| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-02-26 18:34:36
Temat: czy ktoś tu wierzy w cuda?ja tak. wierzę, wiec mi sie spełniaja. spełniaja mi sie , więc w nie wierzę.
wczoraj zaczął się dziać kolejny. do dziś jestem w lekkim szoku i na
"psychicznym rauszu" (niektórzy nazwaliby to zespołem hipomaniakalnym.. ale
niech im dzisiaj będzie podarowane!).
(to tak a propos dzisiejszego samopoczucia i "zamiany ról".)
--
mema
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-02-26 19:13:08
Temat: Odp: czy ktoś tu wierzy w cuda?
Użytkownik mema <m...@g...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:c1ldl8$hnv$...@i...gazeta.pl...
> ja tak. wierzę, wiec mi sie spełniaja. spełniaja mi sie , więc w nie
wierzę.
> wczoraj zaczął się dziać kolejny. do dziś jestem w lekkim szoku i na
> "psychicznym rauszu" (niektórzy nazwaliby to zespołem hipomaniakalnym..
ale
> niech im dzisiaj będzie podarowane!).
>
> (to tak a propos dzisiejszego samopoczucia i "zamiany ról".)
>
> --
> mema
>
ja wierzę w cuda, może opowiem, o czymś fajnym, ale nie dzisiaj, dzisiaj, to
już padam na pysk.
Dobry temat i trzymać go!
Zachęcam rónież innych do opowiadania o czymś, co uznaliby za cud.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-26 19:28:38
Temat: Odp: czy ktoś tu wierzy w cuda?
wierze... a wlasciwie wierzylam kiedy modlilam sie co wieczor. to naprawde
sie sprawdzalo ! byc moze tak ufalam, ze Bog spelni moja prosbe, ze sama do
tego doprowadzalam.... odkad przestalam rozmawiac z Bogiem, zycie stalo sie
pasmem normalnych, codziennych wydarzen... a moze te codzienne wydarzenia
wczesniej byly dla mnie cudami ? moze teraz nie doceniam tego wszystkiego co
sie dzieje. nie mam pojecia. zycie jest teraz szare, niby szczesliwe, ale
nie CUDowne...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-26 19:52:55
Temat: Re: czy ktoś tu wierzy w cuda?Dla mnie cuda nie muszą miec nic wspolnego z bogiem i modlitwą. Cud to takie
zdarzenie, które w aktualnych warunkach jest niemożliwe lub bardzo, bardzo
mało prawdopodobne, jak np to, ze w chwili twojego trudnego egzaminu zamiast
surowego, nieobliczalnego profesora zjawi sie egzaminowac wlasnie ciebie
sympatyczny docent... albo, ze zawsze kiedy bedziesz potrzebowac pieniedzy,
znajda sie one, chocby miały spasć z nieba, albo ze twoja serdeczna
koleżanka, ktorej nie widziałes od roku, nagle dzwoni i okazuje sie, ze od
niedawna pracuje na Waznym Stanowisku w Bardzo Niedostepnym Miejscu i
zajmuje się tam Tym Co Akurat Jest Tobie Bardzo Potrzebne i co więcej-
kolezanka oferuje się z pomocą...
to ostatnie zdarzyło się własnie wczoraj, wierzyłam, ze cos takiego sie
stanie od trzech lat. "cały świat" robi to klasyczną, długą drogą. a przede
mną ktoś otworzył "wrota czasu"
;)
mema_podrózniczka_w_nadprzestrzeni
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-26 20:57:42
Temat: Re: czy ktoś tu wierzy w cuda?
"fen" <f...@...pl> wrote in message
news:c1lgf8$dt5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Zachęcam rónież innych do opowiadania o czymś, co uznaliby za cud.
Dla mnie tym cudem byloby gdybys doczytal post do konca.
;)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-26 21:02:57
Temat: Odp: czy ktoś tu wierzy w cuda?
Użytkownik mema <m...@g...pl> naskrobała:
"> Dla mnie cuda nie muszą miec nic wspolnego z bogiem i modlitwą. "
dla mnei takze cuda nie musza byc zwiazane z Bogiem. chodzi mi jednak o to,
ze kiedy sie modlilam, to je docenialam, a teraz - kiedy sie nie modle - w
ogole tego nie odczuwam. jednak zycie jest piekne, wszystko mi sie ladnie
uklada, dostaje dobre stopnie, rodzinka zdrowa (a jak ktos jest chory, to
zaraz wszystko w porzadku) i przytrafia mi sie bardzo wiele wlasnie takich
zbiegow okolicznosci, jakie wymienilas. ostatnio np. odezwala sie do mnie
kolezanka z nad morza, od ktorej przez roztargnienie zapomnialam wziac
jakikolwiek kontakt i stracilam nadzieje, ze ja kiedykolwiek zobacze. a
jednak :)) wczoraj znalazla mnie na gg i sie umowilysmy. takie rzeczy
spotykaja mnie co chwila. i faktycznie, mam wtedy wrazenie, ze swiat ulatwia
mi ta jakze czasami ciezka droge przez zycie.
pozdrawiam
ŁuNiA:o)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-26 21:42:58
Temat: Re: czy ktoś tu wierzy w cuda?Użytkownik "Lunia" <l...@x...wp.pl> napisał w wiadomości
news:c1lmv8$kbb$1@atlantis.news.tpi.pl...
To jakis zbieg okoliczosci, bo mam to samo gdzies od 2 tygodni :)
I faktycznie, dla mnie tez to jest zwiazane z religia, jest podobnie jak
piszesz.
Tylko narazie bardzo delikatnie, zobacze co bedzie dalej... moze sie
rozkreci? :)
Coraz czesciej sie tez spotykam z sytuacja gdzie podobny klimat dotyka obych
ludzi
z odleglych miast (nie koniecznie cuda, moze byc marazm, agresja),
podobne zachowanie, tak jakbysmy grali w tej samej sztuce, na tej samej
scenie :)
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-26 22:13:47
Temat: Re: czy ktoś tu wierzy w cuda?> Dla mnie cuda nie muszą miec nic wspolnego z bogiem i modlitwą. Cud to takie
> zdarzenie, które w aktualnych warunkach jest niemożliwe lub bardzo, bardzo
> mało prawdopodobne, jak np to, ze w chwili twojego trudnego egzaminu zamiast
> surowego, nieobliczalnego profesora zjawi sie egzaminowac wlasnie ciebie
> sympatyczny docent... albo, ze zawsze kiedy bedziesz potrzebowac pieniedzy,
> znajda sie one, chocby miały spasć z nieba, albo ze twoja serdeczna
> koleżanka, ktorej nie widziałes od roku, nagle dzwoni i okazuje sie, ze od
> niedawna pracuje na Waznym Stanowisku w Bardzo Niedostepnym Miejscu i
> zajmuje się tam Tym Co Akurat Jest Tobie Bardzo Potrzebne i co więcej-
> kolezanka oferuje się z pomocą...
> to ostatnie zdarzyło się własnie wczoraj, wierzyłam, ze cos takiego sie
> stanie od trzech lat. "cały świat" robi to klasyczną, długą drogą. a przede
> mną ktoś otworzył "wrota czasu"
>
> ;)
>
> mema_podrózniczka_w_nadprzestrzeni
:)))
Oby wszyscy na tym świecie mieli tyle szczęścia do cudów na codzień !
Z cudami jest taki problem, że wielu z nas ma doświadczenia tego
typu, właściwie każdy spotyka się w życiu z sytuacjami, które
wydają się mieć źródło "nie w tej" rzeczywistości. Czasami jest to
zdarzenie, które zmienia naszą sytuację, kiedy indziej jest to
zdarzenie, które dopełnia nam puste miejsce w skomplikowanej
układance życia i nagle widzimy wszystko jako spójną, jasną całość,
innym znów razem jest to doświadczenie wyraźnie odwołujące się do
pewnej bliskiej nam symboliki, np. religijnej.
Czasami odbieramy cud jako coś o charakterze "grubym", kiedy
spotykamy się z czymś zupełnie niespotykanym, innym razem jako coś
bardziej subtelnego, kiedy, tak jak mówisz, różne zdarzenia są mało
prawdopodobne, ale tworzą pewną wyjaśnialną całość. A bardzo często
są to doznania zupełnie subtelne, całkowicie "schowane" w naszej
wewnętrznej, osobistej sferze odczuć i emocji.
No i nie muszą to być doświadczenia tylko i wyłącznie pozytywne.
Ogólnie doświadczanie rzeczywistości przez człowieka jest dalekie
od doświadczenia przeprowadzonego przez naukowca "na świecie fizycznym".
Jest to bogata gra niuansów, emocji, powiązań z innymi żywymi
istotami, doznań zmysłowych, snu.
Problem z cudami widziałbym nie jako "czy ktoś wierzy", bo jak
powiedziałem, są to doświadczenia w wiekszości bardzo osobiste.
Trudno zaś kwestionować czyjeś doświadczenie. Jest ono subiektywne,
trudno nadać mu obiektywizm dorównujący światu materii,
ale jest i ma konkretne konsekwencje. Pozostaje jedynie kwestia:
czy doświadczenie to wpisuje się konstruktywnie w nasze życie.
Czy wprowadza w nie rozwiązania i światło, czy chaos, destrukcję
i cierpienie - nie tylko nas, ale także naszych
bliskich. Z tego punktu widzenia nie ma większego znaczenia, czy coś
nazwiemy cudem, czy zwidem chorego człowieka. Wszystko zależy od tego:
co dalej. Dlatego osobiście wolę nie oddzielać "cudów" od "szarej
rzeczywistości". To jest bardziej kwestia osobistej wrażliwości.
Dla chorego człowieka zwykła, szara i prosta rzeczywistość jest
jednym wielkim groźnym omamem, który daje mu sprzeczne doświadczenia,
nie pozwalające uzyskać spokoju i wykonywać swobodnych ruchów.
Dla innych zaś rzeczywistością powszednią jest coś, co inni uznaliby
za "cud" - gdyby "szary człowiek" dokładniej przyjrzał się filozofii,
na jakiej opierają działanie np. szamani, to stuknął by się w czoło i
powiedziałby: "duchów nie ma, to nie może działać". Podobnie wielu
ludzi myśli o życiu Matki Teresy jak o paśmie udręk i cierpień,
lub w najlepszym przypadku woli o tym po prostu w ogóle nie myśleć
(choć się do tego nie przyznają, bo to przecież "święta osoba" i "wzór").
Czy można jednak być jedną wielką szpulą cierpienia i jednocześnie
konstruktywnie pomagać innym na tak wielką skalę, jak czyniła to
Matka Teresa ? Ja szczerze w to wątpię. To jest po prostu życie w nieco
innym wymiarze doświadczeń.
Myślę, że można zaryzykować stwierdzenie, że cud to coś bardzo
subiektywnego, co istotnie odbiega od naszych dotychczasowych
doświadczeń, więc podchodzimy do tego z pewną nieufnością i rezerwą.
Ale, jak widać, jest to kwestia naszej własnej wrażliwości, otwartości
i zdobytego doświadczenia ! Cud "na co dzień" nie jest już cudem.
Ale jednocześnie im więcej niewyjaśnialnych (osobiście niezrozumiałych,
nie mylić z wyjaśnieniami naukowymi) zdarzeń, których nie potrafimy
wpisać w ciągłe, osobiste doświadczenie własnego życia (czyli takich,
które nas wiążą, zamiast dawać wolność - oczekiwanie na cudowne
rozwiązanie naszych problemów może być fatalną pułapką) - tym bardziej
nasze poruszanie się w świecie będzie naznaczone bolesnymi pomyłkami.
Jedno jest pewne: nasze postrzeganie rzeczywistości jest niezmiernie
ograniczone (wiecie, że pszczoły widzą na białych kwiatach złożone
i bardzo ponętne wzory ?). Podstawowym z tych ograniczeń jest właśnie
brak tej wiedzy, świadomości chwili: że na każdym kroku nasze
doświadczenie jest ograniczone.
Można jednak poza te granice wykraczać, jest to kwestia pewnej otwartości,
eksperymentalnego podejścia do własnego życia, uważnej samoobserwacji,
pracy. No i dystansu do siebie i własnego cierpienia.
Całe życie spędzamy na pograniczu bardzo małej granicy "ja-reszta świata",
a tyle się na tej wąskiej granicy zaskakujących rzeczy potrafi wydarzyć !
I ileż na tej granicy cierpienia...
Na doświadczenie po zbóju zaprosił
F.S.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-26 23:15:16
Temat: Re: czy ktoś tu wierzy w cuda?> Dla mnie cuda nie muszą miec nic wspolnego z bogiem i modlitwą. Cud to
takie
> zdarzenie, które w aktualnych warunkach jest niemożliwe lub bardzo,
bardzo
> mało prawdopodobne, jak np to, ze w chwili twojego trudnego egzaminu
zamiast
> surowego, nieobliczalnego profesora zjawi sie egzaminowac wlasnie ciebie
> sympatyczny docent... albo, ze zawsze kiedy bedziesz potrzebowac
pieniedzy,
> znajda sie one, chocby miały spasć z nieba, albo ze twoja serdeczna
> koleżanka, ktorej nie widziałes od roku, nagle dzwoni i okazuje sie, ze od
> niedawna pracuje na Waznym Stanowisku w Bardzo Niedostepnym Miejscu i
> zajmuje się tam Tym Co Akurat Jest Tobie Bardzo Potrzebne i co więcej-
> kolezanka oferuje się z pomocą...
> to ostatnie zdarzyło się własnie wczoraj, wierzyłam, ze cos takiego sie
> stanie od trzech lat. "cały świat" robi to klasyczną, długą drogą. a
przede
> mną ktoś otworzył "wrota czasu"
>
> ;)
>
> mema_podrózniczka_w_nadprzestrzeni
twoje przykłady jeszcze można by jeszcze na upartego podciągnąć pod tzw.
fuks.
ale widać, że dobra gwiazdka nad tobą ostatnio świeci. :)
cuda się zdarzają.
są na tym świecie rzeczy o których się nie śniło filozofom, murarzom i
laureatom honori skałza...
nic mnie nie przekona, że są dziełem przypadku.
Zdrówko
Albert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-27 08:33:42
Temat: Re: czy ktoś tu wierzy w cuda?
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w źródłowej wiadomości
news:c1lmml$1j61hq$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> "fen" <f...@...pl> wrote in message
> news:c1lgf8$dt5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Zachęcam rónież innych do opowiadania o czymś, co uznaliby za cud.
>
> Dla mnie tym cudem byloby gdybys doczytal post do konca.
>
> ;)
> Kaska
zrobię to, dla ciebie - jak maryśkę kocham, jeśli to ma wzmocnić twoją
wiarę. :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |