| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-02 20:12:36
Temat: Re: młode kartofelki...
Użytkownik "Grzegorz J" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b8uj2e$dh0$1@news.onet.pl...
> zjedz wszystko sam- a dzieciakowi hamburgera :(
Pfuj, jak mozesz takie swinstwa pisac
Mnie wyslali na kolonie, tam nauczylam sie jesc wszytsko (tzn to co do
jedzenia) ;))
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-05-02 20:16:07
Temat: Re: Re: Re: młode kartofelki...
Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@t...com.pl> napisał w wiadomości
news:1fucp16.11co7w71a4004nN%wlos@tele.com.pl...
> > Hehehe........ a jak nie zje to pala jeszcze po plecach! ;-))))))))
>
>
> Dlaczego ma nie zjesc, znudzi mus sie zabawa i zglodnieje, to zje i to
> ze smakiem.
Mnie Tato też chciał w ten sposób nauczyć jeść grochówkę. Wolałam być głodna
niż zjeść znienawidzoną grochówę :-)))))))))
Pozdrawiam serdecznie, Vicky S. i "ON"
(~11.06.2003)
www.republika.pl/vickys81
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-02 20:18:05
Temat: Re: młode kartofelki...Wladyslaw Los napisal(a):
>Sadza sie dziecko prted talerzem i nie pozwala wstac, dopoki wszystkiego
>nie zje.
Nie zawsze dziala. Matka raz trenowala ze mna zjadania syfu w rodzaju
pietruszki, ale dala w koncu spokoj. Chyba godzine siedzialem nad
talerzem ;--).
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Every day I make the world a little bit worse."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-02 20:27:41
Temat: Re: m?ode kartofelki...On Fri, 2 May 2003 20:07:03 +0200, "JurekA" <jurdag@....o2.pl>
wrote:
>.... napisze tego posta raz tak jak to niektorzy tu czasem czyni?.
>Przyznam - z czystego lenistwa :)
>
>Kupilem dzis mlode, przeslilczne, drobniutkie kartofelki. Co do nich
>proponujecie - aby wyszlo superwiosennie? I smakowicie ? :)
>
>J.
swieza miete. reszta to wedle uznania ;)
Trys
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-02 20:32:27
Temat: Re: m?ode kartofelki...
>>
>> Obiad robie nie tylko dla siebie (tu wszystkie podane przepisy przyjmuje
>> z entuzjazmem) - ale takze dla mojego 10letniego dzieciecia, ktore nie
>> lubi (plakac sie chce;-) ) ani zsiadlego mleka, ani szpinaku, ani nawet
>> koperku. I co ja mam biedny poczac? Moze ktora zna jakies czary, he? ;-)
>
>
>Sadza sie dziecko prted talerzem i nie pozwala wstac, dopoki wszystkiego
>nie zje.
>
>Wladyslaw
ha! W domu mojej ciotki (ze strony Ojca) podobno za jej
dziecinstwa zalegly sie w jadalni myszy. Glownie za
szezlongiem.....no wiec podobno stosowali taka metode...a dziecko
sobie napychalo buzie...jak wsyzscy zostawialai ja w spokoju, to
ona szla do szezlonga i za niego wypluwala caly obiad...
niezla metoda ;)
Trys
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-02 20:34:51
Temat: Re: m?ode kartofelki...
>Dlaczego ma nie zjesc, znudzi mus sie zabawa i zglodnieje, to zje i to
>ze smakiem.
mnie sie nigdy nie nudzila a podobno bylam wyjatkowo trudnym do
karmienia dzieckiem...podobna zywilam sie calymi sloiczkami
marynowanych grzybkow...mowimy to np o sniadaniu. jadalam tez
czasem zolty ser z cebula, potem - z ketczupem...
>Mie jestem ekspertem w wychowaniu dzieci, ale nie zalecam bicia ich pala
>po plecach. kary cielesne nalezy stosowac z umiarem i odpowiednio do
>wieku dziecka.
>
>Wladyslaw
czy ja wiem......umiar umiarem a cierpliwosc cierpliwoscia ,
hrehreher
Trys
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-02 20:36:08
Temat: Re: młode kartofelki...
>>
>> Odpowiadam po 4 postach Szanownych Grupowiczek:
>>
>> - jest maly jednak problem, dlatego to pytanie zadalem na grupie ludzi z
>> fantazją :)
>>
>> Obiad robie nie tylko dla siebie (tu wszystkie podane przepisy przyjmuje
>> z entuzjazmem) - ale takze dla mojego 10letniego dzieciecia, ktore nie
>> lubi (plakac sie chce;-) ) ani zsiadlego mleka, ani szpinaku, ani nawet
>> koperku. I co ja mam biedny poczac? Moze ktora zna jakies czary, he? ;-)
>>
>> J.
>
>zjedz wszystko sam- a dzieciakowi hamburgera :(
odnosze wrazenie, ze to jest jedyna p[rawidlowa odpowiedz
Trys
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-02 20:58:13
Temat: Re: Re: Re: młode kartofelki...Vicky S. wrote:
> Mnie Tato też chciał w ten sposób nauczyć jeść grochówkę. Wolałam być
> głodna niż zjeść znienawidzoną grochówę :-)))))))))
>
khmm.... mnie nauczono jesc czegos czego nielubilem.....ale troche
inaczej:
jako dziecko nienawidzilem szpinaku. Poniewaz zawsze lubilem jesc - pani
przedszkolanka mnie przekupila:
"dostaniesz dokladkie kotleta rybnego jesli zjesz szpinak"
.... dzieki pani przedszkolance pokochalem szpinak :)
J. ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-02 21:00:05
Temat: Re: młode kartofelki...Dorota*** wrote:
> 10letniego dzieciecia, ktore nie
>> lubi (plakac sie chce;-) ) ani zsiadlego mleka, ani szpinaku, ani
>> nawet koperku. I co ja mam biedny poczac? Moze ktora zna jakies
>> czary, he? ;-)
>
> Ja też nie lubię kopru ;-). Twoje dziecię z pewnością polubi
> ziemniaki z cebulką złocistą na maśle i dwa jajca zasadzone z
> mizerią. A jak nie, to kotleta mu!
>
A to brzmi bardzo rozsadnie! :) Dziekuje Dorota za pomysl!
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-02 21:01:07
Temat: Re: młode kartofelki...Grzegorz J wrote:
> zjedz wszystko sam- a dzieciakowi hamburgera :(
Tak bym zrobil chac isc na latwize. Ale ja chce sie wysilic! :)
J ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |