> Jakby ktos byl jeszcze na tyle malo wybredny zeby tam kupowac to polecam
> lekture:)
> Sytuacji- 3 w ciagu 3 wizyt :(
> 1. Chce kupic wieze. Nie jestem specem w tej dziedzinie, wiem czego chce
> tylko mniej-wiecej. Laze, ogladam. Brak mozliwosci samodzielnego
> przetestowania (np. CDRW).Probuje zlapac czlowieka, ktory moglby mi
> coskolwiek powiedziec. Guzik. Lapie pannice co sobie biega po sklepie.
> Pannica mowi ze ona nic nie wiem, ale zaraz kogos zawola. Mija 15 minut-
> czlowiek sie zjawia... i zaczyna tlumaczyc 5osobowej rodzince roznice
miedzy
> magnetem a wieza. Po pol godzinie ozywionej dyskusji nyt kolorow w ktorej
> "spec" bierze czynny udzial wychodze.
> Zakonzcenie- ide sobie do EuroAGD, ledwo weszlam do sklepu juz mnie
> obskoczylo 4 gosci, w ciagu 5 minut zaprezentowali mi i przetestowali 4
> rozne wieze, oczywiscie full informacja (jakbym sie spytala o nazwisko
> pracownika skladajacego czesci pewnie tez by wiedzieli:))). Wybieram ,
place
> mniej nic w media, nie czekam w zadnej kolejce do serwisu (karta podbijana
> od reki)- wychodze i ma wieze.
> 2. Chce kupic aparat foto. W tej dziedzinie jestem jeszcze bardziej noga
niz
> w sprawie wiez. Tym razem czlowieka od aparatow nie ma w ogole- jest tylko
> jakas mlodziutka panienka na stoisku z filmami i dodatkami do aparatow.
Nie
> wie nic; pytanie czy optyka szklana czy plastikowa- prosze przeczytac w
> instrukcji. Prosze o instrukcje- czekam 15 minut. W instrukcji ani slowa.
> Panna robi cieleca mine i nabiera wody w usta. Jakis jej kolega,
> jednoczesnie przedstawiciel innej firmy foto (NIE pracujacy w media)
probuje
> mnie przwekonac metodami akwizycyjnymi, czemu mam kupic aparat zupelnie
inny
> od tego, ktory chce.
> Zakonczenie- tylko dzieki pomocy kolegi, ktory orientowal sie w temacie
> nieco lepiej ode mnie po godzinie kupilam aparat. Oczywiscie podbicie
> gwarancji- kolejka :( Cala ta zabawa trwala z godzine.
> 3. Mama chce kupic mikser. Lazimy szukamy- chcemy taki z "kieliszkiem" do
> robienia koktajli owocowych itd (na wystawce widac tylko z przystawkami).
W
> koncu lapiemy kobite- ktora- o dziwo!!!- byla blisko i wiedziala
cokolwiek.
> Kobitka wyciaga gdzies spod polki pudlo- ze model jeszcze nie jest
> wystawiony. Faktycznie taki jak chcemy, mama szczesliwa, wiec ja zostawiam
> przy kasie i leze sobie gdzie indziej. Wracam za 15 minut- dowiaduje sie,
ze
> wprawdzie na pudelku mikser jest bialy, ale w srodku czerwony fuuuuuu.
> Ide do informacji, pytam sie jak wyglada sprawa wymiany. KJrotki telefon-
ok
> nie ma problemu prosze do serwisu. Ide do serwisu. Grzecznie stoje i
czekam
> az ktos podejdzie do stanowiska- obok niedaleko stoi koles ktory wyglada
jak
> sprzatacz i sie tepo gapi. Dopiero jak sie wkurzylam po dluzszej chwili i
> spytalam sie czy ktos pracuje to palant podszedl. Zaczyna sie zabawa;
etapy
> nie ma problemu, prosze paragon, ale nie wymienimy. Dlaczego? Ano bo karta
> podbita a na pudelku MALUTENKIMI literkami na samym dole (rok bym szukala
> zeby to znalezc!) napis kolor czerwony. Przy stoisku stoi palant w
> miedzyczasie przylazla jakas blondyna- i oboje zaczynaja sie wydzierac na
> moja mame ze przeciez widziala jak rozpakowywali (gowno prawda mama nie
> zagladala im przez ramie a wyjmowac calosci nie wyjmowali). Pannica jest
> arogancka i bezczelna. Operacja trwa pol godziny do czasu gdy w koncu
mowia
> ze nei mozna, potem jeszcze 15 minut na wydobycie zeznan dlaczego. Drzwi
> maja przesuwane wiec nie da sie trzasnac:( Na odchodnym zegna mnie WRZASK
> pannicy tonem arognckim "no to ZEGNAM".
> Zakonczenie- ide kupic bialego spraya pomalowac ten szit albo zrobie
> naklejke "nie kupuj w mm bo bedziesz mial tak samo".
>
> Kreska co juz wiecej eksperymentowac nie bedzie. Naprawde wole isc do
> euroagd, gdzie ceny sa takie same albo i nizsze a jakos z niczym nie ma
> problemu.
>
>
>
--
-