Strona główna Grupy pl.sci.psychologia konflikt w małżeństwie - jak pomóc?

Grupy

Szukaj w grupach

 

konflikt w małżeństwie - jak pomóc?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 5


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-08-17 10:00:56

Temat: konflikt w małżeństwie - jak pomóc?
Od: "Tomek" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Chciałbym pomóc w jakiś sposób moim rodzicom.
Co prawda już od kilku lat z nimi nie mieszkam, ale widzę że ich związek nie
ma szans przetrwania. Psychologiem nie jestem, ale według mnie ewidętnie nie
umieją ze sobą rozmawiać. Na niekorzyść działa także to, że ich konflikt
(czy też problem w porozumiewaniu się) ciągnie się od kilku lat, więc jest
to już bardzo poważny problem.

Niemniej wierzę, że da się to naprawić - choć sami z całą pewnością sobie
nie poradzą. Stąd moje pytanie w jaki sposób im pomóc? Podsunąć jakąś
literaturę (jaką?), wysłać do poradni małżeńskiej (w trójmieście jakiej?),
ingerować czy sie izolować jak dotychczas?

z góry dziękuję za wszelkie porady,
pozdrawiam,
Tomek

P.S.
Jeżeli to nie jest właściwa grupa na takie pytanie, proszę o wskazanie
odpowiedniej, gdzie mógłbym się zwrócić.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-08-17 10:54:18

Temat: Re: konflikt w małżeństwie - jak pomóc?
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Tomek <s...@p...onet.pl>
napisał w news:ec1eoi$2d6g$1@news.mm.pl...

> Chciałbym pomóc w jakiś sposób moim rodzicom.
> Co prawda już od kilku lat z nimi nie mieszkam, ale widzę że ich związek nie
> ma szans przetrwania. Psychologiem nie jestem, ale według mnie ewidętnie nie
> umieją ze sobą rozmawiać. Na niekorzyść działa także to, że ich konflikt
> (czy też problem w porozumiewaniu się) ciągnie się od kilku lat, więc jest
> to już bardzo poważny problem.
>
> Niemniej wierzę, że da się to naprawić - choć sami z całą pewnością sobie
> nie poradzą. Stąd moje pytanie w jaki sposób im pomóc? Podsunąć jakąś
> literaturę (jaką?), wysłać do poradni małżeńskiej (w trójmieście jakiej?),
> ingerować czy sie izolować jak dotychczas?
>
> z góry dziękuję za wszelkie porady,
> pozdrawiam,
> Tomek

Weź ładnie wydrukuj w dwóch egzemplarzach
http://kobieta.onet.pl/1249016393273576,11,itemblog.
html
potem wręcz obydwojgu ze słowami:
"- Jak na was patrzę i słucham, to od ??? wydaje mi się,
że jesteście w stanie tylko << wydawać dźwięki, zamiast
rozmawiać>>... Chciałbym się od was dowiedzieć, czy
przypadkiem nie mam "racji", a jeśli mam, to dlaczego tak
się dzieje???
----
Ale najpierw zadaj to pytanie SOBIE (czy sam umiesz _rozma-
wiać z kimkolwiek ZE ZROZUMIENIEM, a nie jak większość - tylko
wydawać pozornie "wszystkim" znane dźwięki), i bez znalezienia
niepowierzchownej odpowiedzi - w ogóle _niczego_ nie rób.

> P.S.
> Jeżeli to nie jest właściwa grupa na takie pytanie, proszę
> o wskazanie odpowiedniej, gdzie mógłbym się zwrócić.

Słuchaj: <<grupa>> to nie rodzaj PRZEDMIOTU, książki
kucharskiej vel instrukcji do manipulowania innymi przed-
miotami.
Nawet tego nie jesteś świadomy, ale robienie z ludzi
_przedmiotów_ użytkowych vel narzędzi do realizacji własnych
celów po prostu i zwyczajnie OBRAŻA wszelkie uczucia i nie
zasługuje na żadną _rozmowę_ ani jakąkolwiek pozaprzedmiotową
relację, bo po prostu taka jest wtedy NIEMOŻLIWA. Możliwe jest
tylko i wyłącznie: << Jak długo możecie wydawać dźwięki zamiast
rozmawiać? >>, co możesz sobie tutaj - jak grupa długa i szero-
ka (nie tylko ta) - "doświadczalnie" poobserwować.
Zresztą, jakim cudem ty miałbyś umieć _rozmiawiać_ (a nie
"wydawać dźwięki" do przedmiotów), skoro twoi rodzice sami
tego nie potrafią; kto miał tego ciebie nauczyć ?

JeT.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-08-17 11:00:48

Temat: Re: konflikt w małżeństwie - jak pomóc?
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Tomek" napisał w wiadomości


> Chciałbym pomóc w jakiś sposób moim rodzicom.
> Co prawda już od kilku lat z nimi nie mieszkam, ale widzę że ich związek nie
> ma szans przetrwania. Psychologiem nie jestem, ale według mnie ewidętnie nie
> umieją ze sobą rozmawiać. Na niekorzyść działa także to, że ich konflikt (czy
> też problem w porozumiewaniu się) ciągnie się od kilku lat, więc jest to już
> bardzo poważny problem.

Nie wiem, co masz na myśli mówiąc, że związek nie ma szans rzetrwania. Jeśli nie
znasz szczegółów konfliktu, a z reguły dzieci ich nie znają, to lepiej nie
wsadzać swoich trzech groszy. Może to sprawę zaognić, zamiast rozwikłać.
Małżeństwa mają po 40 i więcej lat i zawsze jest jakiś konflikt wewnętrzny, nie
musi jednak prowadzić do rozpadu.
Przecież tak naprawde, to nikt nie wie, także Ty nie wiesz, co dla nich byłoby
lepsze. Wiele niewiadomych jest.


> Niemniej wierzę, że da się to naprawić - choć sami z całą pewnością sobie nie
> poradzą. Stąd moje pytanie w jaki sposób im pomóc?

Jeśli chcesz im pomóc, to jedynym rozsądnym wyjściem jest nie zostawiać ich
samych z problemem. Bądź przy nich, pomimo, że nie mieszkasz z nimi. Odwiedzaj
często i okaż swoją troskę o nich. Nie opowiadaj się po niczyjej stronie (to
bardzo ważne)! Pokazuj tylko, że zależy Ci na ich szczęściu, szczęściu rodziny,
Broń Boże nie baw się w sędziego pod żadnym pozorem. Nie "ucz" ich także, co
mają, co powinni robić!
To bardzo delikatna materia.

Podsunąć jakąś
> literaturę (jaką?), wysłać do poradni małżeńskiej (w trójmieście jakiej?),
> ingerować czy sie izolować jak dotychczas?

Książki podtykane przez dzieci z reguły nie są czytane na przekór. Podobnie może
być z radami typu: "Niech wam pomoże psychoanalityk".
Muszą się poczuć kochani przez swoje dzieci. To jedyny i to 99%-towy argument.

> z góry dziękuję za wszelkie porady,

niezamaco, oby się przydały :)

pozdrawiam
michał

--
Takt jest muzyką duszy (Anita Daniel)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-08-17 12:52:14

Temat: Re: konflikt w małżeństwie - jak pomóc?
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jerzy Turynski wrote:
(...)
> Weź ładnie wydrukuj w dwóch egzemplarzach
> http://kobieta.onet.pl/1249016393273576,11,itemblog.
html
> potem wręcz obydwojgu ze słowami:
> "- Jak na was patrzę i słucham, to od ??? wydaje mi się,
> że jesteście w stanie tylko << wydawać dźwięki, zamiast
> rozmawiać>>... Chciałbym się od was dowiedzieć, czy
> przypadkiem nie mam "racji", a jeśli mam, to dlaczego tak
> się dzieje???
> ----
> Ale najpierw zadaj to pytanie SOBIE (czy sam umiesz _rozma-
> wiać z kimkolwiek ZE ZROZUMIENIEM, a nie jak większość - tylko
> wydawać pozornie "wszystkim" znane dźwięki), i bez znalezienia
> niepowierzchownej odpowiedzi - w ogóle _niczego_ nie rób.

Czasami ważniejsze są gesty niż słowa. Można "rozmawiać" i nic z tego
nie wynika, można tak "rozmawiać" nawet na bardzo intymne tematy i wciąż
nic z tego nie wynika. A czasem wystarczy jeden prosty gest...

Nie do końca rozumiem też ten "żarcik" autorki o serialach
amerykańskich. Tak wyglądają "prawdziwe" rozmowy? Tego typu "prawdziwe"
rozmowy można odbyć choćby z ELIZĄ (
http://abcguides.com/abcsoftware/eliza_js.htm )...

Fajny komentarz do takich "szczerych rozmów" daje Jarmush w "Kawie i
Papierosach". W jednej scence spotyka się dwóch kumpli i jeden (jak
autorka artykułu) nachalnie stara się dowiedzieć od kumpla "co go
trapi?" słysząc tylko, że po prostu chciał się z nim spotkać i wypić
kawę - w co "oczywiście" nie wierzy, w końcu chce "tylko porozmawiać jak
kumple".

T

--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-08-20 14:06:53

Temat: Re: konflikt w małżeństwie - jak pomóc?
Od: "---------------------- ==================" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jerzy Turynski <j...@p...com> napisał(a):

> robienie z ludzi
> _przedmiotów_ użytkowych vel narzędzi do realizacji własnych
> celów po prostu i zwyczajnie OBRAŻA wszelkie uczucia i nie
> zasługuje na żadną _rozmowę_ ani jakąkolwiek pozaprzedmiotową
> relację, bo po prostu taka jest wtedy NIEMOŻLIWA.
Jeśli ktoś zmuszony jest do kontaktu z zarysowanym powyżej indywiduum, a nie
może go zupełnie zerwać ze względu na dobro wyższe, lecz najchętniej by to
uczynił, bo odczuwa tak znaczny dyskomfort, to ... wymyśl coś. Szukam kija,
który miałby tylko jeden koniec ... jak stępić ten drugi? Z braku rozumnych
zachowań obserwuję przykrą, wyniszczającą szamotaninę.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak uszczesliwic ubezwlasnowolniona dziewczyne
Natknęłam się przypadkiem na Von Brauna :)
psi
Jaram
Legalizacja zwiazkow homoseksualnych

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »