| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-08 18:59:37
Temat: Re: mlode kartofelki...No proszę jakie rozmowy odbywają się na pl.rec.kuchnia.
Jednym słowem "bigos" i "kaszana"
Pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-05-08 23:52:30
Temat: Re: m?ode kartofelki...marekj wrote:
> Duza szklanke wypelnic cala kostkami lodu,do polowy wysokosci
> szklanki nalac Jacka (Jack Daniel's),dopelnic Cola.
> Szybkie,smaczne i pozywne.:))))
>
Heee.... no moze dzis to juz nie, ale sprobuje. Dzis spotkalem sie z
moim przyjacielem, ktorego nie widzialem ponad 10 lat bo wyjechal tam
gdzies kolo Ciebie. I szlag mnie trafia, ze gadalismy o wszystkim tylko
nie o jedzeniu ;-) Lama ze mnie hehe ;-)
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-08 23:53:32
Temat: Re: mlode kartofelki...From: "JurekA" <jurdag@....o2.pl>
>> zatem - zostawmy tego typu okreslenia na boku, bo nie wiecie, o czym
>> mowicie...
>
> badz pewna ze wiemy.
>
>
>> Tak w ogole, to w Polsce komunizmu [w tym sensie, jak to jest
>> powszechnie rozumiane] NIGDY!!! nie bylo.. warto o tym pamietac i nie
>> gadac bzdur!
>> no a w sensie filozoficzno-doktrynalnym tym bardziej nie bylo!
>
> ... oooo taaaak....jasne, zaraz pewnie jeszcze uslysze slawetne
> "socjalizm tak - wypaczenie nie" !?
> Wybacz ale mam alergie na argumenty w jakikolwiek sposob broniacych
> poprzedniego systemu - jak i na ludzi, ktorzy je gloszą.
> Ale - mam nadzieje ze Ty takowych pogladow nie posiadasz, a ja
> dokonalem
> jedynie nadinterpretacji - za co, juz na zapas - przepraszam.
> Pozdrawiam,
> J.
W zadnym miejscu nie bronilam poprzedniego systemu, a, jedynie, prosilam o
doprecyzowanie pojec, co, ze swojej strony, tez staralam
sie uczynic.
Jednak gdybym chciala bronic, to, zapewniam Cie, ze jest caly szereg dziedzin, ktore
same bronia sie doskonale [i nie mam tu na
mysli bezpieczenstwa socjalnego].
Zmykam z tematu, bo nie miejsce na te wymiane zdan tutaj.
Przeprosiny przyjete.
Pozdrowka :-)
Barbara
---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.478 / Virus Database: 275 - Release Date: 2003.05.07
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-08 23:58:09
Temat: Re: m?ode kartofelki...
> PS. moze jakis ostatnio popularny przepis z Illinois, he? ;-)
>
Duza szklanke wypelnic cala kostkami lodu,do polowy wysokosci
szklanki nalac Jacka (Jack Daniel's),dopelnic Cola.
Szybkie,smaczne i pozywne.:))))
pozdr
marek,glodny..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 08:15:38
Temat: Re: m?ode kartofelki...Użytkownik JurekA napisał:
Lama ze mnie hehe ;-)
>
> J.
>
Bedziesz plul? ;-)
--
------------------------------
walkie! - GG: 411958
w...@w...net.pl
http://walkie.cegla.art.pl
Nawet ząb bywa wstawiony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:43:48
Temat: Re: m?ode kartofelki...Art(Gruby) <j...@p...net> wrote:
> On Mon, 5 May 2003 12:47:43 +0200, w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
> wrote:
>
> Cut
>
> >Co do "zdania dziecka". Owszem, nalezy wysluchac co dziecko ma do
> >powiedzenia. Ale to nie znactzy, ze nalezy sie tym kierowac w
> >postepowaniu.
> >
> >Wladyslaw
>
> A dlaczego nie?
Sprobuj, zobaczysz.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:43:49
Temat: Re: mlode kartofelki...Kruszynka <l...@w...pl> wrote:
> Jasna sprawa, ale chyba o roznych rodzajach glodu mowimy. Mozna powiedziec,
> ze jesli jestem glodna zalozmy o godz 17., (bo nie wzielam kanapki do
> pracy), to moj glod nie jest jeszcze prawdziwym glodem. Wlasciwie jest jego
> namiastka, bo prawdziwy odczuwaja dzieci w Korei Polnocnej (o, te z
> wdziecznoscia przyjma wszystko), ludzie w Afryce w rejonach dotknietych
> susza i wojna, no i oczywiscie wiezniowie bylych i obecnych obozow
> koncentracyjnych. O nich mozna powiedziec, ze sa _naprawde_ glodni_.
Tak i otym tez nalezy pamietac, kiedy nasze dziecko nie chce zjesc
karofelkow z kwasnym mlekiem.
A ponadto trzeba pamietac, ze sa rozne posrednie stopnie glodu.
> Tak, ja bylam posluszna i siedzialam. I to jest najbardizej nienawistne
> kulinarne wspomnienie z mojego dziecinstwa.
Staslo Ci sie cos ponadto?
Dla mnie to obecnie raczej zabawne wspomnienie, jak plakale godzinami
nad talerzem z kaszka manna na slodko z sokiem malinowym. Nie lubie jej
do dzisiaj, ale przeciez gdybym ja dostal, to zjadlbym bez oporow i
jeszcze bym podziekowal. Co wiecej, momo, ze jej zasadniczo nie lubie,
potrafilbym ocenic, czy kaszka byla lepiej czy gorzej przyrzadzona.
> Caly moj post jest oczywiscie
> zbyt emocjonalny, ale pomijajac emocje, chcialam powiedziec, ze wychowywaniu
> rozwydrzonego bachora mowie 'nie', ale opowiadam sie za kompromisem na linii
> rodzice - dzieci
Przeciez to sieszne co piszesz. "kompromis na lini dzieci-rodzice". to
jak ze wstepniaka do taniej magazynu.
W wychowaniu dzieci slowo "kompromis" jest w ogole nieodpowiednie. Nie
moze byc kompromisu w sytuacji, kiedy cala, ogromna i roznoraka
odpowoiedzialnosc spoczywa na jednej stronie.
> Zeby mlody czlowiek czul,
> ze jest traktowany powaznie.
Mowimny o dzieciach czy mlodych ludziach? I czym jest dla Ciebie "mlody
czlowiek"?
> Nie widze natomiast potrzeby
> kontynuowania tej tradycji teraz, poniewaz rodzic ma akurat taka koncepcje
> wychowawcza.
Dlaczego akurat rodzic? Wydaje mi sie, ze oboje rodzicow powinno miec
wspolna koncepcje wychowawcza, nie tylko ojciec.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:43:50
Temat: Re: młode kartofelki...Marcin E. Hamerla <X...@X...Xonet.Xpl.remove_X> wrote:
> Wladyslaw Los napisal(a):
>
> >Co do przywiazywania -- chyba zbedne. Przeciez dziecko powinno sluchac
> >starszych, wiec jak mu sie powie , ze ma siedziec dopoki nie zje, to
> >bedzie siedziec.
>
> Oczywiscie, kazde male dziecko mozna 'zlamac'.
Nikt nie mowi o "zlamaniu" dziecka. Mowimy o wychowaniu doroslego,
tkiego, zeby sie zlamac nie dal.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:43:53
Temat: Re: m^(3)ode kartofelki...Waldemar Krzok <w...@u...fu-berlin.de> wrote:
>
> Kwestia czasu? Mój starszy ma bardzo zdecydowane nastawienie do tego co
> lubi, a czego nie lubi. Oczywiście, jak u dzieci, zmienia się mu to dość
> często. Szantaże typu W"adys"awa na niego nie dzia"ają.
Jakie szantaze????
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 09:43:54
Temat: Re: OT - o podejsciu do dzieci."JurekA" <jurdag@....o2.pl> wrote:
> Ten post mi przypomnial, ze pare tygodni temu slyszac chyba na
> "pregierzu" czyjes pomstowanie na "rozwydrzone bachory" (wiecie skad to
> slowko? a z hebrajskiego [bahu:r] - chlopiec....
> przed wojna antysemici nazywali tak male zydowskie dzieci, chyba w celu
> deprecjacji....)
Slowo "bachor" jako zartobliwe i nieco deprecjonujace okreslenie
dziecka, niekoniecznie zydowowskiego, bylo stosowane u nas juz
przynajmniej w XIX wieku.
> Powracajac do postu Kruszynki: mysle sobie ze mozna dzieci wychowywac
> bez paly w dloniach, bez wrzasku - i bez rzekomych efektow w postaci tzw
> "wskakiwania na glowe".
> Mnie ojciec nie lal - i ja nie bije dziecka. Dokladnie jak w podreczniku
> ;-) Co nie oznacza ze ja maltretowalem swojego rodziciela - czy tez ze
> moje dziecie wskakuje mi na glowe, nie slucha, czy cokolwiek. Nikt nie
> jest aniolem, ale zapewniam - ze tak, jak w innych kwestiach, tak i w
> sprawach odpowiedniego menu mozna wypracowac kompromis. Takze z
> dzieckiem. A to czlowiek.
>
> A gdy ktos mi mowi o nakazach typu 'bedziesz siedziec tak dlugo jak nie
> zjesz' to ja pamietam, ze sam nie lubilem gdy ktos mnie do czegos sila
> czy szantazem zmuszal gdy bylem dzieckiem. Przemoc rodzi przemoc.
A gdzie tu sila, szantaz, czy przemoc?
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |