Strona główna Grupy pl.sci.psychologia spotkania-przyjazn itp.

Grupy

Szukaj w grupach

 

spotkania-przyjazn itp.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-04-09 12:33:20

Temat: Re: spotkania-przyjazn itp.
Od: c...@m...pl ([cookie]) szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 9 Apr 2001 14:24:17 +0200, "Agnieszka Młynarczyk"
<n...@n...legnica.org> wrote:

>Wychodzi na to, ze wystawiasz niezbyt pochlebna opinie o mezczyznach...

raczej o naszej roli - natura stworzyla nas do pewnych konkretnych
rzeczy i wiekszosc stara sie temu sprostac.... ;)

>Pierwsze co mnie tutaj strasznie razi to fakt, iz sa egoistami....

a kto nie jest choc troche egoista? niech podniesie reke.......


--
[cookie]
fidonet: 2:482/64

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-04-09 17:47:17

Temat: Re: spotkania-przyjazn itp.
Od: "spider" <s...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


> ufac ukochanej osobie nie jest trudno, jesli tylko ta osoba na to
> zasluguje.... ale co wtedy, jesli nie mozna zaufac temu trzeciemu
> osobnikowi? (lub Ty mu nie ufasz, a Twoja partnerka owszem)
> ta trzecia osoba rowniez musi zasluzyc na zaufanie -

Piszesz tu o mezczyznach jako trzeciej osobie, a kobieta? Czy kobiety sa pod
tym wzgledem podobne?
Wlasciwie to jest troche wiecej przypadkow
1) Kobieta, przyjaciolka kobiety, ktora ma partnera
2) Mezczyzna, przyjaciel kobiety, ktora ma partnera
3) Kobieta, przyjaciolka mezczyzny, ktory ma partnerke
4) Mezczyzna, przyjaciel mezczyzny, ktory ma partnerke

No i sa dwa przypadki, kiedy przyjaciel/przyjaciolka ma partnera/partnerke,
lub nie jej nie ma.

Kazdy z wyzej wymienionych 'przyjaciol' moze miec zle zamiary wzgledem
zwiazku 'przyjaciela'

> a czasem jest to
> trudne - trudno zaufac komus, jesli dzieki inicjatywie tego kogos
> spedzasz samotnie wieczor ktory chciales spedzic z ukochana... nawet,
> jesli masz dobre checi, podswiadomosc protestuje....

Faktycznie to nie tylko kwestia zaufania partnerowi, a przyjacielowi
partnera.
pozdrawiam

--
spider
s...@c...pl
http://www.eps.gda.pl/spider




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-09 19:18:36

Temat: Re: spotkania-przyjazn itp.
Od: "Natchniuza" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik spider <s...@c...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...
duzo zawilych rzeczy ;-)))))

Zaczynam sie powoli gubic ;-))))


--
Magda vel Natchniuza
e-mail: n...@p...onet.pl
ICQ# 101770287
GG# 67384



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-10 06:00:36

Temat: Re: spotkania-przyjazn itp.
Od: S...@p...fm szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 3 Apr 2001 22:05:36 +0200, "spider" <s...@c...pl> wrote:

>Witam!
>Chcialem zapytac jak patrzycie na spotkania z kims plci przeciwnej, majac
>partnera? Mysle o spotkaniach sam na sam (na przyklad umowienie sie z ta
>osoba do kina, zamiast z partnerem).

Dlaczego nie z partnerem??Partner by bardzo przeszkal???Jezeli tak, to
mysle, iz to nie jest najlepszy pomysl;-)). Uwazam, ze jezeli partnera
zupelnie nie interesuja rzeczy, ktore interesuja mnie, to taki zwiazek
nie ma wiekszego sensu. Chociaz i tak bywa:-)).Nie wyobrazam sobie,
zeby np moj partner zaproponowal pojscie do kina na swietny film komus
innemu a ja mialabym siedziec sama w domu i ogladac opery mydlane. To
byloby to z jego strony troszke nie fair:-). Jezeli natomiast ja nie
lubie danego gatrunku (np fantastyki, ktora moj facet ubostwia), to
czemu mam sie meczyc i ciagnac sie za nim do kina, jezeli nie sprawi
mi to przyjemnosci. Niech idzie z kims innym, skoro tamta osoba
podziela jego pasje.
>Jak myslicie, jak to moze wplynac na partnera? Czy nawet gdy obydwie strony
>obdarzaja sie zaufaniem, czy takie spotkania w koncu moga zaburzyc to
>zaufanie?

Najpierw trzeba sie zastanowic, czy to nie jest z naszej strony egoizm
i czy nie zaniedbujemy tej drugiej osoby w danym momencie. Trzeba jej
zorganizowac jakos czas, jezeli ma jego nadmiar;-))np. dac kupe kasy i
wyslac do supermarketu na zakupy. Jakies 3 godzinki migna niewiadomo
kiedy.
> Mimo, ze do niczego nie dochodzi na tych spotkaniach.
>Czy moze to tylko kwestia zazdrosci? Czy Wam by to przeszkadzalo jakby Wasz
>partner zaczal sie spotykac z kims, kogo nie znacie, kto nie ma partnera?

Jezeli bym tej osoby nie znala, to pewnie by mnie nie wzruszalo.
Wyszlabym z zalozenia, ze mnie kocha, ze i tak jestem piekniejsza,
inteligentniejsza, wspanialsza;-))).Jakby sie okazalo, ze ta osoba
jest genialna i piekna, to pewnie zaczelabym sie zastanawiac nad tym,
czego mi brakuje;-), bo jakies kompleksy we mnie drobne zyja, ale poki
zachowanie mojego faceta by sie nie zmienilo, poki bylby dla mnie
dobry, mily i kochany, pozwalalabym mu na takie spotkania. W
przypadku, gdy jednak wiedzialabym, ze tamta osoba mu sie bardzo
podoba, juz nie bylabym zbyt zadowolona...
Tak szczerze mowiac, to jezeli mam zaufanie do partnera, to pozwalam
mu na wszystko.Jezeli zufania nie mam, to zrywam z nim 3 razy w
miesiacu, z obawy, ze to i tak sie niebawem skonczy i nie ma po co
tego ciagnac w inf.
Ja nie kontroluje mojego chlopa. To nie ma sensu. Co bedzie chcial
zrobic to i tak zrobi, ale zawsze mu mowie, zeby dla mi znac jak cos
sie bedzie z nim dzialo, poki jestem mloda i piekna i mam szanse
znalezc sobie kogos, kto na mnie zasluguje;-). Za 10-20 lat, to juz
mowy nie ma, Jak chce sie wyszumiec, to niech robi to teraz;-). Grunt
to od poczatku powiedziec, czego sie oczekuje od drugiego czlowieka.
Wiem, ze to glupio zabrzmi, ale kazdy zwiazek jest jak gdyby ukladem,
umowa, na ktora musza sie zgodzic obie strony. Jezeli ma byc to luzny
zwiazek, to obie strony musza wiedziec na co moga sobie pozwolic a na
co nie...Dla jednych seks z kims trzecim jest zdrada dla innych tylko
fizycznym wyladowaniem sie. Grunt, zeby obie strony zaakceptowaly
pewna opcje, dokonaly swiadomego wyboru.
>Albo moze ujme to inaczej. Czy ktos z Was ma przyjaciela/przyjaciolke
>(przeciwnej plci, ktory/ktora nie ma partnera), majac jednoczesnie
>partnera/partnerke? I jak taka przyjazn wplywa na zwiazek (jesli w ogole)?

Ja sie spotykam z innymi chlopakami sam na sam. Mam do siebie 100%
zaufanie:-). Nigdy nie umawiam sie z mezczynami, ktorzy mi sie
podobaja. Takich relacji unikam Jezeli ktos mi sie spodoba po blizszym
poznaniu, to raczej albo pozostawiam te znajomosc na dzialanie
czynnikow atmosferycznych, kurzu itd., albo zawsze zabieram ze soba
mojego mezczyzne na takie pogaduchy Zreszta ja mam juz cos takiego
wkodowane, ze jak facet mi sie podoba, to go unikam podswiadomie, nie
dopuszczam do jakiegokolwiek blizszego kontaktu (moze to
niesmialosc:-)), natomiast jezeli wiem, ze znajomosc z kims pozostanie
tylko na etapie przyjacieslkich realcji, to od razu klepie po plerach,
caluje w policzek, wieszam sie na ramieniu itd (oczywiscie zachowujac
granice przyzwoitosci).
>spider.
>ps. oczywiscie nie kojarzcie tego ze mna, pytam ogolnie.
>
Pozdrawiam
Sae

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-10 10:02:54

Temat: Re: spotkania-przyjazn itp.
Od: "spider" <s...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

> czego mi brakuje;-), bo jakies kompleksy we mnie drobne zyja, ale poki
> zachowanie mojego faceta by sie nie zmienilo, poki bylby dla mnie
> dobry, mily i kochany, pozwalalabym mu na takie spotkania.

:) Przeciez podobno to pierwsze oznaki, ze facet ma kochanke.

> Ja sie spotykam z innymi chlopakami sam na sam. Mam do siebie 100%
> zaufanie:-). Nigdy nie umawiam sie z mezczynami, ktorzy mi sie
> podobaja.

Co na taki tekst Twoi znajomi? :)
Wiedza, ze spotykasz sie z nimi dlatego, ze sa nieatrakcyjni dla Ciebie?


--
spider
s...@c...pl
http://www.eps.gda.pl/spider



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-10 13:20:08

Temat: Re: spotkania-przyjazn itp.
Od: "Natchniuza" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> :) Przeciez podobno to pierwsze oznaki, ze facet ma kochanke.

Jezu, powaznie ??? ;-)


--
Magda vel Natchniuza
e-mail: n...@p...onet.pl
ICQ# 101770287
GG# 67384



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-12 12:04:23

Temat: Re: spotkania-przyjazn itp.
Od: l...@p...onet.pl (Marlena Lipińska ) szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wednesday, April 04, 2001 12:09 PM, Elliss <e...@i...pl> na
<p...@n...pl>napisal/a:

> Wiem z wlasnego doswiadczenia, ze takie spotkania sa wrecz niezbedne.
> Inaczej mozna sie w sobie zatracic co pociaga za soba stanie w miejscu.

Zgadzam sie z Toba i dodam, ze nuda jest morderca milosci i zaaczatkiem
samotnosci z kims. Po jakims czasie stwierdza sie, ze oprocz Niego/Jej
nikogo innego nie ma, zadnych znajomych, przyjaciol.

> Zwiazek dwojga ludzi trzeba czasem przewietrzyc, dac mu nowego swiatla,
ogladac go z kazdej strony.

Jednym slowem rozwijac siebie i zwiazek. Wnosic cos nowego.

> Wtedy bedzie tak mocny, ze zespoli sie w jedna nierozerwalna calosc i
chyba
> wlasnie o to chodzi :)

Tak i nic, i nikt mu nie zagrozi :)

Pozdrawiam,

Marlena

G-G 148122
m...@p...com
l...@p...promail.pl
m...@p...wpl.pl





--

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-12 12:04:23

Temat: Re: spotkania-przyjazn itp.
Od: l...@p...onet.pl (Marlena Lipińska ) szukaj wiadomości tego autora

Dnia Monday, April 09, 2001 2:33 PM, cookie] <c...@m...pl>na
<p...@n...pl> napisal/a:

> raczej o naszej roli - natura stworzyla nas do pewnych konkretnych
> rzeczy i wiekszosc stara sie temu sprostac.... ;)
>
To ciekawe bo niedawno od znajomego uslyszalam, ze "jestem mezczyzna, a oni
tak reaguja" czyli w skrocie - jestem facet.

> a kto nie jest choc troche egoista? niech podniesie reke.......
>
Zdrowy egoizm jest potrzebny, ale egocentryzm, samolubstwo juz nie. Lapki w
dole :)

Pozdrawiam,

Marlena

G-G 148122
m...@p...com
l...@p...promail.pl
m...@p...wpl.pl




--

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-12 12:16:22

Temat: Re: spotkania-przyjazn itp.
Od: l...@p...onet.pl (Marlena Lipińska ) szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wednesday, April 04, 2001 10:26 AM, Astec SA <b...@a...pl> na
<p...@n...pl> napisal/a:

> Oczywiście zupełnie pomijam tutaj kwestię zazdrości bo jej występowanie
> w związku jest niedopuszczalne.
>
Nawet taka mala madra odrobina, ktora moze wplywac pozytywnie? Chyba, ze nie
zalezy mi na partnerze to wtedy raczej trudno odczuwac zazdrosc, madra
zaznaczam. Nie mam na mysli wscieklych oczu, syczenia itp. zachowan. To
znaczy, ze kiepska ze mnie partnerka skoro bylam i jestem zazdrosna w sposob
delikatny.


Pozdrawiam,

Marlena

G-G 148122
m...@p...com
l...@p...promail.pl
m...@p...wpl.pl





--

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-12 12:16:31

Temat: Re: spotkania-przyjazn itp.
Od: l...@p...onet.pl (Marlena Lipińska ) szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tuesday, April 10, 2001 3:20 PM, Natchniuza <n...@p...onet.pl>
na <p...@n...pl> napisal/a:

> Jezu, powaznie ??? ;-)
>
Taaa, a jak zacznie przynosic kwiaty to wachaj jakimi perfumami pachna ;-)

Pozdrawiam,

Marlena

G-G 148122
m...@p...com
l...@p...promail.pl
m...@p...wpl.pl





--

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pieszczotliwe zdrobnienia
Czy można wyleczyć się z n ....?
Problem
Slonce
PSYCHOLOG NA CZACIE

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »