Strona główna Grupy pl.sci.psychologia internetowe znajomości

Grupy

Szukaj w grupach

 

internetowe znajomości

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 33


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-05-08 07:38:19

Temat: Re: internetowe znajomości
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

> ... Nie sądzę zeby po drugiej stronie siedział
> jakiś psychopata-gwałciciel

Masz racje.
Jesli juz to szybciej [neurotyk] socjopata-gwalciciel.

> ... udawać to pewnie udaje ale tyle ile wszyscy inni

Dlaczego takie wazne jest aby udawac "tyle ile wszyscy
inni", a nie mniej, czy nie wiecej? ;)

--
Czarek

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-06-02 17:57:39

Temat: Re: internetowe znajomości
Od: "iwka_n" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mam odmienne zdanie, co do przyszłości z tym związanych. Wynikają
one z moich doświadczeń, narzeczeństwo, które było,rezultatem
takiej "przygody" rozpadło się. Przygoa miaąl być uwieńczoan
śłubem, no ale wyszło jak wyszło...
Teraz nawet nie wiem gdzie i co robi moja dawna druga połowa. To jest
właśnie rezultat tej anonimowości sieciowej.
Co nie oznacza, że ten przypadek potwierdza regułę. Nie można
generalizaować.
Życzę powodzenia w kontaktach...

Iwka_n

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-06-02 18:20:07

Temat: Re: internetowe znajomości
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

iwka_n; <1...@f...googlegroups.co
m> :

> Mam odmienne zdanie, co do przyszłości z tym związanych. Wynikają
> one z moich doświadczeń, narzeczeństwo, które było,rezultatem
> takiej "przygody" rozpadło się. Przygoa miaąl być uwieńczoan
> śłubem, no ale wyszło jak wyszło...
> Teraz nawet nie wiem gdzie i co robi moja dawna druga połowa. To jest
> właśnie rezultat tej anonimowości sieciowej.
> Co nie oznacza, że ten przypadek potwierdza regułę. Nie można
> generalizaować.
> Życzę powodzenia w kontaktach...

Sorry, ale nie rozróżniasz formy od treści. Identyczny zestaw informacji
o drugiej stronie możesz dostać via real. I co, też go zanegujesz? ;)

Flyer

--
gg: 9708346

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-06-02 19:15:06

Temat: Re: internetowe znajomości
Od: "iwka_n" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Sorry, ale nie rozróżniasz formy od treści. Identyczny zestaw informacji
> o drugiej stronie możesz dostać via real. I co, też go zanegujesz? ;)

No nie do końca, zważywszy, że często te związki są na
odległość dają większą swobodę, a co za tym idzie anonimowość
w dalszym życiu.
Rozmawiamy o internecie i w tej sytuacji on był pośrednikiem.


Ikwa_n

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-06-03 03:35:54

Temat: Re: internetowe znajomości
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

iwka_n; <1...@c...googlegroups.c
om> :

>
> > Sorry, ale nie rozróżniasz formy od treści. Identyczny zestaw informacji
> > o drugiej stronie możesz dostać via real. I co, też go zanegujesz? ;)
>
> No nie do końca, zważywszy, że często te związki są na
> odległość dają większą swobodę, a co za tym idzie anonimowość
> w dalszym życiu.
> Rozmawiamy o internecie i w tej sytuacji on był pośrednikiem.

Do końca. Kiedyś poznałem dziewczynę w realu, ale ze względu na
odległość, niepewność co do Jej intencji i pamięć poprzednich razów
[jeszcze bardziej kiedyś, zanim zamieszkałem z dziewczyną, która
mieszkała 50 km ode mnie, dużo rozmawialiśmy przez telefon i faktury
przychodziły po 200 zł, a teraz byłyby jeszcze wyższe], komunikowałem
się z Nią via internet. Oczywiście nic z tego wyszło, ale ... jeżeli już
obarczać coś winą, to *związek_na_odległość* . Ale ... gdyby to był
*związek_nie_na_odległość* , to zapewne również nic by z tego nie wyszło
- kwestia okoliczności i/lub może nastawienia dziewczyny - po prostu w
sytuacjach "nie na odległość" taka osoba nie zdecydowałaby się na żadne
bardziej dwuznaczne zachowania. ;)

To co Ty próbujesz uprawiać, to "ratowanie" innych form poznania i/lub
odrzucanie form poznania via net. Tymczasem za każdym razem, czy to via
net, w realu, czy przez telefon, z drugiej strony siedzi ta sama osoba.

Flyer


--
gg: 9708346

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-06-03 09:33:26

Temat: Re: internetowe znajomości
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

BabaJaga napisał(a):
>Chcialabym Was zapytac, jak to jest z tymi
> znajomosciami przez internet, strony z ogloszeniami towarzyskimi-
> szukam... oczekuje... jestem...etc. co naprawde sie za tym kryje?
> Wylacznie poszukiwanie wrazeń i chetnych na szybki numerek, czy jakas
> desperacja, czy tez autentyczna potrzeba bliskosci, przy ograniczonych
> mozliwosciach?

Doslownie wszystko o czym piszesz. Do tego osoby z zaburzeniami
osobowości, które mają problem aby kogoś poznać w realu,
dziewczyny, które zostały zdradzone albo porzucone przez facetów
poznanych w realu, ludzie nieśmiali, pracoholicy etc. Często chodzi
też o szybki numerek i to się tyczy zarówno kobiet i mężczyzn.
Widzę podstawowy mankament poznawania przez internet: Często w
znajomość angażują się ludzie, którzy nigdy by się sobą nie
zainteresowali w realu, np. poznając się na impezie czy w pracy. Z
początku żyje się wyobrażeniem drugiej osoby, później w starciu z
rzeczywistością nie chcemy się rozstawać, zaprzyjaźniliśmy się.
I powstają problemy, bo ludzie mają odmienne zainteresowania,
poglądy na życie, wyznają inne wartości a skoro się zbliżyli, to
tkwią w tym niby związku.
Kolejny mankament to cos co nazywam "łatwo przyszło, łatwo poszło."
Wielu randkowiczów z netu podchodzi do tych znajomości na zasadzie
"nie trafiłem(-am) w ideał, zaraz poszukam kolejnej(-ego)". W końcu
wybór jest spory. Przykład jest opisany w temacie "on nadal się
loguje" na alt.pl.milosc.
Trzecia sprawa to opisywane przez was związki na odległość, w
końcu ograniczając się do szukania partnera z tego samego miasta
przez net mamy małe szanse poznać kogoś fajnego. Internet
spowodował że odległości się zmniejszyły. Tylko że nie
polepszył się stan dróg a pociągi nie są ani tanie ani wygodne a i
hotele sporo kosztują. Technologia wyprzedziła rzeczywistość a nie
jesteśmy tak mobilni jak Amerykanie. Pozostając "na odległość"
zbyt długo żyjemy wyobrażeniami, później tkwimy w niby związku a
gdy przychodzi kryzys żalimy się na grupach dyskusyjnych :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-06-03 11:03:12

Temat: Re: internetowe znajomości
Od: "Lag" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Hmm samo poznanie sie przez net nie jest niczym nadzwyczajnym -
przeciez to takie samo medium jak inne i czesto ludzie niesmiali, bez
powodzenia korzystali z podobnych sposobow... ale zakochac sie w taki
sposob nie widzac osoby to zupelne przegiecie - przypomina mi sie
znajomosc sprzed lat jak takie poznawanie sie dopiero raczkowalo...
pisal do mnie pewien chlopak ktory korespondowal z jakas dziewczyna - w
skrócie - zakochal sie i chcial umowic na spotkanie... dziewczyna
napisala ze to byl zart i ze tak naprawde to jest facetem...
chlopaczyna zglupial i nie wiedzial co poczac z tymi emocjami - chcial
zmieniac plec i koniecznie spotkac sie z tym chlopakiem - potem
przestal do mnie pisac... nie odpowiadal, 2 czy 3 razy odpisal w takiej
tonacji jakby byl w ciezkiej depresji i zniknal z mojego wirtualnego
zycia - to bylo cos kolo 8 lat temu i malo sie na taki sposob
poznawania ludzi mowilo wiec on byl bardzo zaskoczony sila swoich uczuc
i tego co byl w stanie poswiecic dla nich... hmm.... a teraz takie
twory powstaja - http://fakty.interia.pl/news?inf=755231 ;)) tez mozna
hehe;) pozdro~!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-06-03 11:39:37

Temat: Re: internetowe znajomości
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Lag napisał(a):
> Hmm samo poznanie sie przez net nie jest niczym nadzwyczajnym -
> przeciez to takie samo medium jak inne i czesto ludzie niesmiali, bez
> powodzenia korzystali z podobnych sposobow... ale zakochac sie w taki
> sposob nie widzac osoby to zupelne przegiecie

To przegięcie, ale jakoś w necie częściej się zdarza, więc nie
jest to "zwyczajne medium". Myślę że sporo jest w necie ludzi z
problemami psychicznymi i chorobliwie samotnych.

>- przypomina mi sie
> znajomosc sprzed lat jak takie poznawanie sie dopiero raczkowalo...
> pisal do mnie pewien chlopak ktory korespondowal z jakas dziewczyna - w
> skrócie - zakochal sie i chcial umowic na spotkanie... dziewczyna
> napisala ze to byl zart i ze tak naprawde to jest facetem...
> chlopaczyna zglupial i nie wiedzial co poczac z tymi emocjami

Fajnie. Korespondowałem kiedyś z nauczycielką z prowincjonalnego
miasteczka. Potwornie samotna, bez przyjaciół, bez faceta, bez seksu.
Ponieważ nie odzywałem się do niej przez tydzień obraziła się
potwornie, jakbym ją niemiłosiernie zranił. Na nic zdały się
tłumaczenia, że to tylko rozmowy, że to koleżeństwo. Dla niej to
była "dozgonna przyjaźń", choć pisaliśmy do siebie przez 2
tygodnie i to raptem po kilka zdań na dzień.
Po kilku miesiącach odezwała się i oznajmiła, że zaszła w
ciążę z facetem, który po fakcie przyznał się, że ma rodzinę i
nie może z nią być. Była zdruzgotana i myślała o samobójstwie.
Gdy chciałem ją pocieszyć, napisała, że my faceci wszyscy
jesteśmy takie same sk.... i zablokowała mnie na gg. Zwyczajne
medium, zwyczajni ludzie...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2006-06-04 15:06:38

Temat: Re: internetowe znajomości
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Morderca uczuć; <1...@h...googlegroups.c
om> :

> Widzę podstawowy mankament poznawania przez internet: Często w
> znajomość angażują się ludzie, którzy nigdy by się sobą nie
> zainteresowali w realu, np. poznając się na impezie czy w pracy.

Demonizujesz. Nie zainteresowali "od pierwszego wejrzenia" - ale to
kwestia przypadku. Po prostu net dostarcza [niby] więcej informacji oraz
wyklucza w pewien sposób przypadkowość w tłumie.

Flyer
--
gg: 9708346

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2006-06-04 17:24:14

Temat: Re: internetowe znajomości
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer napisał(a):

> Demonizujesz. Nie zainteresowali "od pierwszego wejrzenia" - ale to
> kwestia przypadku.

Z pewnością przesadzam. Ale wątpię, aby większość ludzi, czyli
też internautów chciało czekać aż coś poczują do siebie przy
drugim czy dziesiątym "wejrzeniu". Pokusa, żeby spróbować z
następną osobą i jeszcze kolejną w necie (to nie kosztuje, nie
trzeba wychodzić z domu) może być zbyt duża, aby ktoś chciał się
"docierać", iść na kompromis. Chyba, że szybko trafi na swój
ideał ;)

>Po prostu net dostarcza [niby] więcej informacji oraz
> wyklucza w pewien sposób przypadkowość w tłumie.

Zgadzam się. Na dzień dobry [niby] wiadomo o co chodzi. Choć net to
też tłum z którego się wybiera na podstawie pozorów okraszonych
wyobrażeniami, subiektywnymi odczuciami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

FORUM:"...napawać się Goethem i budować obozy koncentracyjne"
Czy to już koniec czegoś dobrego w moim życiu?
delfiny
Re: Nie bój się to nic się nie stanie!
Czy można sprzedać przyjaźń???

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »