Strona główna Grupy pl.sci.psychologia problem?

Grupy

Szukaj w grupach

 

problem?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-03-18 14:11:20

Temat: problem?
Od: "gia" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Spotkalam znajomego... Dalam mu numer telefonu... Zadzwonila do mnie
jego dziewczyna z tekstem ze mam sie od niego odczepic itp... W dodatku
powiedziala ze to "i tak on wybierze pomiedzy mna a nia"... No wlasnie jakie
wybierze??? Skoro on ma cos wybierac to po co kaze mi sie od niego
odczepic??? Podobno dziewczynie jest trudno zrozumiec faceta... Ja dochodze
do wniosku ze czasem dziewczynie jest trudno zrozumiec druga dziewczyne...


Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-03-18 14:50:16

Temat: Re: problem?
Od: A s t e c SA <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

gia wrote:
>Spotkalam znajomego... Dalam mu numer telefonu... Zadzwonila do mnie
[..]
> do wniosku ze czasem dziewczynie jest trudno zrozumiec druga dziewczyne...

Nikt nie jest niczyją własnością, więc olej gadki tej baby.

pozdrawiam
Arek

--
Pierwsza polska bajka animowana 3D !
http://www.elita.pl/swojaki/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-03-18 15:07:40

Temat: Re: problem?
Od: b...@k...kalisz.pl (Bartek Nagorny) szukaj wiadomości tego autora

Pewnego dnia, "gia" <g...@p...onet.pl> z na pl.sci.psychologia
napisał(a):

>jego dziewczyna z tekstem ze mam sie od niego odczepic itp...

Niedojrzala zazdrosnica ?

>odczepic??? Podobno dziewczynie jest trudno zrozumiec faceta... Ja dochodze
>do wniosku ze czasem dziewczynie jest trudno zrozumiec druga dziewczyne...

Tak mozna dalej ze zrozumieniem w relacjach: kobieta-mezczyzna,
kobieta-kobieta, mezcztzna kobieta i... no wlasnie - pomimo utartych
opini nt. tzw. "solidarnosci meskiej" tez trudno zrozumiec facetow przez
faceta. Przynajmniej mnie czasami.



--
Bartek
b...@k...kalisz.pl , PGP 5.x key id:0xDB53615D

I have a dream...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-03-18 20:24:17

Temat: Re: problem?
Od: "adamt" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "A s t e c SA" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:38D397A8.E0054C22@aster.pl...
> gia wrote:
> >Spotkalam znajomego... Dalam mu numer telefonu... Zadzwonila do mnie
> [..]
> > do wniosku ze czasem dziewczynie jest trudno zrozumiec druga
dziewczyne...
>
> Nikt nie jest niczyją własnością, więc olej gadki tej baby.

ciekawe jak ty bys cie czul gdyby ci jakis znajomy facet odbijal
dziewczyne...zapomnialem ty nie masz dziewczyny....i dlatego jestes taki
zalosny

adam

>
> pozdrawiam
> Arek
>
> --
> Pierwsza polska bajka animowana 3D !
> http://www.elita.pl/swojaki/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-03-18 23:20:08

Temat: Odp: problem?
Od: "gia" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> ciekawe jak ty bys cie czul gdyby ci jakis znajomy facet odbijal
> dziewczyne...zapomnialem ty nie masz dziewczyny....i dlatego jestes taki
> zalosny
>
> adam
>
> >
> > pozdrawiam
> > Arek
> >


No własnie... I tak przeciez decyzja nalezy do osoby "odbijanej" - to ona
podejmie decyzje czy zostaje czy odchodzi... Druga sprawa ze mi nie
chodzilo o odbicie chlopaka - poprostu dalam mu swoj numer telefonu... Mozna
to nazwac prowokacja - ale nikogo do niczego nie zmuszam... Zdziwil mnie ten
telefon, rozumiem ze mogla czuc sie zagrozoną ale z drugiej strony jezeli sa
razem to cos ich musi laczyc - jezeli mu rzeczywiscie na niej zalezy nie
zostawi jej dla innej... Jezeli jest inaczej to chyba lepiej zeby sie
rozstali? Nie chce sie usprawiedliwiac bo nie czuje sie winna...Staram sie
zrozumiec jej postepowanie ale jakos przychodzi mi to z trudnoscia... Jezeli
wie co on do niej czuje to logiczne jest ze ja nie jestem dla niej
zagrozeniem. Jezeli nie jest pewna uczuc to predzej czy pozniej jezeli cos
jest nie tak zostawi ja - po co wiec zyc razem w zaklamaniu?


Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-03-18 23:50:43

Temat: Re: Odp: problem?
Od: A s t e c SA <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

gia wrote:
> No własnie... I tak przeciez decyzja nalezy do osoby "odbijanej" - to ona
[..]
> jest nie tak zostawi ja - po co wiec zyc razem w zaklamaniu?

No niech to! Znowu nie pozostaje mi nic innego niż podpisać się wszystkimi
kończynami.
Zawsze uważałem, że związek rozpada się tylko i wyłącznie od środka.

pozdrawiam
Arek

--
Pierwsza polska bajka animowana 3D !
http://www.elita.pl/swojaki/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-03-19 00:17:12

Temat: Odp: problem?
Od: "Darius" <b...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik adamt <a...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:RBRA4.9638$O...@n...tpnet.pl...
>
> ciekawe jak ty bys cie czul gdyby ci jakis znajomy facet odbijal
> dziewczyne...zapomnialem ty nie masz dziewczyny....i dlatego jestes taki
> zalosny

Hmm... gia nie pisala ze zna jego dziewczyne tylko jego. Ale do rzeczy.
Jesli jakis facet odbija mi dziewczyne to:

1) cos jest nie tak ze mna (wiec ja nie zasluguje na nia)
2) cos jest nie tak z moja dziewczyna (wiec ona nie zasluguje na mnie)

ad. 1) Badam gdzie nie dopisuje i staram sie poprawic, jak nie wyjdzie to
trudno, przykro mi ze stracilem dziewczyne, ale ciesze sie ze bedzie miala
lepszego faceta.
ad. 2) Tu juz raczej sam nic nie zmienie, choc szczera rozmowa moglaby
pomoc.

Jak ktos widzi jeszcze jakies mozliwosci, prosze, niech da mi znac.
Jesli dziewczyna mnie KOCHA to facet moze slac jej tysiace roz, liscikow,
samochodow czegokolwiek, a ona i tak odrzuci jego starania. Nie poswieci
tego co nas laczy dla kilku kwiatkow czy samochodu. Oczywiscie mowie o
kobiecie ktora szanuje zarowno siebie jak i swojego partnera (z
wzajemnoscia). Jesli w zwiazku wszystko jest w porzadku to zadna strona nie
oglada sie za czyms co mogloby ten zwiazek zniszczyc. I obie strony o tym
wiedza. Wiec zaloty jakiegos goscia nie robia na mnie wiekszego wrazenia
oprocz takiego: "No prosze, moja ukochana ma kolejnego wielbiciela. Milo
wiedziec ze ta perelke doceniaja takze inni.:) W pewnym sensie mnie to
dowartosiciowuje - w koncu to ja jestem tym, ktorego Uwielbiana wybrala.:)".
Oczywiscie to przychodzi z czasem, kiedy juz lepiej znasz swojego partnera.
Zanim powie "kocham" moze w zasadzie robic co chce (jak ja odbiore jej
dzialania w tym okresie to juz inna bajka). Nie wiem czy dobrze ujalem to co
mysle na ten temat, jest juz 1 w nocy - nienajlepsza pora na gimnastyke
intelektualna i ubieranie w slowa swoich pogladow (szczegolnie po ciezkim
dniu).

Zycze wszystkim dobrej nocy i slodziutkich snow,
Darek

P.s. Spending My Time - Roxette - dla wszystkich zakochanych.:))
___________________
d a r i u s k r a u s e
b...@b...gnet.pl











› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-03-19 17:09:54

Temat: Odp: problem?
Od: "gia" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> Hmm... gia nie pisala ze zna jego dziewczyne tylko jego. Ale do rzeczy.
> Jesli jakis facet odbija mi dziewczyne to:
>
> 1) cos jest nie tak ze mna (wiec ja nie zasluguje na nia)
> 2) cos jest nie tak z moja dziewczyna (wiec ona nie zasluguje na mnie)
>
> ad. 1) Badam gdzie nie dopisuje i staram sie poprawic, jak nie wyjdzie to
> trudno, przykro mi ze stracilem dziewczyne, ale ciesze sie ze bedzie miala
> lepszego faceta.
> ad. 2) Tu juz raczej sam nic nie zmienie, choc szczera rozmowa moglaby
> pomoc.
>
> Jak ktos widzi jeszcze jakies mozliwosci, prosze, niech da mi znac.
> Jesli dziewczyna mnie KOCHA to facet moze slac jej tysiace roz, liscikow,
> samochodow czegokolwiek, a ona i tak odrzuci jego starania. Nie poswieci
> tego co nas laczy dla kilku kwiatkow czy samochodu. Oczywiscie mowie o
> kobiecie ktora szanuje zarowno siebie jak i swojego partnera (z
> wzajemnoscia). Jesli w zwiazku wszystko jest w porzadku to zadna strona
nie
> oglada sie za czyms co mogloby ten zwiazek zniszczyc. I obie strony o tym
> wiedza. Wiec zaloty jakiegos goscia nie robia na mnie wiekszego wrazenia
> oprocz takiego: "No prosze, moja ukochana ma kolejnego wielbiciela. Milo
> wiedziec ze ta perelke doceniaja takze inni.:) W pewnym sensie mnie to
> dowartosiciowuje - w koncu to ja jestem tym, ktorego Uwielbiana
wybrala.:)".
> Oczywiscie to przychodzi z czasem, kiedy juz lepiej znasz swojego
partnera.
> Zanim powie "kocham" moze w zasadzie robic co chce (jak ja odbiore jej
> dzialania w tym okresie to juz inna bajka). Nie wiem czy dobrze ujalem to
co
> mysle na ten temat, jest juz 1 w nocy - nienajlepsza pora na gimnastyke
> intelektualna i ubieranie w slowa swoich pogladow (szczegolnie po ciezkim
> dniu).
>
> Zycze wszystkim dobrej nocy i slodziutkich snow,
> Darek
>


Faktem jest ze nie znalam jego dziewczyny - sam nawet mi o niej nie
powiedzial, dowiedzialam sie przez przypadek i wyobraz sobie ze przy
nastepnych spotkaniach (spotkaniach w sensie przypadkowym) nie wspomnial o
tym "szczegole"... Owszem ja wiedzialam ale czekalam na jego ruch... W
koncu nie wytrzymalam o zapytalam go o to wprost... Troche sie zmieszal ale
nie powiedzial nic - wtedy dalam mu numer telefonu zeby zadzwonil...
Zrobilam to po to zeby dac mu zrozumienia jak podchodze do naszej
znajomosci... Mial wolna reke - mogl zrobic co chcial - chcialam zeby
sytucja przynajmniej z mojej strony byla jasna... Po telefonie od jego
dziewczyny doszlam do wniosku ze ona mu nie ufa... A skoro mu nie ufa to po
co meczyc sie w takim zwiazku?... Nawet naciagajac te cale sytuacje zrobilam
im przysluge... On mogl sie przez to dowartosciowac a ona upewnic sie w jego
uczuciach do niej... Dlatego nie czuje sie winna...


Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-03-19 19:59:58

Temat: Odp: problem?
Od: "Darius" <b...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik gia <g...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:CR7B4.11160$O...@n...tpnet.pl...
> Faktem jest ze nie znalam jego dziewczyny - sam nawet mi o niej nie
> powiedzial, dowiedzialam sie przez przypadek i wyobraz sobie ze przy
> nastepnych spotkaniach (spotkaniach w sensie przypadkowym) nie wspomnial o
> tym "szczegole"... Owszem ja wiedzialam ale czekalam na jego ruch... W
> koncu nie wytrzymalam o zapytalam go o to wprost... Troche sie zmieszal
ale
> nie powiedzial nic

Tak jakby sam nie wiedzial czego chce... Albo uznal ze to nie Twoja
sprawa... On jej dal twoj numer czy sama jakos go zdobyla?

> - wtedy dalam mu numer telefonu zeby zadzwonil...
> Zrobilam to po to zeby dac mu zrozumienia jak podchodze do naszej
> znajomosci... Mial wolna reke - mogl zrobic co chcial - chcialam zeby
> sytucja przynajmniej z mojej strony byla jasna...

Mhm, slusznie...

> Po telefonie od jego
> dziewczyny doszlam do wniosku ze ona mu nie ufa...

Jak weszla w posiadanie twojego numeru?

> A skoro mu nie ufa to po
> co meczyc sie w takim zwiazku?...

Slusznie.

> Nawet naciagajac te cale sytuacje zrobilam
> im przysluge... On mogl sie przez to dowartosciowac a ona upewnic sie w
jego
> uczuciach do niej... Dlatego nie czuje sie winna...

Slusznie.:)

> Anka
>

Darek
___________________
d a r i u s k r a u s e
b...@b...gnet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-03-19 21:36:46

Temat: Odp: problem?
Od: "gia" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> Tak jakby sam nie wiedzial czego chce... Albo uznal ze to nie Twoja
> sprawa... On jej dal twoj numer czy sama jakos go zdobyla?
>
> > >
>
> Darek


On zapisal ten numer na drugiej stronie kartki z notatkami, ktora trzymal w
ksiazce od historii - z tego co zrozumialam mieli sie razem pouczyc...
Prawdopodobnie ona zauwazyla ten numer... I stad ta sytuacja... Jezeli on
sam pokazal jej ten numer to tym bardziej nie rozumiem po co dzwonila skoro
on niczego przed nia nie ukryl... Ale z tego nauczylam sie jednego - bede
pilnowac na drugi raz zeby chlopak ktory dostaje moj numer telefonu schowal
go gleboko do kieszeni - najlepiej do tylniej w spodniach :)


Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Dzieci a telewizja
Co się dzieje.
Re: Co się dzieje.
nawilzacz
Michal Czuma, papiez, jezuici, a chrzescijanskie bicie dzieci z milosci...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »