| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-01-23 14:32:34
Temat: Re: rosol> >Znaczy pies Ci nasikał do rosołu.
>
> Namieszales. To krasnale sikaja ( fmpmnwn ) do smietany i rosolu.
====
To Ty mieszasz. Mocz krasnali ma odczyn zasadowy (sprawdź peha papierkiem
lakmusowym), więc rosół nie mógł skwaśnieć. To musiał być pies, ostatecznie
kot.
waldek
====
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-01-23 15:06:57
Temat: Re: rosol====
Sądząc po dyskusji o rosole, to jest dzisiaj jakiś strasznie porąbany dzień.
Na dodatek za oknem stoi ciężrówka firmy Zott z reklamą o treści:
"Codzienniy posiłek dla dzieci z mleka", a mój syn przyniósł następującą
uwagę w dzienniczku: "Adam z dwoma kolegami i koleżanką śpiewali w czasie
lekcji tak głośno, że uniemożliwiali innym uczniom pisanie klasówki".
Co to się porobiło?
waldek
====
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-23 15:11:59
Temat: Re: rosolJerzyN napisal(a):
>> Matka mojego przyjaciela jest technologiem zywnosci:
>> ona nigdy nic nie miala przeciw przechowywaniu zup przez kilka dni.
>
>Znam też taką osobę, moje dziecię jak od nich wraca to jest zawsze głodne bo
>konsekwentnie odmawia poczęstunku. Zgadnij dlaczego.
>:-)))
Ta pani gotuje bardzo smacznie ;--).
Tak czy siak, jak na razie nie padly sensowne argumenty przeciw
przechowywaniu zup w lodowce przez, powiedzmy, 3 dni.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
- What about your soul?
- I'm an engineer.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-23 15:19:40
Temat: Re: rosolDnia Fri, 23 Jan 2004 16:06:57 +0100, Waćpanna lub Waćpan *waldek*, w
wiadomości news:<burd9u$cdt$1@inews.gazeta.pl> zawarł, co następuje:
> ====
> Sądząc po dyskusji o rosole, to jest dzisiaj jakiś strasznie porąbany dzień.
> Na dodatek za oknem stoi ciężrówka firmy Zott z reklamą o treści:
> "Codzienniy posiłek dla dzieci z mleka", a mój syn przyniósł następującą
> uwagę w dzienniczku: "Adam z dwoma kolegami i koleżanką śpiewali w czasie
> lekcji tak głośno, że uniemożliwiali innym uczniom pisanie klasówki".
> Co to się porobiło?
Nie mam pojęcia, ale wrażenie mam identyczne. Coś dzisiaj nie gra, może
matrix się psuje...?
--
Pozdrawiam, Ti`Ana
"Wbrew obiegowej opinii langusta żywi się wyłącznie owocami morza,
choć gdyby mogła - jadłaby dżem."
http://pyrypy.poznan4u.com.pl/pyrypy.php?state=showu
ser&userid=39040
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-23 15:35:22
Temat: Re: rosol> Tak czy siak, jak na razie nie padly sensowne argumenty przeciw
> przechowywaniu zup w lodowce przez, powiedzmy, 3 dni.
====
To ja ci dam argument. Zupa po trzech dniach smakuje inaczej niż świeża. Dla
mnie rosół musi być świeży. Odstały w lodówce jest smakowo nie do przyjęcia.
Podobnie jak kilka innych "szlachetnych" zup. Ale np. takiej pomidorówce,
czy ogórkowej to wcale nie przeszkadza.
waldek
====
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-23 15:42:41
Temat: Re: rosolDnia Fri, 23 Jan 2004 16:35:22 +0100, Waćpanna lub Waćpan *waldek*, w
wiadomości news:<burev7$ikr$1@inews.gazeta.pl> zawarł, co następuje:
> To ja ci dam argument. Zupa po trzech dniach smakuje inaczej niż świeża. Dla
> mnie rosół musi być świeży. Odstały w lodówce jest smakowo nie do przyjęcia.
> Podobnie jak kilka innych "szlachetnych" zup. Ale np. takiej pomidorówce,
> czy ogórkowej to wcale nie przeszkadza.
Protestuję. Dobra pomidorówka po pobycie w lodówce jak dla mnie dużo traci.
Najlepsza jest na świeżo i zresztą u mnie z reguły jest taka, bo cała znika
na raz, przy dużej rodzinie i zamiłowaniu do pomidorowej.
--
Pozdrawiam, Ti`Ana
"Wbrew obiegowej opinii langusta żywi się wyłącznie owocami morza,
choć gdyby mogła - jadłaby dżem."
http://pyrypy.poznan4u.com.pl/pyrypy.php?state=showu
ser&userid=39040
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-23 15:42:45
Temat: Re: rosolNo, oczywiście, wszyscy Państwo posiadają gosposie, albo przynajmniej jedną
osobę niepracującą w rodzinie, aby codziennie mogła przygotować świeży obiadek.
(Jak coś zostanie do następnego dnia to się oczywiście wyrzuca). Zakupy robicie
codziennie - wszak na drugi dzień jest juz nieświeże. Nigdy na dżemie (a
zwłaszcza na przecierze pomidorowym, pasteryzowanym) nie pojawiła się Wam
plamka pleśni, a jeśli już to od razu taki dżem lądował w sraczu. Żywność z
najmniejszą oznaką "nie pierwszej świeżości" jest od razu wyrzucana, bo się
przecież nawet dla psa nie nadaje. A z jabłka nigdy nie zdarzyło się Wam
wykroić najmniejszej brązowej plamki - takie jabłko przezież nadaje się tylko
do wyrzucenia
Pozdrawiam - A.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-23 15:43:48
Temat: Re: rosol> Protestuję.
====
Protest uwzględniony :-}
waldek
====
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-23 15:44:31
Temat: Re: rosol>nie nalezy jesc
> nadpsutych jablek, dzemow, bo nawet jak wyrzucisz plesn czy zgnilizne, to i
> tak w tej pozornie dobrej czesci sa juz toksyny, ktore stanowia ryzyko
> zachorowania na nowotwory.
> Z tego watku rozumiem, ze to dla Ciebie bzdury, zatem, coz, smacznego Ci
> zycze.
>
> pozdrawiam
> Basia
oprocz tego wspomniane toksyny obciazaja watrobe.
bo jak ktos sie struje czyms, co zoladek rozpozna jako niezdrowe, to sie
zwymiotuje, ale jak jedzenie opusci zoladek to tylko watroba jest sie w
stanie pozbyc tego syfu - a jesli nie, t otrucizny przemieszczaja sie do
innych tkanek.
jesli ktos ma watpliwosci t oprosze spytac jakiegos lekarza albo zadzwonic do
Sanepidu i porozmawiac z Inspektorem Higieny Zywienia.
Iza
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-23 15:50:49
Temat: Re: rosolDnia 2004-01-23 16:42:45 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *batory* skreślił te oto słowa:
> No, oczywiście, wszyscy Państwo posiadają gosposie,
Nie, skad to podejrzenie?
> albo przynajmniej jedną
> osobę niepracującą w rodzinie,
Szczesliwie tez nie...
> aby codziennie mogła przygotować świeży obiadek.
No codziennie jest swiezy...
> (Jak coś zostanie do następnego dnia to się oczywiście wyrzuca).
Najczesciej, bo nikt nie chce dojadac...
> Zakupy robicie
> codziennie - wszak na drugi dzień jest juz nieświeże.
Tylko chlebowe, mieso i wedliny wedle zapotrzebowania, reszta raz w
tygodniu.
> Nigdy na dżemie (a
> zwłaszcza na przecierze pomidorowym, pasteryzowanym) nie pojawiła się Wam
> plamka pleśni,
Pojawila, bo nie wiadomo kto wstawil do szafki zamiast do lodowki.
> a jeśli już to od razu taki dżem lądował w sraczu.
ZAWSZE ląduje w koszu na śmieci.
Jesli Ci chodzi o WC ('sracz') to tam nie wyrzucam słoikow.
> Żywność z
> najmniejszą oznaką "nie pierwszej świeżości" jest od razu wyrzucana, bo się
> przecież nawet dla psa nie nadaje.
Oczywiscie... co wiecej wystarczy, ze data waznosci jest o 1 dzien
przekroczona i ląduje w smieciach. Choc wyglada na oko dobrze.
> A z jabłka nigdy nie zdarzyło się Wam
> wykroić najmniejszej brązowej plamki - takie jabłko przezież nadaje się tylko
> do wyrzucenia
A skad ten pomysł?
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |