Strona główna Grupy pl.soc.rodzina iść czy nie iść (znowu ślub)

Grupy

Szukaj w grupach

 

iść czy nie iść (znowu ślub)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 269


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2002-03-25 11:27:05

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał


> Ale Ciebie pytałam o powody zupełnie inne. Dlaczego ktoś może sobie nie
> życzyć obecności dzieci na swoim przyjęciu weselnym?

* dlatego, że nie ma dzieci i nie jest przyzwyczajony do ich zachowań.
* dlatego bo drażnią go biegające, płaczące, śliniące się maluchy
* dlatego bo nie chce potykać się o nie na parkiecie, organizować im niańki,
ściszac muzyki czy włączaś 'smerfnych hitów'
* dlatego bo dziecko może coż zniszczyć czy pobrudzić
* dlatego bo chce normalnie podagać ze znajomymi i nie przerywać wątku co 20
sekund bo dziecko coś chce
* dlatego bo nie chcę zabawiać znudzonego malucha albo patrzeć na jego
znudzoną i rozkapryszoną minę
* dlatego bo jest organizatorem przyjęcia



> Słuchaj, w życiu (jak żyję 36 lat ) nie widziałam żeby ktoś zabierał na
> wesele niemowlaki.

A ja niestety widziałam ... i co będziemy się licytować ?


> Na ślub, owszem, jeśli dziecko płakało, to po prostu rodzice wychodzili z
> kościoła tak jak w czasie kazdej innej mszy.Panna młoda nie mdlała z
powodu
> takiego nieszczęscia jak zepsucie jej ceremonii ślubnej -strrrraszne!!! -
> płaczem jakiegoś dziecka.
> - A starsze, kilkuletnie dzieci takie znowu rozwrzeszczane nie są. A poza
> tym łatwiej je uspokoić jesli już wrzeszczeć mialyby zamiar.

Wybacz ... albo jesteś mało spostrzegawcza albo patrzysz przez pryzmat matki
i nie widzisz takich zachowań.
Ja byłam na kilku śłubach i weselach gdzie dzieci płakały w trakcie
przysięgi i _nikt_ z nimi przed kościół nie wyszedł :-(
Byłam też na ślubie gdzie kilkulatki ganiały się po kościele aż przewróciły
świecznik przy ołtarzu (rodzice siedzieli w ławkać i głupio się uśmiechali).

Naprawdę nie wszyscy rodzice wychodzą lub uspokajają skutecznie dziecko w
takiej sytuacji (tak samo jak nie każde dziecko źle sie zachowa ;-))
Ale ja się nie chce o tym przekonywać ;-)

Panna młoda może nie mdlała ... ale zła była na pewno. I za każdym razem jak
ogląda kasetę to się wścieka, że ma taką niekulturalną rodzinę/kuzynów/
znajomych, którzy nie potrafili uszanować jej dnia i zachować się ... jak
dorośli.


> Na przyjeciu weselnym dzieci nie było ale nie przeszkadzałoby mi
absolutnie
> gdyby były.

Tego niestety nie wiesz ... co by było gdyby było ;-))) Może skutecznie by
coś popsuły ? ;-)

Pozdrówka
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2002-03-25 11:32:24

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w

> No to byśmy się nie dogadały :) Bo dla mnie zaproszenie
> przyjaciół/współpracownika z żoną/kuzynki z mężem _bez_dzieci_
> absolutnie nie byłoby próbą obrażenia zapraszanej osoby i
> szczerze mówiąc nawet nie rozumiem, dlaczego miałoby być tak
> potraktowane.

My za to byśmy się na pewno dogadały ;-)))
Mam identyczne zdanie !

Nie będę się odnosić do wszystkiego bo praktycznie zawsze musiałabym
(niezgodnie z nietykietą) dopisac "Zgadzam się " ;-)

Pozdrówka
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2002-03-25 11:43:13

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał

> Ja chyba inaczej odrozniam ludzi - wspolpracownikow, znajomych daleka
> kuzynke czyli 7 wode po kisielu nie zaprosilabym na wesele. Tylko na
> ślub do kosciola czy tam urzedu.

A jeżeli wobec tej kuzynki 7 wody po kisielu rodzice mają zobowiązania
towarzyskie i _trzeba_ ją zaprosić ? ;-)))


> Może mieć własną wizję a czy ja to neguję? - ale w takim razie skoro
> mnie zna i zna moje zasady jakimi kieruję sięw życiu -

Czy naprawdę ze wszyskimi swoimi bliższymi i dalszymi znajomymi i
kuzynostwem rozmawiasz na temat pt: "zaproszenie na ślub i wesele - dziecko
wziąć czy nie wziąć" ?
Ja np. nie ze wszystkimi ten problem mam dokładnie omówiony. Jeszcze jakoś z
przyjaciółmi tak ale z rodziną ... nie zgadało się jakoś wcześniej. Trzeba
to będzie omówić teraz ... przy okazji rozmów o mioim ślubie ;-)


> odpuści sobie
> zapraszanie mnie bez dziecka - wiedząc, ze nie popieram takich
> częściowych zaproszeń.

Nie odpuści sobie !
Zaprosi Cię, bo mu zależy na Twojej obecności.
To Ty zadecydujesz czy pójdziesz czy nie.
To ważna kwestia - czy został zaproszony i nie przyszedł ... czy też w ogóle
nie został zaproszony ;-)
Wyczuwasz różnicę ?


> Dla mnie to proste jak budowa cepa.

Tak samo jak dla mnie to, że na wesele przychodzi sie bez dzieci ;-)


> To na zaproszeniu pisze się "............ z osobą towarzyszącą"

Z tym akurat się z Tobą zgadzam.
Ja uważam, że dorosłą osobę _zawsze_ zapraszamy "z osoba towarzyszącą".
Niezależnie czy znamy i lubimy TŻ. I czy wiemy i jej istnieniu czy też
wiemy, że jest samotna (przeciez może wziąć kolegę z pracy).

Pozdrówka
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2002-03-25 12:16:20

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "satia" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a7n30v$2js$...@n...tpi.pl...
> Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
>
> > No to byśmy się nie dogadały :) Bo dla mnie zaproszenie
> > przyjaciół/współpracownika z żoną/kuzynki z mężem _bez_dzieci_
> > absolutnie nie byłoby próbą obrażenia zapraszanej osoby i
> > szczerze mówiąc nawet nie rozumiem, dlaczego miałoby być tak
> > potraktowane.
>
> My za to byśmy się na pewno dogadały ;-)))
> Mam identyczne zdanie !

No to jestem trzecia po tej stronie plotu :-)

pozdrawiam
satia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2002-03-25 12:20:13

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "satia" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7n41r$2gq$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:a7n30v$2js$...@n...tpi.pl...
> > Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
napisał w
> >
> > > No to byśmy się nie dogadały :) [...]
> >
> > My za to byśmy się na pewno dogadały ;-)))
> > Mam identyczne zdanie !
>
> No to jestem trzecia po tej stronie plotu :-)
>

Nic się, laski, nie martwcie, jak będziemy miały własne dzieci,
to zmienimy zdanie :)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2002-03-25 12:41:15

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:a7n4a6$ehb$1@news.tpi.pl...

>
> Nic się, laski, nie martwcie, jak będziemy miały własne dzieci,
> to zmienimy zdanie :)

Zaraz, zaraz. Ja mam dzieci i nie zabieram ich na wesela.

--
Joanna, syn Michał 15 lat, córka Anna 13 lat
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2002-03-25 12:47:06

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: Marzena Fenert <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 25 Mar 2002 10:42:22 +0100, podpisując się jako "Ania Björk"
<s...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :


>O tak, masz, tylko ze na zupelnie innym egzemplarzu, wiekowo i rozmiarowo,
>oraz rozwojowo znacznie sie rozniacym od 3,5-letniego.... Tu to ja mam
>praktyke, a wyglada ona tak, ze najlepiej jest isc do duzego sklepu,
>duuuuuuuuuuuzego, wziac wozek na zakupy i klienta wpakowac do wozka -
>inaczej lepiej tam wcale nie wchodzic...... A potem robic zakupy w tempie
>slalomu giganta, zeby sie maly nie zorientowal, o co chodzi (tu przydatne
>jest wczesniejsze zaplanowanie trasy miedzy polkami :-)))))

Dobra wycofuję się - zaraz mnie zakrzyczycie ;)
Że nie wiem bo nie mam :)
Ale ja swoje wiem - i uwazam także, że zawsze znajdzie sie wyjscie
(jesli dziecko naprawde jest niegrzeczne) zeby zrobic zakupy bez
dziecka lub ich nie zrobic - ale to chyba NTG - to juz siedze cicho
nadal uwazajac, ze to ja mam racje sadzac ze nawet przy niegrzecznym
dziecku mozna sobie poradzic zeby nie sciagalo z polek :)

Marzena

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2002-03-25 12:56:16

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: Marzena Fenert <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 25 Mar 2002 10:46:25 +0100, podpisując się jako "toporek"
<s...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :

>....> Zasady to zasady - obowiązują przezcałe życie.
>> Przynajmniej u mnie - ja mam pewne zasady których nie łąmię, nie
>> naginam itp.
>
>?! :-)) To chyba lekka przesada w tym wypadku,

Dlaczego tak uważasz?
Dlaczego mam zmieniać siebie i swoje zasady - bo tak niektórym nie
pasuje?
Przecież to moje zasady i to moja sprawa czy je mam ochotę naginać czy
nie prawda?

>bo czy będziesz czuła się
>urażona jak ktoś za 25 lat zaprosi Ciebie na wesele, a piątkę Twoich dzieci
>z małżonkami i ich dziećmi (tak np. po trójce dzieci na małżeństwo) ? :-))))

Nie generalizuj - mówimy cały czas o MAŁYCH DZIECIACH.
A nie już rozmnożonych moich dzieciach.
Jak sie moje dzieci rozmnożą i będą sobe miały własne rodziny to wtedy
ich bedzie dotyczyl dylemat o zapraszaniu bez dzieci lub TŻ.
Pozatym za 25 lat to to ja już pod 60 będę miała i wątpię aby mi w
głowie były takie głupoty jak przyjęcie weselne. Skoro teraz tego nie
lubię to czemu na starość ma mi się zmienić?


>Jak chciałaś gościć te dzieci i nie było problemów z finansami to mogło to
>być dla Ciebie nieistotne, ale ja z dziećmi chrzestnego nie miałam i nie mam
>nic wspólnego poza tym, że jesteśmy daleką rodziną (w którymś tam pokoleniu,
>nawet nie wiem w którym), po prostu nie znamy się, tak więc nie miałam
>potrzeby zapraszania ich w dodatku z ich osobami towarzyszącymi, bo są
>dziećmi mojego chrzestnego. A finanse też nie były dla mnie bez znaczenia.

Posłuchaj - ja napisałam jak ja się czuję, co ja myślę - i nie bardzo
rozumiem dlaczego tak razi Was moje zdanie?
No skoro nie masz potrzeby zapraszać - to sobie nie zapraszaj - ni
mnie to ziebi ni grzeje.
A teraz pobujajmy w oblokach:
wiesz jakie mam zasady (ktore mimo wszystko uwazasz za idiotyczne),
jestes moja bliska przyjaciolka, taka od serca.....nawet moje zasady
którymi kierujęsięw życiu nie przeszkadzają CI kochaćmnie jak siostrę
i co?
zaposisz mnie na wesele bez dziecka wiedzac ze neguje takie
"zapraszanie" i pomimo tego ze pragniesz mojej obecnosci na tak waznej
dla CIebie uroczystosci - mnie nie bedzie bo ....wiadomo. Czy tez moze
nie zaprosisz mnie wiedzac i znajac nie swietnie i te moje zasady?

>Uważam, że dobrze mieć swoje zasady, ale równie dobrze jest umieć dostosować
>się do danej sytuacji,

No toz ja na moim slubie majac swoje zasady i nie lamiac zadnej
dostosowalam sie rowniez do innych i ich zasad - kompromisik :)

Marzena

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2002-03-25 12:58:37

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Ania Björk" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Dobra wycofuję się - zaraz mnie zakrzyczycie ;)

Alez skad ;-)

> Że nie wiem bo nie mam :)

Cos w tym jest..........;-)

> Ale ja swoje wiem - i uwazam także, że zawsze znajdzie sie wyjscie
> (jesli dziecko naprawde jest niegrzeczne) zeby zrobic zakupy bez
> dziecka lub ich nie zrobic - ale to chyba NTG - to juz siedze cicho

Zawsze jest takie wyjscie, czesto po wyjsciu ze sklepu z malym, spocona jak
mysz i zla na caly swiat po gonieniu go miedzy polkami zapowiadam sobie, ze
juz nigdy wiecej...... Cale moje szczescie, ze to Szwecja, i ze male
rozwydrzenie mojego dziecka w sklepie traktowane jest bardzo poblazliwie, bo
tak tu trzeba - bo to jest tu politycznie poprawne.....


> nadal uwazajac, ze to ja mam racje sadzac ze nawet przy niegrzecznym
> dziecku mozna sobie poradzic zeby nie sciagalo z polek :)

Mozna. Swieta racja. Wsadzic do wozka i biegiem!!!!!!!!!!!!!

:-)))))
Od rana mam dobry humor....


Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2002-03-25 13:05:51

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: Marzena Fenert <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 25 Mar 2002 11:15:38 +0100, podpisując się jako "Hanka
Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :


>> tutaj za bardzo teoretyzujemy abym mogla sie wypowiedzieć.
>> Nie mam pojęcia o kim możesz mówić, że nic Cię nie łąćzy z
>jego
>> dzieckiem.
>
>Nie napisałam, że nic mnie nie łączy; napisałam o "osobistych
>powiązaniach" - w sensie, że te dzieci są dla mnie tylko dziećmi
>swoich rodziców (choćby te dzieci współpracowników, w życiu na
>oczy nie widziane).

No tak widzisz - wszystko sie wyjasnia - bo inaczej widzimy naszych
gosci weselnych :)


>> Może mieć własną wizję a czy ja to neguję? - ale w takim razie
>skoro
>> mnie zna i zna moje zasady jakimi kieruję sięw życiu - odpuści
>sobie
>> zapraszanie mnie bez dziecka - wiedząc, ze nie popieram takich
>> częściowych zaproszeń.
>> Dla mnie to proste jak budowa cepa.
>
>Oczywiście - w świetle tego, co napisałać, że zaprosiłabyć tylko
>bardzo bliskie Ci osoby, znające dokładnie Twoje poglądy na
>sprawę. Sytuacja trochę się komplikuje, jeśli rozważamy trochę
>szerszy krąg znajomych. Nie wiem, czy to lokalna śląska
>tradycja, w każdym razie dość często spotykam się z zapraszaniem
>na wesela współpracowników, ale właśnie takich o statusie
>koleżanki z biura. Czasem z mężem, czasem bez, z dziećmi jeszcze
>nie zdarzyło mi się zetknąć. Przychodzą, dobrze się bawią,
>przeżywają :) No i teraz, zakładając, że jesteś taką właśnie
>moją współpracownicą, a ja poddaję się lokalnej tradycji,
>zupełnie niechcący wychodzę w Twoich oczach na burka,
>zapraszając Cię z partnerem (bo bez to moim zdaniem czysty
>sadyzm ;), ale bez Kubusia.


Dostalabym od Ciebie zaproszenie (zalozmy ze moj TŻ nie stal by CI
koscia w garde i on tez dostal by zaproszenie).
Ja jestem (przynajmniej sie staram) byc osoba kulturalna i na drugi,
trzeci dzien powiedzialbym CI, dziekujac za zaproszenie, ze niestety
nie moge uczestniczyc w tej waznej uroczystosci - ale do kosciola
chetnie przyjde na msze.

>> [...]jedza te hamburgery i tyja ;))))))))))
>
>Dobra, dobra, widziałam Twoje zdjęcia i jedno wiem - swoich Ci
>nie pokażę ;)))

:))))))))))))

>> Ja bym nie porownywala :))))))
>
>E, poniższe jest chyba z kategorii wspólnych doświadczeń
>ludzkości :)
>
>> [...]
>> że jest głupia, ze sie nie szanuje - o jak mozna byc z kims
>kto CIe
>> bije i poniza?
>> I dac jej numer do niebieskiej linii.
>
>No to dla ustalenia uwagi załóżmy, że przyjaciółka znalazła
>sobie tego ciecia miesiąc przed weselem, zdążyła się uzależnić,
>ale nie zdążyła się jeszcze gada pozbyć. Powiesz jej "sorry, ale
>dopóki nie zmądrzejesz i nie zaczniesz się szanować, nie pokazuj
>się na moim weselu"?

No dobra - tu przyzjae Ciracje - przekonalas mnie.
Skoro gad znaleziony niedawno i ona jeszcze do konca go nie wykopala -
zaprosilabym ja sama. :)

>I nic. Jak nadgarstek? ;) Próba ratunku takiej przyjaciółki
>wydaje mi się oczywista, ale ostatecznie to wolny człowiek, może
>robić ze swoim życiem, co chce, nawet skrajne głupoty, a ja moge
>albo ja wspierać mimo wszystko, albo się na nią obrazić, że się
>nie szanuje. Co lepsze? A ratowanie czasem może chwilę potrwać.
>Jako uratowana wiem, co mówię.

A ja milcze w tej drazliwej kwestii - bo to pewnie niemilo wyciagac
zaszlosci na grupie - tak mi sie napisalo w obronie ucisnionych i
molestowanych kobiet - wybacz.


>> [...]gościa zaproszonego "w pojedynkę",
>> >szczególnie na imprezę z tańcami, stawia się w nieco
>niewygodnej
>> >sytuacji. Niemniej jednak istnieją sytuacje wyjątkowe. A
>> >powyższe w żaden sposób nie przekłada się na dzieci albo
>> >niedołężną babcię.
>>
>
>Chodziło mi o to, że na weselu, szczególnie z tańcami, chłop
>jest mi potrzebny koniecznie, własnie do tych tańców (i żeby
>uniknąć np. nagabywania przez pijanego w sztok wujaszka pana
>młodego). Dzieci już nie, takoż niedołężna babcia, niewątpliwie
>będąca rodziną i wymagająca zapewnienia na ten czas opieki.

Aaaaaaaaaa to teraz mi jasniej :))))))))

>W każdym razie po lekturze tej dyskusji wiem jedno: mimo, że
>hipotetyczne wesele wolałabym bez dzieci, nie będę stawiać
>rodziców przed faktem dokonanym. Przyjmuję do wiadomości, że
>niektórzy mogą się poczuć urażeni.

Podrzuce Ci leszpy pomysl - wez z ukochanym po slubie pofrun na jakie
Kanary na 2 tygodnie - przynajmniej nacieszycie sie soba zamias
sluchac spiewu wujka Staszka....

Marzena

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 20 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

bezczlowieczenstwo
urlop macierzyński
Drugi tata - dlugie
Razem a osobno
Czy mogę mieć nadzieję?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »