Data: 2002-06-29 07:31:33
Temat: problem
Od: "helisa" <h...@a...bydg.pdi.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dzien dobry grupowiczom.
Mam, mozna powiedziec, problem z moim chlopakim. Oby dwoje jestemy ludzmi
doroslymi, ja mam 23 lata, on 26, znamy sie 3 lata, a problem polega na tym,
ze moj chlopak jest nadopiekunczy wzgledem mojej osoby. Jestem jedynaczka i
nadopiekunczosc towarzyszy mi niestety przez cale moje zycie, w zwiazku z
tym, mam jej juz po dziurki w nosie.Tymczasem moj chlopak postepuje wzgledem
mnie jak cala rodzina. Ciagle sugeruje mi co powinnam robic, a czego nie, bo
wg. niego to jest dla mnie szkodliwe, albo zle. Jesli przeciw czemukolwiek
sie zbuntuje, jest klotnia i szarpanie mnie za nadgarstki...
Jestem czlowiekiem odpowiedzialnym i doroslym, mam poczucie swojego dobra
jak kazdy czlowiek. Uchodze za osobe inteligentna (studiuje na 2
kierunkach), a on traktuje mnie jakbym byla umyslowo ograniczona!!! Jak mam
na to reagowac? Co robic, by temu sie przeciwstawic i nie wywolac kolejnej
klotni, w ktorej aktualnie tkwie. Jak udowodnic, ze bez niego tez potrafilam
odnalesc sie w swiecie i egzystowac w nim bez wyrzadzania sobie krzywdy!
Pomozcie, poradzcie, albo skrytykujcie.
Pozdrawiam.
Helisa
|