Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia napoleonek

Grupy

Szukaj w grupach

 

napoleonek

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-10-10 07:15:52

Temat: Re: napoleonek
Od: "maksi" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Strasznie jestem ciekawa na efekty, poinformuje jak napoleonka zostanie
> zjedzona :-).
Jestem ciekawa efektów, poinformuje, gdy napoleonka zostanie zjedzona.
Ale czy to jest wiadomosc na grupe dyskusyjna?
maksi


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-10-10 07:25:23

Temat: Re: napoleonek
Od: Antoni Goldstein <g...@b...spamu.na.prv.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nell wstukal(a) pracowicie:
>
> Użytkownik "Martka" ...
>
>> tyle ze monice chodzi o TEGO napoleonka. dlatego wladyslaw sie zapytal o
>> TEGO kremowka :)
>> poza tym, to nomenklatura u mnie taka sama jak u ciebie. chociaz moja mama
>> (ze stolicy) uwaza, ze napoleonki = kremowki
>
> zawsze mnie to (Warszawiankę) intrygowało, więc pozwoliłam sobie poszperać -
> na dobry początek fragment artykułu z ResPubliki:
> http://respublica.onet.pl/1011293,2,artykul.html
> cytuję:
> "Dwóch mężczyzn usiłuje zjeść napoleonki. Otwartą dłonią wkładają ciastko do
> ust, oblizują powalane kremem palce. Napoleonka to nazwa warszawska. W
> innych regionach, na przykład w Krakowie, zwie się ją kremówka, choć w
> niektórych cukierniach stołecznych, jak u Pomianowskiego, sprzedawcy
> rozróżniają je - napoleonka ma być z bitą śmietaną i jest droższa o parę
> groszy od wypchanej budyniowym kremem kremówki.

Ale to nieprawda! W Warszawie główną różnicą między napoleonką a
kremówką jest to, że napoleonka ma krem budyniowy na bazie jajek,
gęstszy i żółty, a kremówka tłustszy na bazie m. in. bitej śmietany,
biały. I jest go więcej. Warszawskie napoleonki są gęstsze i mniej
delikatne od krakowskich kremówek (które są żółtawe, o ile pamiętam).
Krakowski "napoleon" to coś obrzydliwego, co z warszawską napoleonką ma
wspólną tylko nazwę. Warszawskie kremówki niestety często s zbyt tłuste,
ciężkie i niedobre, ale czasem można trafić na fajną, gdzie krem jest
lekki i delikatny w smaku. Wariantem napoleonek, który piecze w genialny
sposób moja ciocia, są napoleonki na cieście półkruchym zamiast
francuskiego.

> Choć po sławetnej wizycie
> Jana Pawła II w Wadowicach kremówka zdaje się wypierać napoleonkę, notabene
> powiedziała mi raz właścicielka cukierni w Gorlicach (Galicja...), że
> nadzienie do >>prawdziwej kremówki<< robione jest na bazie alkoholu >>i
> Jemu, proszę pana, właśnie o to chodziło<<".

Hyhy ;) No więc warszawskie kremówki zawsze mają krem z dodatkiem
alkoholu, co - niestety - nie zawsze wychodzi im na zdrowie. Napoleonki
czasem tak mają.

Teraz tylko pytanie - czy kremówki wadowickie są żółte, czyli
krakowskie, czy białe - czyli warszawskie? ;) Bo mnie się wydaje, że
jednak białe :)

Antek Goldstein
--
___/___ : I Cofam swoje uprzedzenie do Łukasza Grochala I
< 102 >======= I co on na pewno ma w dupie, ale ja mam to I
/o----d-----b---o\ : I w dupie. I
\8oooooooooooo8/ : I____________________________________________(El Ojo)_I

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-10 08:32:28

Temat: Re: napoleonek
Od: Maria <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

walkie! wrote:

> A najwstretniejsze w Kamie - smakuja jakby ktos pol kostki masla
> przelozyl ciastem francuskim pieczonym na bazie papieru.

W Kamie akurat nie jadlam, tam chodze na lody sultanskie ;-)

Pozdrawiam
Maria



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-10 09:51:32

Temat: Uwagi o terminologii kulinarnej (bylo Re: napoleonek) dluuugie i (mam nadzieje) uczone oraz puczajace
Od: w...@o...pl (Wladyslaw Los) szukaj wiadomości tego autora

Monika Biermann <m...@g...de> wrote:


> Mi chodzi o napoleonka: ciasto francuskie z kremem budyniowym. Jaesli to u
> was nazywa sie kremowka, to o to mi loto :-).

Terminologia kulinarna jest bardzo niescisla, a na dodatek ciagle sie
zmienia. Tylko niektore slowa jak np. cwikla twaja przez stulecia.

Wg. mnie napoleonka i kremowka to to samo -- ciastko z dwu warstw
ciasta francuskiego przelozonego kremem cukierniczym. Odmiany tego
kremu moga byc rozne, ale nazwa ciastka nie jest zwiazana z rodzajem
kremu, lecz raczej z obyczajem jezykowym mowiacego.
Andrzej Koziol w "Polskim slowniku kulinarnym i biesiadnym" pisze: "To
co w Krakowie nazywamy kremowka w Warszawie zwie sie napoleonka i
odwrotnie".
Natomiast napoleonki w dawnej Galicji to wg. niego podobne ciastka
wypelninone spienionym, rozowym, pierwotnie poziomkowym, kremem.
Ani Maciej Halbanski w "Leksykonie sztuki kulinarnej" ani autorzy "Malej
encyklopedii sztuki kulinarnej" w ogole kremowki nie wymieniaja, jedynie
napoleonke.
O ile znaczenie "kremowki" jest jasne, o tyle etymologia "napoleonki"
jest dla mnie tajemnica. Bo z kolei napoleonki nie wymienia ani nowy
"Etymologiczny slownik jezyka polskiego" ani "Slownik wyrazow obcych"
PWN. Slownik Doroszewskiego podaje trzy znaczenia slowa "napoleonka"
(ciastko, mebel i rodzaj brody) ale nie podaje ich historii.

(Proponuje ustalic nastepujaca zasade -- papisci niech mowia kremowka,
wolnomysliciele -- napoleonka. Co wy na to? ;-) )

Teraz kwestia kremu. Piszecie, ze napoleonka/kremowka wypelniona jest
kremem "budyniowym" lub wrecz "budyniem". Niedawno dyskutowalismy o
budyniu i puddingu i wszyscy zdaje sie rozumieliscie przez budyn
legumine w postaci galaretowatego kremu z mleka zageszczonego skrobia.
Tymczasem ta nazwa jest w odniesieniu do tej leguminy stosowana od
bardzo niedawna, pod wplywem gotowych polproduktow przemyslowych tzw.
budyniow w proszku i, jak podaje "Mala encyklopedia sztuki kulinarnej"
nieprawidlowa. Budyn to potrawa slodka lub nie, gotowana zwykle na
parze w specjalnej formie lub w serwecie, czasem wypiekana w piecu.
Dokladnie to co pierwotnie znaczyl angielski "pudding". A wspolczesny
budyn przyszedl do nas z Rosji wraz z kisielem i jest to wlsciwie kisiel
mleczny, tak tez nadal jest w Rosji nazywany.
Zeby bylo jeszce trudniej kisiel niegdys znaczyl tyle co "zur".
("kisiel" wywodzi sie od "kisnac" czyli kwasniec, a "zur", jak nam
uswiadomil Waldek od dolnoniemieckiego/holenderskiego "zuur". Przy czym
zur przyjal sie jako polskie slowo, a kisiel kojarzyl sie z Rosja.) W
kazdym razie z kiszonej maki zytniej obok zupy robiono tez potrawe o
konsystencji galarety ktora tez nazywano kisielem. Ta nazwa przeszla
nastepnie na leguminy ze zzelowanej goraca woda lub mlekiem skrobi.

Pisalem, ze budyn i kisiel to leguminy? Legumina znaczyla niegdys
potrawe z nasion roslin straczkowych.
O konsysterncji galarety? Galareta to byla niegdy potrawa z kury.
Nasze "galarety" to byly "rosoly". Do dzisiaj to slowo oznacza galarete
po czesku. W czeskich ksuazkach kucharskich zreszta pod slowem "rosol"
znajdziemy tez nasze budynie,kisiele i tym podobne leguminy. Z kolei
slowo "rosol" pochodzi od "soli" i oznaczalo pierwtnie slony plyn. W
jezyku rosyjskim do dzisiaj rassol to plyn z kiszonych ogorkow czy
kapusty.Kiedy Rej pisal o tym, ze z cwikly jest dobry rosol, to myslal o
soku z zasolonych w beczce burakow.

Wladyslaw

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-12 10:02:28

Temat: Re: napoleonek
Od: Magdalena Potocka <m...@n...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Wlasnie! I zanim Jan Pawel II powiedzial na rynku w Wadowicach o
kremowkach,
> to wszedzie byly napoleonki. Teraz nawet we Wroclawiu juz NIGDZIE nie
> widzialam nazwy napoleonka, tylko kremowka wlasnie.

ja widziałam napoleonkę w małej cukierence przy przystanku tramwajowym
"Park Szczytnicki" i koło Dworca Głównego. Widać siła przyzwyczajenia do
nazwy zwyciężyła :-)

> Wszystko, co papieskie,
> swietnie sie sprzedaje. Zrobil sie z tego niezly biznes. Ja sie nie moge
> przelamac. Dla mnie to zawsze beda napoleonki. I przyznam sie, ze tym
> natarczywym lansowaniem kremowek jestem nieco zniesmaczona ;/
>

otóż to :-)

--
Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-14 08:42:24

Temat: Re: napoleonek
Od: Sabinka <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 10 Oct 2003 09:15:52 +0200, "maksi" <m...@o...pl> wrote:

>Jestem ciekawa efektów, poinformuje, gdy napoleonka zostanie zjedzona.
>Ale czy to jest wiadomosc na grupe dyskusyjna?
>maksi

Na ta grupe jak najbardziej.

--
Pozdrawiam, Sabina
(z adresu usun co trzeba)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-14 10:43:33

Temat: Re: napoleonek
Od: "Monika Biermann" <m...@g...de> szukaj wiadomości tego autora


"Sabinka" <s...@w...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:bmgjug.3vvgjt5.1@sa.re...
> On Fri, 10 Oct 2003 09:15:52 +0200, "maksi" <m...@o...pl> wrote:
>
> >Jestem ciekawa efektów, poinformuje, gdy napoleonka zostanie zjedzona.
> >Ale czy to jest wiadomosc na grupe dyskusyjna?
> >maksi
>
> Na ta grupe jak najbardziej.
>
> --
> Pozdrawiam, Sabina
> (z adresu usun co trzeba)

No wlasnie, tez mi sie tak wydaje.
Hm, ta moja niby napoleonka wyszedla tak sobie. Nié wiem, kiedys kochalam
krem z budyniu ale cos mi to juz nie podchodzi. Moze, bo samego budyniu nie
cierpie a w Niemczech lubia wkladac po prostu sam budyn w/na ciasta i
prawdopodobnie moja uraza do budyniowach spraw wzrosla. Koniecznie, przy
okazji musze sprobowac napoleonke w Polsce, aby zaobsewowac, czy polski
orginal mi jeszcze smakuje.

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

grochówka - :(
troszkę OT:Gdzie to kupić i jak to się nazywa?
na teraz! co z pora?
GARNKI BERGHOFF
<PILNE> Potrzebna SZYBKA pomoc ! (Wybór lodówki i mikrofalówki)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »