| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-06-04 18:03:45
Temat: Re: internetowe znajomościMorderca uczuć; <1...@i...googlegroups.c
om> :
> Flyer napisał(a):
>
> > Demonizujesz. Nie zainteresowali "od pierwszego wejrzenia" - ale to
> > kwestia przypadku.
>
> Z pewnością przesadzam. Ale wątpię, aby większość ludzi, czyli
> też internautów chciało czekać aż coś poczują do siebie przy
> drugim czy dziesiątym "wejrzeniu". Pokusa, żeby spróbować z
> następną osobą i jeszcze kolejną w necie (to nie kosztuje, nie
> trzeba wychodzić z domu) może być zbyt duża, aby ktoś chciał się
> "docierać", iść na kompromis. Chyba, że szybko trafi na swój
> ideał ;)
A jak idziesz na imprezę/do pracy, to towarzysko rozmawiasz tylko z
jedną osobą? Rozumiem, że mówimy o przyglądaniu się i zdawkowych
rozmowach.
Jest pewna grupa osób, która boi się związków/zależności, ale je
stosunkowo łatwo wyłapać - przedłużają w nieskończoność komunikację
netową, unikają kontaków realnych, wymyślają bajki w stylu "już kogoś
znalazłem". Dla nich ta forma "poznawania" jest wygodna, bo zawsze mogą
powiedzieć sobie, że "próbują". Dlatego podstawą nadal jest spotkanie w
realu, jedno, drugie, trzecie itd. A osoba spotykająca się i wkładająca
w to wysiłek nie będzie skora do jego powtarzania co chwilę, no chyba,
że jej to będzie się opłacało [rozrywki, ew. seks - co kto potrzebuje].
Nadal model zachowań realnych pozostaje aktualny i stanowi podstawę do
wnioskowania, więc w swoim własnym interesie osoby korzystające z
netowych znjomości powinny jak najszybciej przenosić znajomość do reala.
Net to tylko narzędzie poznania, a nie flirtu.
> >Po prostu net dostarcza [niby] więcej informacji oraz
> > wyklucza w pewien sposób przypadkowość w tłumie.
>
> Zgadzam się. Na dzień dobry [niby] wiadomo o co chodzi. Choć net to
> też tłum z którego się wybiera na podstawie pozorów okraszonych
> wyobrażeniami, subiektywnymi odczuciami.
A w realu tak nie jest? Że dziewczyna chrapie przekonasz się nawet nie
przy pierwszym seksie, ale już mieszkając z nią, że jest złośnicą j.w.,
że jest ... , że ma ... . Tak jakby przy realnym poznaniu nie było
pozorów. :)
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-06-04 18:39:18
Temat: Re: internetowe znajomościja kiedys rpzezylam taka znajomosc internetowa, wprawdzie jako malolatka, z
pare lat starszym chlopakiem. trwala 2 lata, spotkalismy sie poza swiatem
wirtualnym parenascie razy. ale jak troche podroslam i zmadrzalam stwierdzilam
ze to idiotyczne. bez sensu. znajomosac przez internet jest marna namiastka
znajomosci, nie jestes w stanie nikogo poznac i sprawdzic w zyciowych
sytuacjach w jakich sprawdzasz przyjaciol czy partnera. a to jest podstawa
jakiejkolwiek wiezi... taka znajomosc przez internet moze sie wydawac
wspaniala ale powtarzam - ma malo wpsolnego z rzeczywistoscia.
co do ludzi ktorzy szukaja takich znajomosci - poniewaz jako dziecko, przez 2
lata utrzymywalam kontakt przez internet z wieloma osobami w przedziale
wiekowym od 13 do 30 lat, to zauwazylam ze powtarzala sie jedna cecha wspolna -
wszyscy byli zakompleksieni. ludzie bez wielu rozrywek, z wieloma
kompleksami, uzaleznieni od komputera i internetu, niesmiali, ktorzy chetnie
sie zwierzali na czatach czy gg. oni czesto kompeltnie nie radzili sobie w
zyciu rzeczywistym - nie umieli nawiazywac kontaktow, nie mieli znajomych.
i zamiast sie ratowac coraz bardziej sie izolowali i zyli internetem i
internetowymi, nierealnym i znajomosciami.
osobiscie - nie polecam.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-06-04 18:50:56
Temat: Re: internetowe znajomościfallen angel; <4...@n...onet.pl> :
> ja kiedys rpzezylam taka znajomosc internetowa, wprawdzie jako malolatka, z
> pare lat starszym chlopakiem. trwala 2 lata, spotkalismy sie poza swiatem
> wirtualnym parenascie razy. ale jak troche podroslam i zmadrzalam stwierdzilam
> ze to idiotyczne. bez sensu. znajomosac przez internet jest marna namiastka
> znajomosci, nie jestes w stanie nikogo poznac i sprawdzic w zyciowych
> sytuacjach w jakich sprawdzasz przyjaciol czy partnera. a to jest podstawa
> jakiejkolwiek wiezi... taka znajomosc przez internet moze sie wydawac
> wspaniala ale powtarzam - ma malo wpsolnego z rzeczywistoscia.
> co do ludzi ktorzy szukaja takich znajomosci - poniewaz jako dziecko, przez 2
> lata utrzymywalam kontakt przez internet z wieloma osobami w przedziale
> wiekowym od 13 do 30 lat, to zauwazylam ze powtarzala sie jedna cecha wspolna -
> wszyscy byli zakompleksieni. ludzie bez wielu rozrywek, z wieloma
> kompleksami, uzaleznieni od komputera i internetu, niesmiali, ktorzy chetnie
> sie zwierzali na czatach czy gg. oni czesto kompeltnie nie radzili sobie w
> zyciu rzeczywistym - nie umieli nawiazywac kontaktow, nie mieli znajomych.
> i zamiast sie ratowac coraz bardziej sie izolowali i zyli internetem i
> internetowymi, nierealnym i znajomosciami.
> osobiscie - nie polecam.
Rozumiem, że fakt Twojej dwuletniej bytności w necie nie oznacza, że
sama jesteś taka [ew. przenosisz opis samej siebie na innych uczestników
netu]? ;))
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2006-06-04 18:51:12
Temat: Re: internetowe znajomościFlyer napisał(a):
> A jak idziesz na imprezę/do pracy, to towarzysko rozmawiasz tylko z
> jedną osobą? Rozumiem, że mówimy o przyglądaniu się i zdawkowych
> rozmowach.
Miałem na myśli kontakty w których obie strony dążą do
znalezienia partnera, czyli np. serwisy w necie typu "sympatia", nie
pogawędki bez zobowiązań.
> Jest pewna grupa osób, która boi się związków/zależności, ale je
> stosunkowo łatwo wyłapać - przedłużają w nieskończoność komunikację
> netową, unikają kontaków realnych, wymyślają bajki w stylu "już kogoś
> znalazłem".
Myślę, że dziś coraz więcej osób mówi "nikogo nie szukam",
wybierają życie singla. Dla nich internet to wygodna zabawa. Ale
single to osobny temat.
> A w realu tak nie jest? Że dziewczyna chrapie przekonasz się nawet nie
> przy pierwszym seksie, ale już mieszkając z nią, że jest złośnicą j.w.,
> że jest ... , że ma ... . Tak jakby przy realnym poznaniu nie było
> pozorów. :)
Są pozory, lecz nie aż tak wielkie jak w necie, gdzie szczupła,
wysoka blondi okazuje się później niską, rubensowską szatynką :)
To jasne, że aby poznać kobietę trzeba z nią pomieszkać choćby
kilka miesięcy. Ale grupa o której wspominasz (która boi się
związków) będzie przekonywać, że real i internet to to samo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2006-06-04 19:13:45
Temat: Re: internetowe znajomościMorderca uczuć; <1...@i...googlegroups.c
om> :
> Flyer napisał(a):
> > A jak idziesz na imprezę/do pracy, to towarzysko rozmawiasz tylko z
> > jedną osobą? Rozumiem, że mówimy o przyglądaniu się i zdawkowych
> > rozmowach.
>
> Miałem na myśli kontakty w których obie strony dążą do
> znalezienia partnera, czyli np. serwisy w necie typu "sympatia", nie
> pogawędki bez zobowiązań.
A sądzisz, że w takich serwisach pierwsza pogawędka oznacza
"przyrzeczenie ślubu"? ;)))) Tam jest normalne forum, artykuły. Lepiej
to widać w ilove - jest czat, ale i funkcja "przyjaciół". Pewnie i
desperaci/desperatki też się trafiają, ale mz. reszta podchodzi
"rozumowo" do zagadnienia.
> > Jest pewna grupa osób, która boi się związków/zależności, ale je
> > stosunkowo łatwo wyłapać - przedłużają w nieskończoność komunikację
> > netową, unikają kontaków realnych, wymyślają bajki w stylu "już kogoś
> > znalazłem".
>
> Myślę, że dziś coraz więcej osób mówi "nikogo nie szukam",
Tia - a w chwilach słabości zamęczają znajomych telefonami. ;)
> > A w realu tak nie jest? Że dziewczyna chrapie przekonasz się nawet nie
> > przy pierwszym seksie, ale już mieszkając z nią, że jest złośnicą j.w.,
> > że jest ... , że ma ... . Tak jakby przy realnym poznaniu nie było
> > pozorów. :)
>
> Są pozory, lecz nie aż tak wielkie jak w necie, gdzie szczupła,
> wysoka blondi okazuje się później niską, rubensowską szatynką :)
No to piszę - podstawa to real. Bierzesz zdjęcie, rozmawiasz chwilę,
prponujesz spotkanie na neutralnym gruncie. Nie zgodzi się - trudno, jej
wybór - via net na pewno nie przekona się o Twoich intencjach.
> To jasne, że aby poznać kobietę trzeba z nią pomieszkać choćby
> kilka miesięcy. Ale grupa o której wspominasz (która boi się
> związków) będzie przekonywać, że real i internet to to samo.
Ale ich łatwo "odsiać". ;)
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2006-06-04 19:24:02
Temat: Re: internetowe znajomości> Rozumiem, że fakt Twojej dwuletniej bytności w necie nie oznacza, że
> sama jesteś taka [ew. przenosisz opis samej siebie na innych uczestników
> netu]? ;))
>
> Flyer
tak czulam ze powinnam to dodac. to jest historia sprzed... 7 lat. po 2 latach
bytnosci w itnernecie i ZYCIA internetem, bo nic poza tym wtedy nie istnialo
(bylam maniaczka gier komputerowych FPP zwlaszcza Quake 3) znudzilo mi sie to
po prostu i wyroslam z tego.
ja bylam wtedy malolatka ktora rajcowalo ze moge mowic na "ty" do
trzydziestolatkow, ze moge sobie mowic o wszystkim, ze mnie podziwiaja bo
jestem jedna z 4 dziewcyzn ktore graly wtedy w q3 itd.
tylko ze to bylo jak bylam mlodszami baaaardzo dawno z tego wyroslam, obecnie
nie gram, netu dotykam jak potrzebuje znalezc cos co jest mi potrzebne na
uczelnie i prowadze normalne zycie poza internetem, bez zadnych internetowych
znajomosci - wlasnie dzieki tamtym doswiadczeniom uwazam kontakt przez
itnernet za najgorsze co moze byc i po prostu go nie lubie i mnie nie bawi.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2006-06-04 19:26:28
Temat: Re: internetowe znajomościups, zmienil mi sie uzytkownik przez przypadek ;) fleur=fallen angel.
dodam jeszcze ze ja wtedy bylam dzieciakiem a tu mowimy o doroslych ludziach.
uwazam ze dziecko mzoe sie w to wciaganc z innego powodu i potemz tego
wyrosnac - jelsi to wciaga doroslego to to to juz nie jest normalne.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2006-06-04 19:38:38
Temat: Re: internetowe znajomości3...@o...eu; <4...@n...onet.pl> :
> ups, zmienil mi sie uzytkownik przez przypadek ;) fleur=fallen angel.
> dodam jeszcze ze ja wtedy bylam dzieciakiem a tu mowimy o doroslych ludziach.
> uwazam ze dziecko mzoe sie w to wciaganc z innego powodu i potemz tego
> wyrosnac - jelsi to wciaga doroslego to to to juz nie jest normalne.
Se pogadaj. Cechy pozostały - forma ich ekspresji się zmieniła. :))
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2006-06-04 19:39:44
Temat: Re: internetowe znajomości
> Se pogadaj. Cechy pozostały - forma ich ekspresji się zmieniła. :))
>
nie rozumiem.
?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2006-06-04 20:48:12
Temat: Re: internetowe znajomości3...@o...eu; <4...@n...onet.pl> :
>
> > Se pogadaj. Cechy pozostały - forma ich ekspresji się zmieniła. :))
> >
>
> nie rozumiem.
> ?
Czego? ;) Że zrezygnowałaś z netu ze względu na ocenę rozumową, a nie
zmianę charakterystyki emocjonalnej osobowości?Po prostu wzmocnienia
zaczęłas otrzymywać w innej formie, ale ich potrzeba i/lub potrzeba
zachowań kompulsywnych pozostała. :)
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |