| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-03-12 13:06:19
Temat: problemSzukam już dosyć długo i nie znajduję dobrego pomysłu na poważny problem.
Jeśli ktoś z grupowiczów-profesionalistów zechce podjąć temat i
podpowiedzieć, może wskazać kierunek postępowania, bo powoli zaczynam
wierzyć, że jestem bezradna.
Pochodzę z niewielkiej miejscowości i od paru miesięcy wynajmuję pokój w
Łodzi ze względu na problem dojazdów na uczelnię. Starszy brat (28 lat)
mieszka z rodzicami i od pewnego czasu sprawia, że życie całej rodziny staje
się nie do zniesienia:
- szantażuje groźbami ojca i matkę gdy ci nie chcą dawać mu pieniędzy (nie
może, lub raczej nie chce znaleźć pracy)
- wszyscy domownicy muszą dosłownie tańczyć wokół niego (mama pierze i
prasuje ubrania, przygotowuje śniadania i obiady na każde skinienie palcem)
- tata boi się przeciwstawić gdy brat chce np zabrać samochód
- rodzice płacą również za jego studia (kończy zaocznie Stosunki
Międzynarodowe na prywatnej uczelni)
- brat na wszystkich krzyczy i wszystkim grozi, rodzice po prostu czują się
bezradni i boją się go.
Pamiętam, ze już w szkole podstawowej wymuszał na rodzicach wszystko co
chciał i reagował agresją na wszselkie sprzeciwy z mojej strony czy ze
strony rodziców. Teraz, gdy jest dorosłym, silnym mężczyzną obawiam się, że
może komuś zrobić krzywdę. Bywało, ze chciał się rzucać na ojca, lub bić
mnie.
Próbowałam z nim rozmawiać, zrozumieć, nakierować, ale w odpowiedzi
otrzymywałam tylko przekleństwa i groźby. Odkąd pamiętam brat robił wszystko
by skłócic mnie z rodzicami. Bardzo często wymyślał nieprawdziwe rzeczy na
mój temat i cieszył się, gdy widział, ze rodzice wierzą mu. Rodzice od wielu
lat udają, że problemu nie ma. Mama nawet często podkreśla, że cieszy się,
bo brat jest zaradny. Nie reagują nawet gdy brat krzyczy i grozi mi,
stwierdzając, że nie chcą mieszać się "w nasze kłótnie".
Wiem, że brat jest inteligentny i umie wykorzystać okazję, dzieki czemu
terroryzuje wszystkich dookoła. Myslę też ze w obliczu zagrożenia byłby
gotów zrobić komus poważną krzywdę.
Bardzo proszę, jeśli ktoś ma jakiś pomysł, o pomoc.
Dziękuję, Natka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-03-12 13:13:58
Temat: Re: problemWydaje mi się że brat powinien uda się do psychiatry lub psychologa na
poważną rozmowę.Nie może być tak żeby jedna osoba terroryzowaa calą
rodzinę.Trzeba mu może jakoś pomóc.Może poprosić kogoś z rodziny kto by z
nim porozmawiał.Problem jest bardzo trudny i złożony.
Użytkownik "Nilutka" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c2sclh$skc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Szukam już dosyć długo i nie znajduję dobrego pomysłu na poważny problem.
> Jeśli ktoś z grupowiczów-profesionalistów zechce podjąć temat i
> podpowiedzieć, może wskazać kierunek postępowania, bo powoli zaczynam
> wierzyć, że jestem bezradna.
>
> Pochodzę z niewielkiej miejscowości i od paru miesięcy wynajmuję pokój w
> Łodzi ze względu na problem dojazdów na uczelnię. Starszy brat (28 lat)
> mieszka z rodzicami i od pewnego czasu sprawia, że życie całej rodziny
staje
> się nie do zniesienia:
> - szantażuje groźbami ojca i matkę gdy ci nie chcą dawać mu pieniędzy (nie
> może, lub raczej nie chce znaleźć pracy)
> - wszyscy domownicy muszą dosłownie tańczyć wokół niego (mama pierze i
> prasuje ubrania, przygotowuje śniadania i obiady na każde skinienie
palcem)
> - tata boi się przeciwstawić gdy brat chce np zabrać samochód
> - rodzice płacą również za jego studia (kończy zaocznie Stosunki
> Międzynarodowe na prywatnej uczelni)
> - brat na wszystkich krzyczy i wszystkim grozi, rodzice po prostu czują
się
> bezradni i boją się go.
> Pamiętam, ze już w szkole podstawowej wymuszał na rodzicach wszystko co
> chciał i reagował agresją na wszselkie sprzeciwy z mojej strony czy ze
> strony rodziców. Teraz, gdy jest dorosłym, silnym mężczyzną obawiam się,
że
> może komuś zrobić krzywdę. Bywało, ze chciał się rzucać na ojca, lub bić
> mnie.
> Próbowałam z nim rozmawiać, zrozumieć, nakierować, ale w odpowiedzi
> otrzymywałam tylko przekleństwa i groźby. Odkąd pamiętam brat robił
wszystko
> by skłócic mnie z rodzicami. Bardzo często wymyślał nieprawdziwe rzeczy na
> mój temat i cieszył się, gdy widział, ze rodzice wierzą mu. Rodzice od
wielu
> lat udają, że problemu nie ma. Mama nawet często podkreśla, że cieszy się,
> bo brat jest zaradny. Nie reagują nawet gdy brat krzyczy i grozi mi,
> stwierdzając, że nie chcą mieszać się "w nasze kłótnie".
> Wiem, że brat jest inteligentny i umie wykorzystać okazję, dzieki czemu
> terroryzuje wszystkich dookoła. Myslę też ze w obliczu zagrożenia byłby
> gotów zrobić komus poważną krzywdę.
>
> Bardzo proszę, jeśli ktoś ma jakiś pomysł, o pomoc.
> Dziękuję, Natka.
>
>
>
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 14:39:56
Temat: Re: problem
Użytkownik "Nilutka" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c2sclh$skc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> - szantażuje groźbami ojca i matkę gdy ci nie chcą dawać mu pieniędzy (nie
> może, lub raczej nie chce znaleźć pracy)
> - wszyscy domownicy muszą dosłownie tańczyć wokół niego (mama pierze i
> prasuje ubrania, przygotowuje śniadania i obiady na każde skinienie
palcem)
> - tata boi się przeciwstawić gdy brat chce np zabrać samochód
> - rodzice płacą również za jego studia (kończy zaocznie Stosunki
> Międzynarodowe na prywatnej uczelni)
Czy rodzice próbowali jakoś dać mu do zrozumienia że jest już "dużym
chłopczykiem" i powinien sam na siebie zarabiac?
> - brat na wszystkich krzyczy i wszystkim grozi, rodzice po prostu czują
się
> bezradni i boją się go.
Boją się go bo im wcześniej coś zrobił?
> Pamiętam, ze już w szkole podstawowej wymuszał na rodzicach wszystko co
> chciał i reagował agresją na wszselkie sprzeciwy z mojej strony czy ze
> strony rodziców. Teraz, gdy jest dorosłym, silnym mężczyzną obawiam się,
że
> może komuś zrobić krzywdę. Bywało, ze chciał się rzucać na ojca, lub bić
> mnie.
Chciał czy bił?
> Próbowałam z nim rozmawiać, zrozumieć, nakierować, ale w odpowiedzi
> otrzymywałam tylko przekleństwa i groźby. Odkąd pamiętam brat robił
wszystko
> by skłócic mnie z rodzicami. Bardzo często wymyślał nieprawdziwe rzeczy na
> mój temat i cieszył się, gdy widział, ze rodzice wierzą mu. Rodzice od
wielu
> lat udają, że problemu nie ma. Mama nawet często podkreśla, że cieszy się,
> bo brat jest zaradny.
Yy przepaszam jaki? Zaradny???
Bierze co dostaje .. to nie zaradność ..
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 15:04:02
Temat: Re: problem
Użytkownik "Vicky" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:c2shsc$qbk$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Czy rodzice próbowali jakoś dać mu do zrozumienia że jest już "dużym
> chłopczykiem" i powinien sam na siebie zarabiac?
Próbowali, kiedyś. Jednak od dawna rozmowa przestała cokolwiek znaczyć. Tak
na prawdę w ogóle nie ma rozmowy. Głośny i dotkliwy komentarz brata
wystarczy by spłoszyć rodziców. Coś mrukną i rozejdą do swoich zajęć by nie
słuchać obelg czy dalszych przykrości. Trwa to już od dawna. Czasem czuję
się jak bym grała w "Procesie" Kafki, w jakiejś bajce absurdu. Rzeczy
oczywiste przestają być w moim domu oczywiste.
> Boją się go bo im wcześniej coś zrobił?
Jest bardzo pewny siebie, inteligentny i silny, potrafi głośno krzyczeć i
kiedyś wyglądało, ze na poważnie będzie chciał pobić ojca. Jednak do tego
nie doszło.
> Chciał czy bił?
Często mnie popychał, czasami uderzył tak, że przez wiele dni nosiłam sińce.
> Yy przepaszam jaki? Zaradny???
> Bierze co dostaje .. to nie zaradność ..
Mama uwaza, że jest zaradny czyli pewny siebie i nie pozwoli sobie zrobić
krzywdy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 15:15:41
Temat: Re: problemCzy on w dziecinstwie nie byl zabardzo rozpieszczany?
Użytkownik "Nilutka" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c2sji4$66c$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Vicky" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
> news:c2shsc$qbk$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Czy rodzice próbowali jakoś dać mu do zrozumienia że jest już "dużym
> > chłopczykiem" i powinien sam na siebie zarabiac?
>
>
> Próbowali, kiedyś. Jednak od dawna rozmowa przestała cokolwiek znaczyć.
Tak
> na prawdę w ogóle nie ma rozmowy. Głośny i dotkliwy komentarz brata
> wystarczy by spłoszyć rodziców. Coś mrukną i rozejdą do swoich zajęć by
nie
> słuchać obelg czy dalszych przykrości. Trwa to już od dawna.
A czy moze ktos z rodziny rozmawial z nim w cztery oczy,albo probowal?Moze
ktos z rodziny znajdzie na niego sposob.
Czasem czuję
> się jak bym grała w "Procesie" Kafki, w jakiejś bajce absurdu. Rzeczy
> oczywiste przestają być w moim domu oczywiste.
>
> > Boją się go bo im wcześniej coś zrobił?
>
> Jest bardzo pewny siebie, inteligentny i silny, potrafi głośno krzyczeć i
> kiedyś wyglądało, ze na poważnie będzie chciał pobić ojca. Jednak do tego
> nie doszło.
Nie probowalisci wezwac policji co by mu troche wytlumaczyla palka jak sie
awanturuje?
>
> > Chciał czy bił?
>
> Często mnie popychał, czasami uderzył tak, że przez wiele dni nosiłam
sińce.
>
Czy ktos to widzial ze nosisz since?Ktos znajomy?
> > Yy przepaszam jaki? Zaradny???
> > Bierze co dostaje .. to nie zaradność ..
>
>
> Mama uwaza, że jest zaradny czyli pewny siebie i nie pozwoli sobie zrobić
> krzywdy.
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 15:47:27
Temat: Re: problem
"Nilutka" <n...@w...pl> wrote in message
news:c2sclh$skc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Bardzo proszę, jeśli ktoś ma jakiś pomysł, o pomoc.
> Dziękuję, Natka.
Uswiadom swojemu bratu, ze jedna skarga na policje, skutecznie zablokuje mu
wszelka kariere zawodowa w kierunku, w ktorym sie ksztalci. Coraz mniej firm
moze sobie pozwolic na zatrudnianie ludzi o sklonnosciach do przemocy, coraz
wiecej zada rekordu z policji o niekaralnosci. W cywilizowanym swiecie juz
nawyzywanie kogos uchodzi za przemoc. W stosunkach miedzynarodowych -
czlowiek o takiej osobowosci nie ma najmniejszych szans na kariere. Lepiej
aby brat sie nad tym zastanowil i sam zdecydowal na terapie, poki jeszcze ma
czas. Nie mow mu tego w formie g r o z b y ale rzeczowej oceny sytuacji.
Jezeli brat maltretuje rodzine - tak, ja bym oddala sprawe w rece
prokuratora, starannie zebrawszy dowody ( daty i opisy jego "wystapien",
swiadkowie, zapisy magnetofonowe, obdukcje lekarskie etc).
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 15:57:25
Temat: Re: problem
Użytkownik "Marcin1976" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:c2sk8g$4pm$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czy on w dziecinstwie nie byl zabardzo rozpieszczany?
Był rozpieszczany i od dawna upewniany w przekonaniu, że wszyscy się go boją
i się z nim liczą
> Nie probowalisci wezwac policji co by mu troche wytlumaczyla palka jak sie
awanturuje?
Policja może by pomogła gdyby to był obcy sąsiad w dużym mieście takim jak
Łódź. Rodzice z bratem mieszkają natomiast w małej społeczności, wszyscy się
znaja, myślę, że jest im po prostu wstyd. A ja odnoszę wrażenie, że rodzice
często swoja złość na niemoc przelewają na mnie, bo ja przecież jestem
słaba, ja nic nie odpowiem. Bo gdy ja odpowiadam i tłumaczę to rodzice drą
się na mnie.
> Czy ktos to widzial ze nosisz since?Ktos znajomy?
Trudno to ukruć, np w lecie. Myślę jednak, że sąsiedzi "wolą" nie pamietać
takich rzecczy.
Ja boję się często wracać do domu. Ale nie mogę przecież tak po prostu o nim
zapomnieć i nie przyjeżdżać!
Zastanawiałam się ostatnio, jaki jest sposób, jak "powinno" się, "należy",
reagować na ciągłe, uporczywe zło które jest skierowane w naszą stronę, co
robić gdy ktoś ciągle i uparcie chce nam wyrządzać przykrość, krzywdę.
Pytanie wydaje mi się tak proste, a odpowiedź na nie tak trudna...
natka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 16:00:48
Temat: Re: problem
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:c2sm6a$1tlko2$2@ID-192479.news.uni-berlin.de...
> Uswiadom swojemu bratu, ze jedna skarga na policje, skutecznie zablokuje
mu
> wszelka kariere zawodowa w kierunku, w ktorym sie ksztalci. Coraz mniej
firm
> moze sobie pozwolic na zatrudnianie ludzi o sklonnosciach do przemocy,
coraz
> wiecej zada rekordu z policji o niekaralnosci. W cywilizowanym swiecie juz
> nawyzywanie kogos uchodzi za przemoc. W stosunkach miedzynarodowych -
> czlowiek o takiej osobowosci nie ma najmniejszych szans na kariere.
Lepiej
> aby brat sie nad tym zastanowil i sam zdecydowal na terapie, poki jeszcze
ma
> czas. Nie mow mu tego w formie g r o z b y ale rzeczowej oceny
sytuacji.
Problemem może być to, że brat w odpowiedzi, może uświadomić swojej
siostrze, że jeden jego ruch ręką z odpowiednio ostrym narzedziem ..
zablokuje siostrze możliwość znalezienia męża - chyba że po operacji
plastycznej. Sorry, lajf is brutal :(
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 17:44:37
Temat: Re: problem
"Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl> wrote in message
news:c2smsl$idk$1@inews.gazeta.pl...
> Problemem może być to, że brat w odpowiedzi, może uświadomić swojej
> siostrze, że jeden jego ruch ręką z odpowiednio ostrym narzedziem ..
> zablokuje siostrze możliwość znalezienia męża - chyba że po operacji
> plastycznej. Sorry, lajf is brutal :(
Tak, owszem,to jest ryzyko, ale tym bardziej - jezeli takie istnieje, nalezy
juz teraz dzialac, odpowiednio zabezpieczajac sie . Przy takiej rozmowie
musza byc swiadkowie,najlepiej aby odbyla sie w miejscu publicznym np. w
restauracji), nalezy uprzedzic brata, ze pisemna informacja potencjalnym
zagrozeniu zycia zostala zlozona u adwokata ( nie podajac jego imienia i n
a p r a w d e nalezy tak sie zabezpieczyc).
Jezeli rodzice stan po jego stronie - trudno, zerwac z nimi wszystkimi
kontakt.
Innym wyjsciem jest tolerowanie obecnej sytuacji.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 18:22:57
Temat: Re: problem
"Nilutka" <n...@w...pl> wrote in message
news:c2smpo$hnp$1@nemesis.news.tpi.pl...
Rodzice z bratem mieszkają natomiast w małej społeczności, wszyscy się
> znaja, myślę, że jest im po prostu wstyd.
Rozejrzyj sie, kto w tej spolecznosci jeszcze ma podobne problemy ( przemoc
w domu). Bo je widac ( jak twoje since), wystarczy tylko uwaznie popatrzec.
Te inne osoby tez sie wstydza, bo mysla, ze sa same. Jak sie spikniecie -
bedzie latwiej.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |