| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-02-03 22:02:10
Temat: Re: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?w art. <enB%9.182312$sV3.6579756@news3.calgary.shaw.ca>,
szanowna kol. Pyzol pisze, ze:
> Ale ty juz mnie troche znasz - wiesz do czego pruje, nie?;)
moze wiem, moze nie wiem.. skad mam niby wiedziec czy wiem? ;)
> Czy jest sens fundowania sobie dziecka, z facetem, ktory JUZ sie, jako
> ojciec, nie sprawdzil?
wobec takiego rozumowania na rodzicow nadaja sie tylko sprawdzeni,
najlepiej dziadkowie ;)
przypuscmy ze jednak czlowiek jest zdolny do popelnienia jakiegos
bledu... w takiej sytuacji jest chyba zrozumiale ze czuje jakies obawy w
podobnej sytuacji.. nie wydaje mi sie aby na podstawie tego ze czlowiek
raz dal.. noge, mozna wnioskowac ze bedzie uciekal do konca zycia, ani
teez tego wykluczyc..
zwlaszcza ze dopiero zdaje sie teraz jest mlody, a przedtem byl
smarkaty. powiedzialbym ze fakt podejmowania przez niego w tej chwili
jakiegos dialogu nie wrozy calkiem zle.. ale ja tam sie nie znam i
wrozyl nie bede.
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-02-03 23:20:04
Temat: Odp: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?Użytkownik Kate <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b1lebc$oj0$...@n...tpi.pl...
>Powiedzcie mi drodzy grupowicze jak to jest z mężczyznami >niedojrzałymi do
>ojcostwa.
> Nie wiem co myśleć...
> Powiedzcie mi proszę, w jaki sposób mogę go przekonać.
> Za kilka lat 30.... nie chcę tracić czasu.
uwazam ze powinnas powiedziec mu o swoich oczekiwaniach prosto z mostu. to
moze byc trudne, ale jest najlepszym rozwiazaniem. no bo co bedzie, jeli
dziecko nie bedzie juz tylko snem a on okaze sie nie tylko malym ksieciem
ale i duzym...hmmm no wiesz...:(
jesli nie bedzie chcial takiego zwiazku jak ty, to masz 2 wyjscia.
1 zostawic go
2 zyc tak jak on che
nie wiem, ktoer bedzie dla ciebie lepsze. ale mysle, ze nie rozmawiajac
pogarszasz swoja sytuacje
pozdr
--
Kapuha
" zapomnienie jest higieną mózgu..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-04 00:03:18
Temat: Re: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?
Użytkownik "Kate" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b1me4i$81o$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Nie jest gotowy... Zrezygnował wcześniej ze związku z którego jest
dziecko.
> Uciekł przed tym, jeszcze przed jego narodzeniem... myslę, ze to zmienia
> postać...
Zmienia i to zdecydowanie.
Ja nigdy nie związałabym się z facetem, który zostawił swoje nienarodzone
dziecko. Podobnie jak nie związałabym się z kimś, kto byłby gotów zostawić
swoją dotychczasową kobietę (np starszą) dla mnie - młodszej. Bo skoro
zostawił kogoś dla mnie, to dlaczego miałby nie zostawić mnie dla 'nowszego
modelu' gdy się zestarzeję.
Jest kompletnie nieodpowiedzialny, niedojrzały i obawiam się że może już z
tego 'nie wyrosnąć'. Dojrzałość raczej nie zależy od wieku, bo już 16 latek,
jeśli jest dojrzały, poczuwa się do odpowiedzialności za dziecko któremu dał
życie.
Zastanów się jeszcze z 10 razy zanim zdecydujesz się na kontynuację tego
związku, nie mówiąc już o dziecku...
Pozdrawiam :-)
Elle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-04 05:43:15
Temat: Re: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?
"Marsel" <Marselon@p_czta.onet.pl> wrote in message
przypuscmy ze jednak czlowiek jest zdolny do popelnienia jakiegos
> bledu...
Urywam tutaj: ten bl a d , Marsel, to zywy czlowiek. Nazywajmy sprawy po
imieniu. Naprawde warto.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-04 09:18:23
Temat: Odp: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?> Czy jest sens fundowania sobie dziecka, z facetem, ktory JUZ sie, jako
> ojciec, nie sprawdzil?
Tzn, nie dane jest mu być nigdy ojcem tak?
Ja właśnie chcę mu pomóc i pokazać, udowodnić, że możemy być kochającą
"pełną" rodziną.
Nie przekreślam go dlatego, że ma za sobą nieudany związek.
A może jego ex nie jest bez winy? Coś nie zagrało między nimi.
Mogę tylko żałować, że nie znaliśmy się wcześniej...
Pozdrawiam
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-04 10:06:33
Temat: Re: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?Kate <k...@p...onet.pl>
news:b1o0f4$4ul$1@atlantis.news.tpi.pl:
> Ja właśnie chcę mu pomóc i pokazać, udowodnić, że możemy być kochającą
> "pełną" rodziną.
A Tobie samej nie zapala się czerwone światełko, kiedy wypowiadasz te naiwne
słowa?
> Nie przekreślam go dlatego, że ma za sobą nieudany związek.
> A może jego ex nie jest bez winy? Coś nie zagrało między nimi.
> Mogę tylko żałować, że nie znaliśmy się wcześniej...
Bo wychowałabyś go po swojemu? ;P
Śmiem wątpić.
PS: MZ świadoma decyzja o posiadaniu dziecka nie jest z założenia dojrzalsza
niż świadoma decyzja o nieposiadaniu dziecka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-04 12:04:09
Temat: Re: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?Czesc,
> Obawiam się, że mój partner test takim... Małym Księciem...
> Trudny czas nadszedł, ja bym chciała poważniej już myśleć o Naszym
> Związku... Dziecko mi się śni...
Czy chcesz zeby to było jego dziecko czy chces "miec"po prostu dziecko.
Mam przyjaciółkę, która chce urodzic dziecko ale osoba z ktora jest jeszcze
długo do tego nie dojrzeje.
Dojrzały mezczyzna to taki który nie tyle bedzie hm... chciał ale przede
wszystkim zaopiekuje sie Toba i dzieckiem (niezaleznie od tego czy dziecko
urodzi sie zdrowe czy chore). Bedzie taki czas, ze bedziecie z dzieckiem
potrzebowali wsparcia, oparcia, pomocy.
A jesli Ci tego nie da?
Poczekaj jeszcze ...
On tłumaczy się nienajlepszą sytuacją ekonomiczną...
skad ja to znam :)
Z drugiej zas strony rozumiem to, a nawet doceniam. Mezczyzna, nie kazdy
(niestety) czuje sie odpowiedzialny za jakas tam strone ekonomiczna rodziny
(jak dawniej z polowaniami tak teraz z utrzymaniem pracy, z lepsza praca
itd.)
> Powiedzcie mi proszę, w jaki sposób mogę go przekonać.
Po co? Zmusic chcesz? Tylko nie badz zdziwiona jak od Ciebie odejdzie.
Stawiajac pana pod sciana z kałaszem w reku niczego nie zmienisz na lepsze ,
a wręcz przeciwnie na gorsze masz szanse.
> Za kilka lat 30.... nie chcę tracić czasu.
Więc masz jeszcze te kilka lat.
Może wowczas nie bedziesz myslała tylko o sobie i o tym jak chcesz dziecko,
a o tym ze chcesz urodzic wasze dziecko z waszej miłości, z waszego zwiazku,
zeby bylo czescia jego etc.
Pozdrawiam
MArzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-04 12:18:48
Temat: Re: Odp: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?Kate <k...@p...onet.pl> napisał(a):
>Nie jest gotowy... Zrezygnował wcześniej ze związku z którego jest dziecko.
> Uciekł przed tym, jeszcze przed jego narodzeniem... myslę, ze to zmienia
> postać...
WIEJ z tego zwiazku gdzie pieprz rosnie!!!
Moze to zabrzmi glupio pisane moja reka, bo akurat tez popelnilam baaardzo
powazny blad wiazac sie z gosciem, ktory zostawial 2 razy zony z malymi
dziecmi. Jakos to tam tlumaczylam. No i teraz czeka mnie rozwod, bo nie bede
siedziec z gosciem, ktory "czy jest dziecko, czy nie, to on odchodzi gdy
zwiazek sie psuje" (to cytat). Po co Ci to???
Nie zbawisz swiata. Poza ignorantami tez w tym swieci cos dla siebie
znajdziesz. Bardzo czarno widze taki zwiazek, przykro mi.
A on niech szuka pociechy u swoich rodzicow. I niech oni wychowuja jego
dzieci, nie Ty. Badz dla siebie wazna.
>Jestem po wstępnej rozmowie o celach w życiu.
> Ważne, że mamy podobne.
Trele-morele. Ogolnie rzecz biorac, to wszyscy maja podobne cele: dobre
zycie, ciepla rodzine itp, itd, wazne, jak te cele REALIZUJA, a nie, jak o
nich mowia.
> Wywodzimy się z dosyć różnych domów. Może tu należy wypatrywać przyczynę.
> On z kochającej się, wspierającej, przykładnej rodziny...
> Ja najpierw z rozbitej rodziny, a od 18 roku życia w zasadzie sama wśród
> członków rodziny. (całe szczęście nie patologicznej)
> Nie powiem, ze rodzice mnie źle wychowali... starali się....
Wiesz co, z Twego opisu wnioskuje, ze czujesz sie WINNA, GORSZA, i przez to
PREDYSPONOWANA DO BRANIA NA SWE BARKI ODPOWIEDZIALNOSCI i poniekaz WINY za
ewentualne przyszle zlo, ktore wyniknie z Waszego zwiazku...a chyba
przeczuwasz, ze lekko nie bedzie?
> Nie wiem... on już swoje przeżył, mimo młodego wieku. Boję się, że jesli nie
> będę delikatna i cierpliwa to może się to powtórzyć?
Jesli na poczatku sie boisz, to co bedzie pozniej? Czy on nie boi sie, ze Cie
straci, szczegolnie w konfrontacji z jego ciezarem? Czy w jakis sposob
probuje Ci to wynagrodzic?
> Będę dzis kontynuowała rozmowy. Dobre, że potrafimy rozmawiać.
j.w.
Pozdrawiam serdecznie,
Hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-04 12:43:51
Temat: Odp: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?Dziękuję Wam bardzo za wypowiedzi. Pomogły ... zrozumieć...
Macie racje, musze się czymś zająć (eh te ferie).
A wszystko się zaczęło od tego, ze podejrzewałam ciąże. Wtedy nabrałam
chęci... Muszę racjonalnie do tego podejść.
Ale partnera nie chce zmieniać. Wiem, że jest wśród Was kilka osób, które
znają sytuację z autopsji..., którym jestem wdzięczna za odsłonięcie oczu.
Wydaje mi się, że w każdym związku, niezaleznie od korzeni, mogą być
problemy. W niektórych przypadkach się ludzie godzą, w innych - rozchodzą.
Poradze sobie.
Dziękuję i pozdrawiam
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-04 13:01:54
Temat: Odp: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?> > Czy jest sens fundowania sobie dziecka, z facetem, ktory JUZ sie, jako
> > ojciec, nie sprawdzil?
>
> Tzn, nie dane jest mu być nigdy ojcem tak?
- już jest ojcem, nie musisz tego wypróbowywać na sobie i swoim życiu, masz
już wszystkie potrzebne Ci dane.
> Ja właśnie chcę mu pomóc i pokazać, udowodnić, że możemy być kochającą
> "pełną" rodziną.
- Rozumiem Twoje stanowisko. Oczywiście zakładanie, że jeśli raz coś nie
poszło to drugi raz na pewno się nie uda jest mim zdaniem przyczyną wielu
porażek.
Zauważ, że jesteś w stanie mu pomóc i pokazać tylko w takim stopniu w jakim
on sam sobie pomaga. Czyli nawet przy najszczerszych Twoich chęciach, jeśli
on nie będzie ich miał, to niewiele się zmieni.
Dlatego wydaje mi sie, żebyś dołożyła wszelkiego wysiłku, żeby dobrze go
zrozumieć. Patrz na nieświadome reakcje. Facio może mówić że byłoby fajnie
za jakiś czas mieć dziecko, ale jak zacznie sobie to wyobrażać, to od razu
poznasz, że coś mu nie pasuje/pasuje. Niezależnie co wówczas mówi - wierz
temu, co mówi jego twarz i zachowanie. Jeśli jest przybity ale mówi dobrze
brzmiące rzeczy to wierz tylko temu co wyraża jego twarz, postać i ton
głosu. Poznasz nawet po samym wyrazie twarzy kiedy zaczniesz snuć wyraźną
swoją wizje na temat dziecka. Zanim jednak zaczniesz z nim rozmawiać
zaobserwój w jakim jest ogólnie nastroju, wybierz taki moment, w którym nie
jest ani za bardzo wesoły, ani smutny. Przykładowo mozesz zadać mu takie
pytanie: "zastanawiam się jak to będzie gdy będziemy mieć nasze dziecko, gdy
będziesz jego ojcem (opis sytuacji)" - i patrz na wszystkie możliwe jego
reakcje oprócz tego co mówi. Konstrukcja tego pytania składa się z 2
członów: "zastanawiam się jak to będzie," i z drugiego "gdy będziemy mieć
nasze dziecko, gdy będziesz jego ojcem". Drugi człon każe mu zajrzeć do
swojego wnętrza i wyobrazić sobie wszystko to, co mu się z tym kojarzy. Jest
to ciekawe pojdejście, bo całkowicie potrafi uśpić jego uwagę. [Gdybyś po
prostu zapytała: wyobraź sobie jak to będzie, gdy będziesz ojcem - mógłoby
to wzbudzić jego opór] Inne pytanie tego typu: "Ciekawe jak będziesz się
czuł jako ojciec naszego dziecka za 3 lata". Jeśli się wzdrygnie na samą
myśl, to daj sobie z nim spokój, masz małe szanse, że coś sensownego z tego
wyniknie. Jeśli twarz mu się rozjaśni od wyobrażania sobie jak tuli malucha
i jak jesteście wszyscy razem (tak, jak zapewne Ty to widzisz) - to myślę,
że jeszcze coś z niego wyciśniesz :) Oczywiście to nie determinuje jaka
bedzie Wasza przyszłość, bo niezależnie jak teraz jest OK wcale to nie
gwarantuje, że tak będzie w przyszłości.
> Nie przekreślam go dlatego, że ma za sobą nieudany związek.
- no i bardzo dobrze. Pamiętaj jedynie, że jesteś w nim zakochana i że sam
ten fakt może Ci znacznie przysłonić racjonalność osądu.
> A może jego ex nie jest bez winy? Coś nie zagrało między nimi.
- dlatego wyczuj go dobrze. Oceń jak teraz podchodzi do dziecka, które już
ma. Patrząc dziś na niego ze swoim dzieckiem masz niezwykłą możliwość
przeniesienia się w czasie za 3 lata, czy ileś, i zobaczenie w
rzeczywistości swojego męża z "Twoim" dzieckiem w akcji. Czy tak sobie to
+/- wyobrażasz?
Mając taki wgląd w sutuację sama najlepiej zdecydujesz co dalej i nikt nie
będzie lepiej zorientowany niż Ty sama.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |