Data: 2004-02-28 22:06:21
Temat: to było do mnie?
Od: "Moralistka M." <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Dziwi mnie, że nikt Ci nie odpisał, to świadczy o "wspaniałym" poziomie
> tej
> > grupy. Może prawdziwi pasjonaci psychologii nie mają po prostu czasu...?
>
>
> Przede wszystkim, nie wiem czy dokładnie w jakim miejscu się znajdujesz i
> czego oczekujesz, bo moim zdaniem pomyliłaś miejsca, a mało tego, pisujesz
> gdzieś i nawet nie wiesz gdzie. Chcesz sobie chyba zrobić prywatny poligon
a
> na dodatek miejsce, gdzie bezpłatnie można skończyć studia włącznie z
> kilkoma specjalizacjami.
> To ja na początek proponuję ci zapoznanie się z rdzeniem, który był
> początkiem zaistnienia tej grupy.
> Może najpierw to przeczytaj i zobacz do czego służy sci.psychologia.pl:
> http://www.usenet.pl/opisy/pl.sci.psychologia
>
> To jest luźna grupa dyskusyjna, a nie aula czy gabinet lekarski,
> piszący tutaj mają pełną swobodę w wybieraniu tematów i odpowiadaniu na
> posty, które zwróciły ich uwagę.
> Nikt nikomu nie będzie robił ani sesji, ani lustracji, ani terapii - z
> prostego powodu - nigdy nie wiadomo, kto i w jakim celu siedzi po drugiej
> stronie monitora - czasem są to ludzie potrzebujący wsparcia, czasem osoby
> potrzebujący dosłownie "gotowca" - pod różnym pozorem, a jak go nie
> otrzymają bluzgi sypią się, jak granaty na froncie, czasem są tu
> dziennikarze, którzy szukają tematów do swoich kolorowych pisemek, pisząc
> później najróżniściejsze porady do czytelników jako własne.
>
> Nikt tutaj nie będzie robił za każdym razem wykładów, bo jest to nie
> możliwe - jedyne z czym się tutaj można spotkać to luźne wypowiedzi,
> rozmowy, żarty lub jakieś próby rozwiązania niektórych kwestii między np.
> znającymi się już użytkowniukami grupy itp, próby wskazania, gdzie ktoś
> powinien się udać.
>
> Nikt tutaj nie pełni dyżurów i nie ma obowiązku skakania wobec każdego,
kto
> rzuci jakikolwiek post - osoba, która faktycznie chce się czegoś
dowiedzieś
> ze szczegółami, zazwyczaj się gnie po odpowiednią literaturę, którą tutaj
> można faktycznie wskazać.
>
> A więc Moralisko M. zastanów się, gdzie jest twoja "moralność" w tym co
> napisałaś - może powinnaś zmienic nick na "Bezpodstawna Oskarżycielka M."
>
> Od udzielania fachowych rad są specjaliści w gabinetach, placówkach itp. ,
a
> poziom tej grupy właśnie na tym polega, że nikt nikomu nie daje
> szczegółowych instrukcji obsługi np. depresji, zaburzeń, problemów i to
ze
> względu na odpowiedzialność, a nie jej brak. Jedynie wskazanie pewnych
> schematów.
> Po spotkaniu oczy w oczy odpada ci wiele pytań, które tutaj musisz zadać,
a
> których do konca odpowiedzi nie jesteś pewna. Co to znaczy mam depresję? -
> Patrząc na osobę z depresją widzisz jej gesty, mimikę, ubiór, sposób
> wypowiedzi, a tutaj?- co zwykły, beznamiętny text.
>
I po co to wszystko?
Szczerze mówiąc w sobotę wieczorem wolałabym robić inne rzeczy niż czytać i
pisać o dyrdymałach. W odpowiedzi jakiemuś anonimowi pod pseudonimem "fen"
powiem tylko, że nie zrozumiałam większości treści (jeśli taką miał
intencję, a chyba nie?), nie przekonała mnie jego argumentacja (jeśli taką
miał intencję), nie poczułam się urażona (jeśli jego intencją było mnie
urazić), ani nawet się nie wzruszyłam... Kolejny raz ktosiek nie wniósł nic
nowego (znów jakieś wypociny) a więc chyba niepotrzebnie tracił czas i
energię (jeśli robił to dla mnie i podobnych). Ja nie zamierzam już jej
tracić, bo również niczego nie wnoszę a i wnosić pewnie nie będę
(wyprzedzam), już nie mam motywacji...
Jedno co chciałam osiągnąć to skierować ewentualne komentarze w moją stronę,
ale w stronę prawdziwej Anny Juraszek a nie wirtualnej Moralistki (która nie
ma nic wspólnego z moralnością). Tylko proszę o prawdziwą krytykę pod moim
adresem (jeśli naprawdę coś kiedyś napiszę) od prawdziwych osób a nie
odważnych niczym lwy młodych wiekiem ale "doświadczonych życiowo" anonimów,
które żarliwie wspierają wolność słowa i przekonań poprzez krytykę. Wrrr...
Już odchodzę z tej wspaniałej listy, proszę na mnie nie warczeć, wrrr...
Pozdrawiam
Anna Juraszek
P.S. A najlepiej prosto w oczy, z miłą chęcią spotkam się w jakiejś
wegetariańskiej restauracji w Krakowie, jak tylko wyleczę się z grypy.
P.S. Pasjonaci naprawdę nie mają na wypociny czasu... bez odbioru :-)
|