« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2014-02-01 14:41:05
Temat: Re: testując trzecioklasistów - OBUT 2014Dnia 2014-02-01 13:20, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2014-02-01 13:00, Qrczak pisze:
>> Dnia 2014-02-01 11:36, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>>> W dniu 2014-01-31 23:55, Qrczak pisze:
>>>>
>>>> Zła kobieta jestem, ale nie utrudniam dostępu. Ma jakieś tam
>>>> ograniczenia czy przerwy w wirtualnej egzystencji, ale sama też dużo
>>>> czasu spędzam przy kompie, nie jestem hipokrytą.
>>>
>>> No ale jako 9-latka chyba nie spędzałaś?
>>
>> Mikrofalówką mleka też nie grzałam.
>
> Jak chcesz.
Nie lubię.
Q
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2014-02-01 14:41:28
Temat: Re: testując trzecioklasistów - OBUT 2014Dnia 2014-02-01 13:29, obywatel Sara uprzejmie donosi:
> W dniu 2014-02-01 13:00, Qrczak pisze:
>
>> Mikrofalówką mleka też nie grzałam.
>
> Tak apropos, to też grzeję nieraz mleko mikrofalowką, kiedyś zobaczyła
> to teściowa i zrobiła mi pogadankę, mówiąc w skrócie, czy dziecko chcę
> otruć. Oczywiście w sposób kulturalny ą-ę, ale jednak. Czy spotkałyście
> się z takim przekonaniem? czy może być uzasadnione?
Też nie za bardzo wiem, co takiego trującego jest w mikrofalce, co potem
do mleka przełazi.
Q
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2014-02-01 14:59:20
Temat: Re: testując trzecioklasistów - OBUT 2014Dnia 2014-02-01 13:29, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2014-02-01 13:01, Qrczak pisze:
>> Dnia 2014-02-01 12:16, obywatel Agnieszka uprzejmie donosi:
>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:52ecd621$0$2356$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> W dniu 2014-02-01 12:00, Agnieszka pisze:
>>>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>> news:52ecce1d$0$2226$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>> W dniu 2014-01-31 23:55, Qrczak pisze:
>>>>>>>
>>>>>>> Zła kobieta jestem, ale nie utrudniam dostępu. Ma jakieś tam
>>>>>>> ograniczenia czy przerwy w wirtualnej egzystencji, ale sama też
>>>>>>> dużo czasu spędzam przy kompie, nie jestem hipokrytą.
>>>>>>
>>>>>> No ale jako 9-latka chyba nie spędzałaś?
>>>>>
>>>>> Prawdopodobnie nie jadła też codziennie pomarańczy, ale nie sądzę,
>>>>> żeby to był argument za tym, żeby dzieciom żałować cytrusów ;-)
>>>>
>>>> Rzeczywiście, bardzo trafna analogia.
>>>
>>> Oczywiście, że trafna. Jak Qra miała 9 lat, cytrusy były prawie tak samo
>>> dostępne jak komputery. Toteż nie wiesz, ile czasu by spędzała przed
>>> komputerem w takiej sytuacji, w jakiej jest jej syn. Dlatego argument
>>> "ja w twoim wieku" jest o kant potłuc. Argumentu o szkodliwości,
>>> niestosowności czy czymkolwiek racjonalnie uzasadniającym ograniczenia
>>> nie użyłaś. Nie moja wina.
>>
>> Jabłka były. Też nie jadłam.
>
> A ja wino piję, czasem nawet przy dziecku, a jemu nie daję.
A ja...
No i możemy się tak licytować, aż doprowadzimy tę "rozmowę" do absurdu.
Tylko że chyba nie o to idzie.
Wracając więc do tematu - zgadzam się z Agnieszką co do tego, iż
argument Twój: "jako 9-latka chyba nie spędzałaś" jest nietrafiony, ale
z zupełnie innego powodu. Dla mojego dziecka moje dzieciństwo jest tylko
opowieścią (z mchu i paproci), mogę nabajerować, ile wlezie (ja w Twoim
wieku to same piątki miałam w dzienniczku). Szczeniak to może sobie
posłuchać, może wziąć do serca, może olać. Jego wola. Natomiast IMO
wzorzec rodzica w jego obecnym kształcie jest bardziej przekonywujący.
Więc, jak już chcesz mnie pedagogicznie "dobić", to raczej odwołaj się
do wariantu: "No ale jaki przykład dajesz 9-latkowi?"
Na zakończenie jeszcze tylko napiszę: Młody by może i do kolegi poszedł,
może by po podwórku polatał, ale... u kolegi jest jedna podstawowa
zabawka - komputer, a podwórko puste, bo wszyscy koledzy siedzą w domu -
przy komputerach.
Jak widać... nie ma idealnych recept.
Q
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2014-02-01 15:41:58
Temat: Re: testując trzecioklasistów - OBUT 2014W dniu 2014-02-01 14:59, Qrczak pisze:
> Dnia 2014-02-01 13:29, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>> W dniu 2014-02-01 13:01, Qrczak pisze:
>>> Dnia 2014-02-01 12:16, obywatel Agnieszka uprzejmie donosi:
>>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>> news:52ecd621$0$2356$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> W dniu 2014-02-01 12:00, Agnieszka pisze:
>>>>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>>> news:52ecce1d$0$2226$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>> W dniu 2014-01-31 23:55, Qrczak pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>> Zła kobieta jestem, ale nie utrudniam dostępu. Ma jakieś tam
>>>>>>>> ograniczenia czy przerwy w wirtualnej egzystencji, ale sama też
>>>>>>>> dużo czasu spędzam przy kompie, nie jestem hipokrytą.
>>>>>>>
>>>>>>> No ale jako 9-latka chyba nie spędzałaś?
>>>>>>
>>>>>> Prawdopodobnie nie jadła też codziennie pomarańczy, ale nie sądzę,
>>>>>> żeby to był argument za tym, żeby dzieciom żałować cytrusów ;-)
>>>>>
>>>>> Rzeczywiście, bardzo trafna analogia.
>>>>
>>>> Oczywiście, że trafna. Jak Qra miała 9 lat, cytrusy były prawie tak
>>>> samo
>>>> dostępne jak komputery. Toteż nie wiesz, ile czasu by spędzała przed
>>>> komputerem w takiej sytuacji, w jakiej jest jej syn. Dlatego argument
>>>> "ja w twoim wieku" jest o kant potłuc. Argumentu o szkodliwości,
>>>> niestosowności czy czymkolwiek racjonalnie uzasadniającym ograniczenia
>>>> nie użyłaś. Nie moja wina.
>>>
>>> Jabłka były. Też nie jadłam.
>>
>> A ja wino piję, czasem nawet przy dziecku, a jemu nie daję.
>
> A ja...
> No i możemy się tak licytować, aż doprowadzimy tę "rozmowę" do
> absurdu. Tylko że chyba nie o to idzie.
> Wracając więc do tematu - zgadzam się z Agnieszką co do tego, iż
> argument Twój: "jako 9-latka chyba nie spędzałaś" jest nietrafiony,
> ale z zupełnie innego powodu. Dla mojego dziecka moje dzieciństwo jest
> tylko opowieścią (z mchu i paproci), mogę nabajerować, ile wlezie (ja
> w Twoim wieku to same piątki miałam w dzienniczku). Szczeniak to może
> sobie posłuchać, może wziąć do serca, może olać. Jego wola.
No widzisz, bo Agnieszka niepotrzebnie podpowiedziała Ci rzekomy sens
mojej wypowiedzi.
A mnie bynajmniej nie chodziło o to, żebyś _dzieciakowi_ mówiła, że Ty
to w wieku lat dziewięciu przed komputerem nie siedziałaś. TY to wiesz,
że co przejdzie u rodzica (nawet jeśli nie jest to do końca dobre) u
dziecka może wywołać poważniejsze konsekwencje. A co z tym zrobisz, to
już Twoja sprawa. Ja odniosłam się tylko do tej rzekomej hipokryzji,
która to niby jest, a jej być nie powinno.
>
> Na zakończenie jeszcze tylko napiszę: Młody by może i do kolegi
> poszedł, może by po podwórku polatał, ale... u kolegi jest jedna
> podstawowa zabawka - komputer, a podwórko puste, bo wszyscy koledzy
> siedzą w domu - przy komputerach.
No niestety, to prawda. U nas jest podobnie. Dlatego wolę, jak do nas
przychodzą. Zresztą u nas to nie jest jakiś duży kłopot, bo moja młoda
ma inne zainteresowania niż komputer. Oczywiście pograć czasem lubi, ale
szybko ją to nudzi. Na kompie to woli pogrzebać w internecie po
instrukcje do filofanów, czesania fryzur, czy na jutubie pioseneczek
słuchać. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2014-02-01 22:24:25
Temat: Re: testując trzecioklasistów - OBUT 2014Dnia 01.02.2014, o godzinie 14.41.28, na pl.soc.dzieci.starsze, Qrczak
napisał(a):
>>> Mikrofalówką mleka też nie grzałam.
>> Tak apropos, to też grzeję nieraz mleko mikrofalowką, kiedyś zobaczyła
>> to teściowa i zrobiła mi pogadankę, mówiąc w skrócie, czy dziecko chcę
>> otruć. Oczywiście w sposób kulturalny ą-ę, ale jednak. Czy spotkałyście
>> się z takim przekonaniem? czy może być uzasadnione?
> Też nie za bardzo wiem, co takiego trującego jest w mikrofalce, co potem
> do mleka przełazi.
Trujące są rozedrgane molekuły wody. No i magnetron, który je wprawia w
ruch - brzmi jak nazwa jakiegoś strasznego transformera. Nie dziwota, że
trujące jedzenie i picie z mikrofali wychodzi.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2014-02-01 22:27:13
Temat: Re: testuj?c trzecioklasist?w - OBUT 2014Dnia 01.02.2014, o godzinie 12.16.52, na pl.soc.dzieci.starsze, Agnieszka
napisał(a):
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:52ecd621$0$2356$65785112@news.neostrada.pl...
>>W dniu 2014-02-01 12:00, Agnieszka pisze:
>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:52ecce1d$0$2226$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> W dniu 2014-01-31 23:55, Qrczak pisze:
>>>>>
>>>>> Zła kobieta jestem, ale nie utrudniam dostępu. Ma jakieś tam
>>>>> ograniczenia czy przerwy w wirtualnej egzystencji, ale sama też dużo
>>>>> czasu spędzam przy kompie, nie jestem hipokrytą.
>>>>
>>>> No ale jako 9-latka chyba nie spędzałaś?
>>>
>>> Prawdopodobnie nie jadła też codziennie pomarańczy, ale nie sądzę, żeby
>>> to był argument za tym, żeby dzieciom żałować cytrusów ;-)
>>
>> Rzeczywiście, bardzo trafna analogia.
> Oczywiście, że trafna.
Nietrafna. Pomarańcze nie uzależniają i nie robią spustoszenia w psychice
dziecka.
> Jak Qra miała 9 lat, cytrusy były prawie tak samo
> dostępne jak komputery.
Dodaj do tego banany, telefony i pornografię. A przecież tym ostatnim z
dzieckiem się nie dzielisz.
> Toteż nie wiesz, ile czasu by spędzała przed
> komputerem w takiej sytuacji, w jakiej jest jej syn. Dlatego argument "ja w
> twoim wieku" jest o kant potłuc.
To w ogóle nie jest argument dla dziecka. Dlatego nie jest hipokryzją
siedzenie przed komputerem i nie dopuszczanie do niego dziecka. Co innego
gdyby dorosły grał i grał i grał. Ale to chyba nie jest przypadek qry.
> Argumentu o szkodliwości, niestosowności
> czy czymkolwiek racjonalnie uzasadniającym ograniczenia nie użyłaś. Nie moja
> wina.
To jest dobry argument w dyskusji, ale nie dla dziecka.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2014-02-02 09:27:22
Temat: Re: testując trzecioklasistów - OBUT 2014Dnia 2014-02-01 22:24, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
> Dnia 01.02.2014, o godzinie 14.41.28, na pl.soc.dzieci.starsze, Qrczak
> napisał(a):
>
>>>> Mikrofalówką mleka też nie grzałam.
>>> Tak apropos, to też grzeję nieraz mleko mikrofalowką, kiedyś zobaczyła
>>> to teściowa i zrobiła mi pogadankę, mówiąc w skrócie, czy dziecko chcę
>>> otruć. Oczywiście w sposób kulturalny ą-ę, ale jednak. Czy spotkałyście
>>> się z takim przekonaniem? czy może być uzasadnione?
>> Też nie za bardzo wiem, co takiego trującego jest w mikrofalce, co potem
>> do mleka przełazi.
>
> Trujące są rozedrgane molekuły wody. No i magnetron, który je wprawia w
> ruch - brzmi jak nazwa jakiegoś strasznego transformera. Nie dziwota, że
> trujące jedzenie i picie z mikrofali wychodzi.
Znaczy niby już wiem.
Ale jakiegoś problemu z tym nie mam.
Q
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2014-02-02 09:32:54
Temat: Re: testuj?c trzecioklasist?w - OBUT 2014Dnia 2014-02-01 22:27, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
> Dnia 01.02.2014, o godzinie 12.16.52, na pl.soc.dzieci.starsze, Agnieszka
> napisał(a):
>> Użytkownik "FEniks"<x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:52ecd621$0$2356$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2014-02-01 12:00, Agnieszka pisze:
>>>> Użytkownik "FEniks"<x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>> news:52ecce1d$0$2226$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> W dniu 2014-01-31 23:55, Qrczak pisze:
>>>>>>
>>>>>> Zła kobieta jestem, ale nie utrudniam dostępu. Ma jakieś tam
>>>>>> ograniczenia czy przerwy w wirtualnej egzystencji, ale sama też dużo
>>>>>> czasu spędzam przy kompie, nie jestem hipokrytą.
>>>>>
>>>>> No ale jako 9-latka chyba nie spędzałaś?
>>>>
>>>> Prawdopodobnie nie jadła też codziennie pomarańczy, ale nie sądzę, żeby
>>>> to był argument za tym, żeby dzieciom żałować cytrusów ;-)
>>>
>>> Rzeczywiście, bardzo trafna analogia.
>> Oczywiście, że trafna.
>
> Nietrafna. Pomarańcze nie uzależniają i nie robią spustoszenia w psychice
> dziecka.
Za to uczulają i źle oporządzone powodują sraczkę.
Ale wiem, o co biega.
>> Jak Qra miała 9 lat, cytrusy były prawie tak samo
>> dostępne jak komputery.
>
> Dodaj do tego banany, telefony i pornografię. A przecież tym ostatnim z
> dzieckiem się nie dzielisz.
Hm... ostatni przykład ciekawy bardzo.
>> Toteż nie wiesz, ile czasu by spędzała przed
>> komputerem w takiej sytuacji, w jakiej jest jej syn. Dlatego argument "ja w
>> twoim wieku" jest o kant potłuc.
>
> To w ogóle nie jest argument dla dziecka. Dlatego nie jest hipokryzją
> siedzenie przed komputerem i nie dopuszczanie do niego dziecka. Co innego
> gdyby dorosły grał i grał i grał. Ale to chyba nie jest przypadek qry.
Są wcale niezgorsze pasje związane z kompem niźli gry.
>> Argumentu o szkodliwości, niestosowności
>> czy czymkolwiek racjonalnie uzasadniającym ograniczenia nie użyłaś. Nie moja
>> wina.
>
> To jest dobry argument w dyskusji, ale nie dla dziecka.
Akurat argument o szkodliwości jest i dla dziecka.
Q
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2014-02-02 11:39:56
Temat: Re: testuj?c trzecioklasist?w - OBUT 2014Dnia 02.02.2014, o godzinie 09.32.54, na pl.soc.dzieci.starsze, Qrczak
napisał(a):
>> Nietrafna. Pomarańcze nie uzależniają i nie robią spustoszenia w psychice
>> dziecka.
> Za to uczulają i źle oporządzone powodują sraczkę.
Taka ich immanentna cecha.
> Ale wiem, o co biega.
O bezsensowną dyskusję!
>>> Jak Qra miała 9 lat, cytrusy były prawie tak samo
>>> dostępne jak komputery.
>> Dodaj do tego banany, telefony i pornografię. A przecież tym ostatnim z
>> dzieckiem się nie dzielisz.
> Hm... ostatni przykład ciekawy bardzo.
Szczególnie dzisiaj. Kurcze... ja do Agnieszki! :P
>>> Toteż nie wiesz, ile czasu by spędzała przed
>>> komputerem w takiej sytuacji, w jakiej jest jej syn. Dlatego argument "ja w
>>> twoim wieku" jest o kant potłuc.
>> To w ogóle nie jest argument dla dziecka. Dlatego nie jest hipokryzją
>> siedzenie przed komputerem i nie dopuszczanie do niego dziecka. Co innego
>> gdyby dorosły grał i grał i grał. Ale to chyba nie jest przypadek qry.
> Są wcale niezgorsze pasje związane z kompem niźli gry.
Pornografia?!
>>> Argumentu o szkodliwości, niestosowności
>>> czy czymkolwiek racjonalnie uzasadniającym ograniczenia nie użyłaś. Nie moja
>>> wina.
>> To jest dobry argument w dyskusji, ale nie dla dziecka.
> Akurat argument o szkodliwości jest i dla dziecka.
Ale jakoś do dziecka w wieku naszych facetów nie trafia.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2014-02-02 11:42:01
Temat: Re: testując trzecioklasistów - OBUT 2014Dnia 31.01.2014, o godzinie 22.56.18, na pl.soc.dzieci.starsze, Qrczak
napisał(a):
>>>>>>> Młody ma dysgrafię (niepoświadczoną papiórem z poradni), więc obawiam
>>>>>>> się tylko o dobrą wolę sprawdzającego przy rozczytywaniu jego
>>>>>>> bazgrołów.
>>>>>> Ale te testy sprawdza nauczyciel prowadzący, nie zewnętrzny
>>>>>> egzaminator.
>>>>> Siur?
>>>>
>>>> Chyba może na pewno. ;) Teraz to mnie wprowadziliście w zamęt. No ale
>>>> ja się tym testem w ogóle nie przejmowałam. Jak chcecie wiedzieć na
>>>> pewno, to zapytam "moją" zeszłoroczną panią w poniedziałek.
>>>
>>> Trudno znaleźć jakieś jednoznaczne informacje w necie. Wygląda na to, że
>>> to zależy od szkoły kto sprawdza, ale to na terenie szkoły są testy
>>> sprawdzane. O ile mnie pamięć nie myli, to u nas panie z klas trzecich
>>> (3 klasy) się podzieliły jakoś tymi testami.
>>
>> Z tego co mówiła wychowawczyni, to ona na pewno testów sprawdzać swoich
>> dzieci nie będzie.
>
> Tak czy owak Mlody ma przerąbane.
> No chyba że wyklepie to na klawiaturze.
> Albo pani narysuje.
Mój przynajmniej pisze czytelnie (w miarę... kiedyś robił to pięknie,
dzisiaj mniej, ale nadal czytelnie).
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |