| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-09 09:43:55
Temat: Re: mlode kartofelki...Barbara Czaplicka <b...@i...com.pl> wrote:
> Eeeeeee tam, zaraz 'k o m u n i s t y c z n y m' :((((
> zatem - zostawmy tego typu okreslenia na boku, bo nie wiecie, o czym
> mowicie...
> Tak w ogole, to w Polsce komunizmu [w tym sensie, jak to jest powszechnie
> rozumiane] NIGDY!!! nie bylo.. warto o tym pamietac i nie gadac bzdur! no
> a w sensie filozoficzno-doktrynalnym tym bardziej nie bylo!
Wiesz, to jest spor o slowa. Mysle, ze wszyscy zrozumieli, o co
chodzilo w okresleniu "komunistyczne przedszkole".
> No i jeszcze uwaga do Wladyslawa :-) Wladku, ja zupelnie nie rozumiem o
> jakim dobrym wychowaniu Ty mowisz...
O wychowaniu na porzadnego czlowieka, o szerokich horyzontach i wlasnym
zdaniu, ale potrafiacego panowac nad osobistymii uprzedzeniami i
kaprysami oraz umiejacego uszanowac obyczaje wspolnoty.
> tym, ze takie postepowanie moze zdrowemu czlowiekowi naprawde zgrozic
> ciezkim rozstrojem zoladka, nie tylko nerwowym.. niezaleznie
> od wieku.
Jedzeie dobrego, zdrowego jedzenia moze zdrowemu czlowiekowi czymkolwiek
grozic?
> Natomiast zdecydowanie wymagano prawidlowego zachowania przy stole, co
> naprade nie polegalo na zjadaniu i w dodatku chwalenia wszystkiego, co
> podano.
Dziwne. Wedlug mnie jedzenie przy stole tego co podaja, to podstawa
prawidlowego zachowania przy stole. Chwalenie niekoniecznie.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-05-09 09:43:56
Temat: Re: Re: Re: Re: Re: młode kartofelki...margola & zielarz <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> wrote:
> > A jak tesciowa nalega? Bedziesz jej robil przykrosc?
>
> Ja wiem, ze nie wszyscy lubia watrobki. Inni nie lubia salatki z pora.
> Jeszcze inni czegos innego. Jezeli ktos mi odmawia, to nie nalegam, bo
> uznaje jego racje.
Racje, to chyba mocno powiedziane.
> To tez element dobrego wychowania, n'est-ce pas?
Oui, certainement. Mozna gzecznie odmowic tego lub owego i nie powinno
tez zbyt nalegoac na kogos, by jadl cos, czego odmmowil. Ale to wszytko
jest kwestia sytacji i wyczucia. W kazdym razie uwazam, ze czlowiek,
mlody czy stary powiniem umiec zjesc w okreslonej sytuacji nawet to,
czego nie lubi.
> Margola Spolegliwa
W jakim sensie spolegliwa? :-)
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:43:57
Temat: Re: Re: młode kartofelki...Lia <L...@u...poczta.onet.pl> wrote:
> Ja tez nei potrafie, sam zapach mleka, które sie gotuje przyprawia mnie o
> taki odruch.
> Co wiecej, mam tak od niemowlęctwa - krowie mleczko nie dla mnie. Z ludzkim
> tez nie by"o zbyt kolorowo - odmawia"am spozycia, aż w koncu i taki odruch
> sie zacza" pojawiac.
> Nie jestem lekarzem, wiec nie wiem jak Ci dok"adnie wyt"umaczyc, ale
> cz"woiek odruchem wymiotnym ( który jest odruchem, a nie zachowaniem) broni
> sie przed 'truciznami'. Jest to reakcja obronna organizmu. Organizm czasem
> ( na szczescie) "mowi" ze cos jest dla niego niedobre. Ja po prostu nie mam
> enzymów, które mleko by strawi"y, spozycie jego wiekszej ilosci, w
> najlepszym wypadku skonczy sie "rozstrojem" dzia"alnosci uk"adu trawiennego
> lub wykwitami alergicznymi
Tez mi chodzzi o ludzi zdrowych, nie o ludzi, ktorzy rezczywiscie z
przyczyn fizkologicznych nie moga jesc pewnych potraw.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:43:58
Temat: Re: m?ode kartofelki...Art(Gruby) <j...@p...net> wrote:
> Ja tam Rubensa majac lat 9 uwielbialem...czy mozna mnie bylo doroslym
> nazwac...hmmmm....
> ;-)))
Przedwczesnie dojrzalym? ;-)
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:43:59
Temat: Re: [OT]Marta Trzaska <m...@m...net.pl> wrote:
> Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@t...com.pl> napisa" w wiadomości
> news:1fuhulz.e0qu0f1gsxy2mN%wlos@tele.com.pl...
> > W dobrych domach czlowiek wynosi to z wychowaniem.
>
> Traktuje to jak zdanie opisujace, wszystkich,
>ktorzy wypowiedzieli sie, ze
> na pewne rzeczy reaguja w pewien, wczesniej (w tym watku) zaznaczony sposob.
Na jkaiej podstawie tak to traktujesz????
> Najpierw dowiaduje sie, ze jestem nie do konca normalna i pewnie na dodatek
> chora, a teraz jeszcze, ze nie wychowuje sie w dobrym domu. Czlowieku,
> przyhamuj troche, obrazac mozesz swoja rodzine, nie innych, na forum
> publicznym.
Jak dotad nie wydaje mi sie, zebym kogos naumyslnie tu obrazil.
Oczywiscie nie odpowiam za to, jak ktos interpretuje moje slowa.
Ponadto, to raczej mi oponenci wyciagaj argumenty ad personam, nie ja.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:44:00
Temat: Re: m?ode kartofelki...<m...@o...pl> wrote:
> Witam!
>
> > W dobrych domach czlowiek wynosi to z wychowaniem.
>
> czyli wszyscy oprocz ciebie sa nie wychowani?
Skad taki wniosek?
> zastanow sie co piszesz i nie obrazaj pozostalych ludzi z listy lepiej
> ja osobiscie nie chcialabym byc tak wychowywana jak ty.. kazdy czlowiek ma
> prawo wyboru
To akurat
> i nigdzie nie jest powiedziane ze nie moze odmowic niczego bo to
> nie wypada..
To ze cos wypada lub ne wypada, polega wlasnie na tym, ze w okreslonej
sytacji "mozna" cos zrobic lub "nie mozna".
> a dzieci w sumie dobrze ze i nie masz..
Tez uwazam ze dobrze.
> szkoda takiego dziecka ktore ojciec
> zmusza do zjadania wszystkiego i ktore nie ma prawa sie odezwac
Kazdego dziecka szkoda.
Kochani, przestancie przypisywac mi poglady, ktorych nigdy nie
wyrazilem. Oraz przestancie zarzcac mi, ze kogolwiek obrazam. To nie
ja pierwszy uciekam sie do argumentow ad personam.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:44:00
Temat: Re: m?ode kartofelki...Irek <j...@w...pl> wrote:
> > Z calym szacunkiem, ale jestes potwornie (!) zarozumialy - takie odnosze
> > wrazenie po przesledzeniu calego watku i chyba dobrze, ze nie zdecydowales
> > sie na dzieci bo bylyby bardzo stlamszone przez takiego ojca i nic
> dziwnego,
> > ze potem mówi sie o ojcobójstwie.
> > Pozdr. - Goska (Lublin)
> >
> Ostre :-)))
> A moze dobry dom, to dom w ktorym dziecko nie pluje jedzeniem na stol z
> talerza, ojciec nie ciska za matka talerzami bo zupa ...., gdzie sie podaje
> sol, chleb na tacy itp. m
Oczywiscie, a ktops tu uwaza inaczej?
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:44:02
Temat: Re: m?ode kartofelki...marekj <m...@m...net> wrote:
> > ...cut.....
> > W dobrych domach czlowiek wynosi to z wychowaniem.
> >
>
> Sek w tym ze w "dobrych domach" (cudzyslow oznacza tylko ze cytuje,
> to nie jest drwina,sarkazm ani ironia) wychowanie najczesciej
> zaglusza zwykla milosc
Wiesz, wydaje mi sie, ze bywa tak jak piszuesz, ale zazwyczaj jest
> znalezc kompromisowe rozwiazanie bez lamania woli dziecka.
To "woli" czy "kaprysow i zachcianek"?
> Czlowiek NAWET MALY ma prawo do kaprysow i zachcianek.
Moze "ma prawo" (cokolwiek by to znaczylow w odniesieniu do dziecka).
Jedank to nie znaczy, ze dorosli mieliby tym kaprysom ui zachciankom
ulegac.
> Tam gdzie tzw. dobre wychowanie bezwzglednie bierze gore nad miloscia,
> po latach czesto pojawiaja sie problemy w psychice bylego dziecka.
Twz wydaje mi sie, ze jest akurat odwrotnie.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:44:04
Temat: Re: m?ode kartofelki...Sabinka <s...@w...pl> wrote:
>
> Hm... Może jakbyś zaczą" W"adys"awie brać z życia to co Ci sprawia
> przyjemność
Kiedy moge, to biore.
> a nie tylko to co Ci nak"adają na talerz,
Wiemjednak, ze czasem, a nawet zwykle.trzeba brac to co nakladaja na
talerz
> mia"być bardziej
> optymistyczne spojrzenie na świat
Jeszcze bardziej?
> i by"byś milszy dla innych.
Przeciez jestem mily.
> Hm... może w"aśnie jesteś dowodem na to, jak nie należy wychowywać
> dzieci.
A jak to mozesz ocenic?
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:44:04
Temat: Re: młode kartofelki...<m...@o...pl> wrote:
> kazac a zmuszac to nie to samo?
Nie. Te dwa slowea oznaczaja dwie rozne rzeczy.
> gdybym miala chowac dziecko wedlug twoich teorii to nie wiem..
Czego nie wiesz?
> a skad ty wiesz co jest dobre dla dziecka skoro sam nie wychowales ani
> jednego?
A co to ma do rzeczy?
> to ze rodzice mi nie kazali
> jesc kanapki z topionym serem nie oznacza ze sie we > wszystkim innym
> sprzeciwiam
Bo Ci nie kazali, wiec nie mialas okazji do sprzeciwiania.
> raz zjadlam.. nie smakowalo.. nie zjem po raz kolejny.. proste dziecko tez
> ma prawo do wyboru..
W sytuacjach, kiedy mu to prawo dorosli przyznaja.
> to nie jest zabawka ktorej mozesz powiedziec co ma robic
Zabawkom nic (na razie ;-) ) nie mozna powiedziec.
>bo tak ci sie podoba
Nie "bo tak mi sie podoba". Dlatego, ze jako czlowiek odpowiedzialny za
dziecko musze ocenic, co dla niego dobre, a co nie i odpowiedni do tego
postepowac.
> no wedlug tego co piszesz to chyba niezbyt inteligentne
Gdzie ja cos takiego naipsalem?
> to jest milosc? siedz przy stole dopoki nie zjesz tej pietruszki?
No, nie tylko to. ale konsekwencja w postepowaniu z dziecmi wynikac
moze z milosci do nich.
>
> no wiec skoro jest to normalne ze ktos czegos nie jada to o co tobie
> nchodzi? ie lubie.. nie jem! tak trudno zrozumiec?
W pewnych sytuacjach mozna sobie pozwolic na niejedzenie tego, czego
sie nie lubi. W innych nie.
> wychowuje dziecko tak jak uwazam za sluszne i krzywdy jej nie robie
Tego zwykle nie mozna stwierdzic.
> a pytanie bylo o potrawy do ziemniakow.. i wymienione rzeczy ktorych
> dziecko nie jada chyba? albo juz zapomnialam?
Tak, caly czas o to chodzi.
> a wypada z grzecznosci cos zjesc a pozniej pojsc i to zwrocic? nie
sadze
Chyba nie wypada na liscie o gotowaniu, przy dyskusji o wychowaniu
dzieci przytaczac ciagle torsje jako koronny argument.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |