
Hania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-08 13:21:15
Temat: Re: niezupelnie OT (bylo: co na sniadanie?), bo nadal o jedzeniu ;)
"Hanna Burdon" napisala:
(...)
>zawsze mnie zdumiewa, ze bohaterowie maja czas na
> wielomilowe piesze wycieczki gdzies miedzy sniadaniem a lunchem, albo
> wypad pociagiem do innego miasta miedzy lunchem a obiadem... Jakby
> rzeczywiscie doba miala wtedy wiecej godzin.
(...)
Haniu!
No wlasnie. Tak mi sie ten tekst popelnilo w calkowitym zdumieniu, ze
wspolczesna kuchnia (w hipermarketowym wydaniu) dazy do tego, by w kuchni
przebywac minimalnia chwilke, no byc moze dluzej przy stole, a juz na pewno
nie zmywac...
Natomiast dawniej (dawniej, dawniej...) to jednak wokol kuchni i stolu
skupialo sie zycie i jak bohaterowie powiesci przez kilka stron dwukolka
pedzili gdzies miedzy lunchem a obiadem, to wlasciwie przemykali tylko od
jednego stolu do drugiego. Nie wiem, czy mieli czas, mnostwo czasu, ale
dbali, zeby kuchnia zalazkiem zycia towarzyskiego (szlachty, ziemianstwa i
gosposi) byla.
eM przy dzwiekach sztuccow i rodowej zastawy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-08 13:53:39
Temat: Re: zupelnie OT (bylo: co na sniadanie?)Użytkownik Hanna Burdon napisał:
>
>
> Przepraszam, bo zupełnie OT, ale mi się skojarzyło:
> Jak czytam dziewiętnastowieczne powieści (typu Jane Austen czy Saga rodu
> Forsythe'ów), to zawsze mnie zdumiewa, że bohaterowie mają czas na
> wielomilowe piesze wycieczki gdzieś między śniadaniem a lunchem, albo
> wypad pociągiem do innego miasta między lunchem a obiadem... Jakby
> rzeczywiście doba miała wtedy więcej godzin.
>
Bohaterowie typu Austen poza wielogodzinnymi spacerami mieli jeszcze do
wyboru wielogodzinne siedzenie w salonie, no to co niby mieli robic? :)
Th.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-08 20:12:09
Temat: Re: co na sniadanie? (z dygresja... uwaga - dlugawe)eM wrote:
> Bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Okazuje sie, ze -
...
> Po drugie, kult chleba i buly jakby zanika,
...
> Po trzecie, duch w narodzie nie ginie,
To dlatego, że z góry odmówiłaś prawa głosu wszystkim nocnym markom, co
to na śniadanie piją mocną kawę w ogromniastym kubiszonie i od święta
przegryzają kajzerką z dżemem dojadaną w windzie ;)
> Rozterki, dylematy.... Czy nie teskni Wam sie w tym codziennym
> superpospiechu za ziemianskim domem naszych praprababek... tych co nad
> Niemnem mieszkaly ;-), rano rozpalaly ogien w piecach, gotowaly wielkie
> sniadania na cztery talerze i dwa kubki? Czy ludzie wtedy jakby wiecej
> czasu mieli? Czy nie znany im byl pospiech, bo nie mieli samochodow,
> autobusow, mikrofali, opiekaczy itp.
No, ale z drugiej strony - o ile nie było się jaśniedobrodziejką, to się
z tej kuchni mało co wychodziło, chyba że na targ przytachać zakupy, i
dalej do garów, skubać/obierać/patroszyć zakupione stworki :/ Ja bym tak
jednak nie chciała. Co innego gotować - dla przyjemności, a co innego
dzień w dzień od rana do wieczora siedzieć w kuchni. Pewnie, że wtedy
było mnóstwo czasu na gotowanie - prócz sprzątania i niańczenia dzieci
nic innego się nie robiło. Praca taka, i tyle. Brr. I to bez ciepłej
wody w kranie, płynów do mycia naczyń, pralki...
Nessie,
niedzielna kucharka ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-09 11:31:40
Temat: Re: co na sniadanie? (z dygresja... uwaga - dlugawe)
"Nessie" rozsadnie napisala:
> Co innego gotowac - dla przyjemnosci, a co innego
> dzien w dzien od rana do wieczora siedziec w kuchni. Pewnie, ze wtedy
> bylo mnóstwo czasu na gotowanie - prócz sprzatania i nianczenia dzieci
> nic innego sie nie robilo. Praca taka, i tyle. Brr. I to bez cieplej
> wody w kranie, plynów do mycia naczyn, pralki...
Ech, no pewnie :-) W niedziele tak sie rozmarzylam, przy niebieskim niebie i
lekkim wiaterku i szeroko otwartych drzwiach, co z kuchni prowadza wprost na
pachnacy ziolami ogrodek. Pnaca roza mi zakwitla i pachniala bezczelnie, a z
piekarnika walczyl z nia o pierwsze miejsce w zapachach na odleglosc placek
kokosowy (przepis mojej babuni :-)). Nie moglam sie nie cieszyc byciem w
kuchni.
A w poniedzialek smigalam zatloczonym metrem do pracy i nie moglam nie tylko
miejsca do siedzenia znalezc, ale zgubilam tez caly ten sens pedzacej
technologii. Ale potem w pracy ukorzylam sie i podziekowalam za winde i
elektryczny czajnik tudziez ekspres do kawy, mikrofalowke i zmywarke i
odswiezacze do powietrza w spreju.
Pozrawiam serdecznie,
eM - ptak domowy ucywilizowany :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-09 12:16:21
Temat: Re: co na sniadanie?dokładnie
pierwsze słyszę, żeby to było zdrowe?
poza tym wszelkie tego typu chrupki, chrupkie pieczywo itp są wytwarzane w
bardzo wysokich temperaturach i kilkakrotnie przetwarzane jest zboże przy
okazji i naprawdę nie ma to nic wspólnego ze zdrowiem
(niektóre gazety bodajże Przekrój, albo Polityka, pisaly na ten temat bardzo
szczegółowy artykuł, niby że przy obróbce zboża wytwarza się jakiś tam
składnik chemiczny, który jest wykorzystywany w produkcji tworzyw
sztucznych, boję się w to wierzyć nawet. Po skopiowaniu niniejszego artykułu
i wysłaniu go do producenta pieczywa Wasa z zapytaniem jak to się ma do
prawdy, dostałam bardzo wykrętną odpowiedź)
więc proponuję jednak owsiankę
pozdrawiam
Elżbieta Kabala
Użytkownik "Grzegorz Janoszka"
<G...@S...pro.onet.pl> napisał w wiadomości
news:slrnccb3hh.2oq.Grzegorz.Janoszka@plus.icsr.agh.
edu.pl...
> On Tue, 8 Jun 2004 06:34:00 +0200 I had a dream that Sumada
<j...@p...onet.pll> wrote:
> >> Na opakowaniu pisze, że zdrowe, a z prawdą to się dość sporo mija...
> > Dlaczego? Konie są przeważnie sprawne i zdrowe....
>
> Mówiłem o płatkach śniadaniowych, które wartości odżywczych mają tyle,
> co kot napłakał (w porównaniu do innego typu śniadania), a poza tym
> są pełne akrylamidów i innych dziadostw.
>
> --
> Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
>
> UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
> specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych
pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-09 16:29:30
Temat: Re: zupelnie OT (bylo: co na sniadanie?)
> Forsythe'ów), to zawsze mnie zdumiewa, że bohaterowie mają czas na
> wielomilowe piesze wycieczki gdzieś między śniadaniem a lunchem, albo
> wypad pociągiem do innego miasta między lunchem a obiadem... Jakby
> rzeczywiście doba miała wtedy więcej godzin.
Doba nie miała więcej godzin - oni mieli ślużbę, która podstawiała im
żarełko pod nos.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-11 00:29:13
Temat: Re: co na sniadanie?> Co jecie na
> sniadanie? Mam na mysli takie sniadanie, na ktore jest wzglednie duzo czasu
> (powiedzmy 30 minut przygotowanie i polkniecie), dla dwoch osob :-)).
jako natchnienie polecam nastepujace watki:
http://glinki.com/?l=acqkzm
http://glinki.com/?l=xpuukn
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |