| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-02-03 09:57:25
Temat: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?Witam serdecznie
Oj.... problem mam...
Powiedzcie mi drodzy grupowicze jak to jest z mężczyznami niedojrzałymi do
ojcostwa.
Obawiam się, że mój partner test takim... Małym Księciem...
Trudny czas nadszedł, ja bym chciała poważniej już myśleć o Naszym
Związku... Dziecko mi się śni...
a mojemu Partnerowi odnoszę wrażenie, ze wygodnie jest, jak jest.
Mimo, że warunki (wg mnie) pozwalają na założenie "gniazda", On tłumaczy się
nienajlepszą sytuacją ekonomiczną...
Nie wiem co myśleć...
Powiedzcie mi proszę, w jaki sposób mogę go przekonać.
Za kilka lat 30.... nie chcę tracić czasu.
Pozdrawiam
Kate
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-02-03 17:13:07
Temat: Odp: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?
Użytkownik Kate <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b1lebc$oj0$...@n...tpi.pl...
> Oj.... problem mam...
> Powiedzcie mi drodzy grupowicze jak to jest z mężczyznami niedojrzałymi do
> ojcostwa.
> On tłumaczy się
> nienajlepszą sytuacją ekonomiczną...
- a może właśnie jest gotowy do ojcostwa i odpowiedzialnie podejmuje decyzje
bazując na kruchych podstawach ekonomicznych? Tykanie Twojego zegarka
rozumiem może być niepokojące (emocje/instynkt) a może właśnie on postępuje
racjonalnie? Nie wiem. Nieracjonalnie będzie jak się przegapi optymalny
moment, tylko gdzie jest optimum? Moim zdaniem trzeba się kierować dobrem
przyszłego dziecka, ale to tylko takie moje gadanie niedojrzałego do
ojcostwa faceta.
- jeżeli możesz równie dobrze dla dziecka urodzić go później a w tym czasie
inne składniki, w tym ekonomiczne, zadziałają na jego korzyść - uznałbym to
za racjonalne. Możesz oczywiście raz zapomnieć o tabletce, urodzić
upragnione dziecko, wbrew woli jego ojca i później nie mieć odpowiednich
zasobów żeby wszystko dalej poszło jak najlepiej. Wówczas kto okaże się
nieodpowiedzialny?
Moim zdaniem nowe światło może rzucić wspólne nakreślenie konkretnego planu
uwzględniającego umiejscowienie w czasie. Z samego przebiegu procesu już
sporo wywnioskujesz. Jeżeli facet konkretnie zacznie zakładać wspólną
przyszłość, to dobrze. Jeśli okaże się, że przyszłość w jego umyśle jest
nierealna, odległa, mglista, bez planu - to być może trzeba co nie co
zrewidować... Może pomoże mu wspólne stworzenie takiego planu a może okaże
się, że takiego planu nie da się wspólnie stworzyć? Ja bym uważał na to
czego on autentycznie chce, co wypływa z jego inicjatywy -
najprawdopodobniej to jest prawdziwe. Jak połapie się, że chcesz go zmusić,
to może dać Ci plan 5 letni na zmyłę, ale plan, który nie będzie jego
własnym raczej nie wypali.
Ja bym zaczął rozmowę od bardzo luźnego rzucenia pytania, bez żadnego
kontekstu co jest dla niego ważne w życiu i w układzie z Tobą. Odpowie
X,Y,Z. Potem zapytaj dlaczego dla niego ważne jest X, Y, Z...(jak trzeba
można jeszcze poziom niżej). Dzięki temu dowiesz się strategicznie ważnych
rzeczy o swoim partnerze. Powiedzmy odpowie że dla niego ważna jest RODZINA,
bo chce odczuwać i dawać MIŁOŚĆ, bo to z kolei daje mu daje BEZPIECZEŃSTWO.
Inny przebieg: WOLNOŚĆ jest ważna, bo chce DECYDOWAĆ za siebie, ponieważ
lubi być NIEZALEŻNYM. W pierwszym wypadku niczego na dłuższą metę nie zrobi
jeśli to zagrozi jego bezpieczeństwu, w drugim nie licz na nic, co
ograniczyłoby jego niezależność. Ważne: żeby w pełni zrozumieć trzeba
jeszcze zapytać czym dla niego jest ta niezależność (jedni powiedzą, że
chodzi im o jeden wyjazd w roku na wypoczynek, inni, że chodzi o brak
jakichkolwiek zobowiązań, to może być istotna różnica). Jeśli uda Ci się
wszystko od niego wyciągnąć, uporządkować i zrozumieć, to masz w ręce super
ważny czynnik. Później w czasie rozmowy i planowania możesz posłużyć się
jego własnymi kryteriami, które odczytałaś, najlepiej wypowiadanymi
dokładnie tak, jak on je ujmował w słowa- wówczas są niesłychanie mocnym,
szytym na miarę, argumentem(dlatego warto je dokładnie zapisać). Kryteria te
można wykorzystać jako trudne do odparcia argumenty w taki sposób, żeby mu
pokazać jak urodzenie dziecka, czy cokolwiek pomoże mu je spełnić. [np kiedy
będziemy mieli dziecko, to będziemy się jeszce bardziej kochać i dopiero
wówczas będziesz się czuł naprawdę bezpiecznie- albo inny miejszy, lub
większy bullshit;-) to może wydawać się dziwne dla kogoś, kto ma inne
kryteria, ale dla ich właściciela niosą ogromny ładunek emocjonalny, radzę
to doceniać.]. Należy to wielokrotnie przedstawiać w ten właśnie sposób.
Oczywiście jeśli masz nieszczęście mieć chłopaka, którego kryteria nie mają
nic wspólnego z Twoimi, i których nijak nie da się połączyć z Twoimi planami
to słabo. Opowiadanie, że urodzenie dziecka właśnie pomoże mu stać się
całkiem niezależnym może nie przejść na poziomie logicznym. Tym sposobem
możesz sobie zaoszczędzić czekania 5 lat i zrozumienia tych kilku prostych,
lecz strategicznych rzeczy po fakcie. Możesz jeszcze próbować zmienić
partnera, ale to jest w większości droga przez mekę, zarówno dla Ciebie jak
i dla niego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-03 17:35:05
Temat: Re: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?w art. <b1lebc$oj0$1@news.tpi.pl>,
szanowna kol. Kate pisze, ze:
> Powiedzcie mi drodzy grupowicze jak to jest z mężczyznami niedojrzałymi do
> ojcostwa.
<...>
zna jakiegos mlodego ojca?
widzial kiedy z bliska mloda rodzine z malym dzieckiem?
moze to tylko (dzieciecy?) strach przed nieznanym.
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-03 18:59:25
Temat: Odp: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?
> - a może właśnie jest gotowy do ojcostwa i odpowiedzialnie podejmuje
decyzje
> bazując na kruchych podstawach ekonomicznych?
Nie jest gotowy... Zrezygnował wcześniej ze związku z którego jest dziecko.
Uciekł przed tym, jeszcze przed jego narodzeniem... myslę, ze to zmienia
postać...
> Ja bym zaczął rozmowę od bardzo luźnego rzucenia pytania, bez żadnego
> kontekstu co jest dla niego ważne w życiu i w układzie z Tobą. Odpowie
> X,Y,Z. Potem ....
Dziękuję za obszerną i wnikliwą analizę problemu.
Przyznam, ze zaczęłam już stosować Pana rady. Jestem po wstępnej rozmowie o
celach w życiu.
Ważne, że mamy podobne.
Wywodzimy się z dosyć różnych domów. Może tu należy wypatrywać przyczynę.
On z kochającej się, wspierającej, przykładnej rodziny...
Ja najpierw z rozbitej rodziny, a od 18 roku życia w zasadzie sama wśród
członków rodziny. (całe szczęście nie patologicznej)
Nie powiem, ze rodzice mnie źle wychowali... starali się....
Nie o to chodzi, ważne, że teraz jestem wykształconym człowiekiem, mam
pracę, mam gdzie mieszkać.
Wg moich kryteriów wydaje mi się, ze warunki mam prawie doskonałe.
Problem w tym, ze on nie czuje tego co ja przeżyłam w swoim życiu. Nie
rozumie, że mi potrzeba ciepła rodzinnego, bo on ma to cały czas (mimo
wszystko)
Może ja wyolbrzymiam problemy? nieee.. tu chodzi o moje życie. Ja chcę mieć
swoją rodzinę, dziecko. Chce zostawić ślad za sobą.
Nie wiem... on już swoje przeżył, mimo młodego wieku. Boję się, że jesli nie
będę delikatna i cierpliwa to może się to powtórzyć?
Będę dzis kontynuowała rozmowy. Dobre, że potrafimy rozmawiać.
Pozdraiwam i jeszcze raz dziękuję za pomoc i poświęcony czas.
Kate
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-03 19:06:55
Temat: Odp: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?>
> zna jakiegos mlodego ojca?
zna, sam nim jest. Ale uciekł.....
> widzial kiedy z bliska mloda rodzine z malym dzieckiem?
> moze to tylko (dzieciecy?) strach przed nieznanym.
pewnie strach...
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-03 19:18:32
Temat: Re: Odp: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?w art. <b1me4i$81o$1@atlantis.news.tpi.pl>,
szanowna kol. Kate pisze, ze:
>
> > - a może właśnie jest gotowy do ojcostwa i odpowiedzialnie podejmuje
> decyzje
> > bazując na kruchych podstawach ekonomicznych?
> Nie jest gotowy... Zrezygnował wcześniej ze związku z którego jest dziecko.
> Uciekł przed tym, jeszcze przed jego narodzeniem... myslę, ze to zmienia
rzeczywiscie, duzo wnosi informacji
<...>
> Nie wiem... on już swoje przeżył, mimo młodego wieku. Boję się, że jesli nie
> będę delikatna i cierpliwa to może się to powtórzyć?
ach, wiec chcesz nianczyc dwoje dzieci?
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-03 20:40:06
Temat: Re: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?
"Kate" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:b1me4i$81o$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > - a może właśnie jest gotowy do ojcostwa i odpowiedzialnie podejmuje
> decyzje
> > bazując na kruchych podstawach ekonomicznych?
>
> Nie jest gotowy... Zrezygnował wcześniej ze związku z którego jest
dziecko.
> Uciekł przed tym, jeszcze przed jego narodzeniem... myslę, ze to zmienia
> postać...
Wlasnie raczej nic nie zmienia - powinnas byla wziac ten fakt pod uwage
wiazac sie z nim.
A poza tym - on juz dziecko ma.....czy utrzymuje z nim kontakt? Spelnia role
ojca?
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-03 20:41:22
Temat: Re: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?
"Marsel" <Marselon@p_czta.onet.pl> wrote in message
news:MPG.18a8c6a775b0f764989843@news.onet.pl...
> w art. <b1lebc$oj0$1@news.tpi.pl>,
> szanowna kol. Kate pisze, ze:
>
> > Powiedzcie mi drodzy grupowicze jak to jest z mężczyznami niedojrzałymi
do
> > ojcostwa.
> <...>
>
> zna jakiegos mlodego ojca?
> widzial kiedy z bliska mloda rodzine z malym dzieckiem?
> moze to tylko (dzieciecy?) strach przed nieznanym.
Przed jakim "nieznanym"? Jak zrozumialam, facet ma juz dziecko.
Zle zrozumialam?
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-03 21:12:06
Temat: Re: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?w art. <StA%9.180316$Yo4.7942605@news1.calgary.shaw.ca>,
szanowna kol. Pyzol pisze, ze:
<...>
> Przed jakim "nieznanym"? Jak zrozumialam, facet ma juz dziecko.
> Zle zrozumialam?
> Kaska
teraz to i ja wiem
a swoja droga, wydaje sie nie zmieniac to faktu, ze dla niego to teren
obcy
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-03 21:42:34
Temat: Re: niedojrzałość partnera do ojcostwa, co robić?
"Marsel" <Marselon@p_czta.onet.pl> wrote in message
> a swoja droga, wydaje sie nie zmieniac to faktu, ze dla niego to teren
> obcy
Ale ty juz mnie troche znasz - wiesz do czego pruje, nie?;)
Czy jest sens fundowania sobie dziecka, z facetem, ktory JUZ sie, jako
ojciec, nie sprawdzil?
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |