Strona główna Grupy pl.soc.rodzina dylematy po 7

Grupy

Szukaj w grupach

 

dylematy po 7

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 26


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2003-08-11 08:51:56

Temat: Re: dylematy po 7
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"gooshy" <g...@p...onet.pl> wrote in message
news:bh7klv$c1k$1@uranos.cto.us.edu.pl...

> Jacku
> Wszystko co mówisz to racja. Ale jak to zwykle bywa jest jakieś "ale". On
po
> prostu nie chce rozmawiac na żaden temat. Próbowałam rozmawiać z nim o
> wszystkim i o nicznym. Próbowałam snuć plany, mówić co bedzie. Wiesz co
> słysze? Nie lubię mówic o tym czego nie ma.... Jestem bardzo nerwowa, ale
> kiedyś on jedyny wiedział, jak mi pomóc i jak moje nerwy uspokoić, teraz
sam
> jest ich przyczyną. Jak zaczynam mówić, pisać smski o czyms przyjemnym,
> nastrojowym, pikantnym to słysze, że to jakieś "smętki" wymyślam!!!!!

Wydaje mi się że w takim razie czeka Cię rozmowa w stylu.

Posłuchaj Moj Drogi, doprowadzasz do rozpadu nasz związek,
czuję się nieszczęsliwa, brakuje mi : .................................

w takiej rozmowie poszedłbym dalej i powiedziałbym do czego to może
prowadzić,
do Waszego rozwodu.
Sam nie przeprowadziłem takiej rozmowy w pewnym moencie mojego zycia,
ale dzisiaj bym to zrobił. I z pewnośćia oszczędziłbym nie potrzebnych
kłopotów.
Jeśli jednak całość spraw poszła tak daleko, i czujesz że Was nie ma,
zastanów się czy byłabys gotowa powiedzieć to juz koniec. ( To wcale nie
ozancza że masz teraz to powiedziec)
Możesz dac Wam czas na zmianę tego stanu.
Myślę że co do psychologa bym się uparł i męczył tak długo aż sie zgodzi na
kilka spotkań.


> Powiedź mi za co kobiety kochaja takich facetów???
Wiesz nie wiem ja bym miał z tym (gdybym był kobietą) poważny problem.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2003-08-11 09:11:00

Temat: Re: dylematy po 7
Od: "gooshy" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Wydaje mi się że w takim razie czeka Cię rozmowa w stylu.
>
> Posłuchaj Moj Drogi, doprowadzasz do rozpadu nasz związek,
> czuję się nieszczęsliwa, brakuje mi : .................................

Oj Jacku...
Takie rozmowy też już były. Były spokojne rozmowy, histeryczne, płaczliwe,
żądające, proszące, błagające....
>
> w takiej rozmowie poszedłbym dalej i powiedziałbym do czego to może
> prowadzić,
> do Waszego rozwodu.]

O rozwodzie też były. Powiedziałam, że ja widzę rozwiązanie. Że nie nozna
tego ot tak przekreślić. Trzeba nad tym pracować, pielęgnować. Nie mozna byc
tchórzem, że pierwszy poważny krysys a on ogonek pod siebie i ucieka.

> Sam nie przeprowadziłem takiej rozmowy w pewnym moencie mojego zycia,
> ale dzisiaj bym to zrobił. I z pewnośćia oszczędziłbym nie potrzebnych
> kłopotów.
> Jeśli jednak całość spraw poszła tak daleko, i czujesz że Was nie ma,
> zastanów się czy byłabys gotowa powiedzieć to juz koniec. ( To wcale nie
> ozancza że masz teraz to powiedziec)
nie moge tego powiedzieć... znaczy mogę, ale nie chcę, bo ja coś czuje i
jestem tego pewna

> Możesz dac Wam czas na zmianę tego stanu.
Postanowiłam się w jakiś sposób odizolowac, nie zaczynac rozmów, nie
przytulac się (bo po co jak mnie odepchnie), milczeć skoro tak chce, nie
narzucac się, robic co do mnie nalezy...

> Myślę że co do psychologa bym się uparł i męczył tak długo aż sie zgodzi
na
> kilka spotkań.

może jescze spróbuję

> Powiedź mi za co kobiety kochaja takich facetów???
> Wiesz nie wiem ja bym miał z tym (gdybym był kobietą) poważny problem.

a Tobie jak sie skończył krysys...? Nie musisz tu odpowiadać
> aga


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2003-08-11 09:43:36

Temat: Re: dylematy po 7
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"gooshy" <g...@p...onet.pl> wrote in message
news:bh7mf8$db6$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> > Wydaje mi się że w takim razie czeka Cię rozmowa w stylu.
> >
> > Posłuchaj Moj Drogi, doprowadzasz do rozpadu nasz związek,
> > czuję się nieszczęsliwa, brakuje mi : .................................
>
> Oj Jacku...
> Takie rozmowy też już były. Były spokojne rozmowy, histeryczne, płaczliwe,
> żądające, proszące, błagające....

Ale co on powiedział.

> O rozwodzie też były. Powiedziałam, że ja widzę rozwiązanie. Że nie nozna
> tego ot tak przekreślić. Trzeba nad tym pracować, pielęgnować. Nie mozna
byc
> tchórzem, że pierwszy poważny krysys a on ogonek pod siebie i ucieka.

w ciszy ?

> nie moge tego powiedzieć... znaczy mogę, ale nie chcę, bo ja coś czuje i
> jestem tego pewna

Wiem że coś czujesz, widac to po Twojej walce.
Jak wygląda małżeństwo Twoich teściów, może jest podobne do Waszego.
Co do mówienia to chodzi o to aby zamiast to zrobić dać szanse na zmianę,
niestety spora część ludzi nie słucha, ale przynajmniej będziesz mogła
powiedzieć zrobiłam wszytsko.
Nie chodzi mi o samo rozwodzenie ale przekonanie że tak sie da zyć.
Widać Twoj facet potrafi ale Ty nie musisz

> > Powiedź mi za co kobiety kochaja takich facetów???
> > Wiesz nie wiem ja bym miał z tym (gdybym był kobietą) poważny problem.
>
> a Tobie jak sie skończył krysys...? Nie musisz tu odpowiadać

To długa historia. Po drodze była moja zdrada, potem burzliwe miesiace a
teraz sielanka (duży skrót).
Udało nam się pozmieniać nasze nawyki tak abyśmy oboje czuli się szczęsliwi
w naszym związku.

Pozdrawiam
Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2003-08-11 10:21:24

Temat: Re: dylematy po 7
Od: "gooshy" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Takie rozmowy też już były. Były spokojne rozmowy, histeryczne,
płaczliwe,
> > żądające, proszące, błagające....
>
> Ale co on powiedział.
właściwie niewiele
głownie krąży wokół jednego wątku: nie lubie kobiet, które dużo mówia.
Czasami wzrusza ramionami tak bezpciowo, czasem mówi, że jest pustka, zero,
nul, nic....
>
> > O rozwodzie też były. Powiedziałam, że ja widzę rozwiązanie. Że nie
nozna
> > tego ot tak przekreślić. Trzeba nad tym pracować, pielęgnować. Nie mozna
> byc
> > tchórzem, że pierwszy poważny krysys a on ogonek pod siebie i ucieka.
>
> w ciszy ?
chyba tak, podejmuje decyzje za dwie osoby bez podania przyczyn, bez
rozmowy, bez wyjasnień. Do tego dodaje, że: kocham cię, zalezy mi na tobie,
jesteś dkla mnie ważna i smutno mi, ze takl się to kończy
>
> > nie moge tego powiedzieć... znaczy mogę, ale nie chcę, bo ja coś czuje i
> > jestem tego pewna
>
> Wiem że coś czujesz, widac to po Twojej walce.
> Jak wygląda małżeństwo Twoich teściów, może jest podobne do Waszego.
> Co do mówienia to chodzi o to aby zamiast to zrobić dać szanse na zmianę,
> niestety spora część ludzi nie słucha, ale przynajmniej będziesz mogła
> powiedzieć zrobiłam wszytsko.
> Nie chodzi mi o samo rozwodzenie ale przekonanie że tak sie da zyć.
> Widać Twoj facet potrafi ale Ty nie musisz
Moi teściowie to cudowni ludzie. Na teściową mogę liczyc w dzień i w nocy.
Są cudownym małżeństwem, takim jak sobie wyobrażałam małżeństwo, bez
tajemnic przed sobą, bez sekretów, bez oszustw. Teściowa o wszystkim wie, bo
komuś musiałam powiedziec. Powiedziałam je, że nie układa mna się, szukałam
pomocy. Była bardzo zaskoczona i zawiedziona jego zachowaniem. Powiedziała,
że może z nim pogadać, ale pod warunkiem, że ja bedę tego chciała.
>
> > > Powiedź mi za co kobiety kochaja takich facetów???
> > > Wiesz nie wiem ja bym miał z tym (gdybym był kobietą) poważny problem.
> >
> > a Tobie jak sie skończył krysys...? Nie musisz tu odpowiadać
>
> To długa historia. Po drodze była moja zdrada, potem burzliwe miesiace a
> teraz sielanka (duży skrót).
> Udało nam się pozmieniać nasze nawyki tak abyśmy oboje czuli się
szczęsliwi
> w naszym związku.
>
myślisz, że nam się uda??

Aga


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2003-08-11 16:17:24

Temat: Re: dylematy po 7
Od: "" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Wiatj!!!

Myśle że nikt z grupowiczów nie jest w stanie ci pomóc lecz tylko podtrzymać
cie na duchu i dodać wiecej siły i cierpliwości do walki. Także nic nie bede Ci
pisać co ja bym zrobiła, bo szczerze powiem nie wiem, napewno byłabym
zrozpaczona tak jak ty. Ale na pewno wam sie uda,jezeli tak bedziesz walczyła o
to małżeństwo.
Powodzenia i dużo wiary.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2003-08-12 06:19:35

Temat: Re: dylematy po 7
Od: "gooshy" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj Brygido
Witajcie Wszyscy

Wiesz, że po przeczytaniu twojego posta doszłam do wniosku, że masz rację.
Ja postąpiłabym tak samo jak Ty.
Nikt nie pomoże, bo tak naprawdę to znacie tylko moja relację (może
przesadzoną-nie wiem), ale samo zainteresowanie, odpowiedzi, pomysły dają
bardzo dużo. Jestem z Wami od piatku i widzę u siebie zmiany. Może jednak to
pomaga? Prosze jeszcze
Dzięki.
Aga



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

dzień dobry
Stalo sie....
Nowe zdjęcia moich pociech :-)
Gościna kuzyna
problemy z przyszłymi teściami - od nowa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »