« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-06-28 13:37:05
Temat: jak to zalagodzic...(dlugie)Witam,
czytam Was od dawna, ale pierwszy raz odwazylam sie napisac:)
Problem mnie przerasta i nie wiem co robic... Ale do rzeczy. Remontuje z TZ
mieszkanie - pomagaja nam znajomi rodzina, zeby bylo taniej. Ostatnio pomagal
ludzik z rodziny, znajacy sie na rzeczy - ale najwidoczniej zle reagujacy na
sposob bycia TZ(moze jakies teksty go zadrazily, chociaz nie zauwazylam
zadnych docinkow). Faktem jest, ze ta pomagajaca osoba jest no co tu ukrywac -
alkoholikiem, ale przez kilka dni dal rade wytrzymac. Przypuszczam, ze TZ
cos mogl powiedziec, lub glupio zazartowac na tematy picia czy cos takiego. W
koncu przed jakas blachostke ta osoba obrazila sie i zostawila caly ten
majdan, zapowiadajac ze mojego TZ nie ma ochoty juz nigdy w zyciu ogladac "bo
sobie nie pozwoli na takie traktowanie".:((( Ja naprawde wiekszosc czasu
bylam przy spotkaniach obydwu i jakiegos dogryzania, kpin nie widzialam -
rzecza o ktore mialam pretensje, to latanie TZ z miarka, sprawdzanie poziomu,
poganianie do roboty(zartobliwe, ale moglo byc nie tak odebrane).
Poza tym, ze zostalam z rozgrzebanym mieszkaniem, to nie wiem teraz co
zrobic - wszyscy obrazeni.
Kiedy probuje tlumaczyc TZ'owi ze widocznie cos robil zlego - ja obrywam, bo
Tz uwaza ze ten drugi szukal tylko pretekstu do zostawienia roboty.
Jejku wszystko jest skomplikowane, ale jak mam mu powiedziec, ze moze
faktycznie byl powodem tej calej sytacji??? Musialabym mu powiedziec tez o
innej sytuacji, kiedy po zleceniu w jednej firmie(jeszcze nie bylismy razem)
kidy zapropowalam go do dalszej wspolpracy - zleceniodawca nie chcial wogole
z nim pracowac(mimo, ze tez nie bylo jawnych konflikow).
Przepraszam, ze tak dlugo, ale pisanie pomaga mi sie troche rozladowac, bo
nie mam z kim wlasciwie o tym porozmawiac. Chyba nie da sie nic zrobic, nie
weim nawet czy cos mozna zrozumiec z mojej pisaniny;) Ale nie wiem jak ta
patowa sytuacje rozwiazac...
martul
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-06-28 13:47:07
Temat: Re: jak to zalagodzic...(dlugie)Faktem jest, ze ta pomagajaca osoba jest no co tu ukrywac -
> alkoholikiem, ale przez kilka dni dal rade wytrzymac.
Alkoholik na głodzie - okropność. Nie wie co mówi i jest bardzo czepliwy.
> Ja naprawde wiekszosc czasu
> bylam przy spotkaniach obydwu i jakiegos dogryzania, kpin nie widzialam
No to wporządku. Nie ma winy TŻ. j.w.
> Jejku wszystko jest skomplikowane, ale jak mam mu powiedziec, ze moze
> faktycznie byl powodem tej calej sytacji??? Musialabym mu powiedziec tez o
> innej sytuacji, kiedy po zleceniu w jednej firmie(jeszcze nie bylismy
razem)
> kidy zapropowalam go do dalszej wspolpracy - zleceniodawca nie chcial
wogole
> z nim pracowac(mimo, ze tez nie bylo jawnych konflikow).
A znał Go??? Może nie ma czego się doszukiwać. Można zasugerować i wspólnie
się zastanowić, czy faktycznie to TŻ wina. Nie ma co wywlekać, że ktoś
kiedyś nie chciał.
> Przepraszam, ze tak dlugo, ale pisanie pomaga mi sie troche rozladowac, bo
> nie mam z kim wlasciwie o tym porozmawiac. Chyba nie da sie nic zrobic,
nie
> weim nawet czy cos mozna zrozumiec z mojej pisaniny;) Ale nie wiem jak ta
> patowa sytuacje rozwiazac...
Nie ma za co przepraszać najwyżej będziesz musiała prostować, jeżeli ktoś
coś źle zrozumie.
Pozdrawiam weekendowo]
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-06-28 20:50:46
Temat: Re: jak to zalagodzic...(dlugie)Użytkownik "martul" <m...@N...poczta.gazeta.pl> napisał
Fakty, które udało mi się ustalić z Twojej pisaniny (trochę chaotycznej).
1) remontujesz mieszkanie - Ty, TŻ + ktoś
2) TŻ jest 'upierdliwy' - to mierzenie i poganianie może wkurzyć każdego
3) ten trzeci się obraził nie wiadomo za co na TŻ, który nie poczuwa się do
winy
I teraz moje "rady"
Przeproś tego trzeciego (sama z nim pogadaj). Poproś żeby wrócił i dokończył
pracę. Broń Boże nie angażuj w to TŻ (tzn niech on też robi ale może w
innych godzinach albo innego dnia).
Widać, że obaj panowie się nie znoszą (i już raczej się to nie poprawi).
A tak na marginesie ... przemyśl to, co mówią Ci ludzie na temat Twojego TŻ.
Bo może ... on jest trudny we współżyciu .... a Ty jeszcze tego nie widzisz
?
Pozdrówka
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |