« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-14 17:26:44
Temat: edukacja pacjentaWróciłam od lekarza (!)
nie byłoby to samo w sobie oryginalne, ale sama wizyta mnie zadziwiła...
..otóż:
1. jestem pod opieką poradni "wysokospecjalistycznej", podczas ostatniej
wizyty lekarz zlecił badania i poprosił o przyniesienie nowego "dużego"
skierowania na ten rok, gdy pojawię się z wynikami
2. udałam się do "zwykłego" specjalisty, który mnie tam poprzednio
kierował - z najnowszymi wynikami i prośbą o ponowne "duże" skierowanie
3. "zwykły" specjalista to tym razem była już inna osoba (ale miał moją
kartę) -nakrzyczał na mnie, że ów "wysoki" specjalista powinien mnie
zaopatrzyc w epikryzę
4. "zwykły" specjalista nakrzyczał na mnie również, że powinnam przynieśc
poprzednie wyniki - rozzłościł się jeszcze bardziej, gdy nieśmiało
wspomniałam, że już przynosiłam i poprzednik wpisywał wszystko w karcie
5. na takie dictum rozzłościł się jeszcze bardziej, że "on tu nic nie może
znaleźć" - zaproponowałam, ze mogę mu tego wpisu poszukać, jeśli mi
udostępni kartę!... :-) ..ech!...
..ciekawa jestem, czy te zasady, kto komu i co ma wypisywać, nie są
jednolite, a może sie zmieniły wraz z końcem Kas Ch. (1 kwietnia chyba)?..
..czy po prostu ktoś ich w tym wypadku nie dopełnił, a na pacjencie się
skupiła frustracja lekarza?... ...ciekawe, dlaczego nie próbował mnie po
prostu zbadac, żeby samemu stwierdzić?...
pozdrawiam, Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-05-14 18:37:28
Temat: Re: edukacja pacjentaOn Wed, 14 May 2003, Agata wrote:
> 5. na takie dictum rozzłościł się jeszcze bardziej, że "on tu nic nie może
> znaleźć" - zaproponowałam, ze mogę mu tego wpisu poszukać, jeśli mi
> udostępni kartę!... :-) ..ech!...
Moze i to wyglada na groteska ale nie da sie ukryc, ze w Polsce
duzym problemem sa klopoty z przeplywem informacji pomiedzy lekarzami.
Chodzi o przesylanie odpowiednich dokumentacji. Co wiecej wprowadzenie
systemow elektronicznych w niektorych szpitalach czy przychodniach
moze niczego nie zmienic, poniewaz nie ma wystandaryzowanych
formatow patient record czyli elektronicznego zapisu danych.
Rzecz znana i co wiecej jak zreszta pisala o tym Danuta Pilecka
dr n. ekonom, specjalista w dziedzinie zarzadzania placowkami
sluzby zdrowia nie jest to wina lekarzy tylko braku odpowiedniej
kadry biurowej i sekretarek medycznych i calego systemu logistycznego.
Danuta Pilecka pisala, ze nie bedzie dobrze jesli lekarz bedzie
sam przepisywal wyniki, szukal zdjec rtg, biegal po wyniki
do laboratorium, poniwaz nikt inny nie jest w stanie tego zrobic.
Skad my to znamy. Ile razy musze samodzielnie latac i pilnowac
aby karetka w okreslonym czasie przyjechala i wziela tego pacjenta
co trzeba wraz z odpowiednia dokumentacja.
W biednej i niedofiansowanej sluzbie zdrowia nie doczekalismy
sie stosownej infrastruktury. Sami musimy odbierac mnostwo
co chwila dzwoniacych telefonow nie majac minuty czasu na
to aby zastanowic sie nad pacjentem bo dzwoni nastepny.
I chociaz lekarz niewatlpliwie nie powinien miec moze
pretensji tu do chorego to zrozum, ze zyjac i pracujac
tak od wielu lat czasami ma sie tego juz dosc i nerwy
puszczaja. Jak mozna bowiem konsultowac chorego, gdy
nie ma badan na podstawie ktorych mam wydac opinie?
Gdy chory czesto nic nie wie o swojej chorobie
(wie zona, ktorej akurat nie ma) itp. itd.
P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-05-14 19:34:33
Temat: Re: edukacja pacjentaUżytkownik "Agata" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b9tu7g$d9k$1@news.onet.pl...
> Wróciłam od lekarza (!)
(...)
dobrze, ze nie chcialas jeszcze skierowania na badania
rzeczywiscie przed upadkiem kas zmienialy sie zarzadzenia odnosnie badan
przedszpitalnych i niejasnosci trwaja do dzisiaj
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |