Strona główna Grupy pl.sci.psychologia samotnosc niesmialosc i inne problemy

Grupy

Szukaj w grupach

 

samotnosc niesmialosc i inne problemy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-03-16 09:24:28

Temat: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: "Eva" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "spider" <s...@c...pl> napisał w wiadomości
news:3ab1a715$1@news.vogel.pl...
> Dla mnie usmiech to cos
> wyjatkowego, a nie cos normalnego i nie nalezy sie nim dzielic z byle kim, z
> byle powodu. Moze tylko ja to tak odbieram.

Hmmm....
A moze myslisz, ze ujmuje Ci powagi i Starsi nie potraktuja Cie jak nalezy ?
Ja tam lubie Slonecznych.
Eva



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-03-16 22:11:28

Temat: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: "Gosia" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> A duze miasta w Stanach? Obok pelnego usmiechu "hi", czesto slychac
pogodne,
> mile zdania od nieznajomych... Nie gra roli wtedy roznica wielu ani
plec...

Tego właśnie zazdroszczę Amerykańcom - nie sposób przejść gdzieś
niezauważonym, z miejsca wciągają człowieka w jakąś sympatyczną pogawędkę,
są tak niesamowicie otwarci, uśmiechnięci i zawsze u nich wszystko OK - nie
narzekają tak jak Polacy. Nie to co u nas - ludzie na ulicach przeważnie
nadęci, niesympatyczni, zamyśleni. Szkoda że z Ameryki ściągamy tylko
najgorsze rzeczy, a chyba nigdy tego co pozytywne :-(
Ale to było troszkę nie na temat, sorki :-)

Gosia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-16 22:11:56

Temat: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: "Gosia" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> zdecydowalem sie napisac bo bol jest nie do wytrzymaia... mam taki problem
> ze jestem totalnie samotny. Totalnie... nie mam przyjaciol aletez nie mam
> kolegow .. tak po prostu. nigdy nie umialem nawiazac relacji z ludzmi..

Wiem coś o tym, kiedyś przeżywałam dokładnie to samo... :-(((
Rzeczywiście jest to ogromny problem i potrafi nieźle obrzydzić życie.
Najważniejsze to nie tracić nadziei - ja czekałam bardzo długo na pojawienie
się w moim życiu naprawdę wartościowych ludzi - wspaniałych przyjaciół. Skąd
wiesz że Tobie nie zdarzy się to jutro, pojutrze, za tydzień? To zwykle
spada jak grom z jasnego nieba- rzadko wtedy gdy się spodziewasz albo tego
oczekujesz.


jak
> tylko pamietam zawsze tak bylo.. juz od szkoly podstawowej. ucieklewm w
> komputer i internet ( to byl blad duzy blad ) to straszna uluda ale kiedys
> wydawalo mi sie ze zabije samotnosc.

A co ze znajomościami internetowymi? Masz jakiś znajomych poznanych w ten
sposób?
Chyba (nie wiem, tak mi się wydaje) dobrym pomysłem byłoby 'złowienie' kogoś
podobnego do Ciebie, też nieśmiałego - choćby tu na psychologii takich osób
nie brakuje - posty o nieśmiałości pojawiają się dosyć często. Jak wiadomo -
ludzie o podobnych problemach przyciągają się :-)



Glupio to pisac ale tak bardzo brakuje
> mi ciepla i zrozumienia
(

Dlaczego głupio Ci to pisać? To jedna z podstawowych potrzeb każdego człowieka -
każdy z nas potrzebuje ciepła i zrozumienia :-)



dlawiaca samotnosc
> w czterech scianach i najwieksze marzenie zycia " nigdy sie nie urodzic "

Nawet tak nie myśl!!! Pomyśl o ludziach na których Ci zależy, którzy Cię kochają.
Pomyśl jak przykro byłoby Twoim rodzicom gdyby dowiedzieli się że wolałbyś nigdy się
nie urodzić. Prawda jest taka że w Twoim życiu mogą pojawiać się i znikać różni
ludzie, a rodziców masz tylko jednych i to oni najbardziej kochają i będą z Tobą bez
względu na wszystko. Miłość rodziców jest naprawdę bezinteresowna - z innymi ludźmi
to bywa różnie niestety :-(((



> nienawidze siebie...

zalosna kreatura niezdolna do zycia..

Doskonale Cię rozumiem, sama często miałam (i mam obecnie, ale już rzadziej)
dokładnie takie myśli.
Ale nie możesz pozwolić na to, by one Cię opanowały, to jest bardzo
destrukcyjne. Jeżeli Ty ich nie zwalczysz, to one zwalczą Ciebie. Jeśli sam
nie będziesz chciał sobie pomóc to nikt ani na tej grupie ani na całym
świecie Ci nie pomoże!!!! Musisz sam chcieć się zmienić, tak z całej siły.
Nie ubolewać nad sobą, tylko zająć się czymś, żebyś nie miał czasu na takie
myślenie. A może warto byłoby zająć się jakąś działalnością charytatywną?
Czułbyś wtedy że jesteś komuś potrzebny - to też jest w życu ważne.



> mam 21 lat studiuje na UW.. tak na marginesie

A jak kontakty z ludźmi na studiach? Nie masz tam absolutnie żadnej bratniej
duszy?


Trzymaj się, powodzenia!

Gosia




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-17 12:40:16

Temat: Odp: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: "Marek N." <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Gosia <g...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:98u2oa$ksu$...@n...tpi.pl...
> Tego właśnie zazdroszczę Amerykańcom - nie sposób przejść gdzieś
> niezauważonym, z miejsca wciągają człowieka w jakąś sympatyczną pogawędkę,
> są tak niesamowicie otwarci, uśmiechnięci i zawsze u nich wszystko OK -
nie
> narzekają tak jak Polacy. Nie to co u nas - ludzie na ulicach przeważnie
> nadęci, niesympatyczni, zamyśleni. Szkoda że z Ameryki ściągamy tylko
> najgorsze rzeczy, a chyba nigdy tego co pozytywne :-(

Na zewnatrz u Amerykanow jest ok. Ale co w nich we wnetrzu siedzi? To chyba
jest bardzo indywidualne. Ja stosunkowo malo moge powiedziec, ale wydaje mi
sie, ze w kontaktach sa doscy wyrachowani (kalkuluja, co oni z tego bede
mieli). Chyba u nas jest wiecej spontanicznosci, slowianskiej goscinnosci.
Sadze, ze u nas nie wszystko jest w tej plaszczyznie takie zle...
Serdecznosci
:-) :-)
Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-18 00:09:23

Temat: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: "J&R" <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Rady grupy są bardzo dobre, ale to co piszesz bardzo przypomina mi moje
doświadczenia w związku z nieleczoną depresja . Jeśli możesz to zajrzyj na
stronę http://www.leczdepresje.org/_depresja/main.php jest tam kilka
artykułów , według których możesz zorientować się czy to do Ciebie pasuje.
Jeżeli zechcesz napisz, na pewno odpowiem.
Pozdrawiam - dzieli nas tylko szyba monitora...


Użytkownik "Fambr" <f...@p...com> napisał w wiadomości
news:98okf4$gkm$1@news.tpi.pl...
> zdecydowalem sie napisac bo bol jest nie do wytrzymaia... mam taki problem
> ze jestem totalnie samotny. Totalnie... nie mam przyjaciol aletez nie mam
> kolegow .. tak po prostu. nigdy nie umialem nawiazac relacji z ludzmi..
jak
> tylko pamietam zawsze tak bylo.. juz od szkoly podstawowej. ucieklewm w
> komputer i internet ( to byl blad duzy blad ) to straszna uluda ale kiedys
> wydawalo mi sie ze zabije samotnosc. Glupio to pisac ale tak bardzo
brakuje
> mi ciepla i zrozumienia :((( niesmialosc... tak strasznie blokuje.. nie
> jestem w stanie nic z tym zrobic. nie mam szans poznac dziewczyny.. tylko
> samotne spacery w Lazienkach.. wypady do kina ( poprosze bilet kasjerka:
> dwa dac????? nie.. jeden poprosze.. - to upokarzajace ), dlawiaca
samotnosc
> w czterech scianach i najwieksze marzenie zycia " nigdy sie nie urodzic "
>
>
>
> nienawidze siebie... zalosna kreatura niezdolna do zycia.. chcialbym to
> zmienic i nie potrafie. kazdy dzien to udreka pierwsza mysl po
przebudzeniu
> " jednak zyje niestety ".. jstem tchorz nie umiem skonczyc ze soba chyba
> tylko dlatego bo nie chce robic przykrosci starym.. to drewniane kolki
zimne
> i bez uczuc z pozoru ale jakos czuje ze wewnatrz tak nie jest ze by to ich
> nieodwracalnie uszkodzilo..
>
>
> dosc mam takieo parszywego zycia... a moze ot norma???? tak zyja wszyscy
jak
> ja?.. i tylko moje fanaberie ze marze o czyms innym? co z tym zrobic??
moze
> jakies proszki... jak je zdobyc? jak zabic ten przeklety bol...
>
>
> wiem beznadziejnie i zalosnie to napisane,, sam juz nie wiem co robic? na
> nic wiecej niz napisanie tutaj nie potrafie sie zdobyc... czytam sobie te
> grupe od jakiegos czasu... staram sie wyciagac wnioski.
>
> bede odciety od internetu az do wtorku... nie wiem jak z czytaniem gurpy
> bedzie pozniej ... jakby ktos sie zdecydowal odpisac to prosze tez o kopie
> na priva. dziekuje!
>
> mam 21 lat studiuje na UW.. tak na marginesie
>
>
>




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-18 20:19:01

Temat: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: "Paulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Eva napisała:

> Ja tez to potwierdzam.
> Nigdy nie spotkałam sie z obawą, gdy sie do kogos usmiecham.
> Lubie chodzic do mniejszych sklepow, stalych kioskow i rozmawiam z ludzmi jesli
tego chca.
> Ale nic nie narzucam.
> Pozdrawiam Spiderka i Marka:) !
> Eva

A ja uwielbiam gadać z fryzjerkami. Wystarczy zapytać (z uśmiechem), jeśli akurat
wjechała Ci
maszynką na ucho, czy już je kiedyś komuś obcięła i zaczyna się tak przemiła rozmowa,
że hej! :-)
Sama sytuacja nastraja do nawiązania miłego kilkunastominutowego kontaktu - grzechem
jest tego nie
wykorzystać ku obopólnej przyjemności.

P.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-18 20:31:59

Temat: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: "Paulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Spajder napisał:

> Hehe, by mnie wzieli za cpuna, ktory wlasnie sobie dal w zyle ;)
> A tak na serio to nie jestem przyzwyczajony do usmiechania sie gdzie
> popadnie, wedlug mnie glupio to wyglada. Poza tym czulbym sie nieswojo
> gdybym robil przez caly dzien cos co nie jest w mojej naturze.
<ciach>
Wg mnie to wyglada strasznie
> nienaturalnie gdy ktos sie ciagle usmiecha. Dla mnie usmiech to cos
> wyjatkowego, a nie cos normalnego i nie nalezy sie nim dzielic z byle kim, z
> byle powodu. Moze tylko ja to tak odbieram.
> pozdrawiam
>
> --
> spider

Do sere nie ma się co uśmiechać - też nie cierpię sztucznego uśmiechu dla wszystkich
i wszędzie, ale
na pewno zdarzają Ci się czasem, tak jak mnie, jakieś zabawne sytuacje z zupełnie
obcymi ludzmi w
rolach glównych. Jest zwykle bardzo milo, jesli nawiazesz wtedy krótki zartobliwy
kontakt nawet z
zupelnie obca osoba.

Przykladzik z Hali Banacha:

Kasjerka wstukuje zakupy stojacej przede mna osoby. Z drugiej strony kasy kolezanka
kasjerki czegos
od niej chce. Kasjerka odpowiada jej, zeby poczekala, az "zalatwi klientke".
Natychmiast zdaje sobie
sprawe, ze to 'zalatwienie' zabrzmialo nie tak jak trzeba i poprawia sie, na 'nabije
ja'.
Usmiecham sie i cicho koncze, tak zeby slyszala mnie 'zalatwiana' klientka, '... w
butelke'.
Klientka usmiecha sie porozumiewawczo, ja sie usmiecham i robi sie na chwile jasniej.

P.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-18 20:38:16

Temat: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: "Paulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Joanna napisala:

> Zgadzam sie, ze bardzo czesto mozna natknac sie na swiadectwa tego,
> ze za norme uwaza sie pare. Ale coraz czesciej w strategiach marketingowych
> pojawiaja sie jako niezwykle istotna grupa docelowa Single. Szczegolnie w
> duzych miastach.
> W kazdym razie nalezy sie upominac ze spokojem o szacunek dla swojej
> pojedynczosci. A nie chowac glowe w piasek i z pokora przepraszac za to, ze
> sie nieco odbiega od stereotypu. Stereotypy tez mozna zmieniac:)))
> Joanna

Bylem ostatnio w kinie (sam). Tak sie uwarunkowalem rozmowa na ten temat na psp, ze
miedzy mna a
kasjerka wywiazal sie nastepujacy dialozek:

Ja: Poprosze jeden bilet na XXX [podalem jej 50 zl; bilet kosztowal 22]
Ona: Dwa?
Ja: Nie. Jeden. [lekko upokorzony :-)))), a gdy do mnie dotarlo, ze w ogóle nie o to
chodzi, jeszcze
bardziej upokorzony, ze sie wydalo, ze jestem upokorzony :-)))] A... a... dwa zlote?
Prosze bardzo.

P.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-18 22:08:33

Temat: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: Joanna <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 9938mk$1rt$...@n...tpi.pl, Paulo at d...@p...onet.pl wrote on
18-03-01 21:38:

> Joanna napisala:
>
>> Zgadzam sie, ze bardzo czesto mozna natknac sie na swiadectwa tego,
>> ze za norme uwaza sie pare. Ale coraz czesciej w strategiach marketingowych
>> pojawiaja sie jako niezwykle istotna grupa docelowa Single. Szczegolnie w
>> duzych miastach.
>> W kazdym razie nalezy sie upominac ze spokojem o szacunek dla swojej
>> pojedynczosci. A nie chowac glowe w piasek i z pokora przepraszac za to, ze
>> sie nieco odbiega od stereotypu. Stereotypy tez mozna zmieniac:)))
>> Joanna
>
> Bylem ostatnio w kinie (sam). Tak sie uwarunkowalem rozmowa na ten temat na
> psp, ze miedzy mna a
> kasjerka wywiazal sie nastepujacy dialozek:
>
> Ja: Poprosze jeden bilet na XXX [podalem jej 50 zl; bilet kosztowal 22]
> Ona: Dwa?
> Ja: Nie. Jeden. [lekko upokorzony :-)))), a gdy do mnie dotarlo, ze w ogóle
> nie o to chodzi, jeszcze
> bardziej upokorzony, ze sie wydalo, ze jestem upokorzony :-)))] A... a... dwa
> zlote? Prosze bardzo.
>
> P.
>
>
Genialne!!!
Pieklo samotnosci jest w nas. Inni nawet tego nie widza:)))
/szczegolnie w W-wie/

Chociaz zdarzylo mi sie kilka razy przezyc szok: zaprzyjazniona knajpka (ale
w Szczecinie). Wszyscy troche sie znaja, do tej pory przez kilka lat
przychodzilam tam z konkubentem. Teraz sama - w koncu czemu mam zmieniac
drastycznie nawyki. Konczy sie noc, zamawiamy wszyscy taksowki i nagle
oslupienie i oburzenie w oczach/slowach jakiegos faceta: "To ona byla tu
sama?"
Mysle, ze jezeli juz, to samotnosc bardziej spolecznie dotyka kobiety.
Jezeli dadza sobie to wmowic, rzecz jasna:)))

Pozdr.
Joaska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-19 07:38:30

Temat: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Gosia" <g...@p...onet.pl> writes:


> Tego właśnie zazdroszczę Amerykańcom - nie sposób przejść gdzieś
> niezauważonym, z miejsca wciągają człowieka w jakąś sympatyczną pogawędkę,

alez oczywiscie mozna i przechodzi sie - na ulicy zwlaszcza. Ja to
jednak akurat uwazam za zalete, bo jakbys sie dziwacznie nie ubrala
czy wygladala to nikt ci zlego slowa nie powie.
Nie beda sie za toba ogladac.
(no, przynajmniej w niektorych stanach jak np. kalifornii).

> są tak niesamowicie otwarci, uśmiechnięci i zawsze u nich wszystko OK - nie
> narzekają tak jak Polacy. Nie to co u nas - ludzie na ulicach przeważnie

zluda. Owszem, sa _na zewnatrz_ otwarci i usmiechnieci, bo tak wypada
i tak trzeba. a te zagajki i gadki to mieszcza sie na ogol w ramach
tzw. "small talk". Takie pierdu-pierdu uprzejmosciowe.

chociaz, prawda jest ze tak jak Polacy nie smeca i nie narzekaja i
generalnie maja bardziej pozytywne nastawienie do swiata.

a w oole to nie wiem czy takie daleko idace uogolnienia maja sens...

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jedynactwo
Tydzien Przyjazni (troche dlugie)
Re: Czy ktos wie co to inteligencja?
Radio Wolna Prohibicja na dobre samopoczucie
Anoreksja a osobowosc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »