| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-11-28 08:08:24
Temat: samobojstwo dzieckaczy psychologowie w Polsce zajmuja sie samobojstwami dzieci? czy ktos
szczegolnie + czy MA W TEJ SPRAWIE COS DO POWIEDZENIA?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-11-28 10:49:25
Temat: Re: samobojstwo dziecka
"bunia" w news:ekgr0f$l53$1@nemesis.news.tpi.pl...
> czy psychologowie w Polsce zajmuja sie samobojstwami dzieci? czy ktos
> szczegolnie + czy MA W TEJ SPRAWIE COS DO POWIEDZENIA?
Dziecko, w dowolnym wieku jest (pół)produktem swego otoczenia.
Złożoność otoczenia bardzo utrudnia, ale nie uniemożliwia znalezienia
korzeni potencjalnych przyczyn tragedii.
Szukanie ich po fakcie, jest oczywiście na tyle sensowne, na ile może
przyczynić się do niwelacji zjawiska.
Szukać trzeba tak czy inaczej.
"Szukajcie a znajdziecie" - to zadziwiające, ale prawdziwe.
Komu jednak może zależeć na zmniejszeniu swoich dochodów
w zamian za kompletnie odległe w czasie i przestrzeni, jakieś dziwne
i niewyjaśnione bliżej śmierci dzieci?
Zenobia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-11-28 11:07:42
Temat: Re: samobojstwo dzieckabunia napisał(a):
> czy psychologowie w Polsce zajmuja sie samobojstwami dzieci? czy ktos
> szczegolnie + czy MA W TEJ SPRAWIE COS DO POWIEDZENIA?
ja się zajmuje głównie planowaniem własnego samobójstwa; takie
notoryczne myślenie o tym może być swego rodzaju terapią.
wyobraźmy sobie kogoś kto ma depresje, i myśl o samobójstwie
dającą mu siłę. ten ktoś może poczuć się lepiej wiedząc, że
ma alternatywe w postaci śmierci. ja tak czasem czuje: zaryzykuje
walkę o życie, a jak umoczę, to się zresetuje.
wczoraj nawet chciałem napisać post o samobójstwach, i cieszę się
bunia, że pomogłaś mi się ośmielić. wczoraj bowiem widziałem w
tv reportaz od dwuch nierozłącznych przyjacielach od lat; o tzw.
bratnich duszach. mieli po dwadzieścia lat i kilka przestępstw na
koncie, długi, i groziło im więzienie. najpierw samobójstwo
popełnił jeden, a później z tęsknoty, żalu, może zazdrości albo
braku widocznego sensu, popełnił je drugi.
matka jednego z nich z żalem, ale i pewną dozą wyrozumiałości
stwierdziła, że teraz poszli rozrabiać tam do góry, i że zapewne
wybrali to, co uznali dla siebie za lepsze. ci chłopacy wykazali sie
wręcz heroiczną postawą. znani byl w całej okolicy ze swojej butnej
natury, z przesadnego zawadiactwa, a jednak stać ich było na tak
wielki gest, jak oddanie życia... tylko za co? życie chyba nie zawsze
oddaje sie za coś, albo po coś. czasami zwyczajnie w świecie,
rezygnuje się z niego, jak z jakiegoś zbędnego wysiłku, na rzecz
wręcz luksusu nie martwienia sie już niczym. tak rozumiem śmierć
tych chłopaków; ich gest uwolnił ich od świata, i świat od nich.
heroizm i hedonizm.
zresztą decyzja o samobójstwie nie jest jakąś zupełnie
irracjonalną decyzją wyrwaną z jakiegoś całkowicie nielogicznego
kontekstu. dycyzja o samobójstwie to ewidentnie indywidulana sprawa;
to suma wszystkich zalet życia pomniejszona o sume wszystkiech jego
wad. widzicie tę logikę?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-11-28 23:31:53
Temat: Re: samobojstwo dzieckaodnosnie tematu samobojst to moze to co teraz powiem nie bedzie na temat,
ale moze nie dokonca... juz od dawna uwazam, ze prawdziwy swiat taki jaki on
jest widza tylko ludzie w depresji... bo tak na dobra sprawe wszystkie
"przyjemnosci zycia" nie dluzsza mete nie maja sensu...materialen dobra
etc... konsekwencja zycia jest smierc... ogolnie ludzie "normalni" tworza
sobie rozne iluzje... tworza nowe cele do osiagniecia... wylaczaja myslenie
jaki jest sens zycia, po co to, na co... bo gdy wlaczy sie myslenie to mozna
popasc depresje...odkrywamy, ze wiekszosc rzeczy ktore robimy codziennie
tak naprawde nie ma sensu i zadnych wartosci... ale to dobrze ze tworzymy
sobie iluzje, ze zapelniamy sobie jakos czas czekajac na kres naszego bytu
tutaj... o to chyba w pewnym sensie chodzi... zycie to pewnego rodzaju
pcozekalnia... nikt do kocna nie wie co jest po smierci...ale co by to nie
bylo wszyscy na to czekamy... a czesto sie tego boimy bo zawsze boimy sie
tego czego nie znamy... osobiscie uwazam ze nie ma czegos takiego jak pieklo
i po smierci istnieje tylko niebo...
niebo czyli jakies umowne miejsce gdzie jest leiej... gdzie dowiemy sie po
co tak naprawde zylismy no bo chyba nie tylko po to zeby zostawic dzieciom
dom, samochod... co do samobojst to mysli takie poajwiaja sie wedlug mnie
wtedy gdy ktos traci zdolnosc tworzenia sobie iluzji...okreslania sobie
nowych celow...czasem mysli samobojcze sa spowodowane jakimis
traumatycznymi, silnymi przezyciami, problemami ponad sily...boimy sie
zmierzyc z jakas sytuacja i taka furtka ucieczki jest samobojstwo... chec
samobojstwa jest to nierownosc w ktorym strach>woli walki,tworzenia
iluzji...
mysle ze kazdy z nas mial chociaz raz w zyciu mysli samobojcze...sam kiedys
bylem zdziwiony ilu moich znajomych o tym myslalo...nawt ludzie ktorych
uwazalem za silnych psychicznie i niezniszalnych... na samobojstwa bardziej
podatni sa ludzie z typem charakteru analityka... maja one malo
spontanicznosci i pewnosci siebie... to sprawia ze bardziej sa podatni na
problemy, a jak juz jakis taki duuuzy problem sie do nich przuyblaka to nie
umieja sie z nim dzielic z innymi i tym samym zredukowac jego sily...
wstydza sie okazaywac swoje uczucia innym nie mowiac juz o mowieniu o swoich
problemach... moze nie tyle wstydza sie co poprostu nie umieja do konca...
mysle ze mysli samobojcze kazdy z nas mial chocaiz raz w zyciu i pewnie
gdzies tak mniej wiecej w okresie dojrzewania... i nie jest to niczym zlym
ani strasznym pod warunkiem, ze konczy sie na myslach i wiemy ze to tylko
mysli, ktore nam nie zagrazaja...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-11-29 08:45:55
Temat: Re: samobojstwo dziecka
> mysle ze kazdy z nas mial chociaz raz w zyciu mysli samobojcze...sam
> kiedys
> bylem zdziwiony ilu moich znajomych o tym myslalo...nawt ludzie ktorych
> uwazalem za silnych psychicznie i niezniszalnych... na samobojstwa
> bardziej podatni sa ludzie z typem charakteru analityka... maja one malo
> spontanicznosci i pewnosci siebie... to sprawia ze bardziej sa podatni na
> problemy, a jak juz jakis taki duuuzy problem sie do nich przuyblaka to
> nie umieja sie z nim dzielic z innymi i tym samym zredukowac jego sily...
Teraźniejszy świat tak kreuje rzeczywistośc że teraz musimy być piękni,
silni, mądrzy i zawsze naj.
Przyznawanie się do porażek stawia ludzi w złym świetle. Przez to
przestajemy rodzaić sobie z problemami.
> wstydza sie okazaywac swoje uczucia innym nie mowiac juz o mowieniu o
> swoich problemach... moze nie tyle wstydza sie co poprostu nie umieja do
> konca... mysle ze mysli samobojcze kazdy z nas mial chocaiz raz w zyciu i
> pewnie gdzies tak mniej wiecej w okresie dojrzewania... i nie jest to
> niczym zlym ani strasznym pod warunkiem, ze konczy sie na myslach i wiemy
> ze to tylko mysli, ktore nam nie zagrazaja...
Młodzież nie ma z kim pogadać o swoich problemach, bo rodziców zastąpiły
komputery i tv. Myślę że takiemu młodemu ludzikowi potrzeba naprawdę wiele
odwagi i siły woli by zebrać się i pójść porozmawiać z pedagogiem czy
psychologiem.
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-11-29 10:39:03
Temat: Re: samobojstwo dzieckabunia news:ekgr0f$l53$1@nemesis.news.tpi.pl napisal [-a]
> czy psychologowie w Polsce zajmuja sie samobojstwami dzieci? czy ktos
> szczegolnie + czy MA W TEJ SPRAWIE COS DO POWIEDZENIA?
piszac "czy ktos szczegolnie + czy MA W TEJ SPRAWIE COS DO POWIEDZENIA"
wyrazilam sie malo jasno, mialam na mysli, kto w Polsce zawodowo zajmuje sie
samobojstwami wsrod dzieci [psychologowie, psychiatrzy itp itd], czy taka
osoba jest Wam znana ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |