Strona główna Grupy pl.soc.rodzina poradnia dla par?

Grupy

Szukaj w grupach

 

poradnia dla par?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 15


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2003-01-16 20:06:47

Temat: Re: poradnia dla par?
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Oleńka <o...@b...wroc.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:

> >
> > Niekoniecznie wie, jak bardzo te bluzgi ranią. Moze to robić z pewnego
> > rodzaju nieświadomości.
>
> Powinno mu wystarczyć, że Aga nie ma ochoty ich słuchać. Niech
będzie...nie
> "ranią" tylko "przeszkadzają". Skoro rozmwiała o tym ze swoim partnerem, a
> sytuacja się powtarza to.....patrz moja poprzednia wypowiedź.

Oczywiscie, ale może wiesz, jak czasem sytuacja się zapętla.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2003-01-16 22:34:50

Temat: Re: poradnia dla par?
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> w skrócie problem polega na tym, że od jakiegoś czasu mój partner reaguje
na
> wszystko niezwykle agrsywnie - byle co wyprwadza go z równowagi i zaczyna
się
> litania bluzgów... Oczywiście mnie również obrzuca obelgami w trakcie
kłótni
> a czasami nawet małych sprzeczek. Ostanio zdarza się to w zasadzie prawie
> codziennie.
...............................................
Jezeli dzieje sie to od jakiegos czasu, to chyba jest jakis powód - kłopoty,
o których nie chce mówic, moze finansowe, albo
inna kobieta, kto wie ?
Reaguje agresywnie - najłatwiej wyładowac sie na bliskiej osobie, bo wydaje
Mu sie, ze nie bedzie az tak wielkich konsekwencji..
To przykre słuchac niezasłuzonych złych słow, więc Mu sie "stawiasz" ( kto
by tak nie zrobił ? ), co pewnie wywołuje jeszcze wieksza agresje. Robi sie
błedne koło.

..............................................

> Wielokrotnie próbowałam już z nim na ten temat rozmawiać (dla mnie takie
> zachowania są po prostu niedoposzczalne!), ale za każdym razem dowiaduję
się,
> że się czepiam, że jego obelgi pod moim adresem spowodowane są tym, że go
tak
> wyprowadzam z równowagi, a nie pod moim adresem tym, że jest cholerykiem i
> przecież za chwilę mu przechodzi, więc nie ma chyba problemu.......
...................................................

Jezeli nie pod Twoim adresem, to pod czyim ?
Jezeli Go tak strasznie wkurzasz, to po co siebie i Ciebie tak męczy...
Moze to lubi ?
Jak to sie stało, ze cholerykiem stał sie tak niespodziewanie?

..................................................

> Mój partner jest człowiekiem wykształconym, pracuje w dobrej firmie,
pochodzi
> z normalnej rodziny, gdzie nikt nie używa takiego słownictwa.
.....................................


Znam bardzo wyksztalconych ludzi, ktorzy klną jak przysłowiowy "szewc".


Moze powiedz Mu, tak jak dziewczyna z jednego z wczesniejszych postów - ze
chcesz przemyslec Wasz zwiazek i musisz
na jakis czas odejsc...

Pozdrawiam Agata




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2003-01-17 08:15:02

Temat: Re: poradnia dla par?
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b07c4a$koe$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> [...] chyba jest jakis powód - kłopoty,
> o których nie chce mówic, moze finansowe, albo
> inna kobieta, kto wie ?
> [...]

Oj, zaraz inna kobieta ;) Dość szeroko rozpowszechnione jest
przekonanie, że na najbliższych "wolno" wyładowywać swoje
frustracje. Ludzie rozumują na zasadzie "coś z tymi nerwami
muszę zrobić, a bliska osoba zrozumie" i nie przychodzi im do
głowy, że z tymi nerwami można zrobić całkiem co innego (np.
umyć podłogę - dla mnie bomba :). Ja bym się na tym właśnie
skoncentrowała - na wskazaniu konkretnych sposobów rozładowania
frustracji, bo tekst "nie mów do mnie takim tonem" to coś w
rodzaju "a teraz _nie_wyobraź_ sobie zielonego słonia". Mało
konstruktywne. Dla jasności zaznaczę, że przekazanie partnerowi,
że jego zachowanie sprawia ból, uważam za bardzo istotne - ale
nie w momencie, kiedy człowiek się gotuje i nie jest w stanie
nad sobą zapanować. Wtedy trzeba mu zaproponować jakiś kanał dla
ujścia emocji. Z czasem sam się nauczy z niego korzystać, tym
bardziej, że trudno nie zauważyć, że zyskują na tym obie strony:
partner obluzgiwany - bo nie musi słuchać bluzgów, za to może
się dowiedzieć konkretnie, co jest nie tak, i partner
bluzgający - bo może (później, jak mu wścieklica przejdzie)
przedtsawić konkretne zarzuty, a nie musi się wstydzić tego, co
"powiedział w złości, a wcale tak nie myślał".

Może się za dużo naczytałam o syndromioe dwulatka, ale wydaje mi
się, że na starsze zieci też powinno działać ;)

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2003-01-17 08:59:15

Temat: Re: poradnia dla par?
Od: "Aga" <c...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

moi drodzy,

chciałam podziękować wszystkim, którzy mi odpowiedzieli, ponieważ sproro mi
pomogliście. Potrzebowałam bardzo, żeby sytuację ocenił ktoś zupełnie z
zewnątrz, kto nie zna ani mnie, ani jego.
Wczoraj rozmawialiśmy na ten temat i powiem Wam, że bardzo mnie ta rozmowa
zdziwiła. Obawiałam się bardzo gwałtownej i oczywiście agresywnej reakcji z
jego strony, bałam się, że jak zwykle dowiem, się że przesadzam, tworzę
problemy itp. Usłyszałam natomiast, że mam rację! Zgodził się na wizytę u
terapeuty poleconego przez boniedydy. Bardzo na to liczę, bo w tym momencie
jest to moim zdaniem ostania deska ratunku dla naszego związku.
Jeszcze kilka słów wyjaśnienia. Ktoś pytał, jak to sie stało, że wczesniej
nie był cholerykiem a teraz jest. Zawsze nim trochę był, ale nie tak jak
teraz. Po za tym, przecież nikt z nas nie jest święty mnie też zdarza się
powiedzieć ku...., chodzi raczej o to, że teraz wpada w złość, a właściwie
totalnie traci rónowagę bardzo często i to czasami nawet z bardzo błahych
powodów. Jest w nim tyle złości, tyle agresji.
Chodzi wreszcie o to, że nie życzę sobie wysłuchiwać obelg (czasami wyjątkowo
chamskich) i uważam, że nic go nie usprawiedliwia jeśli to robi.
Problem leży też w tym, że on uważa, że mężczyzna sam powinien rozwiązywać
swoje problemy (odnoszę wrażenie, że mówienie o problemach jest dla niego jak
by przyznaniem się do porażki). Dlatego, jeśli dręczy go jakiś problem np. w
pracy to mi o tym nie powie, chyba że zostanie przyparty do muru (np. straci
pracę). Uważam, że to też jest chore i mam nadzieję, że wizyta u terapeuty
pomoże to zmienić,

pozdrawiam gorąco,
aga

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2003-01-17 09:23:52

Temat: Re: poradnia dla par?
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Problem leży też w tym, że on uważa, że mężczyzna sam powinien
rozwiązywać
> swoje problemy (odnoszę wrażenie, że mówienie o problemach jest dla
niego jak
> by przyznaniem się do porażki). Dlatego, jeśli dręczy go jakiś
problem np. w
> pracy to mi o tym nie powie, chyba że zostanie przyparty do muru
(np. straci
> pracę). Uważam, że to też jest chore i mam nadzieję, że wizyta u
terapeuty
> pomoże to zmienić,

No i tu chyba właśnie leży pies pogrzebany !

Mój - to podobny egzemplarz, walczę z tym już lata, ale z miernym
skutkiem.
Tyle ze mój raczej dusi to w sobie i potrafi długo, długo nie odzywać
się, chciaz też czasem wybucha, zupełnie zdawałoby sie bez powodu.
Mam nadzieję ze przynajmniej synów inaczej wychowam.
Myślę że to ze zgodził sie na wizytę rokuje dla Twojego zwiazku bardzo
dobrze i życzę wszystkiego najlepszego !

Pozdrowienia.

Basia




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

zaprzeczenie ojcostwa, prawo polskie a europejskie.
koncząc samotność w rodzinie
Re: samotność w rodzinie
(bez tematu)
Martwica kości

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »