| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-09-02 12:02:49
Temat: obfitości końca lata :-)Zauważyłam, że zawsze pod koniec lata, kiedy stragany obfitują w
różnorakie świeże warzywa i owoce, nie mogę się opanować przed
kupowaniem ich. Co drugi dzień przynoszę do domu pełne siaty, ledwo
nadążamy ze spożywaniem, a i tak zawsze mam niedosyt, że mogłam kupić
jeszcze to i tamto. Czy Wy też tak macie?
Jaka szkoda, że nie można tych obfitości jakoś równomiernie na cały rok
rozłożyć. A zaprawy na zimę to już nie to samo... chociaż przyznam, że
zrobiłam kilkanaście słoików z sałatką ogórkową i wyszła znakomita (wg
grupowego przepisu; przepraszam, ale autora nie pamiętam, choć jestem mu
wdzięczna :-)).
Pozdrawiam znad moreli i brzoskwiń, z których ma być zaraz dżem :-).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-09-02 12:24:38
Temat: Re: obfitości końca lata :-)> Jaka szkoda, że nie można tych obfitości jakoś równomiernie na cały rok
> rozłożyć.
Gdyby mozna bylo to zapewne juz by nie smakowalo tak jak teraz :) Z czasem z
pewnoscia by sie przejadlo, a tak to sie wyczekuje z niecierpliwoscia na
dana pore roku bo kazda przynosci jakies pysznosci :)
A zima nie ma co narzekac, wtedy mandarynki sa przepyszne, zawsze na swieta
sie nimi zajadam :) a potem pomarancze, teraz jeszcze troszke trzeba
poczekac na swierze orzechy wloskie.... mniam.... jak swierzutkie to mozna
je z tej skorki obierac :) ja tez po czesci zaluje ze nie mozna jesc
niektorych rzeczy przez caly rok, ale chyba naprawde tak jest lepiej :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |