Strona główna Grupy pl.sci.medycyna niebezpieczny abstynent,jak pomóc?

Grupy

Szukaj w grupach

 

niebezpieczny abstynent,jak pomóc?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 11


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2009-05-17 17:27:43

Temat: niebezpieczny abstynent,jak pomóc?
Od: a...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

Drodzy grypowicze mam problem z poznaną mi osobą u której już od
jakiegoś czasu zauważyłam dziwne zachowanie. Jest to chłopak 20 letni
który sam wyznał, że pije od 15 roku życia i choć nie jestem lekarzem
to takie objawy jak: drżenie, nadpobudliwość ruchowa, agresja, bóle
niewiadomego pochodzenia naturalnie bez jakiegokolwiek rozpoznania
choroby, myśli samobójcze, teksty typu "dla mnie tylko kielonek by
wystarczył aby się uspokoić" świadczą prawdopodobnie o objawach
abstynęcyjnych ,gdyż z dnia na dzień jak sam mówi przestał pić i trwa
to od pół roku. Co do tego czy nie podpija, już nie jestem pewna po
tym jak się zachowuje. Wiem, że alkoholizm dla niektórych z was może
się wydać chorobą na własne żadanie, ale nie zmienia to faktu, że nią
jest skoro ma nawet ten kod F10.3(nie znam się na tym).Po dzisiejszym
spotkaniu z tym młodym człowiekiem jestem kompletnie zdezorientowana i
nie mam już pomysłu jak mu pomóc bo do psychiatry go zawiozłam, jednak
chyba nie trafiła z rozpoznaniem a to prawdopodobnie dla tego ,że nie
wspomniał o przeszłości alkoholowej. (zalecony mu lek
DEPREXOLETmianserini hydrochloridum)Dzisiaj był tak nabuzowany, że
myślałam,,, że mi mieszkanie rozwali i może uznacie to za karygodne
ale dałam mu jedną tabletkę Tranxene5mg,gdzieś czytałam, że
benzodiazepiny stosuje się w objawach abstynęcyjnych. Chłopak jest
miły i super tylko ktoś kiedyś popełnił błąd wychowawczy a może raczej
brak wychowania) w każdym razie leków brać nie chce ,do psychiatry nie
chce a ja nie mogę patrzeć jak cierpi. Proszę Was może ktoś ma jakiś
sposób na pierwszą pomoc takiej osobie, żeby nie spłoszyć "gościa"
może lekarz rodzinny by mógł coś zapisać doraźnie? Nie wiem?
-aszh-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2009-05-17 18:26:50

Temat: Re: niebezpieczny abstynent,jak pomóc?
Od: Makro <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

a...@w...pl pisze:
> Drodzy grypowicze mam problem z poznaną mi osobą u której już od
> jakiegoś czasu zauważyłam dziwne zachowanie. Jest to chłopak 20 letni
> który sam wyznał, że pije od 15 roku życia i choć nie jestem lekarzem
> to takie objawy jak: drżenie, nadpobudliwość ruchowa, agresja, bóle
> niewiadomego pochodzenia naturalnie bez jakiegokolwiek rozpoznania
> choroby, myśli samobójcze, teksty typu "dla mnie tylko kielonek by
> wystarczył aby się uspokoić" świadczą prawdopodobnie o objawach
> abstynęcyjnych ,gdyż z dnia na dzień jak sam mówi przestał pić i trwa
> to od pół roku. Co do tego czy nie podpija, już nie jestem pewna po
> tym jak się zachowuje. Wiem, że alkoholizm dla niektórych z was może
> się wydać chorobą na własne żadanie, ale nie zmienia to faktu, że nią
> jest skoro ma nawet ten kod F10.3(nie znam się na tym).Po dzisiejszym
> spotkaniu z tym młodym człowiekiem jestem kompletnie zdezorientowana i
> nie mam już pomysłu jak mu pomóc bo do psychiatry go zawiozłam, jednak
> chyba nie trafiła z rozpoznaniem a to prawdopodobnie dla tego ,że nie
> wspomniał o przeszłości alkoholowej. (zalecony mu lek
> DEPREXOLETmianserini hydrochloridum)Dzisiaj był tak nabuzowany, że
> myślałam,,, że mi mieszkanie rozwali i może uznacie to za karygodne
> ale dałam mu jedną tabletkę Tranxene5mg,gdzieś czytałam, że
> benzodiazepiny stosuje się w objawach abstynęcyjnych. Chłopak jest
> miły i super tylko ktoś kiedyś popełnił błąd wychowawczy a może raczej
> brak wychowania) w każdym razie leków brać nie chce ,do psychiatry nie
> chce a ja nie mogę patrzeć jak cierpi. Proszę Was może ktoś ma jakiś
> sposób na pierwszą pomoc takiej osobie, żeby nie spłoszyć "gościa"
> może lekarz rodzinny by mógł coś zapisać doraźnie? Nie wiem?
> -aszh-
Uzależnienie od alkoholu to F10.2 - to w ramach czepiania się.
Mianseryna nie jest lekiem pierwszego rzutu w alkoholizmie, ale powinno
dawać efekt sedatywny - więc zachowanie nie wynikiem działania leków.
Nie do końca rozumiem co chcesz osiągnąć. Leczeniem z wyboru jest
psychoterapia, a jakiekolwiek zachowanie Ci pokaże nie wynika z choroby
- reasumując nie obowiązuje zasada taryfy ulgowej.
Częstując go benzodiazepinami możesz go od nich uzależnić, bo z tego co
piszesz nie ma ostrego zespołu abstynencyjnego - twierdzi, że pół roku
nie pije (chyba, że robi Ciebie w balona).

Makro

--
http://www.mam-efke.pl Portal i forum o psychiatrii
http://psychiatra.miasta.pl Blog o Zakręcie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2009-05-17 19:48:33

Temat: Re: niebezpieczny abstynent,jak pomóc?
Od: a...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 17 Maj, 20:26, Makro <m...@g...pl> wrote:
> a...@w...pl pisze:
>
>
>
> > Drodzy grypowicze mam problem z poznaną  mi osobą u której już od
> > jakiegoś czasu zauważyłam dziwne zachowanie. Jest to chłopak 20 letni
> > który sam wyznał, że pije od 15 roku życia i choć nie jestem lekarzem
> > to takie objawy jak: drżenie, nadpobudliwość ruchowa, agresja, bóle
> > niewiadomego pochodzenia naturalnie bez jakiegokolwiek  rozpoznania
> > choroby, myśli samobójcze, teksty typu "dla mnie tylko kielonek  by
> > wystarczył aby się uspokoić" świadczą prawdopodobnie o  objawach
> > abstynęcyjnych ,gdyż z dnia na dzień  jak sam mówi przestał pić i trwa
> > to od pół roku. Co do tego czy nie podpija, już nie jestem pewna po
> > tym jak się zachowuje. Wiem, że alkoholizm dla niektórych z was może
> > się wydać chorobą na własne żadanie, ale nie zmienia to faktu, że nią
> > jest skoro ma nawet ten kod F10.3(nie znam się na tym).Po dzisiejszym
> > spotkaniu z tym młodym człowiekiem jestem kompletnie zdezorientowana i
> > nie mam już pomysłu jak mu pomóc bo do psychiatry go zawiozłam, jednak
> > chyba nie trafiła z rozpoznaniem a to prawdopodobnie dla tego ,że nie
> > wspomniał o  przeszłości alkoholowej. (zalecony mu lek
> > DEPREXOLETmianserini hydrochloridum)Dzisiaj był tak nabuzowany, że
> > myślałam,,, że mi mieszkanie rozwali i może uznacie to za karygodne
> > ale dałam mu jedną tabletkę Tranxene5mg,gdzieś czytałam, że
> > benzodiazepiny stosuje się w objawach abstynęcyjnych. Chłopak jest
> > miły i super tylko ktoś kiedyś popełnił błąd wychowawczy a może raczej
> > brak wychowania) w każdym razie leków brać nie chce ,do psychiatry nie
> > chce a ja nie mogę patrzeć jak cierpi. Proszę Was może ktoś ma jakiś
> > sposób na pierwszą pomoc takiej osobie, żeby nie spłoszyć "gościa"
> > może lekarz rodzinny by mógł coś zapisać doraźnie? Nie wiem?
> > -aszh-
>
> Uzależnienie od alkoholu to F10.2 - to w ramach czepiania się.
> Mianseryna nie jest lekiem pierwszego rzutu w alkoholizmie, ale powinno
> dawać efekt sedatywny - więc zachowanie nie wynikiem działania leków.
> Nie do końca rozumiem co chcesz osiągnąć. Leczeniem z wyboru jest
> psychoterapia, a jakiekolwiek zachowanie Ci pokaże nie wynika z choroby
> - reasumując nie obowiązuje zasada taryfy ulgowej.
> Częstując go benzodiazepinami możesz go od nich uzależnić, bo z tego co
> piszesz nie ma ostrego zespołu abstynencyjnego - twierdzi, że pół roku
> nie pije (chyba, że robi Ciebie w balona).
>
> Makro
>
> --http://www.mam-efke.plPortal i forum o psychiatriihttp://psychiatra.miasta.plBlog
o Zakręcie- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -

> Mianseryna nie jest lekiem pierwszego rzutu w alkoholizmie, ale powinno
> dawać efekt sedatywny - więc zachowanie nie wynikiem działania leków.


właśnie podejrzewam, że on nie powiedział o tym lekarce, jak również o
samowolnym
odstawieniu alkoholu po tych pięciu latach jak sam określił "ostrego
grzania" stąd też nie ukierunkowała typowego
leczenia. No i twierdzi ,że właśnie po nich jest tak agresywny ,czego
nie mogę wiedzieć na 100%.

>Nie do końca rozumiem co chcesz osiągnąć


chcę mu pomóc, ale juz nie mam pojęcia jak, ledwie go zaciągnęłam do
psychiatry
i na tym razie był koniec, wiesz jak to jest z wieloma facetami i ich
"pomyślunkiem" na tym tle-stereotypy i tyle.
A co do tranxene to potraktowałam to doraźnie bo oczywiście zdaje
sobie sprawę z
tego, że skoro one same w sobie są uzależniające to dla "skłonnego"
jest to tak ,jak by z wódki na wódkę(jeśli używam trafnego przykładu)
po prostu zwyczajnie się bałam o siebie.
Swoją drogą słyszałam ,że w takich przypadkach "typowi"
daje się trochę alkoholu, bo w przeciwnym razie może być nie ciekawie.
Do sedna -chodzi mi o lek ,który mógłby go na tyle doprowadzić do
ładu, że
zechciał by sam wziąć się za siebie ,,,wiesz tak doraźnie.
Słyszałam od ludzi, że lekarz rodzinny przepisuje facetowi jakiś lek i
dzięki temu,,, jeśli naturalnie
bierze to nie ma ciągoty. Tylko jaki?
Co do > (chyba, że robi Ciebie w balona).-to właśnie dzisiaj
powiedział, że od czasu do czasu
wypija sobie kieliszek, dwa i wszystko wraca do normy.(uspokaja się)
ale jakiej skoro mówi że o piciu myśli przez 99% dnia.
Tylko czy wypicie nawet małej ilości to jeszcze abstynencja? nie mam
pojęcia?
-aszh-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2009-05-17 20:31:14

Temat: Re: niebezpieczny abstynent,jak pomóc?
Od: Makro <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

a...@w...pl pisze:

> chcę mu pomóc, ale juz nie mam pojęcia jak, ledwie go zaciągnęłam do
> psychiatry
> i na tym razie był koniec, wiesz jak to jest z wieloma facetami i ich
> "pomyślunkiem" na tym tle-stereotypy i tyle.
> A co do tranxene to potraktowałam to doraźnie bo oczywiście zdaje
> sobie sprawę z
> tego, że skoro one same w sobie są uzależniające to dla "skłonnego"
> jest to tak ,jak by z wódki na wódkę(jeśli używam trafnego przykładu)
> po prostu zwyczajnie się bałam o siebie.
> Swoją drogą słyszałam ,że w takich przypadkach "typowi"
> daje się trochę alkoholu, bo w przeciwnym razie może być nie ciekawie.
> Do sedna -chodzi mi o lek ,który mógłby go na tyle doprowadzić do
> ładu, że
> zechciał by sam wziąć się za siebie ,,,wiesz tak doraźnie.
> Słyszałam od ludzi, że lekarz rodzinny przepisuje facetowi jakiś lek i
> dzięki temu,,, jeśli naturalnie
> bierze to nie ma ciągoty. Tylko jaki?
> Co do > (chyba, że robi Ciebie w balona).-to właśnie dzisiaj
> powiedział, że od czasu do czasu
> wypija sobie kieliszek, dwa i wszystko wraca do normy.(uspokaja się)
> ale jakiej skoro mówi że o piciu myśli przez 99% dnia.
> Tylko czy wypicie nawet małej ilości to jeszcze abstynencja? nie mam
> pojęcia?
> -aszh-
>

Nie ma w takim razie abstynencji - jeżeli twierdzi, że wypije 2-3
kieliszki to pewnie wypija flaszkę, a tekst ma w tobie wywołać
akceptację faktu, że sobie wypije.
Nie ma cudownych tabletek, a leki zmniejszające łaknienie alkoholu mają
mierną skuteczność. WHO zaleca terapię odwykową - jak się tego nie
podejmie to nie ma leczenia.

Makro
--
http://www.mam-efke.pl Portal i forum o psychiatrii
http://psychiatra.miasta.pl Blog o Zakręcie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2009-05-17 21:31:39

Temat: Re: niebezpieczny abstynent,jak pomóc?
Od: czeremcha <c...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jeśli on nie będzie chciał sobie pomóc - ty pomóc mu nie jesteś w
stanie.

Będziesz tylko brnąć coraz głębiej w jego problemy - i - jak by to
ująć - uzależnisz się od jego uzależnienia.

Może w stowarzyszeniu Al-Anon będą mogli ci pomóc? To byłby chyba
najlepszy adres.

http://www.al-anon.org.pl/

Ania

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2009-05-17 21:39:58

Temat: Re: niebezpieczny abstynent,jak pomóc?
Od: a...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 17 Maj, 22:31, Makro <m...@g...pl> wrote:
> a...@w...pl pisze:
>
>
>
>
>
> > chcę mu pomóc, ale juz nie mam pojęcia jak, ledwie go zaciągnęłam do
> > psychiatry
> > i na tym razie  był koniec, wiesz jak to jest z wieloma facetami i ich
> > "pomyślunkiem" na tym tle-stereotypy i tyle.
> > A co do tranxene to potraktowałam to doraźnie bo oczywiście zdaje
> > sobie sprawę z
> > tego, że skoro one same w sobie są uzależniające to dla "skłonnego"
> > jest to tak ,jak by z wódki na wódkę(jeśli używam trafnego przykładu)
> > po prostu zwyczajnie się bałam o siebie.
> > Swoją drogą słyszałam ,że w takich przypadkach "typowi"
> > daje się trochę alkoholu, bo w przeciwnym razie może być nie ciekawie.
> > Do sedna -chodzi mi o lek ,który mógłby go na tyle doprowadzić do
> > ładu, że
> > zechciał by sam  wziąć się za siebie ,,,wiesz tak doraźnie.
> > Słyszałam od ludzi, że lekarz rodzinny przepisuje facetowi jakiś lek i
> > dzięki temu,,, jeśli naturalnie
> > bierze to nie ma ciągoty. Tylko jaki?
> > Co do > (chyba, że robi Ciebie w balona).-to właśnie dzisiaj
> > powiedział, że od czasu do czasu
> > wypija sobie kieliszek, dwa i wszystko wraca do normy.(uspokaja się)
> > ale jakiej skoro mówi że o piciu myśli przez 99% dnia.
> > Tylko czy wypicie nawet małej ilości to jeszcze abstynencja? nie mam
> > pojęcia?
> > -aszh-
>
> Nie ma w takim razie abstynencji - jeżeli twierdzi, że wypije 2-3
> kieliszki to pewnie wypija flaszkę, a tekst ma w tobie wywołać
> akceptację faktu, że sobie wypije.
> Nie ma cudownych tabletek, a leki zmniejszające łaknienie alkoholu mają
> mierną skuteczność. WHO zaleca terapię odwykową - jak się tego nie
> podejmie to nie ma leczenia.
>
> Makro
> --http://www.mam-efke.plPortal i forum o psychiatriihttp://psychiatra.miasta.plBlog
o Zakręcie- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -


ale terapię odwykową 'szokową' na oddziale zamkniętym, czy terapię
odwykową w grupie AA + tabletki?,
co do tej pierwszej to słyszałam, że nie źle się tam "nie pije". Jeśli
idzie o te tabletki to tak generalnie
mają mierną skuteczność, czy jest jakiś procent prawdopodobieństwa ,że
komuś pomagają ?
Może warto spróbować na początek farmakologicznie bo inaczej kiepsko
to widze,,,tym bardziej, że nigdy
nie odczułam od niego alkoholu a ww objawy to by były efektem czego,
skoro by pił?

-aszh-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2009-05-18 09:17:07

Temat: Re: niebezpieczny abstynent,jak pomóc?
Od: a...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 17 Maj, 23:39, a...@w...pl wrote:
> On 17 Maj, 22:31, Makro <m...@g...pl> wrote:
>
>
>
>
>
> > a...@w...pl pisze:
>
> > > chcę mu pomóc, ale juz nie mam pojęcia jak, ledwie go zaciągnęłam do
> > > psychiatry
> > > i na tym razie  był koniec, wiesz jak to jest z wieloma facetami i ich
> > > "pomyślunkiem" na tym tle-stereotypy i tyle.
> > > A co do tranxene to potraktowałam to doraźnie bo oczywiście zdaje
> > > sobie sprawę z
> > > tego, że skoro one same w sobie są uzależniające to dla "skłonnego"
> > > jest to tak ,jak by z wódki na wódkę(jeśli używam trafnego przykładu)
> > > po prostu zwyczajnie się bałam o siebie.
> > > Swoją drogą słyszałam ,że w takich przypadkach "typowi"
> > > daje się trochę alkoholu, bo w przeciwnym razie może być nie ciekawie.
> > > Do sedna -chodzi mi o lek ,który mógłby go na tyle doprowadzić do
> > > ładu, że
> > > zechciał by sam  wziąć się za siebie ,,,wiesz tak doraźnie.
> > > Słyszałam od ludzi, że lekarz rodzinny przepisuje facetowi jakiś lek i
> > > dzięki temu,,, jeśli naturalnie
> > > bierze to nie ma ciągoty. Tylko jaki?
> > > Co do > (chyba, że robi Ciebie w balona).-to właśnie dzisiaj
> > > powiedział, że od czasu do czasu
> > > wypija sobie kieliszek, dwa i wszystko wraca do normy.(uspokaja się)
> > > ale jakiej skoro mówi że o piciu myśli przez 99% dnia.
> > > Tylko czy wypicie nawet małej ilości to jeszcze abstynencja? nie mam
> > > pojęcia?
> > > -aszh-
>
> > Nie ma w takim razie abstynencji - jeżeli twierdzi, że wypije 2-3
> > kieliszki to pewnie wypija flaszkę, a tekst ma w tobie wywołać
> > akceptację faktu, że sobie wypije.
> > Nie ma cudownych tabletek, a leki zmniejszające łaknienie alkoholu mają
> > mierną skuteczność. WHO zaleca terapię odwykową - jak się tego nie
> > podejmie to nie ma leczenia.
>
> > Makro
> > --http://www.mam-efke.plPortali forum o
psychiatriihttp://psychiatra.miasta.plBlogo Zakręcie- Ukryj cytowany tekst -
>
> > - Pokaż cytowany tekst -
>
> ale terapię odwykową 'szokową' na oddziale zamkniętym, czy terapię
> odwykową w grupie AA + tabletki?,
> co do tej pierwszej to słyszałam, że nie źle się tam "nie pije". Jeśli
> idzie o te tabletki to tak generalnie
> mają mierną skuteczność, czy jest jakiś procent prawdopodobieństwa ,że
> komuś pomagają ?
> Może warto spróbować na początek farmakologicznie bo inaczej kiepsko
> to widze,,,tym bardziej, że nigdy
> nie odczułam od niego alkoholu a ww objawy to by były efektem czego,
> skoro by pił?
>Aha chętnie pomówię online z osobą ,która problem tej natury zna z autopsji lub
jest w dużym
stopniu zaznajomiona w temacie.GG639657

> > -aszh-- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2009-05-18 13:45:41

Temat: Re: niebezpieczny abstynent,jak pomóc?
Od: czeremcha <c...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dziewczyno - już jesteś uzależniona od jego picia. Już zaczynasz
myśleć za niego, a dopóki on nie powie o sobie "jestem alkoholikiem"
zamiast "jestem abstynentem" i dopóki nie zechce się skontaktować ze
specjalistami - NIE ZROBISZ NIC, a tylko siebie pogrążysz.

Uciekaj od takiej znajomości - ratuj siebie, bo on siebie ratować nie
chce.

Ania

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2009-05-18 15:10:55

Temat: Re: niebezpieczny abstynent,jak pomóc?
Od: a...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 18 Maj, 15:45, czeremcha <c...@t...pl> wrote:
> Dziewczyno - już jesteś uzależniona od jego picia. Już zaczynasz
> myśleć za niego, a dopóki on nie powie o sobie "jestem alkoholikiem"
> zamiast "jestem abstynentem" i dopóki nie zechce się skontaktować ze
> specjalistami - NIE ZROBISZ NIC, a tylko siebie pogrążysz.
>
> Uciekaj od takiej znajomości - ratuj siebie, bo on siebie ratować nie
> chce.
>
> Ania

po części się z tobą zgadzam, bo mniej więcej znam te twierdzenie
o współ uzależnieniu: mąż-żona, ojciec-dzieci etc...
jeśli chodzi o mnie to możliwe, że mam coś z tego bo wychowywałam się
u dziadka, który
pił i mam za ścianą teścia ,który pije. Różnica tkwi w tym ,że oni
mnie w jakimś stopniu
dręczyli więc nie mam dla nich zrozumienia i mogli by, że polecę
kolokwializmem "zdychać pod płotem" i mnie to nie ruszy.
ale jeśli idzie o tego młodego,,, hmm sama nie wiem czy może mnie
pociągnąć, tak sądzisz?
co to znaczy myśleć za niego? Sądziłam, że współ uzależnienie to
sprzątanie po alkoholiku i zabieranie go z ulicy.
-aszh-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2009-05-18 18:45:53

Temat: Re: niebezpieczny abstynent,jak pomóc?
Od: "Aicha" <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <a...@w...pl> napisał:

> co to znaczy myśleć za niego? Sądziłam, że współ uzależnienie
> to sprzątanie po alkoholiku i zabieranie go z ulicy.

To tylko objawy zewnętrzne, współuzależnienie jest w głowie.

http://www.tenjaras.webpark.pl/al-anony.html

--
Pozdrawiam - Aicha


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

co to może być?
jak zmienić sposób oddychania przez sen?
Ból w mosznie po orchidektomii
jemioła
osoz.pl - po co to jest

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem

zobacz wszyskie »