« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-05-28 09:19:13
Temat: Re: moj pierwszy dzien samotnosci!!!Nie no zartujesz?? Jest to gdzies potwierdzone???
Michal
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-05-28 09:37:58
Temat: Re: moj pierwszy dzien samotnosci!!!michal wrote:
>
> Nie no zartujesz?? Jest to gdzies potwierdzone???
Taaa i jeszcze po 7 i po... . Jest tak, ze zwiazki przezywaja kryzysy
zwiazane z "brakiem nowosci" i "poczuciem znuzenia partnerem" - trzeba
sie niestety starac az do smierci, zeby zwiazek nie zaczal przypominac
swojskiej sciery do podlogi - szarej, postrzepionej i zwyczajnej.
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-28 11:15:50
Temat: Re: moj pierwszy dzien samotnosci!!!
"michal" <v...@w...pl> napisał
> Nie no zartujesz?? Jest to gdzies potwierdzone???
>
ROTFL
[ale tylko dlatego, że wyobraziłam sobie Ciebie z otwartą buzią robiącego
duże 'ooo'
tak sobie wyobraziłam Ciebie 'mówiącego' kwestię powyżej - no ale to tak na
marginesie]
nie wiem, czy odpowiedź, której już Ci udzielono jest z kręgu tych
'ironicznych', ale tak powaznie mówiąc- tak., były na ten temat jakies tam
badania
[szczerze mówiąc nie interesowałam się tym aż tak,m by pamiętać, kto i
kiedy, ale z tego, co pamiętam (jak przez mgłę) możesz spróbować znaleźć
więcej info na stronie:
www.neptunek.topnet.pl
http://republika.pl/neptunek/
-czy jakoś tak ;)
pozdrawiam
ja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-28 13:11:15
Temat: Re: moj pierwszy dzien samotnosci!!!Psychologiem nie jestem, ale sama mnie to interesowalo, dlaczego zwiazki
rozpadaja sie po 4 latach wspolnego bycia. Podobno jest to zwiazane z naszmi
dawno zapomnianymi instynktami, ktore u naszych przodkow dzialaly dosc
sprawnie. Po 4 latach bycia z mezczyna (samcem), kobieta (samica) zdolala
zawsze zajsc w ciaze i odchowac potomstwo, potem, by zachowac roznorodnosc
genetyczna, szukala nowego partnera, wiazala sie z nim i miala kolejnego
potomka. Trudno jest stwierdzic, czy to faktycznie tlumaczy rozpadanie sie
zwiazkow po 4, potem 7 .... latach, ale moze cos w tym jest ?
Pozdrawiam
Helisa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-28 16:09:00
Temat: Re: moj pierwszy dzien samotnosci!!!
"michal" <v...@w...pl> wrote in message
news:acu142$jtu$1@news.tpi.pl...
> po 4'letniej znajomosci... Po tak wielu latach moj zwiazek biegnie na
> resztce uczuc i oparach milosci. Czuje sie po prostu strasznie.. heh to
> zycie... Napiszcie moze cos milego..
Ryczał
Ryczał na cztery strony że miłość odeszła
miała być zawsze a była za krótko
miała być jak mercedes a była jak moskwicz
nawet wiatr co na nas gwiżdże rozpłakał się w studni
głuptasie nie wybrzydzaj
wystarczy że przyszła
ks. Twardowski, 1987
jest na swiecie wielu ludzi (w tym ja na przyklad :( ), ktorzy cale zycie
byli sami... nie mieli ani tych czterech lat, ani roku, ani nawet
tygodnia...
skoro byliscie razem tak dlugo moze to sie zmieni... moze jeszcze sie
zejdziecie. miej nadzieje. i wierz w to. z calego serca. tylko w ten sposob
mozna wytrwac.
--
englishman
j...@p...onet.pl | http://englishman-in-new-york.blog.pl
*** Panie, dopomoz mi byc takim czlowiekiem,
za jakiego bierze mnie moj pies. ***
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-28 20:15:30
Temat: Re: moj pierwszy dzien samotnosci!!!
Użytkownik "englishman" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ad0a4n$shl$1@news.tpi.pl...
> jest na swiecie wielu ludzi (w tym ja na przyklad :( ), ktorzy cale zycie
> byli sami...
Dlaczego jestes sam. Czy to Twoj wolny wybor?
Pozdrawiam,
Dominik
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-28 20:25:33
Temat: Re: moj pierwszy dzien samotnosci!!!
"Dominik" <d...@p...onet.pl> wrote in message
news:ad0o1q$a06$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "englishman" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:ad0a4n$shl$1@news.tpi.pl...
> > jest na swiecie wielu ludzi (w tym ja na przyklad :( ), ktorzy cale
zycie
> > byli sami...
>
> Dlaczego jestes sam. Czy to Twoj wolny wybor?
hmm... nie bardzo. staram sie robic wszystko co w mojej mocy zeby to
zmienic... ale nic z tego. jak na razie mam za soba 5 koszy :( i tak bywa :/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-28 20:46:20
Temat: Re: moj pierwszy dzien samotnosci!!!> Dlaczego jestes sam. Czy to Twoj wolny wybor?
>
myslicie, ze sa ludzie, ktorzy wybieraja swiadomie samotnosc?
czy to tylko tlumaczenie tego, ze nie potrafia kogos znalezc lub z kims byc?
jaga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-28 22:20:34
Temat: Re: moj pierwszy dzien samotnosci!!!Flyer wrote:
>
> Taaa i jeszcze po 7 i po... . Jest tak, ze zwiazki przezywaja kryzysy [...]
Dopowiem. Te bzdurne liczby 4,7... to wg mnie tylko ludzka numerologia,
bo nikt nie potrafi z dokladnoscia do dnia podac kiedy zaczal sie
NAPRAWDE zwiazek - pierwsze spotkanie (?), pierwsze kwiaty (?), pierwsza
kolacja (?), slub (?) itd. W zaleznosci od ustawienia pytania/okresow
dostaje sie zaplanowana odpowiedz.
Osobiscie spotkalem sie z wyjasnieniem dot. stalych zwiazkow
polegajacych na wspolnym mieszkaniu i zyciu (slub/konkubinat) - pierwsze
lata (oprocz "nowosci" partnera i zwiazku) pary poswiecaja na
"dorabianie sie" - samochod, mieszkanie, pralka, dzieci itd. W zwiazku z
tym maja o czym rozmawiac, czym sie ekscytowac, co planowac. Nie musza
wykazywac jakiejs specjalnej inwencji zyciowej, bo zycie robi to za
nich. Jak juz sie dorobia okazuje sie, ze juz nie ma "latwych" spraw do
rozmow, uczucie spowszednialo. Nagle okazuje sie, ze maz/zona nie maja
wspolnych tematow bo wszytkie zasady wspolnego zycia juz dawno sobie
ustawili, a jedyna atrakcja jest urlop raz na rok.
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-29 07:33:28
Temat: Odp: moj pierwszy dzien samotnosci!!!
Użytkownik jagusia <j...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:
> myslicie, ze sa ludzie, ktorzy wybieraja swiadomie samotnosc?
> czy to tylko tlumaczenie tego, ze nie potrafia kogos znalezc lub z kims
byc?
Tak!
Myślę, że są ludzie, którzy są z własnego wyboru samotni (nie mają
partnera).
Jest to związane być może z przeżyciami, których doświadczyli, być może z
brakiem czasu, być może banalnie-bez powodu.
Kiedyś byłem z kimś, od dłuższego czasu nie jestem i powiedziałem sobie, że
dopóki nie wyleczę się całkowicie z tej 'miłości' to będę 'samotny z
wyboru'.
Ktoś kiedyś napisał, chyba nawet na tej grupie, że po rozłące należy
ponownie zaaakceptować i polubić siebie, zrozumieć, że bycie samemu też może
być fajne.
Pozdrawiam
Smerf
'I nawet kiedy będę sam nie zmienię się to nie mój świat. Jest droga, którą
znam, którą ja wybrałem sam'
Bardzo lubię tę piosenkę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |