Strona główna Grupy pl.rec.ogrody róże

Grupy

Szukaj w grupach

 

róże

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 16


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-03-15 10:00:17

Temat: róże
Od: "Mariola Ratajczak" <m...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

W zeszłym roku założyłam nową rabatę z róż wielkokwiatowych. Przed sadzeniem
nie namoczyłam korzeni w środku grzybobójczym. Być może dlatego później róże
mocno mi chorowały. Praktycznie co tydzień musiałam je pryskać a i to nie
dawało zadowalającego skutku (BTW: nie lubię pryskać, a tym bardziej, że
byłam wtedy w ciąży).

Co zrobić, aby w tym roku nie mieć takich problemów? Chciałabym jeszcze
dosadzić kilka krzewów różanych. Ale czy to ma sens? Czy gleba nie jest już
zarażona grzybem, może lepiej róże wykopać i posadzić coś innego?

pozdrawiam,

Mariola Ratajczak



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-03-15 10:55:50

Temat: Re: róże
Od: "T.W." <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Mariola Ratajczak" <m...@n...pl>
napisał w wiadomości news:c33urh$4hf$1@atlantis.news.tpi.pl...
> W zeszłym roku założyłam nową rabatę z róż wielkokwiatowych. Przed
sadzeniem
> nie namoczyłam korzeni w środku grzybobójczym. Być może dlatego
później róże
> mocno mi chorowały. Praktycznie co tydzień musiałam je pryskać a i
to nie
> dawało zadowalającego skutku


Z moich doświadczeń: nigdy nie moczyłam korzeni róż w żadnych
świństwach, bo i po co.
Na choroby grzybowe dające objawy na liściach raczej to nie pomoże.
Pewnie tutaj zaraz Dirko mnie zakrzyczy, ale na moich różach najlepiej
sprawdza się zasada: nie dać się zwariować. Dbać, nawozić, podlewać,
kochać, okrywać na zimę. I jak najmniej chemii, porażone liście można
po prostu obrywać.
Poza tym są odmiany bardziej lub mniej podatne na choróbska - i ja tam
staram się sadzić raczej wielo- niż wielkokwiatowe.
Spróbuj posadzić trochę odmian parkowych, jest wiele odpornych i
powtarzających kwitnienie - może będą sprawiały mniej kłopotu?
A może zamiast "monokultury" załóż rabatę mieszaną - z ziołami i
bylinami posadzonymi wśród róż? Monokultury są najbardziej narażone na
atak patogenów.
W każdym razie nie rezygnuj z róż jako takich :)

Pozdrawiam
Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-03-15 17:48:14

Temat: Re: róże
Od: "Dirko" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:c345hv$r39$1@nemesis.news.tpi.pl T.W.
<t...@w...pl> napisał(a):
>
> Z moich doświadczeń: nigdy nie moczyłam korzeni róż w żadnych
> świństwach, bo i po co.

Hejka. Dzisiaj byłem w Nomi. Na każdej róży wywieszka a na niej jak byk:
moczyć korzenie przed posadzeniem. Co to są różne swiństwa? ;-)
>
> Na choroby grzybowe dające objawy na liściach raczej to nie pomoże.
>
Są przecież także fungicydy systemiczne, które krążą w roślinie z
sokami.
>
> Pewnie tutaj zaraz Dirko mnie zakrzyczy, ale na moich różach najlepiej
> sprawdza się zasada: nie dać się zwariować. Dbać, nawozić, podlewać,
> kochać, okrywać na zimę. I jak najmniej chemii, porażone liście można
> po prostu obrywać.
>
Nie mam najmniejszego zamiaru krzyczeć na wielbicielkę Starszych Panów.
>
> W każdym razie nie rezygnuj z róż jako takich :)
>
A jak nie takich, to jakich?
Pozdrawiam różowo Ja...cki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-03-16 08:08:07

Temat: Re: róże
Od: "T.W." <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dirko" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c34q93$6dh$1@korweta.task.gda.pl...

> Hejka. Dzisiaj byłem w Nomi. Na każdej róży wywieszka a na niej
jak byk:
> moczyć korzenie przed posadzeniem. Co to są różne swiństwa? ;-)

Za świństwa uważam wszystko, do czego trzeba zakładać odzież ochronną
i rękawice, nie wdychać oparów, pozostałości i popłuczyny z
opryskiwacza rozproszyć po własnym(!) nieużytkowanym rolniczo terenie,
po użyciu umyć twarz i ręce, wypłukać usta i zmienić odzież. Zgodnie z
zaleceniami na opakowaniu.
Truję się przy pracy, więc w ogrodzie już nie będę.

Dodam tu jeszcze, że tak naprawdę zupełnie nie wiadomo, co z tymi
pozostałościami zrobić, bo wylewanie na ścieżkę czy podjazd, gdzie
tarzają się koty jakoś mi się nie uśmiecha, a na cudzym terenie
(droga) chodzą psy sąsiadów, koty moje i cudze - i tam też nie będę.

Masz jakiś pomysł co z tymi pozostałościami robić? Zwłaszcza
insektycydów?


> Nie mam najmniejszego zamiaru krzyczeć na wielbicielkę Starszych
Panów.

:)

> > W każdym razie nie rezygnuj z róż jako takich :)
> >
> A jak nie takich, to jakich?

No, ja na ten przykład zrezygnowałam z wielkokwiatowych. Pozostawiając
je producentom kwiatów ciętych.
A w miejscach typu NOMI róż nie kupowałam, te ze szkółek zawsze się
przyjmowały bez moczenia. Chyba, że sama je przesuszyłam.

Pozdrawiam
Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-03-16 11:52:25

Temat: Re: róże
Od: "Mariola Ratajczak" <m...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Hejka. Dzisiaj byłem w Nomi. Na każdej róży wywieszka a na niej jak
byk:
> moczyć korzenie przed posadzeniem. Co to są różne swiństwa? ;-)

na różach, które kupiłam w zeszłym roku w Przedsiębiorstwie Nasiennictwa
Ogrodniczego i Szkółkarstwa w Ożarowie Mazowieckim było napisane, aby moczyć
róże przed posadzeniem - ale nie było napisane w czym. Sądziłam, że w
wodzie, aby dobrze się przyjęły. Dopiero później przeczytałam w jakiejś
gazecie - zdaje się, że w "Muratorze", że powinna to być woda z dodatkiem
środka grzybobójczego.
Sadziłam też róże z innych źródeł (Florpak i jakieś holenderskie - co chyba
było błędem, bo najbardziej mi chorowały) i też nie było tam żadnej
informacji na ten temat.

A może kupować róże z doniczką, wtedy uniknie się takich zabiegów?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-03-16 12:54:44

Temat: Re: róże
Od: "Dirko" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:c36cq8$j89$1@atlantis.news.tpi.pl T.W.
<t...@w...pl> napisał(a):
>
> Za świństwa uważam wszystko, do czego trzeba zakładać odzież ochronną
> i rękawice, nie wdychać oparów, pozostałości i popłuczyny z
> opryskiwacza rozproszyć po własnym(!) nieużytkowanym rolniczo terenie,
> po użyciu umyć twarz i ręce, wypłukać usta i zmienić odzież. Zgodnie z
> zaleceniami na opakowaniu.
>
Hejka. Akurat pestycydów wymagajacych specjalistycznych ochron
osobistych (odzież, maski itp.) nie sprzedają w sklepach ogrodniczych.
>
> Truję się przy pracy, więc w ogrodzie już nie będę.
>
Bardzo słuszne podejście. Ja bym też nie dał się truć w pracy. :-(
>
> Dodam tu jeszcze, że tak naprawdę zupełnie nie wiadomo, co z tymi
> pozostałościami zrobić, bo wylewanie na ścieżkę czy podjazd, gdzie
> tarzają się koty jakoś mi się nie uśmiecha, a na cudzym terenie
> (droga) chodzą psy sąsiadów, koty moje i cudze - i tam też nie będę.
>
> Masz jakiś pomysł co z tymi pozostałościami robić? Zwłaszcza
> insektycydów?
>
Po pierwsze trzeba tak zaplanować ilość oprysku, żeby go zostało jak
najmniej. Tą resztką można dopryskać ponownie rośliny. Skoro jesteś taką
ortodoksyjną ekolożką, to resztki i popłuczyny wylewaj do sedesu - poważnie.
Jest jeszcze jedna sprawa. Opakowania po pestycedach (zwrot pustych) powinni
przyjmować dystrybutorzy - czyli należy zwrócić tam, gdzie się kupiło. :-)
Pozdrawiam spokojnie Ja...cki



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-03-16 14:57:14

Temat: Re: róże
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com> szukaj wiadomości tego autora

"Mariola Ratajczak" <m...@n...pl> wrote in message
news:c36prt$3vq$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> na różach, które kupiłam w zeszłym roku w Przedsiębiorstwie Nasiennictwa
> Ogrodniczego i Szkółkarstwa w Ożarowie Mazowieckim było napisane, aby moczyć
> róże przed posadzeniem - ale nie było napisane w czym. Sądziłam, że w
> wodzie, aby dobrze się przyjęły. Dopiero później przeczytałam w jakiejś
> gazecie - zdaje się, że w "Muratorze", że powinna to być woda z dodatkiem
> środka grzybobójczego.
>
> A może kupować róże z doniczką, wtedy uniknie się takich zabiegów?

A moze po prostu uniknac takich zabiegow nie stosujac sie do instrukcji?

Pozdrowienia,
Michal

--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-03-16 17:01:28

Temat: Re: róże
Od: Marta Góra <m...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Mariola Ratajczak napisał:
>> Hejka. Dzisiaj byłem w Nomi. Na każdej róży wywieszka a na niej jak
>
> byk:
>
>>moczyć korzenie przed posadzeniem. Co to są różne swiństwa? ;-)
>
>
> na różach, które kupiłam w zeszłym roku w Przedsiębiorstwie Nasiennictwa
> Ogrodniczego i Szkółkarstwa w Ożarowie Mazowieckim było napisane, aby moczyć
> róże przed posadzeniem - ale nie było napisane w czym.

Pewnie tak piszą na opakowaniach by nie mieć reklamacji.
Porządna szkółka powinna zadbać o sprzedawany materiał i umieć sobie
radzić z chorobami doglebowymi.


>Sądziłam, że w
> wodzie, aby dobrze się przyjęły. Dopiero później przeczytałam w jakiejś
> gazecie - zdaje się, że w "Muratorze", że powinna to być woda z dodatkiem
> środka grzybobójczego.

Myślę, że wystarczy namoczyć korzenie w wodzie. I przyciąć.
Różne źródła różnie podają - ja korzenie przycinam zawsze i nie ma
problemu z przyjęciem się roślin.


> Sadziłam też róże z innych źródeł (Florpak i jakieś holenderskie - co chyba
> było błędem, bo najbardziej mi chorowały) i też nie było tam żadnej
> informacji na ten temat.
>
> A może kupować róże z doniczką, wtedy uniknie się takich zabiegów?

Też bym chciała w doniczkach - kwitnące, piękne i zdrowe...
Ale przynajmniej na południu Polski rzadki to widok.

Pozdrawiam
Marta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-03-16 20:58:18

Temat: Re: róże
Od: "Basia Kulesz" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "T.W." <t...@w...pl> napisał w
wiadomości news:c36cq8$j89$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Dirko" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:c34q93$6dh$1@korweta.task.gda.pl...
>
> > Hejka. Dzisiaj byłem w Nomi. Na każdej róży wywieszka a na niej
> jak byk:
> > moczyć korzenie przed posadzeniem. Co to są różne swiństwa? ;-)
>
> Za świństwa uważam wszystko, do czego trzeba zakładać odzież ochronną
> i rękawice, nie wdychać oparów, pozostałości i popłuczyny z
> opryskiwacza rozproszyć po własnym(!) nieużytkowanym rolniczo terenie,
> po użyciu umyć twarz i ręce, wypłukać usta i zmienić odzież. Zgodnie z
> zaleceniami na opakowaniu.

No ale na przykład gnojówki prosto od kur to ja bez rękawiczek raczej nie
stosuję. I o ile pamiętam, to Ty robisz zastrzyki przeciwtężcowe, czego
znowu u mnie w rodzinie się nie praktykuje.

Pozdrawiam, Basia.

P.S. Wdychanie gnojówki też może zaszkodzić, nie mówiąc już o popryskaniu
sobie tym skóry czy włosów:-)))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-03-16 21:35:20

Temat: Re: róże
Od: "T.W." <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Kulesz" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
news:c37qeh$nlt$4@nemesis.news.tpi.pl...
> I o ile pamiętam, to Ty robisz zastrzyki przeciwtężcowe, czego
> znowu u mnie w rodzinie się nie praktykuje.

Jak się człowiek ciapta w ziemi świeżo pociętymi rękami ( wiesz jaką
mam pracę), to szczepienie p/tężc. nie jest przesadą. Ale to raz na
parę lat wystarczy.
A do gnojówek wszelkich (z wrotyczu i pokrzywy też) bez rękawic nie
podchodzę. Smrodek jest baaardzo trwały :)
Ale to i tak trochę co innego, niż taki pirimor :(

Pozdrawiam
Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: róże
Re: Aleja drzew - lipowa???????
Re: wilec "MORNING GLORY" niebieski
Re: wierzby ukorzenic
Trujace rosliny a dzieci w ogrodzie...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Cięcie wysokich tui
Krzew-drzewo
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »