| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-02-04 22:38:14
Temat: mieszkanie pod nadajnikiem GSM
witam, to moj debiut na tej grupie
na czyjas prosbe chcialabym sie od was dowiedziec w jakiej odleglosci od
nadajnika mozna mieszkac.
chodzi oczywiscie o jego wplyw na nasze zdrowie.
bede wdzieczna rowniez za wskazanie jakichs wiarygodnych publikacji.
pat
--
Puszatkowo http://www.puszatkowo.prv.pl
PuszKKKa http://puszkkka.spinacz.pl
SPINACZ http://www.spinacz.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-04-04 12:42:33
Temat: Re: mieszkanie pod nadajnikiem GSM
Użytkownik "PatryCCCja" <k...@s...pl> napisał w wiadomości
news:3C5F0D56.139C3A8F@spinacz.pl...
> na czyjas prosbe chcialabym sie od was dowiedziec w jakiej odleglosci od
> nadajnika mozna mieszkac.
> chodzi oczywiscie o jego wplyw na nasze zdrowie.
Hej!
ASAIK każdy rodzaj promieniowania elektromagnetycznego szkodzi zdrowiu,
jednak im wyższa jego częstotliwość tym gorzej. Transmisja GSM używa nośnej
o częstotliwości 900 i 1800MHz - to już mikrofale. Im dalej od takiego
nadajnika tym lepiej, przy czym wpływ maleje wraz z kwadratem odległości.
Sprawa jednek jest cokolwiek trudna: średnica komórki (obszaru wokół
pojedyńczego nadajnika) wynosi około 30km (dla transmisji 800MHz). Najlepiej
zamieszkać na granicy takich komórek (około 15km od nadajnika), przy czym
nalezy wziąć pod uwagę że poszczególne komórki "zachodzą" na siebie. Można
też poza zasięgiem, ale na krótko - na pewno zostanie tam kiedyś postawiony
nadajnik...
Pozdrowienia,
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-04-04 13:50:26
Temat: Re: mieszkanie pod nadajnikiem GSMPawel wrote:
>
> Hej!
>
> ASAIK każdy rodzaj promieniowania elektromagnetycznego szkodzi zdrowiu,
A możesz to poprzeć publikacjami? ;-) Ja kilka miesięcy temu specjalnie
przeszukałem Medline pod tym kątem, efekty mizerne (szkoda czasu na cytowanie).
O ile ja wiem, bezpośrednio uszkadzające DNA są fale UV oraz promieniowanie
gamma (rentgenowskie). Inne promieniowanie elektromagnetyczne (zwłaszcza
radiowe) może mieć wpływ na zdrowie, jeżeli jest zastosowane w dawce
podgrzewającej tkanki, co w podanych warunkach nie zachodzi.
Dość dużą aprobatę zdobyła spiskowa koncepcja, że fale te są w istocie wyjątkowo
niebezpieczne, ale wielkie koncerny (telefoniczne i energetyczne) ukrywają to
przed światem, i hamują postęp badań w tym zakresie. Zanim przyjmie się tę
wizję, warto rozważyć następujące kontrargumenty:
- fale radiowe istnieją dużo dłużej niż telefonia komórkowa i energetyka na
wielką skalę, stąd gdyby ich wpływ rzeczywiście był istotny, dawno by to
zauważono. Wpływ UV i gamma jest przecież znany od bardzo dawna.
- dość często spotykane są opinie, że fale/pola elektromagnetyczne wywołują
nowotwory mózgu albo białaczki i chłoniaki - gdyby tak było, to częstość tych
chorób w krajach zachodnich i USA musiałaby wyraźnie rosnąć w ostatnich latach
(rozpowszechnienie telefonów komórkowych to kwestia 10 lat), przy czym na
przykład w części regionów USA, w których telefonia komórkowa nie istnieje ze
względów ekonomicznych (zbyt małe zaludnienie), częstość tych chorób powinna
pozostać na przeciętnym poziomie. O ile mi wiadomo, tak nie jest. Jeśli ktoś
powie, że 10 lat to za wcześnie i efekty się jeszcze nie ujawniły, to ja
zapytam: w takim razie skąd wiadomo, że są efekty, skoro się jeszcze nie
ujawniły?
- mechanizm ich działania byłby kompletnie nie do wyjaśnienia na gruncie
współczesnej wiedzy biologicznej. Wiadomo przecież, jak szkodzą
elektromagnetyczne fale o częstotliwości odpowiadającej ultrafioletowi (a
właściwie określonym podzakresom UV), i że podobne do nich fizycznie fale
fioletowe (i dalej niebieskie, zielone, żółte, czerwone) nie wywołują takich
uszkodzeń DNA (jakby ktoś nie wiedział, światło jest falą elektromagnetyczną).
Zatem przynajmniej co do siły działania istnieją ogromne różnice między falami
różnej długości. To jest logiczne, bo związane z możliwością pochłonięcia
energii fali przez substancje istotne biologicznie, czy raczej genetycznie
("genetycznie" dlatego, że istnieje zgodność co do znaczenia zmian genetycznych
dla powstania nowotworu). Dlaczego więc mamy założyć, że wszystkie fale szkodzą?
Tymczasem obiegowe opinie utrzymują, że jeżeli nie wszystkie szkodzą, to w
każdnym razie najbardziej szkodzą 900 i 1800 MHz (GSM) no i ... ok. 100 MHz
(nadajniki FM) no i kHz (nadajniki fal długich) no i 50 Hz (energetyczne linie
przesyłowe).
Teoretycznie nie da się wykluczyć, że nowotwory powstające pod wpływem fal
radiowych powstają na jakiejś innej drodze niż znane wcześniej mechanizmy
genetyczne rozwoju nowotworów. Przecież nie znamy wszystkich tych mechanizmów, a
zaledwie ich część. Jeżeli tak jest, to wkrótce się to okaże (a właściwie już
powinno być znane), ponieważ białaczki coraz częściej podlegają klasyfikowaniu w
oparciu o badania ich profilu genetycznego. W badaniach takich powinien być
widoczny wyraźny nowy trend: pojawienie się i powiększanie grupy białaczek o
nietypowym profilu genetycznym. [przez profilowanie rozumiem tu zarówno
wykrywanie określonych mutacji, w tym translokacji i fuzji znanych onkogenów,
jak i badania całego transkryptomu za pomocą mikromacierzy oligonukleotydowych,
tzw. chipów DNA albo 'microarrays']. Podobnie bada się nowotwory mózgu.
- możliwość zablokowania badań naukowych nad falami i polami przez koncerny
energetyczne czy telefoniczne jest iluzoryczna. Koncerny tytoniowe, bez
wątpienia dysponujące znacznie większym marginesem zysku i potężniejszym
lobbyingiem niż np. energetyka, nie potrafiły nie tylko zahamować oficjalnych
badań nad szkodliwością palenia papierosów, ale nawet nie potrafiły zapobiec
przeciekom z własnych tajnych laboratoriów (co w formie sensacyjnej pokazano w
filmie "Insider" z Russelem Crowe). Od kilkudziesięciu lat naukowcy powtarzają,
że papierosy powodują raka, a koncerny powtarzają, żeby palić - reklama jest
silniejszym orężem niż zdanie jakichśtam popieprzonych naukowców.
- na ile wreszcie fale radiowe wydają się niebezpieczne z powodu złych skojarzeń
z:
1) promieniowaniem rentgenowskim (także niewyczuwalne zmysłami, a jakie
szkodliwe! )
2) mózgiem jako narządem "elektrycznym" (przeto zakłócanym przez te fale tak
samo jak zakłócane są radio czy telewizor)
A może najprościej wytłumaczyć to tak: podatni jesteśmy na lęki, a najbardziej
lękamy się zagrożeń niewidocznych (choćby były tak wyimaginowane, jak wilkołaki,
strzygi i wampiry). A fal radiowych nie widać.
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-04-04 14:37:06
Temat: Re: mieszkanie pod nadajnikiem GSMUżytkownik "Lech Trzeciak" <l...@i...gov.pl> napisał w wiadomości
news:3CAC5A22.B0C42D5B@iimcb.gov.pl...
> dla powstania nowotworu). Dlaczego więc mamy założyć, że wszystkie
fale szkodzą?
> Tymczasem obiegowe opinie utrzymują, że jeżeli nie wszystkie
szkodzą, to w
> każdnym razie najbardziej szkodzą 900 i 1800 MHz (GSM) no i ...
ok. 100 MHz
> (nadajniki FM) no i kHz (nadajniki fal długich) no i 50 Hz
(energetyczne linie
> przesyłowe).
>
> - na ile wreszcie fale radiowe wydają się niebezpieczne z powodu
złych skojarzeń
> z:
> 1) promieniowaniem rentgenowskim (także niewyczuwalne zmysłami, a
jakie
> szkodliwe! )
> 2) mózgiem jako narządem "elektrycznym" (przeto zakłócanym przez te
fale tak
> samo jak zakłócane są radio czy telewizor)
>
> A może najprościej wytłumaczyć to tak: podatni jesteśmy na lęki, a
najbardziej
> lękamy się zagrożeń niewidocznych (choćby były tak wyimaginowane,
jak wilkołaki,
> strzygi i wampiry). A fal radiowych nie widać.
hmmmmmmm.
Z całym szaconkiem. To promieniowanie radiowe to jednak trochę
szkodzi... Wszystko zależy do natężenia pola.
Nie przytoczę tu prac naukowych, ale.
Przykłady "z życia":
Na Świętym Krzyżu (inaczej Łysiec, nie mylić z Łysicą!;-)) około 5
kilometrów na wschód od Łysicy) w Górach Świętokrzyskich (park
narodowy, Puszcza Jodłowa) stoi sobie przekaźnik radiowy. I jak
twierdzą leśnicy, odkąd postawili przekaźnik, nie zalęgło się ani
jedno jajko ptasie w promieniu 100-150 metrów. Sprawdzali kilkanaście
lat...
Znane są historie schorzeń tarczycy żołnierzy - wartowników, którzy
dogrzewali się na wartach w "polu rażenia" radiolatarni...
Pod liniami przesyłowymi wysokoenergetycznymi też niezbyt zdrowo
jest...
Pozdro
Massai
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-04-04 15:13:02
Temat: Re: mieszkanie pod nadajnikiem GSMMassai wrote:
> Wszystko zależy do natężenia pola.
Toteż zastrzeżenie o natężeniu zrobiłem
> Nie przytoczę tu prac naukowych
Bo ich brak ...
> stoi sobie przekaźnik radiowy.
> I jak twierdzą leśnicy,
> odkąd postawili przekaźnik,
> nie zalęgło się ani jedno jajko ptasie
> w promieniu 100-150 metrów.
> Sprawdzali kilkanaście lat...
No tak, ale tu nie ma dowodu na wpływ fal - może się ptakom nadajnik nie
podoba? Może jest np. doskonałą czatownią dla drapieżników?
> Znane są historie schorzeń tarczycy żołnierzy
> - wartowników, którzy dogrzewali się na wartach
> w "polu rażenia" radiolatarni...
Coś na ten temat słyszałem, ale jakieś konkrety znasz?
> Pod liniami przesyłowymi wysokoenergetycznymi
> też niezbyt zdrowo jest...
Dane ?????
Linia wysokoenergetyczna nieprzyjemnie skwierczy zimą oraz, gdyby spadła
na głowę, to byłoby to niezdrowe. O reszcie trudno się wypowiedzieć. Na
przykład pod liniami mieszkają zwykle ludzie biedniejsi - bo nikt nie lubi
słupa jako elementu najbliższego krajobrazu. Tacy mogą częściej chorować
na nowotwory niż ich bogatsi sąsiedzi - choćby z powodu zgryzot i zawiści
;-) .
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-04-04 15:29:33
Temat: Re: mieszkanie pod nadajnikiem GSM
Użytkownik "Lech Trzeciak" <l...@i...gov.pl> napisał w wiadomości
news:3CAC6D7E.8FCF787@iimcb.gov.pl...
> Massai wrote:
>
>
> > Wszystko zależy do natężenia pola.
> Toteż zastrzeżenie o natężeniu zrobiłem
Telefon komórkowy wysyła fale o mocy 1W. Ostatnio w Krynicy miała miejsce
konferencja na temat szkodliwości takiej fali. Jesli bardzo pan chce to mogę
zdobyć bardziej konkretne materiały na ten temat. A o ile większą moc
produkują nadajniki GSM?
> > Nie przytoczę tu prac naukowych
>
> Bo ich brak ...
Bo co by przyszło z ich opracowania? Likwidacja sieci telekomunikacyjnych i
powrót do epoki kamienia łupanego?
> > stoi sobie przekaźnik radiowy.
> > I jak twierdzą leśnicy,
> > odkąd postawili przekaźnik,
> > nie zalęgło się ani jedno jajko ptasie
> > w promieniu 100-150 metrów.
> > Sprawdzali kilkanaście lat...
>
> No tak, ale tu nie ma dowodu na wpływ fal - może się ptakom nadajnik nie
> podoba? Może jest np. doskonałą czatownią dla drapieżników?
Zapewne jest Pan lekarzem, może mi pan powie skąd migreny i maszynistów
elektrowozów? Znam kilku i rozmawiałem z nimi na ten temat. Opisują
dolegliwości podobne do popularnego "kaca". Jak do tej pory
najskuteczniejszym na to lekarstwem jest wcześniejsza emerytura...
Pozdrowienia, Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-04-04 16:53:33
Temat: Re: mieszkanie pod nadajnikiem GSMUżytkownik "Lech Trzeciak" <l...@i...gov.pl> napisał w wiadomości
news:3CAC6D7E.8FCF787@iimcb.gov.pl...
> Massai wrote:
> > stoi sobie przekaźnik radiowy.
> > I jak twierdzą leśnicy,
> > odkąd postawili przekaźnik,
> > nie zalęgło się ani jedno jajko ptasie
> > w promieniu 100-150 metrów.
> > Sprawdzali kilkanaście lat...
>
> No tak, ale tu nie ma dowodu na wpływ fal - może się ptakom nadajnik
nie
> podoba? Może jest np. doskonałą czatownią dla drapieżników?
eech, niejasno się wyraziłem. Ptaki są, jajka są - tylko się nic z
nich nie wykluwa...
> > Znane są historie schorzeń tarczycy żołnierzy
> > - wartowników, którzy dogrzewali się na wartach
> > w "polu rażenia" radiolatarni...
>
> Coś na ten temat słyszałem, ale jakieś konkrety znasz?
Facet od medycyny katastrof(wojak) się na ten temat produkował... Ale
to było za dawno jak na moją memoria ;-)
Więc szczegółów nie pamiętam... W każdym razie nie mogli dojść
dlaczego występowały te zaburzenia, dopiero przypadkiem wyszło szydło
z wora...
>
>
>
> > Pod liniami przesyłowymi wysokoenergetycznymi
> > też niezbyt zdrowo jest...
>
> Dane ?????
>
> Linia wysokoenergetyczna nieprzyjemnie skwierczy zimą oraz, gdyby
spadła
> na głowę, to byłoby to niezdrowe. O reszcie trudno się wypowiedzieć.
Na
> przykład pod liniami mieszkają zwykle ludzie biedniejsi - bo nikt
nie lubi
> słupa jako elementu najbliższego krajobrazu. Tacy mogą częściej
chorować
> na nowotwory niż ich bogatsi sąsiedzi - choćby z powodu zgryzot i
zawiści
> ;-) .
Złośliwy... Może i tak - skarżą sie, że ich głowa boli, że siamto i
owamto, bo: są biedni (większe obciążenia), chcą wyłudzić kasę, chcą
się pozbyć słupów.
Co ciekawe, na rośliny i owady nie działa... Wszystko rośnie pod
takimi liniami normalnie, owocuje...
słuchaj, może kogoś taka dyskusja zainspiruje i zrobi badania. I wtedy
będziesz miał dowody ;-))))
Pozdro
Massai
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-04-04 17:12:59
Temat: Re: mieszkanie pod nadajnikiem GSMMassai wrote:
> eech, niejasno się wyraziłem.
> Ptaki są, jajka są - tylko się nic z nich
> nie wykluwa...
Nie przeczę, obserwacja jest ciekawa (załóżmy, że prawdziwa), ale nie
wykazuje nic więcej poza korelacją, i to w tym jednym miejscu. A
dokładniejszy opis - czy dotyczy to wszystkich gatunków? Obecność fal nie
jest jedynym czynnikiem wiążącym się z tym przekaźnikiem. Sprawdzić by
można, np. wyłączyć przekaźnik ;-) Poza tym to będzie chyba zupełnie
inna częstotliwość niż GSM, prawda?
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-04-04 17:58:00
Temat: Re: mieszkanie pod nadajnikiem GSMPawel wrote:
> Telefon komórkowy wysyła fale o mocy 1W.
Moc nadajnika nie może mieć bezpośredniego znaczenia. Ważna jest dawka otrzymana
przez komórki, czasem także dawka w czasie (duża dawka w bardzo krótkim czasie
zaszkodzi na pewno, bo po prostu podgrzeje). Czyli moc razy czas działania
podzielić przez kwadrat odległości.
> Ostatnio w Krynicy miała miejsce
> konferencja na temat szkodliwości
> takiej fali. Jesli bardzo pan chce
> to mogę zdobyć bardziej konkretne
> materiały na ten temat.
Chyba nie tylko mnie mogłyby zainteresować te materiały.
> A o ile większą moc
> produkują nadajniki GSM?
Znowu przypomnę, że moc nadajnika sama w sobie nie ma znaczenia (wyobraź sobie
nadajnik GSM na Księżycu).
>
> > > Nie przytoczę tu prac naukowych
> Bo co by przyszło z ich opracowania?
> Likwidacja sieci telekomunikacyjnych i
> powrót do epoki kamienia łupanego?
> Zapewne jest Pan lekarzem, może mi pan powie
> skąd migreny i maszynistów elektrowozów?
> Znam kilku i rozmawiałem z nimi na ten temat.
Skąd mogę wiedzieć? Czy to może monotonne miganie słupów trakcji elektrycznej za
oknem lokomotowy, i tak osiem godzin dzień w dzień? A może nieprawidłowe
rozłożenie wskaźników i przyrządów w lokomotywie, powodujące konieczność
utrzymywania nieprawidłowej pozycji szyi przez osiem godzin i tak dzień w dzień?
(wadliwa pozycja szyi powoduje uporczywe bóle wywodzące się z kręgosłupa i
mięśni szyi, ale odczuwane jako bóle głowy). A może systematyczny hałas? A może
wibracje? A może zbiorowa sugestia i wizja wcześniejszej emerytury? [to nie jest
rzucanie podejrzeń, tylko wyliczenie prawdopodobnych możliwości; żadna z nich
nie może zostać a priori wyeliminowana]
Rzecz w tym, że podobnie jak w przypadku z jajami ptasimi pole elektryczne NIE
JEST JEDYNYM CZYNNIKIEM mogącym wchodzić w grę. Co ważniejsze, w żadnym z
opisanych przypadków nie pojawia się grupa kontrolna - czyli możliwie podobna
sytuacja, tylko bez pola elektrycznego. W przypadku ptaków podałem propozycję:
wyłączyć nadajnik - ale utrzymać jego konserwację oraz inne działania wokół
nadajnika. Np. jeżeli nadajnik jest pikietowany przez zielonych albo przez
miejscową ludność, to muszą oni pikietować go nadal; jeżeli nadajnik jest co
roku malowany w maju, to musi być i tego roku malowany w maju; dodatkowo jeszcze
ABSOLUTNIE NIEZBĘDNE jest, żeby ci leśnicy obserwujący lęgi nie wiedzieli, że
nadajnik nie działa. To byłby układ zbliżony do idealnego. Wystarczyłby jeden
sezon lęgowy.
W przypadku maszynistów to nie wiem - jakie jest napięcie i częstotliwość
zasilania elektrowozu? Czy zmienne pole jest generowane głównie przez napęd? Ten
napęd jest przecież mechanicznie odizolowany (może nie jest to klatka Faradaya,
ale zawsze coś)? Może jest tu jakiś specjalista od pól elektromagnetycznych,
który mógłby porównać takie pole w elektrowozie z polem np. 3 metry przed
32-calowym telewizorem? To ważne, żeby wybrać grupę do porównania - albo taką,
która narażona jest na takie same pola, ale nie jeździ lokomotywą, albo grupa
która jeździ lokomotywą, a nie jest narażona na pola. Proponowałbym spróbować
tzw. cross-over study. W zależności od źródła pola masz do wyboru: dołożyć grupę
maszynistów na spalinowozach i niech jeżdżą tą samą trasą, a po pół roku
zamienić miejscami i oceniać różnice; ewentualnie po kolejnym roku znowu
zamienić miejscami. Ważne, czy kabina w spalinowozie i elektrowozie jest
identyczna. Jeżeli źródłem pola jest napęd, a kabiny są identyczne, to będzie
odpowiedź. Jeżeli źródłem pola jest napęd, można próbować lepszej izolacji od
pola elektromagn. (klatka Faradaya) i ocenić grupę izolowaną i nieizolowaną.
Jeżeli źródłem pola jest tylko trakcja, a kabiny są identyczne, doświadczenie
nic nie wniesie - ale wtedy znakomitą grupą kontrolną są... konduktorzy, również
siedziący pod tą trakcją przez cały czas pracy - czy też mają "migreny"? Jeżeli
sądzimy, że źródłem kłopotów jest kabina, znajdź elektrowozy z inną kabiną i
przesadź maszynistów na pół roku.
Bez badań tego typu nie widzę szans na wykrycie przyczyny. Rozstrzyganie o
przyczynie bez takich badań nazywa się "myślenie magiczne", a w historii nauki
jest znane także jako błąd "post hoc - ergo propter hoc". Z całej gamy możliwych
zjawisk skorelowanych z obserwowanym efektem wybierasz jeden i przypisujesz mu
wpływ przyczynowy. W ten sposób można udowodnić np., że noszenie zapalniczki
powoduje raka płuc - co więcej, w retrospektywnych badaniach statystycznych
wypadnie w sposób oczywisty, że im dłużej nosisz zapalniczkę, tym ryzyko raka
większe.
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-04-05 06:53:47
Temat: Re: mieszkanie pod nadajnikiem GSMOn Thu, 4 Apr 2002, Lech Trzeciak wrote:
> A może najprościej wytłumaczyć to tak: podatni jesteśmy na lęki, a najbardziej
> lękamy się zagrożeń niewidocznych (choćby były tak wyimaginowane, jak wilkołaki,
> strzygi i wampiry). A fal radiowych nie widać.
zgadzam sie Leszku a ponadto ludzie lubia sensacje .... Dlaczego
nie walczy sie z nalogiem palenia tytoniu, gdzie udowodniono
zwiazek wielu smiertelnych chorob?
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |