Data: 2003-04-17 13:45:28
Temat: dotrzymywanie słowa
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mam coś, co wspólbrzmi z naszych dawnych dyskusji nt. przysiag (i z czym się
zgadzam w 100%):
"W czasach zacofania i ciemnoty uroczysta przysięga była traktowana przez
ludzi niepragmatycznych i nieoświeconych jak świętość. Człowiek, który
składał przysięgę i poważył się ją złamać, był narażony nie tylko na karę
ludzką za życia i karę boską po śmierci, ale także tracił honor. Byli tacy,
co woleli nie tylko wyrzec się apanaży, ale nawet oddać życie, niż utracić
honor. Autorzy burżuazyjnych opowiastek dla grzecznych dzieci pisali
przypowieści o tym, że człowiekowi wszystko można odebrać oprócz honoru.
Honor może stracić tylko sam. W ten sposób odwracali uwagę całych pokoleń od
najważniejszych spraw bytowych, odciągali je od zdrowego materializmu i
zamykali im drogę do kariery. Widzimy teraz, że nie dotknęło to wszystkich."
itd., już mniej na temat.
http://www.rp.pl/gazeta/wydanie_030417/publicystyka/
publicystyka_a_9.html
pozdrawiam
boniedydy
|