Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!newsb.icpnet.pl!
not-for-mail
From: STranger <p...@b...pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: możliwe jest leczenie zapalenia oskrzeli, zapalenia płuc bez
antybiotyków?
Date: Sun, 14 Jun 2009 01:02:50 +0200
Organization: ICP News Server
Lines: 39
Message-ID: <h11b4t$cg3$1@opal.icpnet.pl>
NNTP-Posting-Host: c12-71.icpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: opal.icpnet.pl 1244934109 12803 62.21.12.71 (13 Jun 2009 23:01:49 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 13 Jun 2009 23:01:49 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.21 (Windows/20090302)
X-Antivirus: avast! (VPS 090613-0, 2009-06-13), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:257764
Ukryj nagłówki
Obecnie standardowym leczeniem przy rozpoznaniu zapalenia oskrzeli, albo
płuc jest podanie antybiotyków, najlepiej o szerokim spektrum działania,
bo trudno jest dociec co konkretnie wywołało zakażenie.
A jak było kiedyś, zanim antybiotyki były dostępne?
Czy ta choroba trwała długo, czy tygodniami, miesiącami, a pacjent się
męczył i miał niskie szanse wyzdrowienia. Czy ludzie wychodzili z tego
lepiej niż teraz, bo układ odpornościowy sam zwalczając zakażenie
uodparniał się na podobne zakażenia na całe dalsze życie?
Zastanawiam się czy w obecnych czasach zasadne byłoby zrezygnować z
antybiotyków przy infekcji płuc i próbować walczyć tylko siłami natury,
czy ma to sens i nie grozi komplikacjami?
Pytam, bo od 15 lat nie miałem takiego strasznego kaszlu jak teraz.
Byłem kilka tygodni turystycznie za granicą, konkretnie w Anglii m.in. w
Birmingham, a tam teraz panuje jakaś epidemia grypopodobna, prawie
wszyscy mieszkańcy chorzy, co na ulicach i w autobusach widać...
(miejscowi od razu nazwali to na co wszyscy chorują swine flu ;)
Zresztą "ciekawostka turystyczna":
http://bham.pl/aktualnosci/kolejne_przypadki_swinski
ej_grypy_w_west_midlands.html
Na miejscu udawało mi się jakoś uniknąć zachorowania, mimo 3 dni objawów
grypopodobnych zwalczyłem je w zarodku i mi przeszło. Jednak po powrocie
do kraju po 3 dniach mnie siekło. Przywlokłem coś chyba ze sobą i teraz
się męczę. Rzuciło mi się nietypowo na płuca od razu, kaszel straszny od
3 dni. Do poniedziałku jakoś muszę dożyć, ale zastanawiam się nad tymi
antybiotykami które mi na pewno na dzień dobry lekarka rodzinna
zaserwuje, nie wnikając w to czy to wirus czy bakterie.
A skoro może być wirusowe to czy jest sens sie faszerować antybiotykami?
--
pozdrawiam
STranger
|