Data: 2000-11-25 20:57:36
Temat: klopot
Od: "misia" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
odwazylam sie napisac, chociaz i tak juz nastawiam sie
na gore zlosliwosci...
moj klopot dotyczy bardzo bliskiej mi osoby
rozmawialam na ten temat z roznymi ludzmi,
ale wszyscy radza mi, zebym dala sobie z tym spokoj
moze wsrod was znajdzie sie ktos, kto wie, co z tym zrobic...
bylysmy dwie
ja i ona, ja o rok starsza, nasi rodzice sie przyjaznili,
wiec i my (z koniecznosci :) tez musialysmy
znamy sie od zawsze, juz dlugo dlugo
zawsze razem, wszystko razem, ale nic na sile
mialysmy tez rozne zainteresowania i roznych znajomych
bylo nam razem dobrze, rozumialymy sie
wspolne palny, sylwestry, wakacje...
kilka lat temu poklocilysmy sie
nie pamietam juz nawet o co, chyb wynikalo to z zazdrosci
o nasza kolezanke (obustronnej zazdrosci :)
trwalo to okolo roku, nie odzywalysmy sie do siebie
lecz potem wszystko sie zatarlo, zapomnialo i wrocilo do normy
zero pamietliwosci, znowu moglysmy sobie patrzec w oczy.
byl listopad ' 99...jakas zlosliwosc, plotka, kilka klopotow,
kilka klamstw, uroslo...poklocilysmy sie bardzo
"cos" narastalo latami zeby wreszcie wybuchnac w klotni
o jakas drobnostke (wiecie, jakie sa dziweczyny...)
bylam na nia strasznie zl, ale trwalo to tylko mieisac
nie moglam tak dluzej, probowalam nas pogodzic, pogadac z nia -
- jak zaczela odkladac sluchawke to - pisac listy...
nic nie pomoglo
ostatnio zagadala do mnie na icq, niby nic, ot tak
nawiazalysmy luzna rozmowe
ale skoro tylko zapytalam ja czy nie chcialaby sie ze mna spotkac
i czy moglaby mi wreszcie wybaczyc (chociaz samia nie wiedzialam czego)
to przestala sie do mnie odzywac i powiedziala ze mam jej dac spokoj...
juz troszke zdazyliscie mnie poznac i ...wiecie ze nie jestem jakims
potworem
nie wiem kiedy popelnilam blad, ale kazdy blad mozna wybaczyc...
mam pojechac do "wybacz mi"???
piszcie (malo zlosliwie)
misia
|