| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-11-29 12:32:56
Temat: re:Klopot Hej!
Zawsze zastanawiałam sie czy dogadać sie moga ludzie o skrajnych pogladach.
Mowi sie, ze w milosci przeciwienstwa sie uzupelniaja. A jak jest z
przyjaznia? W moim przypadku ta zasada nie sprawdzila sie. Mialam przjaciolke.
Bawilysmy sie razem w piasku, chodzilysmy razem do szkoly. Na poczatku bylo
ok. Dopiero pozniej, kiedy trzeba bylo dokonac wyborow, zauwazylam jak bardzo
sie roznimy. Jestesmy swoimi calkowitymi przeciwnosciami. Konsensus byl wyborem
lepszego zla, a w niektorych wypadkach nie wolno dokonywac takich wyborow.
Najlepszym z mozliwych rozwiazaniem bylo ograniczenie znajomosci. Nie mozna
calkowicie urwac znajomosci, za duzo spedzonych razem chwil, za duzo wspomnien.
No to jak jest z przeciwnościami w przyjazni?
Wiktoria
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-11-29 20:13:47
Temat: Re: re:Klopot
Użytkownik Vicky Bonus <v...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9030e7$ts4$...@i...cnt.pl...
> Hej!
> Zawsze zastanawiałam sie czy dogadać sie moga ludzie o skrajnych
pogladach.
> Mowi sie, ze w milosci przeciwienstwa sie uzupelniaja. A jak jest z
> przyjaznia? W moim przypadku ta zasada nie sprawdzila sie. Mialam
przjaciolke.
> Bawilysmy sie razem w piasku, chodzilysmy razem do szkoly. Na poczatku
bylo
> ok. Dopiero pozniej, kiedy trzeba bylo dokonac wyborow, zauwazylam jak
bardzo
> sie roznimy. Jestesmy swoimi calkowitymi przeciwnosciami. Konsensus byl
wyborem
> lepszego zla, a w niektorych wypadkach nie wolno dokonywac takich wyborow.
> Najlepszym z mozliwych rozwiazaniem bylo ograniczenie znajomosci. Nie
mozna
> calkowicie urwac znajomosci, za duzo spedzonych razem chwil, za duzo
wspomnien.
> No to jak jest z przeciwnościami w przyjazni?
> Wiktoria
Witaj
Dla mnie najlepszymi przyjaciolmi sa ludzie o podobnych pogladach,spojrzeniu
na zycie,itd. do moich,tzn "nadaja na tych samych falach".Nie sadze aby ktos
o diametralnie przeciwnnych pogladach do moich mogl byc takim bliskim
przyjacielem.Jakims znajomym pewnie tak, ale takim przyjacielem z ktorym
moglbym spedzac wiele czasu raczej nie.Kazdy z nas oczekuje od przyjaciela
aby byl taka bratnia dusza dla nas a to bez podobnego zapatrywania na zycie
jest chyba nie mozliwe.A w milosci??zastanawiam sie czy nie jest to tak, ze
ludzie fascynuja sie druga osoba i jej niektorymi przeciwienstwami a kiedy
fascynacja zanika to stwierdzaja ze nic ich nie laczy i rozchodza sie.
Pozdrawiam Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-29 22:49:20
Temat: Re: re:Klopot> calkowicie urwac znajomosci, za duzo spedzonych razem chwil, za duzo
wspomnien.
> No to jak jest z przeciwnościami w przyjazni?
Ja tez mialem podoby przypadek, poznalem dziewczyne.. i zaczelismy sie
spotykac, ale nie tak jak na kobiete i mezyczne przystalo, tylko wlasnie na
poczatku wyjasnilismyu sobie, ze nie chcemy nic wiecej, tylko porozmawiac
zwierzyc sie czasami.
I wszystko byloby ok, gdyby moze nie to, ze w prawie kazdej sprawie mielismy
inne zdanie i rozmowa przechodzila momentami w klotnie... ciezka klotnie,
przestawalo to byc przyjemne, bo jednak zeby ludzie chcieli przebywac ze
soba musza sie jakos rozumiec w tym sensie musza byc podobni.
Do dzis pamietam jak spieralismy sie o konkubinat, ona twierdziala, ze to
jest tchorzostwo, sama obstawala za malzenstwem, ja natomiast, ze jest to
proba i sposob na niepopsucie sobie zycia niewlasciwym wyborem.
Pozarofka,
Mateusz
m...@s...home.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |