Data: 2005-07-31 09:31:12
Temat: moje doświadczenia... Cd.
Od: "Miracles" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Edyto,
>
>
> Z przykrością powiem tak: albo czas naprawdę dorosnąć - czyli odpępowić
się
> i usamodzielnić, albo niestety znosić tatusia - ze sporym dystansem.
> Zastanów się dobrze, co Cię rani w jego postępowaniu (pamiętaj, że to nie
> ktoś sprawia nam przykrość, tylko my tę przykrośc odczuwamy. Jak się
nabiera
> dystansu, to nikt nie jest w stanie łatwo nam przykrości wyrządzić) Kiedy
> znajdziesz przyczynę, będzie Ci łatwiej. Łatwiej też będzie, jeśli
> przestaniesz od ojca oczekiwać akceptacji - Ciebie, chłopaka, Twojej
ciąży,
> czegokolwiek. Brak oczekiwań to brak rozczarowań.
> Oczywiście, wiem, że pełny dystans nie jest możliwy, ale ja lubię sięgać
do
> sytuacji idealnych, bo im się wyżej mierzy, tym wyżej się podskoczy :)
>
> Aha, i nie zapominaj, że w ciąży reaguje się zazwyczaj bardziej
> emocjonalnie.MOże rzeczywiście zdrowiej sie odizolować.
>
> A co konkternie tata mówi lub robi, jeśli można? MOże coś wymyślimy.
>
> Margola
>
> _______________
>
> Margola
Chciałam podziękować za Pani myśl.Oczywiście zgadzam się z tym co
Pani napisała, muszę jednak co nieco uzupełnić żeby było jaśniej.
Dorosnąć owszem czas najwyższy bo mam swoje 31lat, nie mieszkamy z
moim ojcem[Chwała Bogu],
i myślę że już się odciełam od niego.Faktycznie nie będę niczego od
niego oczekiwała,musimy poradzić
sobie sami.
Jak właściwie ma wyglądać moje dorośnięcie?
Pyta Pani co on robi?
Robi tzw. dym z czegoś czego nie wie, nie jest pewien, nie sprawdził.
Mój ojciec jest taksówkarzem, mój brat tez, wiem ze wszystko potrafi
wynieść z domu
na teren pracy to niestety potwierdza mój brat( on też sie wstydzi
za ojca).
Tak więc wystarczy ze ktoś do niego wsiądzie do auta, tatuś
opowiada wszystko
co w domu się dzieje.Tym razem szanowny tatuś próbuje dociec prawdy
o moim chłopaku,
wypytując kogos kto nie zna tak na prawdę mojego Mirka.
W tej chwil;i wiem ze zamierza wertować głębiej, aprzecież to jest
spokojny człowiek--
pilnuje pracy , nie jest jakimś przestępcą .
Myslę sobie Boże jak długo to będzie trwało?
Raz już przeszłam krzyż pański z pewnym chłpakiem , ojciec gnębił
mnie ,to było straszne.
Nie umiałam wtedy się bronić ,,bo to był tato''
pozatym z ojcem cięzko się dogadać, bo on już swoje wie, i szkoda
zdzierać sobie gardło.
Dla mnie to idiota jakich mało.
Teraz myślę że musi nadejść taki dzień kiedy wyrzucę mu wszystko ,
łącznie z tym że mam dużo żalu,
i9 go nie nawidzę za to co robi.
Bo zamiast pilnować roboty, to pieprzy jakieś farmazony do obcych
ludzi.
Cały czas myślę że jestem dorosła, więc o co chodzi z tym
dorośnięciem?
Czy mam zacząc wyzywać go tak jak mój brat?
Boże jakie to przykre, zresztą już dzisiaj klęłam jak szewc w
rozmowie z mamą.
Nie dam mu się , jeżeli dowiem się że dalej coś miesza pogniewamy
się na śmierć.Wcześniej jednak zezwę na czym świat nie stoi.
Myślę o sobie tak ,że chyba coś tu nie gra we mnie, zaraz sama
będę miała dziecko, a tu takie szopki
przejmuję się 60 letnim ojcem który sama nie wiem czy dorósł do
życia......
|