| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-03-12 10:39:19
Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie"darek miauu" <t...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c2qi9q$k25$1@inews.gazeta.pl...
> vonBraun:
> > 2)Nie ma podstaw do stwierdzenia, że ewolucja człowieka stoi w martwym
> > punkcie
>
> Czy brak selekcji, zatrzymanie doboru naturalnego i inne takie to słabe
> podstawy?
Nie wytrzymałem, musiałem się odezwać. Wsiadłeś przypadkiem na
jeden z wielu moich ulubionych koników (ewolucja), ale w wyjątkowo
(jak dla mnie) fatalnym stylu. Tu i ówdzie sobie Ciebie podczytuję,
zwykle całkiem fajnie piszesz. Jednak temat "ewolucja" masz chyba
wyjątkowo słabo przemyślany.
Co to, kurwa, w ogóle jest - ta ewolucja? Czy byłbyś skłonny
zgodzić się, że w najbardziej nas interesującym aspekcie (rozmnażania
płciowego albo takich choćby algorytmów genetycznych) można ją
potraktować jako baaardzo długi ciąg naprzemiennych etapów:
losowanie - weryfikacja - losowanie - weryfikacja...?
Jeśli tak, to w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że człowiek
wyłączył lub zatrzymał sobie ewolucję. Dokładnie tak, jak to było
miliony lat temu, dzieje się i obecnie. Z "przypadkowo" dobranej
pary ludzi wychodzą "przypadkowe" kombinacje genów (nowe
osobniki), które radzą sobie lepiej lub gorzej. Już sto lat temu
na tej grupie tak mniej więcej pisałem: jeden człowiek umrze jako dziecko,
bo dopadnie go śmiertelna infekcja. Drugi trochę później, na przykład
w wyniku wypadku komunikacyjnego. Trzeci za popełnione
morderstwo zostanie skazany na śmierć lub dożywotnie więzienie
(dla ciągłości jego genów to żadna różnica). Czwarty - będąc
chorobliwie nieśmiałym albo mając inną skazę charakteru -
nie pozna (w sensie biblijnym) żadnej kobiety - więc jego
geny też przepadną w pomroce dziejów. Z drugiej strony
jest oczywiście mnóstwo ludzi, którym lepiej lub gorzej uda się swoje
geny przekazać dalej. Dorabiają się w swoim życiu jednego
czy kilku potomków (albo posławków). Chyba nie muszę
tutaj szczegółowo tłumaczyć, że właśnie na tym polega owa
weryfikacja wyników losowania. Można za to potrzepać piankę
na temat związku (korelacji) określonych wydarzeń w życiu osobnika
z jego genami.
Zatem co w gatunku człowieka jest tak niezwykłego, że widzisz
go jako ten, który - niczym Bóg wszechmogący - zatrzymał
sobie ewolucję? Czyżby w tym, że ten i ów osobnik raz na
jakiś czas założy sobie gumowe ubranko na "ptaszka"?
A może w tym, że na pozór głupsi i biedniejsi mają się
lepiej w sensie ewolucyjnym, dorabiając się większej ilości
dzieci od tych mądrzejszych i bogatszych?
Może wzorem wielu antropologów zauważasz, że od dobrych
kilkunastu tysięcy (albo nawet kilkudziesięciu tysięcy) nic się w kondycji
człowieka nie zmieniło - i też sądzisz, że małe dziecko przeniesione
z tamtych odległych czasów i wychowane w przeciętnej
współczesnej, ucywilizowanej rodzinie niczym specjalnym
nie będzie różniło się od swoich rówieśników? Nawet jeśli
by tak faktycznie było (w co, nawiasem mówiąc, niespecjalnie
wierzę), to czy jest to jakikolwiek argument za tym, że u człowieka
ewolucja "stanęła"? Przecież znamy wiele gatunków zwierząt,
które nie zmieniały się na przestrzeni milionów lat, aby w pewnym
momencie, w śmiesznie krótkim odcinku czasu rzędu tysięcy
lat, dostać istotnego "kopa" ewolucyjnego, dostosowując się
do nowych warunków życia.
Może z kolei sądzisz, że ludzie - jako jedyny gatunek
zwierząt - posiadł rozum, przez co zrozumiał prawa ewolucji,
zatem może sobie na nie pogwizdać? Błąd, błąd, błąd!
Jak widać, kiepska jest znajomość praw ewolucji, co - wybacz -
pokazujesz choćby na swoim przykładzie. Poza tym 99% świetlanej
ludzkości działa "w tym temacie" na oślep i bezmyślnie.
Zakochują się bez sensu, bez ładu i składu, pieprzą często,
co popadnie i gdzie popadnie. Nie wszyscy żyją w tak
światłej rzeczywistości, w jakiej my tutaj, w naszym
pięknym kraju, mamy do czynienia. Miliard albo dwa
miliardy ludzi nadal niedaleko odstaje od stada małpek
czy innych bydlątek, a niektórzy na tej grupie sądzą
nawet, że dotyczy to wszystkich ludzi.
Zresztą nawet wprowadzenie absolutnie przemyślanej
prokreacji, takiej stuprocentowej eugeniki, nie spowoduje,
że kompletnie znika ewolucja. To tylko zmieniają się jej
procedury, oczywiście w bardzo istotnym stopniu.
W końcu hodowla to też szczególny przypadek ewolucji,
bardzo ściśle oraz "intensywnie" ukierunkowany.
Ewolucja dla człowieka się skończyła? Nic z tego,
Szanowny Kolego. Mechanizm ewolucyjny nadal działa.
Zmieniają się tylko warunki, w których żyje nasz gatunek.
Co innego jest karane, a co innego premiowane
w tym dość już długim cyklu losowania i weryfikacji.
Moim zdaniem ewolucję można zatrzymać tylko w jeden
sposób. Otóż któregoś pięknego dnia ludzie rozwiążą
zagadkę nieśmiertelności. Poprzez odpowiednie kuracje
i renowacje zapewniamy wszystkim chętnym wieczne
życie w nieustająco młodym i sprawnym ciele (oraz,
rzecz jasna, ze sprawnym umysłem). Chętnych jest
oczywiście sto procent, ale - niestety - miejsca na Ziemi
ciut mało, zatem po niedługim czasie nastąpi całkowity zakaz
jakiegokolwiek rozmnażania. I tak oto będzie sobie
istniał (wegetował) gatunek, który wyłączył sobie
ewolucję. Wiecznie tych samych, niezmiennych osobników.
Z osobnymi nickami. ;-)
Czego sobie (i nam wszystkim) nie życzę, chociaż jest
to bardzo prawdopodobny scenariusz rozwoju naszej
cywillizacji.
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-03-12 10:57:05
Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie"Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c2s41i$6hp$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...]
> Moim zdaniem ewolucję można zatrzymać tylko w jeden
> sposób. Otóż któregoś pięknego dnia ludzie rozwiążą
> zagadkę nieśmiertelności. Poprzez odpowiednie kuracje
> i renowacje zapewniamy wszystkim chętnym wieczne
> życie w nieustająco młodym i sprawnym ciele (oraz,
> rzecz jasna, ze sprawnym umysłem). Chętnych jest
> oczywiście sto procent, ale - niestety - miejsca na Ziemi
> ciut mało, zatem po niedługim czasie nastąpi całkowity zakaz
> jakiegokolwiek rozmnażania. I tak oto będzie sobie
> istniał (wegetował) gatunek, który wyłączył sobie
> ewolucję. Wiecznie tych samych, niezmiennych osobników.
> Z osobnymi nickami. ;-)
>
> Czego sobie (i nam wszystkim) nie życzę, chociaż jest
> to bardzo prawdopodobny scenariusz rozwoju naszej
> cywillizacji.
Dopiszę jeszcze - będzie istniała społeczność wiecznie (no,
powiedzmy, parę miliardów lat) żyjących osobników w stu
procentach bezrobotnych. Kiedyś o perspektywach bezrobocia
popisałem tutaj z Amnesiakiem i Pyzolem. Zostało "wasze"
na wierzchu, co oczywiście nie oznacza, że macie rację. ;-)
Mylicie się, każde po swojemu!
Jak by ktoś się pytał - nie wypstrykałem jeszcze wszystkich
moich kasandrycznych przewidywań dotyczących perspektyw
naszej wspaniałej cywilizacji ziemniaków.
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 13:59:16
Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkieUżytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> napisał:
> Jak by ktoś się pytał - nie wypstrykałem jeszcze wszystkich
> moich kasandrycznych przewidywań dotyczących perspektyw
> naszej wspaniałej cywilizacji ziemniaków.
To prosimy o wiecej! :) Np. wprowadzono by zezwolenie na rozmnazanie pod
warunkiem zgody na wlasną eutanazję. Co Pan na to? :)
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 15:30:36
Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkieSlawek [am-pm] <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> napisał(a):
> "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:c2qi9q$k25$1@inews.gazeta.pl...
>
> > vonBraun:
> > > 2)Nie ma podstaw do stwierdzenia, że ewolucja człowieka stoi w martwym
> > > punkcie
> >
> > Czy brak selekcji, zatrzymanie doboru naturalnego i inne takie to słabe
> > podstawy?
>
>
> Nie wytrzymałem, musiałem się odezwać. Wsiadłeś przypadkiem na
> jeden z wielu moich ulubionych koników (ewolucja), ale w wyjątkowo
> (jak dla mnie) fatalnym stylu. Tu i ówdzie sobie Ciebie podczytuję,
> zwykle całkiem fajnie piszesz. Jednak temat "ewolucja" masz chyba
> wyjątkowo słabo przemyślany.
>
> Co to, kurwa, w ogóle jest - ta ewolucja? Czy byłbyś skłonny
> zgodzić się, że w najbardziej nas interesującym aspekcie (rozmnażania
> płciowego albo takich choćby algorytmów genetycznych) można ją
> potraktować jako baaardzo długi ciąg naprzemiennych etapów:
> losowanie - weryfikacja - losowanie - weryfikacja...?
>
> Jeśli tak, to w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że człowiek
> wyłączył lub zatrzymał sobie ewolucję. Dokładnie tak, jak to było
> miliony lat temu, dzieje się i obecnie. Z "przypadkowo" dobranej
> pary ludzi wychodzą "przypadkowe" kombinacje genów (nowe
> osobniki), które radzą sobie lepiej lub gorzej.
Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę, że się tak ładnie wpisałeś. :)
Jak zapewne zauważyłeś, od czasu do czasu stosuję narzędzie, brzydko zwane
prowokacją.
Właśnie byłeś jej świadkiem.
Napomknięcie o tym, że oto selekcja się wyłączyła, miało przerzucić nas,
dyskutantów ze skali naszego 'zasrajdołka' widocznego w zasięgu ramienia w
skalę czasu, na której temat mamy tylko mgliste imaginacje.
Skoro ewolucja jest Twoim konikiem, to zapewne przyuważyłeś, że sugestię co
do słuszności tej teorii, od czasu do czasu rzucają przeróżni scjentyści.
Argumenty typu - 'rany julek, mój sąsiad nie ewoluuje zupełnie' są
faktycznie nie na miejscu, ale się, o zgrozo, zdarzają!
Przejście do skali czasu dla nas niewyobrażalnej, wiąże się z koniecznością
takiego oderwania od gleby z której wyrośliśmy, że nie każdego stać na tak
wielki abstrakt. Pojawia się wtedy masa cała pytań, których normalnie strach
zadać. Między innymi o sens, cel i kierunek.
I o ile łatwo jest się wyrazić na temat ostatniej godziny naszego zycia, o
tyle o dwudziestopięcioleciu trudniej, zaś mówiąc o skali ewolucyjnej
otrzemy się o filozofię, choćbyśmy nie wiem jak się wzbraniali. Bez Robaka
więc ani rusz. Dobrze więc, że się zwabił, zapachem absolutu znęcony :)
Jeszcze raz dzięki za miły dla oka wpis,
Darek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 15:31:08
Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkieSlawek [am-pm] <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> napisał(a):
> "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:c2qi9q$k25$1@inews.gazeta.pl...
>
> > vonBraun:
> > > 2)Nie ma podstaw do stwierdzenia, że ewolucja człowieka stoi w martwym
> > > punkcie
> >
> > Czy brak selekcji, zatrzymanie doboru naturalnego i inne takie to słabe
> > podstawy?
>
>
> Nie wytrzymałem, musiałem się odezwać. Wsiadłeś przypadkiem na
> jeden z wielu moich ulubionych koników (ewolucja), ale w wyjątkowo
> (jak dla mnie) fatalnym stylu. Tu i ówdzie sobie Ciebie podczytuję,
> zwykle całkiem fajnie piszesz. Jednak temat "ewolucja" masz chyba
> wyjątkowo słabo przemyślany.
>
> Co to, kurwa, w ogóle jest - ta ewolucja? Czy byłbyś skłonny
> zgodzić się, że w najbardziej nas interesującym aspekcie (rozmnażania
> płciowego albo takich choćby algorytmów genetycznych) można ją
> potraktować jako baaardzo długi ciąg naprzemiennych etapów:
> losowanie - weryfikacja - losowanie - weryfikacja...?
>
> Jeśli tak, to w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że człowiek
> wyłączył lub zatrzymał sobie ewolucję. Dokładnie tak, jak to było
> miliony lat temu, dzieje się i obecnie. Z "przypadkowo" dobranej
> pary ludzi wychodzą "przypadkowe" kombinacje genów (nowe
> osobniki), które radzą sobie lepiej lub gorzej.
Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę, że się tak ładnie wpisałeś. :)
Jak zapewne zauważyłeś, od czasu do czasu stosuję narzędzie, brzydko zwane
prowokacją.
Właśnie byłeś jej świadkiem.
Napomknięcie o tym, że oto selekcja się wyłączyła, miało przerzucić nas,
dyskutantów ze skali naszego 'zasrajdołka' widocznego w zasięgu ramienia w
skalę czasu, na której temat mamy tylko mgliste imaginacje.
Skoro ewolucja jest Twoim konikiem, to zapewne przyuważyłeś, że sugestię co
do słuszności tej teorii, od czasu do czasu rzucają przeróżni scjentyści.
Argumenty typu - 'rany julek, mój sąsiad nie ewoluuje zupełnie' są
faktycznie nie na miejscu, ale się, o zgrozo, zdarzają!
Przejście do skali czasu dla nas niewyobrażalnej, wiąże się z koniecznością
takiego oderwania od gleby z której wyrośliśmy, że nie każdego stać na tak
wielki abstrakt. Pojawia się wtedy masa cała pytań, których normalnie strach
zadać. Między innymi o sens, cel i kierunek.
I o ile łatwo jest się wyrazić na temat ostatniej godziny naszego zycia, o
tyle o dwudziestopięcioleciu trudniej, zaś mówiąc o skali ewolucyjnej
otrzemy się o filozofię, choćbyśmy nie wiem jak się wzbraniali. Bez Robaka
więc ani rusz. Dobrze więc, że się zwabił, zapachem absolutu znęcony :)
Jeszcze raz dzięki za miły dla oka wpis,
Darek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 17:18:38
Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkieOn Fri, 12 Mar 2004 11:57:05 +0100, "Slawek [am-pm]"
<sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> wrote:
>Dopiszę jeszcze - będzie istniała społeczność wiecznie (no,
>powiedzmy, parę miliardów lat) żyjących osobników w stu
>procentach bezrobotnych. Kiedyś o perspektywach bezrobocia
>popisałem tutaj z Amnesiakiem i Pyzolem. Zostało "wasze"
>na wierzchu, co oczywiście nie oznacza, że macie rację. ;-)
>Mylicie się, każde po swojemu!
Z cyklu "Baśnie nim zgaśniesz"... ;) Doprawdy rozczulające jest
przekonanie o możliwości przewidywania zjawisk społecznych za parę
miliardów lat. ;)
--
Amnesiak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 17:34:17
Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkieAmnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał(a):
> Z cyklu "Baśnie nim zgaśniesz"... ;) Doprawdy rozczulające jest
> przekonanie o możliwości przewidywania zjawisk społecznych za parę
> miliardów lat. ;)
Pewnie, że można przewidzieć.
Ja na przykład, za najdalej trzy lata będę miał potomka, co oznacza, że za
góra siedemnaście do dziewiętnastu pokoleń moi zstępni zasiądą na tronie
Królestwa Południowego Wybrzeża Żywieckiego.
Pozdrawiam,
Darek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 18:06:09
Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkieOn Fri, 12 Mar 2004 17:34:17 +0000 (UTC), "darek miauu"
<t...@W...gazeta.pl> wrote:
>Pewnie, że można przewidzieć.
>Ja na przykład, za najdalej trzy lata będę miał potomka, co oznacza, że za
>góra siedemnaście do dziewiętnastu pokoleń moi zstępni zasiądą na tronie
>Królestwa Południowego Wybrzeża Żywieckiego.
A jak się nie urodzi (w ciągu 3 lat)? :)
--
Amnesiak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 18:09:03
Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkieAmnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał(a):
> On Fri, 12 Mar 2004 17:34:17 +0000 (UTC), "darek miauu"
> <t...@W...gazeta.pl> wrote:
>
> >Pewnie, że można przewidzieć.
> >Ja na przykład, za najdalej trzy lata będę miał potomka, co oznacza, że
za
> >góra siedemnaście do dziewiętnastu pokoleń moi zstępni zasiądą na tronie
> >Królestwa Południowego Wybrzeża Żywieckiego.
>
> A jak się nie urodzi (w ciągu 3 lat)? :)
No ale co, już chcesz mi przykrość zrobić? ;)
Pozdrawiam,
Darek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-12 19:13:24
Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkieOn Fri, 12 Mar 2004 18:09:03 +0000 (UTC), "darek miauu"
<t...@W...gazeta.pl> wrote:
>No ale co, już chcesz mi przykrość zrobić? ;)
Nie, nie. Jeszcze nie. ;)
--
Amnesiak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |