Strona główna Grupy pl.sci.psychologia (marek, nocny)

Grupy

Szukaj w grupach

 

(marek, nocny)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-10-05 23:39:34

Temat: (marek, nocny)
Od: "master p." <wookie@[cut_this]konin.lm.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wreszcie mam chwile spokoju; zaczyna się noc, a ja mam jeszcze
trzy papierosy. Chyba coś napiszę.
O tym problemie chciałem powiedzieć już dawno, ale nie było jakoś
ku temu okazji, a może zwykle się tego wstydziłem. Sprawa tyczy
się kobiet i marihuany. Otóż jestem na tyle niepoważnym
człowiekiem, że skręty zastępują mi kobiety. Nie paliłem trawki
przez dwa miesiące, a wtedy wzmożył się mój popęd seksualny;
ciągle myślałem o kobietach; wyobrażałem sobie jak przedstawiam
moją dziewczynę rodzinie na cmentarzu w Dniu Zmarłych, albo
układałem w myślał listę osób które zaproszę na moje wesele. Non
stop tematem przewodnim moich rozmyślać była rodzina, ukochana
kobieta, dzieci, kot pupilek, wzór tapety w pokoju dziecinnym.
Oczami fantazji widziałem siebie, jak się rozpłakuje wypowiadając
przysięgę małżeńską na ołtarzu patrząc ukochanej w oczy.
Dzisiaj jednak, gdy sobie zapaliłem skręcika, i pomyślałem nad
tym wszystkim chwilę, doszedłem do wniosku, że to jest śmieszne.
Przecież ja w wieku 22 lat raz tylko całowałem się z dziewczyną!
I to kiedy, w drugiej klasie liceum na koloniach we Włoszech
(fakt faktem, że to nie był zwykły pocałunek - skradła mi go
przepiękna Włoszka, Viola, a działo się to w wąskich zaułkach
Cortony, rodem z powieści Hamleta). Wracając do tematu; jestem
totalnie nieprzygotowany na związanie się z kobietą - jestem jak
bryła kamienia, którą musi ociosać nie lada rzeźbiarka, żeby
wyłupać z niej wszystko co najlepsze. Tak więc pomyślałem sobie,
że zaczekam na taką właśnie artystkę.
Mówię o tym dlatego, że jeszcze tydzień temu przeklinałem Boga,
że zabrał mi tyle czasu. Jestem człowiekiem bardzo wierzącym, i
uznaję, że wszystko w moim życiu dzieje się za sprawą bożego
planu. Byłem więc zły na Boga, że jego plan odwleka moje
spotkanie z 'kobietą dla mnie' - jest to chyba śmieszne, ale
uważam, że każdy mężczyzna ma kobietę dla siebie, tak jak każda
kobieta ma dla siebie mężczyznę. Tak więc wierzę, że Bóg i dla
mnie przewidział istotę, dzięki której przestanę czuć się
samotny, a przez to inny, gorszy. Wierzę w to, że taka kobieta
jest, ale co raz trudniej jest mi wierzyć w to, że moja wiara ma
sens. Minęło już tyle czasu; i ciągle nic.
Teraz, gdy mój popęd płciowy zaspokoiłem dymem z konopi
indyjskiej, myślę, że to wszystko jest trochę nad wyrost.
Wprawdzie czuję się samotny, ale przyzwyczaiłem się do tego.
Trudno byłoby mi teraz całkowicie odmienić swoje życie i połączyć
się z drugą osobą. Wprawdzie wierzę, że miłość czyni cuda, ale
nie czuję się na siłach, by to sprawdzić.
Teraz z kolei wydaje mi się, że w ogóle całe to gadanie o
kobietach to jest jakaś paranoja. Jestem chyba jednym z tych
ludzi, którzy całe życie czekają na księżniczkę z bajki, jakby
życie to było coś przyjemnego. W końcu zostają starymi
kawalerami; wiecznymi dzieciakami nie zdolnymi do wzięcia na
siebie jakiejkolwiek życiowej odpowiedzialności. Jak tak myślę o
sobie, to jest mi siebie żal.
Bycie samym sobie psychoanalitykiem jest o tyle trudne, że trzeba
wyuczyć w sobie zdolność wykrywania prób oszukiwania samego
siebie. Szczycę się taką umiejętnością, choć wiem, że jest to
szczycenie się ulotne. Moja świadomość jest przebiegła; co rusz
wymyśla nowe haki na mnie, nowe metody projekcji, nowe
fatamorgany. Ciągle uczę się samego siebie, ciągle badam, i
ciągle jestem o krok od odkrycia kim jestem. Jednak ja uciekam,
uciekam sam przed sobą, jakbym się siebie bał.

Łukasz
http://nawrocki.blog.pl



--
Faithless: Information is the weapon of Mass Destruction.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-10-10 14:42:34

Temat: Re: (marek, nocny)
Od: "Fsanz" <f...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik master p. <wookie@[cut_this]konin.lm.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:cjvbcq$nrh$...@n...onet.pl...
> Wreszcie mam chwile spokoju; zaczyna się noc, a ja mam jeszcze
> trzy papierosy. Chyba coś napiszę.
> O tym problemie chciałem powiedzieć już dawno, ale nie było jakoś
> ku temu okazji, a może zwykle się tego wstydziłem. Sprawa tyczy
> się kobiet i marihuany. Otóż jestem na tyle niepoważnym
> człowiekiem, że skręty zastępują mi kobiety. Nie paliłem trawki
> przez dwa miesiące, a wtedy wzmożył się mój popęd seksualny;
> ciągle myślałem o kobietach; wyobrażałem sobie jak przedstawiam
> moją dziewczynę rodzinie na cmentarzu w Dniu Zmarłych, albo
> układałem w myślał listę osób które zaproszę na moje wesele. Non
> stop tematem przewodnim moich rozmyślać była rodzina, ukochana
> kobieta, dzieci, kot pupilek, wzór tapety w pokoju dziecinnym.
> Oczami fantazji widziałem siebie, jak się rozpłakuje wypowiadając
> przysięgę małżeńską na ołtarzu patrząc ukochanej w oczy.
> Dzisiaj jednak, gdy sobie zapaliłem skręcika, i pomyślałem nad
> tym wszystkim chwilę, doszedłem do wniosku, że to jest śmieszne.
> Przecież ja w wieku 22 lat raz tylko całowałem się z dziewczyną!
> I to kiedy, w drugiej klasie liceum na koloniach we Włoszech
> (fakt faktem, że to nie był zwykły pocałunek - skradła mi go
> przepiękna Włoszka, Viola, a działo się to w wąskich zaułkach
> Cortony, rodem z powieści Hamleta). Wracając do tematu; jestem
> totalnie nieprzygotowany na związanie się z kobietą - jestem jak
> bryła kamienia, którą musi ociosać nie lada rzeźbiarka, żeby
> wyłupać z niej wszystko co najlepsze. Tak więc pomyślałem sobie,
> że zaczekam na taką właśnie artystkę.
> Mówię o tym dlatego, że jeszcze tydzień temu przeklinałem Boga,
> że zabrał mi tyle czasu. Jestem człowiekiem bardzo wierzącym, i
> uznaję, że wszystko w moim życiu dzieje się za sprawą bożego
> planu. Byłem więc zły na Boga, że jego plan odwleka moje
> spotkanie z 'kobietą dla mnie' - jest to chyba śmieszne, ale
> uważam, że każdy mężczyzna ma kobietę dla siebie, tak jak każda
> kobieta ma dla siebie mężczyznę. Tak więc wierzę, że Bóg i dla
> mnie przewidział istotę, dzięki której przestanę czuć się
> samotny, a przez to inny, gorszy. Wierzę w to, że taka kobieta
> jest, ale co raz trudniej jest mi wierzyć w to, że moja wiara ma
> sens. Minęło już tyle czasu; i ciągle nic.
> Teraz, gdy mój popęd płciowy zaspokoiłem dymem z konopi
> indyjskiej, myślę, że to wszystko jest trochę nad wyrost.
> Wprawdzie czuję się samotny, ale przyzwyczaiłem się do tego.
> Trudno byłoby mi teraz całkowicie odmienić swoje życie i połączyć
> się z drugą osobą. Wprawdzie wierzę, że miłość czyni cuda, ale
> nie czuję się na siłach, by to sprawdzić.
> Teraz z kolei wydaje mi się, że w ogóle całe to gadanie o
> kobietach to jest jakaś paranoja. Jestem chyba jednym z tych
> ludzi, którzy całe życie czekają na księżniczkę z bajki, jakby
> życie to było coś przyjemnego. W końcu zostają starymi
> kawalerami; wiecznymi dzieciakami nie zdolnymi do wzięcia na
> siebie jakiejkolwiek życiowej odpowiedzialności. Jak tak myślę o
> sobie, to jest mi siebie żal.
> Bycie samym sobie psychoanalitykiem jest o tyle trudne, że trzeba
> wyuczyć w sobie zdolność wykrywania prób oszukiwania samego
> siebie. Szczycę się taką umiejętnością, choć wiem, że jest to
> szczycenie się ulotne. Moja świadomość jest przebiegła; co rusz
> wymyśla nowe haki na mnie, nowe metody projekcji, nowe
> fatamorgany. Ciągle uczę się samego siebie, ciągle badam, i
> ciągle jestem o krok od odkrycia kim jestem. Jednak ja uciekam,
> uciekam sam przed sobą, jakbym się siebie bał.
>

powiem tak.
nie znam twoich innych wypocin, ale weź przestań palić te trawe, bo siano
bedziesz miec zamiast mozgu.....

Fsanz



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nowe forum dla zakochanych i nie tylko - http://zakochani.pl
rózne tam przykazania :)
Pewien"dymny nałóg"...
Wraca nowe
psychologiczne testy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »